środa, 20 marca 2024

Pogrzeb sardynki.....el entierro de la sardina

      Jest! sardynka połyskująca niebieskimi metalicznymi łuskami,  jest trumna, są wieńce, będzie pogrzeb tej  ślicznej rybki  o intensywnie czerwonych  usteczkach i różowej kokardzie na główce, tiulowej spódniczce,  nadszedł koniec karnawału, jest  środa popielcowa,  sardynkę trzeba pogrzebać. wraz z innymi przyjemnościami, tak nakazuje tradycja, w tym roku środa popielcowa wypadła 14 lutego

     Aqui está....La sardina, linda, de boquita roja, lazos rosados, tutu de tul, escamas azul metálico, tan atractiva, tan seductora pero... llegó el tiempo de su entierro y con ella el entierro de todos placeres  tan exagerados en  carnaval,  llegó miercoles de cenizas,   este año   tocó a la fecha de 14 de febrero.


Puste krzesełka wokół,  plac w starej dzielnicy rybackiej w Barcelonie,

Ataúd en la plaza del barrio de pescadores de Barcelona, alrededor de este las sillas, por momento vacias,

ale wkrótce siądą na nich płaczki, jak powinno być na każdym przyzwoitym pogrzebie.

Już idą, całe w czerni, kapelusze, woalki, smutek na twarzach, żałoba


pero ya vienen , las lloronas, no pieden faltar en cada entierro decente...

en sombreros, vestidas de negro, con los velos, de luto, con una profunda tristeza marcada en las caras

W rękach chusteczki obszyte fioletową, żałobną lamówką...

En las manos paños blancos  con borde morado, tan necesarios para secarse los ojos llenos de lágrimas...


i zaczął się lament godny żegnanej sardynki i odchodzącego karnawału 
y se dio el llanto doloroso, el lamento por la sardina y el carnaval que llegó a su fin.






I nagle rozległo się głośne...
- Ajaj!! moja noc z kochankiem, ajajaj!!!..dlaczego popielec trafił na  14 lutego?!...dlaczego musiałam odprawić kochanka!?..

De repente se escuchó un grito desgarrador      
-Ayayay!....porque  tuvé que cancelar  mi noche apasionada de San Valentín,  porque  hoy el miercoles de ceniza ... Porque tuve que despedír a mi  amante ..ayayay!




Te dwie, śliczne dziewczynki szybko objęły  prowadzenie ceremonii, były przesympatyczne.
Estas dos lindas niñas rápidamente se edueñaron de la escena 





Był i poczęstunek... kanapki, oczywiście z sardynkami,  zakrapiane białym winem.

Se ofreció un pequeño refrigerio con la obligada presencia de las sardinas servidas sobre ruedas del pan fresco  acompañadas de vino blanco.




Po chwili zjawiły się dzieci w towarzystwie  nauczyciela , w rękach niosły papierowe sardynki, które  złożyły  do trumny.
En un momento aparecieron unos niños acompañados por su maestro llevando en las manos  sardinitas hechas de papel,  las  colocaron  en el ataúd  al lado de la sardina grande.


Zabawa  trwała na całego, sardynka miała być pogrzebana  na pobliskiej plaży  nocą, byłyśmy już bardzo zmęczone, nasze telefony w tym dniu wskazywały 20 000 kroków, wróciłyśmy więc do naszej kwatery.

      La fiesta seguía hasta la noche cuando la iban enterrar en la playa cercana... ya muy cansadas regresamos a nuestro hospedaje...este día hemos hecho mas de 20 000 pasos,  lo                                                                          mostraron  nuestros telefonos,

Pozdrawiam y saludos






25 komentarzy:

  1. W dawnej Polsce na wsiach urządzano pogrzeb śledzia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale bez takich jaj oczywiście.

      Usuń
    2. Takie jaja dodały pikanterii celebracji, rechotałam cały czas, panie miały duże poczucie humoru i ich rozmowy i płacze nie sposób opisać, przynajmniej ja nie potrafię...

      Usuń
  2. Sardynka wielkiej urody, aż żal taką grzebać.
    A właściwie ciekawe ile takich sardynek leżakuje już na tej plaży? :)
    Jak zaczęłam pracować z dziećmi to bardzo uroczyście topiliśmy Marzannę w pierwszy dzień wiosny. Przedszkole było blisko Odry, robiło się więc kukłę i szło się z dziećmi nad wodę, śpiewało się piosenki. W tym dniu Odrą spływała cała masa kukieł i któregoś roku zakazano wrzucania Marzann do rzek. W dalszym ciągu uroczyście obchodziliśmy z dziećmi pierwszy dzień wiosny, organizowałyśmy przedstawienia, było śpiewnie i radośnie ale kukieł się już nie topiło.
    Zrodziło mi się teraz takie pytanie, dlaczego szkoły, przedszkola, skupiały się na robieniu kukieł i wrzucaniu ich do wody a nie robiono gaików na powitanie wiosny, prawdę mówiąc nie wiem.
    A wracając do pogrzebu sardynki, no to właśnie, co się dzieje z tymi zakopanymi sztucznymi rybami?
    Hehehe ty się świetnie bawiłaś a ja marudzę, no ale przecież walczymy o czystość naszej planety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się bawiłam bo te kobiety były świetne, z poczuciem humoru jakiego szukać u pań e tym wieku, które doczłapały na plac z balkonikiem czy laseczką.
      No ciekawe co się dzieje z tymi zagrzebanymi rybkami...nie widać w nich dużo plastiku to może to to się rozkłada...

      Usuń
    2. Też bym się świetnie bawiła, ale pytanie się nasuwa :)
      To że w tym obrządku biorą udział starsi ludzie i dzieci, pewnie ma symboliczne znaczenie.

      Usuń
    3. Myślę, że te panie od lat pełnią rolę płaczek a dzieci maja zabawę, jedna z dziewczynek była wnuczką płaczki, pan nauczyciel przyprowadził dzieci pewnie w celu przyzwyczajania ich do obrzędów.

      Usuń
  3. Tak jak nie przepadam za filmami na blogu, tak teraz chętnie zobaczyłabym i posłuchałabym tych pań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak filmik byłby ciekawy i zabawny a ja jakoś nie mam ciągot do filmowania, lubię obrazy nieruchome, mogę wtedy spokojnie dopatrywać się w nim detali, w filmach mi one umykają.
      Ale w filmach byłby glos...masz rację.

      Usuń
  4. Faktycznie, szkoda, że nie nagrałaś filmiku z tego biadolenia, miałby milion wyświetleń. Ale to nic straconego, za rok można powtórzyć swój udział w pogrzebie sardynki. Zdecydowanie lepsza atmosfera niż u pań- wiedźm w kafejce. eR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za rok mówisz hmmmm... wszystko jest możliwe ale jakoś do filmików się nie palę..U pań wiedźm to Ty musiałabyś nakręcić filmik gdzieś spod drzwi w czasie ucieczki przed moim skandalem kiedy zamierzałam zwrócić uwagę wiedźmie głównej, że jest bardzo niemiła. Ale się skonfundowała...

      Usuń
  5. Ojejku, zaskoczyłaś mnie na całego, Grażyno, nie wiedziałam o takiej tradycji:-) Podobają mi się srebrne loczki jednej z płaczek, toczek i woalka ... dzieci, starsze panie, uśmiechy na twarzy osób towarzyszących, a wszystko bez nienawistnych banerów, haseł, krzyków i petard, inny świat; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny świat, są takie, trzeba ich poszukać i nacieszyć się nimi..ściskam Mario

      Usuń
  6. Bardzo kontrowersyjny zwyczaj, ale też bardzo mi się podoba, u nas byłby to pogrzeb śledzia?
    Zachwyciły mnie płaczki obdarzone poczuciem humoru, jak na południowy temperament przystało.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie śledzia, u nas śledź jest ulubioną rybą i kiedy trzeba grzebać coś z żalem bo środa popielcowa i pożegnanie z uciechami to śledź były właściwy. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. No proszę... to Ty w Barcelonie jesteś... Niesamowity zwyczaj.
    Cieszę się że jesteś Grażynko.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już w Polsce STOKROTKO, ale czeka mnie wiele podróży w tym roku, jakoś tak się zrobiło. Pozdrawiam

      Usuń
  8. Esa costumbre se extiende por toda España. Has estado en Barcelona?.Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Si, me invitó una amiga venezolana que se escapó de Venezuela como muchos y vive en esta increible ciudad.
      No sabia de esta costumbre del entierro de las sardinas...muy simpatica y fuera de serie..abrazos Teresa

      Usuń
  9. Z ciekawością przeczytałem o tej wielce oryginalnej ceremonii pogrzebowej. :-)
    Grażyno, dziękuję za ciekawą relację i gratuluję przebywania w Barcelonie.
    Krzysztof Gdula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to fajna ceremonia, a ja rozumiejąc hiszpański miałam dodatkową zabawę...panie były przekomiczne.
      Moje towarzystwo wenezuelskie rozpierzchło się po świecie więc mam gdzie podróżować i gdzie mieszkać...nie ma tego złego... itd ...

      Usuń