czwartek, 8 czerwca 2023

Majowe Maroko .....,Marruecos en mayo

    Kilka tygodni już upłynęło i wracam do  wspomnień... za oknem w portugalskiej Vila do Conde gdzie teraz jestem rozszalał się deszcz i nie mogę się szwendać  po  atlantyckiej plaży. 

Mam trochę czasu.

     W połowie maja wybraliśmy się na tydzień do  egzotycznego Maroka .

     Pasaron unas semanas desde el  regreso de Marruecos,  la lluvia en Vila do Conde en Portugal donde me encuentro ahora  me retiene en el hotel y obsequia  tiempo para escribir sobre el viaje  que hemos hecho en mayo  al pais africano.

 Polska żegnała nas   żółtymi  polami  rzepaku.

Polonia nos despedía vestida de llamativos dibujos  en amarillo. En mayo en todo pais florecen  los campos de canola, sus semillas son utilizadas para producción del  aceite mas popular de la cocina polaca.

Po czterech godzinach lotu znaleźliśmy się wśród palm w Agadirze

Cuatro horas después nos encontramos entre las palmeras de la ciudad de Agadir. 


 
i wśród kolorowego kwiecia
y entre coloridos flores.






i kaktusowych ogrodów
y jardines sembrados de increibles cactos.



Hotel miał dwa baseny, jeden zawłaszczyły   mewy.
De una de las  piscinas del hotel se apropiaron las gaviotas.






Graniczył z wielokilometrową plażą, po której  natychmiast trzeba było się przejść , moja uwaga skupiła się na kobietach,  nie mogłam oderwać wzroku od plażujących niewiast okutanych w powłóczyste szaty o nasyconych, pięknych kolorach, omotanych od stóp do głów, były szykowne...ale przecież były na plaży...
El hotel salia ditectamente a la playa, larga, de varios kilometros, nos apresuramos  para conocerla, en el acto fije mis ojos en las mujeres cubiertas de pie a la cabeza de unos atuendos de vivos colores, me parecían elegantes pero ....incomodos para la playa...






Było gorąco a w czarnym odzieniu pewnie jeszcze bardziej .
Agobiaba el calor, el color negro  acrecentaba ese sentir...


No to można przecież zażyć orzeźwiającej kąpieli i w takim stroju.
Refrescarse en las aguas asi vestida parecía lo mas  natural 
.

Można też i tak cieszyć się słońcem...
y tomar el sol...porque no


a potem moczyć nogi w chłodnych wodach Atlantyku.
y cuando calor agobia dirigurse hacia las aguas del mar.





Po takich wrażeniach poszliśmy na pierwszą kawę marokańską, może w nie pięknych filiżankach ale całkiem smaczną, potem przekonaliśmy się, że w Maroku potrafią robić bardzo dobrą kawę, mimo, że nie należy ona do ich tradycyjnych napojów. Najlepsza to ta, która zwie się ''nosnos''.
Después de estas, primeras vivencias  en Marruecos,  fuimos a tomar café...muy bien preparado aún cuando el café  no es la bebida preferida  del pais...durante el viaje no dejamos de deleitarnos de la taza del café en los lugares mas recónditos..la mejor preparación llevaba el nombre de ''nosnos''



Z wyżyn tarasu  hotelowej kawiarni dalej obserwowałam   kobiety marokańskie...iiii?..można i tak
Desde la terraza de cafetin seguí observando las mujeres...las vi asi vestidas






a zaraz potem tak...
y al ratico de la manera totalmente diferente....




i taki to był mój pierwszy dzień w Maroku...
A na portugalskiej plaży wciąż leje...

Terminó  el primer día en Marruecos...


pozdrawiam y saludos


34 komentarze:

  1. Jeszcze całkiem niedawno Polki kąpały się w niewiele mniej obfitych strojach. Za 100 lat i w Maroku kobiety się rozbiorą.

    Kwiaty ładne, palmy nie bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Palmy tez niezłe Darku, mają swój wypracowany cięciami urok.
      Co do tych 100 lat...hmmm....może

      Usuń
  2. Myslisz, ze ta kuso ubrana blondyna to tez Marokanka? Nie turystka? Podobno, wbrew wszelkim pozorom, te ich szaty chlodza, niektore sa przeznaczone wlasnie na plaze i do kapieli w morzu, wiec nie ma im co wspolczuc, sa przyzwyczajone. Choc dosc smiesznie wyglada para, gdzie on w bermudach i przewiewnym tshircie, a ona caly opatulona obok.
    Widze, ze podobnie jak ja, dostajesz kota na widok egzotycznych roslin, a jeszcze dodatkowo w ich naturalnym srodowisku (bo ja tylko w palmiarniach i oranzeriach). :))) Sa piekne! Ale rownie zachwycajace sa kaktusy, jakie ogromne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy Marokanka, ale mnie zaskoczyły kusymi strojami a jakoś nikt się nimi nie przejął, ,mężczyźni tez patrzyli bez szału, muszę przyznać, że zachowywali się bardzo poprawnie i z szacunkiem bo takich scen trochę było.
      Nie, nie współczułam tym kobietom, wyglądały na całkiem zadowolone, tylko ze zdumieniem obserwowałam takie dla mnie jednak niezwykłe sceny.
      Rośliny to moja slabośc, pasja, od kiedy pamiętam zwracałam ma nie uwagę.
      Najpiękniejsze, gigantyczne kaktusy widziałam w Marakeszu w willi Saint Laurenta,. niesamowite...

      Usuń
  3. No tak egzotyczny kraj w stosunku do kobiet. Jedynie telefony komórkowe są ponad zwyczajami. Wiele kobiet jak widać na Twoich zdjęciach czy owinięta w szaty czy z lekka rozebrana telefon w dłoni musi być. Życzę powrotu ładnej pogody w Portugali gdzie Jesteś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za oknem wiatr i deszcz, morze wzburzone a plany miałam ambitne..pozdrawiam

      Usuń
  4. Niezwykle lubię drzewa, a te olbrzymie mnie zachwycają, a do palm sentymentu nie czuję i właściwie nie wiem dlaczego. A kaktusy i sukulenty lubię i mam ich trochę.
    Jeśli zaś chodzi o ubiór to nastolatką będąc miałam na obozie wędrownym kolegę który bez względu na temperaturę zakładał na siebie gruby wełniany blezerek, twierdząc, że to wspaniała izolacja i powoływał się na beduinów ;)
    Jeśli chodzi o odzienie to ja preferuje wygodę, jego ozdobność jest drugorzędna, a wykwintna elegancja ogranicza mnie i krępuje. Zaś wygodę w ubiorze zarezerwowali dla siebie mężczyźni i bardzo często narzucają kobietom w stroju ozdobność. Wiem że taka ozdobność niektórym kobietom odpowiada, no i bardzo dobrze. Prawo do wyboru co nam pasuje uważam za najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sukulenty najpiękniejsze wdziałam w Marakeszu, w ogrodzie Saint Laurenta, jeżeli dotrwam w entuzjazmie do końca relacji to pokażę..W przypadku tych kobiet na plaży to szaty nie po to by izolować się od ciepła, bo jak widać mężczyźni rozebrani plażowali, ale na pustyni to rzeczywiście chodzą w kolorowych, długich szatach i turbanach na głowie.
      Ja już też, jeżeli chodzi o ubiór wybieram wygodę...może to nie dobrze.

      Usuń
    2. A dlaczego uważasz że to niedobrze wybierać wygodę?
      Ja zupełnie nie żałuję, że od zawsze tak wybierałam i w dalszym ciągu wybieram.

      Usuń
    3. W czasach gdy nasza odzieżówka była szara, bura i ponura i nie oferowała kobitom nic wygodnego, dość regularnie jeździłam do Niemiec i nabywałam ciuchy na wyprzedażach, ubrania te były wygodne i bardzo kolorowe, bo kolor zawsze lubiłam.

      Usuń
    4. Kiedy kokietowałam ubiorem, a teraz mi to zwisa..pewnie straciłam wiele na atrakcyjności..ale przecież wiek robi swoje

      Usuń
    5. Wiesz Grażyna, mam swoją teoryjkę na ten temat, że to niebanalna osobowość najlepiej stroi ludzi, oczywiście nie dla wszystkich jest czytelna, ale to ich strata nie moja ;)
      Uważam że ten wielgi aparat z potężnym zoomem którym robisz zdjęcia jest niezwykle seksowny i on bardzo dużo o tobie mówi :)

      Usuń
    6. Podoba mi się Twój komentarz i tak trzymajmy dalej!!!

      Usuń
  5. Znalazłem plusy w ich ubiorze, nie poparzą się na słońcu i mokre ubranie dłużej chłodzi. To inna kultura i zwyczaje i myślę, że to co dla nas egzotyczne to tam normalne i tak to przyjmuję. Natomiast roślinność wokół hotelu bardzo ciekawa. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że takie mokre odzienie długo chlodzi...to plus, ale wiemy, że przede wszystkim chodzi o ukrycie powabnego ciała...
      roślinność inna i bardzo mnie frapowała Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Rośliny i kwiaty inne, jak wspomniałaś – nieznane, ale przecież ładne. Ogród z kaktusami wygląda bardzo oryginalnie, egzotycznie. Podobnie jak palmy, zwłaszcza te ze zgrubieniami pni.
    Współczuję kobietom tak ubranym w gorący dzień nie dlatego, że tak chcą (bo wierzę, że nie chcą, mimo lekkości ich ubrań) tylko muszą. Poczułem złość na facetów. Grażyno, a może z zemsty ubrać ich w kożuchy i wygnać na plażę? Niechby im się klejnoty zagotowały, może wtedy pozwoliliby swoim kobietom odsłonić trochę ciała.
    Krzysztof Gdula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszą, muszą...ale chyba są bardzo do tej anonimowości cielesnej przyzwyczajone, te, które pokazują twarz, a jest to znaczna większość maja makijaż i są bardzo piękne.
      oczywiście jestem za by ubrać mężczyzn w te kożuchy i kazać plażować, szczególnie kiedy jest około 50 stopni powyżej zera.
      Pozdrawiam serdecznie z zachmurzonej i cudnie chłodnej plaży atlantyckiej. Co prawda nie mam chałatów na sobie ale jestem dobrze ukryta w spodniach i kurteczce co mI bardzo odpowiada, nie znoszę upałów.

      Usuń
    2. A ja stanowczo wolę upał od mrozów. Zaczyna się lato, niechby trwało dłuuugo!
      Krzysztof Gdula

      Usuń
    3. Lato ale takie o 24 stopniach..

      Usuń
  7. Un viaje bonito y diferente. Esperando las siguientes. Un abrazo y disfruta con tu hija y nietas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Si, desde hace tiempo soñe de viajar a Africa...Maruecos es en el Norte de este continente pero es Africa.. gracias Teresa. ..besos

      Usuń
  8. W takim gorącu to pewnie najlepiej czują się te wszystkie sukulenty, na nich upał nie robi wrażenie, inne trzeba często podlewać, a może wykształciły mechanizmy obronne przed upałem:-). Inna kultura, inne ubrania, nie chciałabym tam mieszkać, choćby ze względu na upał, ale i także obyczajowość i traktowanie kobiety. Chętnie podglądamy z boku, bo każda egzotyka i inność ciekawi, ale zresztą może one nie znają innego życia i to dla nich normalność. Oglądam vlogi podróżnicze, te z Maroka też, zupełnie inny świat. Czerwiec znowu zimny, pochmurny, chyba w kominku trzeba będzie zapalić:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą zdjęcia najpiękniejszego ogrodu sukulentowego jaki widziałam..to ogród Yvesa Saint Laurenta...ojej jaki cudny.
      Inna kultura, też nie dla mnie, ale ogląda się ten kraj z ciekawością i wynosi miłe wspomnienia a ci mężczyźni co to kobiety maja w takich strojach okazywali się wobec mnie niezwykle szarmanccy...może to mój wiek tak ich mobilizował.

      Usuń
  9. Grażynko, współczuję wszystkim kobietom Arabskim nie tylko z powodu ubioru na plaży, ale z powodu przedmiotowego traktowania, braku pomocy ze strony męża. Niektóre z nich są zadowolone, bo nie mają alternatywy...
    Byłam podczas rejsu w Casablance, piękne miasto, żałuję, że tylko dwa dni.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto byłoby porozmawiać z tymi kobietami, ciekawe co czują...widziałam dużo par małżeńskich w różnym wieku i bardzo czule się prowadzili...no nie wiem

      Usuń
  10. O! Byłam w Maroku, dużo zwiedziłam i generalnie bardzo mi się podobało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podróz arcyciekawa, obserwowałam z wielkim zaciekawieniem...inny świat ..

      Usuń
  11. Cześć Grażyno! Ale piękny wpis, świetne zdjęcia - czuję się jakby był jeden dzień w Maroko, czekam na kolejne wpisy i serdecznie pozdrawiam (mama Zosia także!) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wymęczyłam drugi post o Maroku, zajrzyj, może tam się wybierzesz...sciskam Zosie..

      Usuń
  12. Pięknie wyglądają rzepakowe pola podziwiane z nieba, też zawsze się nimi zachwycam.
    Swój pobyt w Maroku wspominam bardzo miło, tę niezapomnianą atmosferę medyny w Fezie i w Marakeszu, które swoją atmosferą przypominają baśń. Mam nadzieję, że uda mi się tam wrócić i zatopić się w tej magii jeszcze raz.
    Co do tych roznegliżowanych turystek to raczej nie są to Marokanki chociaż nie powiem, nie wszystkie kobiety w Maroku noszą hidżab, a na pewno nie wszystkie z tych młodszych pokoleń. Jak wszędzie w Maroku również prawdziwe życie dzieje się poza hotelem ale o tym z pewnością miałaś okazję przekonać się nie raz. Ciekawa jestem Twoich marokańskich wrażeń bo dla mnie Maroko to jeden z najciekawszych krajów, w których byłam, w dodatku całkiem niedaleko co jeszcze potęguje wrażenia. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten widok z samoloty wygłądał jak przepiękny, abstrakcyjny obraz,
      maroko, trafnie to określiłaś , wygląda jakby wyjęty z baśni. tak przynajmniej my sobei wyobrażamy baśniowe klimaty.
      Ja jeszcze znam kilka krajów , które mnie zachwyciły egzotyką, byłam w Egipcie, ale nie z wycieczką, tylko sobie po nim jeździlam ze znajomą i mam przecudne wspomienia, Gwatemala też jest przecudna i Meksyk..wszędzie wędrowałam bez pośredników turystycznych i poznawałam kraj od poszewki,,, o Maroku dalej będę pisała pozdrawiam bardzo serdecznie

      Usuń
  13. A Ty jak byłaś ubrana na plaży? :) eR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak mnie znasz...byłam ubrana od stóp po szyję...ale nie w szaty arabskie,

      Usuń
  14. Szkoda mi tych kobiet. Muszą lazić wyubierane przy takim skwarze. Chyba bym się wykończyła. Jak byliśmy kiedyś w Watykanie to też upał 40 stopni, a my z mężem ramiona zakryte, nogi, od stóp do głów żeby wejść do Bazyliki na chwilę. Inaczej mowy nie ma.
    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń