niedziela, 25 czerwca 2023

Ksary, kasby i oazy...Maroko......Ksar, qasba y oasis en Marruecos

Ouarzazate lub Warzazat, leży u stóp Atlasu Wysokiego, jego atrakcją turystyczną jest studio filmowe Atlas, w nim kręcono wiele znanych filmów takich  jak Lawrence z Arabii czy Gladiator ... ja  jakoś nie potrafiłam wzbudzić w sobie  wielkiego entuzjazmu do tego  miejsca ale skoro było w planach no to było. Rankiem nasz marokański kierowca, przystojny niewątpliwie, którego wycieczkowicze nazwali Pięknisiem i prezentujący się codziennie w innej kreacji w stylu marokańskim, czekał na nas paląc coś bardzo dymnego...na każdym postoju  tak się relaksował, traktował nas  z trudnym do przełamania dystansem ale kierowcą był świetnym.
Ouarzazate  esta localizado al pie de la cordillera  de Atlas Alto , aqui se encuentran los estudios de cíne Atlas, que son la gran  atracción turística de la región. en los planes de nuestra excursión no podían faltar,    aqui fueron filmados grandes producciones como El Gladiador, Lawrence de Arabia, La Joya del Nilo etc..
Fue  tercer dia  del viaje, el conductor   de nuestro autobus nos esperaba impaciente para comenzar la travesía , mientras tanto fumaba algo que producía gran cantidad de humo. Fue un personaje un tanto distante pero de gran habilidad para el manejo .


Nasza przewodniczka woziła w autobusie duże ilości karmy dla psów, wiedziała dobrze gdzie bywają i hojnie im sypała jedzonko, potem widziałam, że wielu  przewodników robiło to samo...
Nuestra guia llevaba en el autobus grandes cantidades de comida para perros, sabía muy bien donde  se encuentran los que no tenían dueño y andan hambrientos.


Dotarliśmy do studia...
Entramos a los espacios de los escenarios cinematográficos.


gdzie zachowano scenografie z najsłynniejszych filmów ku uciesze  kinomanów...

Paseamos por los espacios donde quedaron las escenografías  de las famosas producciones de Hollywood.


 
Tak wygląda tylna ściana tych dekoracji
Por detrás se ven así.


Plenery w naturze bardziej mnie ekscytowały..
Los espacios cinematogáficos al aire libre.

 
Bardzo filmowo wyglądająca turystka.
Una turista con aire de estrella de cine.


Dużo bardziej atrakcyjna była dla mnie kasba  Taurirt, warowna rezydencja rodu Glawich, do lat trzydziestych zeszłego wieku największa  rezydencja tego typu  w Maroku... Ród Glawich niechlubnie zapisał się na kartach historii  kraju, kolaborował z Francuzami, którzy przez palce patrzyli na jego machlojki i mało szlachetne formy wzbogacania się.. dorobili się dużej fortuny i znaczących stanowisk, niemniej dobra dla nich passa dobiegła końca, upadek tego potężnego rodu  spowodował opuszczenie wspaniałej rezydencji i powolne jej niszczenie..dopiero w 1994 roku zdecydowano się na jej odbudowę, stała się dużą atrakcją turystyczną tego miasta.
 Qasba Taurirt es el otro sitio de interes en Ouarzazate ...la  antigua mansión fortificada  de una poderosa famila de los Glaoui que aqui residía en el  siglo XIX 
Reconozco, que esta visita me parecíó  mucho mas interesante que la de los estudios Atlas.
... los Glaoui llegaron al poder en el siglo XIX haciendo negocios  illegales y algo sucios , colaborababan con los franceses que parecían no ver sus formas de enriquecerse.
Perdieron  su importancia e influancias en los años 30 del siglo pasado, la mansión  quedó sin sus propietarios,  desde entonces  la edificación   poco a poco caía en abandono y  mostraba  cada día deterioro mayor  ...en el año 1994  comenzó su reconstrucción y   hoy representa una gran atracción para turistas.


Olbrzymia obronna budowla góruje nad miastem, z zewnątrz  zdobią ją płaskorzeźby.
La inmensa mansión domina sobre la ciudad, localizada sobre una cumbre
 

Wnętrza o malych oknach, ciasnych schodach,, korytarzykach, labirynt...taki styl.
Los interiores de pequeñas ventanas, angostas escaleras, oscuros corredores...un laberinto...un estilo propio de este tipo de construcciones.


Tak wygląda to co jeszcze czeka na renowację.
Todavía quedan partes  en espera de la  reconstrucción




Budynki marokańskie wieńczą  tarasy... z tarasu położonej na wzgórzu  rezydencji Glawich   rozpościera się niezwykle obszerny widok  sięgający  Gór Atlasu.

La arquitectura marroquí se caracteriza por la falta de techos, en su lugar se construye  la  terraza, desde su altura en la mansión de los Glaoui  se abre una vista impresionante.


Oczy uciekają do niezwykle kolorowych kramów okalających kasbę.
Al  pie del palacio  los muy coloridos puestos de venta llaman mucha atención..



Oficjalny portret władcy tego kraju, Muhammada VI z dynastii Alawitów,  Takie  portrety wiszą wszędzie ale  dziś to  już 60 letni i  schorowany mężczyzna.
Dynastia Alawitów panuje w Maroku od XVII wieku.
El retrato del rey Mohamed VI se halla en todas partes, es el  gobernante real del pais...pertenece a la dinastía de Alaui, que mantiene el poder desde siglo XVII.


Jedziemy dalej.....całkiem ciekawy sposób na suszenie prania
Seguimos en nuestro camino...una curiosa forma de secar la ropa .


Przejeżdżamy przez Tizi-n-Tiniffift, która stanowi bramę do doliny rzeki Draa,
pejzaże jak z Marsa, kamienna pustynia, głęboko wyżłobione kaniony. 
Rzeka Draa to jedna  z najdłuższych rzek w Maroku, ma około 1200 km, jej źródła znajdują się w Atlasie Wysokim, kończy bieg w Atlantyku. 
Tizi-n-Tiniffift, la puerta al Valle del río Draa.,. Draa tiene cerca de 1200 km y es uno de los mas largos del Marruecos,.
 



Mała przerwa na zrobienie zdjęć...na tych skałach i w tak suchym klimacie rosną bardzo śliczniutkie kwiatki.
En este desierto montañoso encontré algunas florecitas






W miasteczku Agdz stanęliśmy na  kawę, oczywiście musiała być w wersji  nosnos.
Una parada en el pueblo de Agdz para reponer las fuerzas con un sabroso café.


Wjeżdżamy w dolinę rzeki  Draa i zaczynają się pojawiać oazy ...
En el Valle de Draa comienzan aparecer los oasis de las palmeras de datiles.


Po drodze przepiękny widok na Ksar Tamnougault. Ksar to ufortyfikowana wioska Berberów.
Una vista para  KsarTamnougault, ksar es una aldea fotufucada rodeada de murallas.



Następny, bardzo malowniczy  przystanek w dolinie Draa, tutaj przejmuje nas przewodnik marokański by poprowadzić nas przez oazę palm daktylowych.  O dziwo zwracał się do nas po polsku, dość dobrze władał tym dla niego egzotycznym przecież językiem, zapytałam skąd ta znajomość...odpowiedział  że to świetna szkoła polskiego biura podróży, z którą współpracuje no i ciągły kontakt z polskimi turystami ...do kobiet zwracał się per gazela..podobno jest to najwyżej ceniony komplement  na jaki może  zdobyć się marokański mężczyzna.
En este sitio tan pintoresco nos  detuvimos, desde aqui un guia marroqui nos llevo de paseo por el oasis.
Hablaba en polaco, dijo que lo aprendió  trabajando con las turistas. Los marroqui tienen una facilidad enorme en aprender otraa lenguas.



Był bardzo wygadany.
Fue muy expresivo en sus cuentos.  


Pod palmami daktylowymi rosną warzywa i zboża
Bajo la sombra de las palmeras crecen vegetales y cereales.


System nawadniający jest bardzo prymitywny, wodę wydobywa się z zasobów  głębinowych, czasem znajdujących się poniżej 40 m.
El agua de riego se extrae de subsuelo, a veces de la profundidad de mas de 40m.


Był i pokaz wchodzenia na palmę.
El guía nos  enseñó como treparse a la cima de una palmera.







W pobliżu znajduje się ksar Tissergate z XVI wieku, potężny, o murach  wysokości 5 metrów i 13 wieżach.
Quedó  algo el tiempo para visitar el Museo del Valle Draa instalado en el Ksar Tissergate del siglo  XVI.



W jego wnętrzach znajduje się Muzeum Doliny Draa.



Mury z gliny mieszanej ze słomą.
Los muros de barro mezclado con paja.


Sypialnia
El dormitorio

Bardzo nieliczne okna z pięknymi kratami.
Muy pocas ventanas adornadas con  rejas de gran belleza.

 
Wąskie uliczki-korytarzyki 
Angostas callecitas.


Pod koniec dnia  docieramy do Zagory, do hotelu Palais Asmaa..całkiem jakby  wzięty z  Księgi  tysiąca i jednej nocy. 
Finalmente llegamos al hotel en Zagora...un sitio como sacado de Cuento de Mil y Una Noche.







Wybudowano go wśród orzeźwiającej oazy.
Lokalizado entre verdor y frescura de una oasis.











Pozdrawiam y saludos...


33 komentarze:

  1. Nooo, pierwsze wrazenie nad wyraz pozytywne z tym dokarmianiem psow i ze robi to wiecej osob.
    Ale jesli mam byc szczera, to ani klimat, ani krajobrazy, ani budownictwo mnie nie zachwycaja, wole jednak bardziej zielone i "nawodnione" lokalizacje. I... coz, nie chcialabym byc nazywana gazela, nawet gdyby mialby to byc najwiekszy komplement pod sloncem.
    Nie jest to miejsce, ktore mialabym na swojej liscie miejsc godnych zwiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to poczekaj na ogród Ivesa Saint Laurenta...piękny choc przede wszystkim kaktusowy. wszyscy przewodnicy, których spotkaliśmy na trasie mieli z soba worki z karmą, widać tubylcy o bezpańskie zwierzęta nie dbają. Spotkaliśmy także jednego starutkiego wielbłada, którego też karmili. jakimiś bananami.
      Gazele są całkiem ładne, smukłe, zgrabne....
      Następny post będzie o Saharze...mnie się tam podobało.

      Usuń
  2. Ciekawa trasa tej wyprawy... Byłam w Maroku ale nieco inaczej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trasa nazywa się ''Magiczne południe'' i wydawała nam się najbardziej ''dzika''

      Usuń
  3. Oooo gołąbek wygląda całkiem swojsko ;)
    A te palmy jakby stworzone do tego aby na nie wchodzić, jest za co chwycić i na czym oprzeć stopy, z lękiem wysokości tylko trzeba sobie świetnie radzić.
    W tym księżycowym krajobrazie podoba mi się warstwowa budowa skał, na tych zdjęciach z oazą bardzo ciekawie to wygląda. Jednak najbardziej podobają mi się te rośliny rosnące na tych skałach.
    W każdym miejscu na ziemi znalazłabym coś co by mnie zachwyciło, jednakoż jakby mnie teraz los rzucił do takiego Maroka, to bardzo trudno byłoby mi do życia tam przywyknąć. Domy w których prawie nie ma okien, jak dla mnie bardzo mało przyjazne, deprecha by mnie powaliła.
    Hotel za to wypasiony i chyba nie musieliście w nim spać na takich spartańskich posłaniach? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gołębie są jak nasze...i jest ich tam bardzo dużo. Też mi się wydaje ,że to całkiem łatwe to drapanie się po palmach, nawet lęk wysokości chyba nie byłby taki straszny.
      Też te roślinki mnie zauroczyły, w takich warunkach i takie kolorowe i ładne.
      Myślę, że nie nadajemy się bo życia w Maroku., podróż dla turystyki .. o tak...
      W nowym budownictwie okna są już normalne, to w starych domach takie maluśkie robili. Ale tam się nie tęskni za słońcem, maja go z nadmiarze, tutaj w Portugalii tez najcześciej okna są zasłonięte żaluzjami.
      Hotele miały bardzo dobre łóżka, w ogóle trudno by narzekać na miejsca noclegowe, następny hotel, który pokażę. też był bardzo fajny.

      Usuń
  4. Bardzo dziękuję za bardzo ciekawy post. Zdecydowanie Maroko wydaje się teraz bliższe, niż przed przeczytaniem tego posta. Ciekawy kraj, egzotyczny, ale na pewno nie chciałabym tam mieszkać, zwiedzanie to co innego.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maroko zdecydowanie warte zwiedzenia, mieszkać też bym tam nie chciała. Ale od dawna mnie tam ciągnęło, bardzo mi się podobają marokańskie kolory...pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Popatrzeć na zdęciach - OK, ale na miejscu upał by mnie chyba zabił.

    Kierowca z pierwszej fotki wygląda jakby się okadzał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieliśmy szczęście, upałów nie było, ja też nie znoszę wysokich temperatur.
      ciekawe czym się okadzał nasz kierowca...był trudny do konwersacji

      Usuń
  6. Me encantó tu recorrido, el hotel se ve precioso. Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
  7. To nie moje klimaty. Dobrze wiedzieć, że są takie miejsca. Dokarmianie psiaków dobra inicjatywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezwykłe klimaty, można się nimi zachwycać a potem z ulgą wrócić do domu

      Usuń
  8. W kulturze marokańskiej bardzo lubię architekturę i kolorystykę i chociaż kraj kojarzy mi się z różnymi odcieniami pustynnej czerwieni to w miastach było barwnie i kolorowo. Witrażowe lampy, różnobarwne tkaniny, kolorowa zastawa stołowa - nie sposób się nie zachwycać. A bezkres suchych terenów jakie mijaliśmy po drodze, z domostwami co jakiś czas, pobudzały moją wyobraźnię co do życia jakie wiodą żyjący tam ludzie. I niezmiernie zdumiewa mnie moc natury, która wydawałoby się, że w warunkach niesprzyjających roślinności i tak sprawia, że możemy cieszyć się egzotyczną roślinnością. A pomysł dokarmiania bezpańskich psów popieram całym sercem!
    Pieknego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorystyka, tak...chyba dla niej pojechałam, ale jak wiesz, uwielbiam się włóczyć, a jak jest tak egzotycznie to tym bardziej,
      Teraz wyruszam nad Bałtyk...

      Usuń
  9. Chciałabym przeżyć jeszcze w moim życiu taka marokańska przygodę.
    Jestem pod wrażeniem.
    Serdeczności
    Orszulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orszulko..przeżyjesz, jestes mloda... TERAZ DOPIERO Ci odpowiadam, bo Twój komentarz przeoczyłam..sciskam mocno

      Usuń
  10. U ciebie jak zawsze, piękne mijesca, przyroda, zdjęcia. Miej dobry czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło Cię czytać u mnie ...pozdrawiam bardzo serdecznie

      Usuń
  11. Przepiękna roślinność, szczególnie ten czerwony kwiatuszek mi się spodobał. Ale kierowca to już nie za bardzo, choć zdjęcie wyszło ciekawe
    eR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię, jest czerwony,,,ten kwiatuszek a kierowca jakiś taki mruk, ale dobry kierowca

      Usuń
  12. Przepiękne to ztwoje zwiedzanie Maroka Grażynko. Dziękuję że nam to pokazałaś.
    Serdeczności.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłonęłam go całą sobą, mam jeszcze ryle do pokazania a czasu brak...
      pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  13. Marokański kierowca nabierał odwagi przed podróżą, wraz z każdym haustem dymku:-) Jakie ciekawe kwiatuszki wypatrzyłaś, zwarte, owłosione, broniące się wszystkimi sposobami przed upałem, ale kolory i kształt cudne:-) Gliniane budowle wtapiają się w krajobraz, równie spalony i wyschnięty, jak one, dopiero hotel przydaje trochę barw, a na wcześniejszych zdjęciach mnóstwo kolorowych tkanin. Na pewno są przewiewne, z naturalnych włókien, takie lubię:-) Piękne zdjęcie z turystką w kapeluszu, tak mi się skojarzyła z archeologami z przełomu wieków, a przede wszystkim z filmów o żywych mumiach:-) serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te kwiatuszki trzeba było rzeczywiście wypatrzeć, gdzieś tkwiły w zakamarkach skalnych, ale jak się kocha kwiatuszki to się wypatrzy.,
      Kolory w Maroku są niezwykłe, bardzo fotogeniczne na tle glinianych murów i spalonej, brązowej ziemi. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  14. A jaka to kawa w wersji nosnos? W Google nie znalazłem :/ Ale wycieczka piękna, fotografie jak zwykle super! Pozdrawiam, także od mamy Zosi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pokazałam tę kawę w poprzednim poście.., zajrzyj...dzieki za kartke sliczna z BIESZCZAD...Pozdrawiam Was , .

      Usuń
    2. A my dziękujemy za kartkę z Portugalii 😊😊

      Usuń
  15. Uderzający kontrast między filmowym wnętrzem a zapleczem; pokazuje, jak bardzo filmowa sceneria może być udawana. Słusznie napisałaś: krajobrazy jak na Marsie. Tam można kręcić filmy z lądowania na tej planecie :-) Wyposażenie sypialni nader skromne, a ten nowy hotel robi duże wrażenie. Ładna budowla.
    Kobieta – gazela. Hmm, całkiem słusznie. Czyż nie piękne to zwierzę? Czyż nie ma gracji?
    Tam jest inna przyroda i klimat, wiem, pamiętam, ale nie przestaję się dziwić widząc wielką palmę rosnącą na dworze, w ziemi, a nie w doniczce.
    Grażyno, dziękuję za przybliżenie mi Maroka.
    Krzysztof Gdula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gazela jest niewątpliwie bardzo wdzięcznym zwierzęciem, zgrabnym nadzwyczaj, więc nie mam nic przeciwko takim komplementom, ładnie nawet brzmiało, poza tym skakałyśmy przez rowy nawadniające ...jak gazele...
      Ja trochę palm widziałam w życiu i nie w doniczkach, bo w Wenezueli rzadko palmy wsadza się w donice, rosną sobie w naturze wszędzie. pozdrawiam serdecznie K

      Usuń
  16. Niesamowite to wszystko Grażynko. Szczególnie te góry i przyroda. Architektura równie obłędna. Dzięki za piękną relacje opatrzoną ciekawym tekstem.

    Uściski Kochana

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękna wycieczka, zachwycają mnie te kolory w naturze i też w tkaninach, przerażają temperatury - napisz, jak je znosisz, proszę.

    OdpowiedzUsuń