Rankiem owiane atmosferą '' Świętego Spokoju'' a wiec wniebowzięte, jeszcze nieświadome co nas czeka, wyruszyłyśmy w świat Bieszczad i okolic. Piszę okolic, bo pewnie wiele razy granice regionu bieszczadzkiego przekraczałyśmy a ja się w tym gubię, więc ubiegam ewentualną krytykę.
Por la mañana al abrir los ojos y después de una noche reparadora salí temprano para ver donde nos hospedamos, llegamos en plena oscuridad y no hemos visto mucho...ante mi aparecio un paisaje invernal, solitario...sol, nieve fresca,.. con razón ese nombre tan curioso ''Santa Paz'' ..
Hemos hecho plan para este y las siguientes días ...dar vueltas por la zona de Bieszczady y sus alrededores, una region limítrofe con Ucrania, de bellos paisajes, cargada de interesantes acontecimientos históricos.
W planach włóczęga, cerkwie, kościółki, murale Arkadiusza Andrejkowa.
Pierwszy mural czy deskal, bo malowany na ścianach z desek, znajdujemy blisko już w sąsiedniej wiosce Wańkowej, przy mostku na rzeczce Wańkówce.
Andrejkow tak opowiada o tym deskalu na swojej stronie w facebooku...
''Kolejny obraz w ramach projektu Cichy Memoriał zrealizowałem na obiekcie, który pełni teraz funkcję stodoły. W czasach wojny był to budynek mieszkalny, który został spalony prawdopodobnie przez bandy UPA, a następnie odbudowany z elementów które nie uległy całkowitemu zniszczeniu. W czasie akcji "Wisła" mieszkańcy domu zostali wysiedleni na ziemie zachodnie. Opuszczone gospodarstwo w 1948 roku zasiedliła z kolei rodzina z powiatu Limanowskiego. Dom ten w latach 60-tych służył jako mleczarnia, mieścił się tutaj skup mleka. Z biegiem czasu stał się budynkiem gospodarczym, w którym trzymano maszyny rolnicze. Tak jest do dnia dzisiejszego.Zdjęcie zostało zrobione w 1960r, przedstawia rodziców z trójką dzieci. ''
La región rica en monumentos históricos sacrales, iglesias ortodoxas, católicoromanas, arquitectura de madera, viejos cementerios y murales sobre las viejas paredes de tablas de madera realizados por Arkadiusz Andrejkow, artista de art street .
El primer mural lo encontramos en el pueblo Wankowa, cercano al sitio donde nos hospedamos.
Las fotos hechas en el pasado ya lejano son la inspiración de artista, esta fue hecha en los años 60 del siglo XX , presenta una familia con tres hijos
El artista suele presentar en sus obras personas que han vivido en estos pueblos, asi perduran en memoria de la gente...el proyecto se llama ''La Memoria Silenciosa''.
zdjęcie z daleka
la foto de lejos
w zbliżeniu
de cerca
z ośnieżoną gałązką
ci un ramito cubierto de nieve
Jesteśmy w Łodynie, a w niej cerkiew św. Michała Archanioła z roku 1862, od 1971 roku funkcjonuje jako kościół rzymskokatolicki pw. św. Antoniego
Śnieg upiększył wrażenia wizualne, do wnętrz odwiedzanych świątyń najczęściej nie było nam dane zajrzeć.
Llegamos a Lodyna donde se encuentra la iglesia ortodoxa de San Miguel Arcángel fundada en el año 1862...desde 1971 pertenece a la iglesia católica romana y lleva el nombre de San Antonio.
La nieve resultó ser un adorno excepcional que aumentaba la belleza de los monumentos sacrales, lástima que las iglesias en su mayoría estaban cerradas y no pudimos deleitarnos con sus interiores.
Obok dzwonnica z roku 1911.
El campanario del año 1911.
Krościenko, na wzgórzu cerkiew greckokatolicka pw. Narodzenia Bogurodzicy budowana w latach 1794-1799, po korekcie granic w 1951 przejęta przez greckich emigrantów, którzy przyjechali do Polski i służyła jako owczarnia i magazyn obornika w wyniku czego zniszczone zostało jej wyposazenie, podłoga i drzwi.
W 1971 roku przejęta przez katolików obrządku rzymskiego i wyremontowana, pw. Narodzenia NMP
Krościenko... sobre una colina del pueblo se eleva la antigua iglesia ortodoxa construida en los años 1794 -1799, en el año 1951 cuando a la aldea llegarom los exilados políticos griegos fue convertida en el establo de ovejas y depósito del estiércol. El templo destrozado fue rescatado por la iglesia católica en el 1971 y renovado ...hoy funciona como iglesia católica romana del Nacimiento de la Virgen Maria y ofrece servicios religiosos para los habitantes del pueblo.
Jan Paweł II w czapce i kołnierzu z puchu śniegowego, wygląda na lekko zażenowanego.Juan Pablo II con gorro y chal de nieve parece algo inconforme.
Niżej we wsi jest mural Andrejkowa , opowiada o nim tak...
''Ten Pan to Janis Ciumas, który mieszkał w tym domu w Krościenku po przyjeździe z Grecji. Był uchodźcą politycznym po wojnie domowej, która wybuchła w jego ojczyźnie. Urzędował tutaj wraz ze swoją żoną i pięciorgiem dzieci w latach 1950 - 2006.
Fotografia przedstawia go podczas prac polowych w Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej "Nowe Życie". Jednak głównym jego fachem było fryzjerstwo . Obraz zamówiła córka, która jako jedyna z rodzeństwa pozostała w Kroscienku''
Y aqui, en una de las viviendas del pueblo Andrejkow pintó su mural el cual recuerda al refugiado griego Janis Ciumas que en los años 1950- 2006 vivió en esta casa.
Liskowate...śliczne miejsce, śliczna cerkiewka, ale nie ma szczęścia, od wielu lat w pracach remontowych, byłyśmy tutaj w styczniu 2020 roku od tego czasu niewiele się zmieniło.Cerkiew Narodzenia Najświętszej Panny Marii najprawdopodobniej wybudowana w 1832 chociaż podejrzewa się , że jest znacznie starsza. po powrocie terenów w granice państwa polskiego służyła jako magazyn nawozów, 1974 roku przeszła w ręce kościoła rzymskokatolickiego, od pewnego czasu jest nieużytkowana i niszczeje.
Liskowate, bonito lugar y bonita iglesia ortodoxa, pero desde ya varios años en reconstrucción y no se ve el final de los trabajos, estuvimos aqui en el año 2020 y esta vez no hemos observado muchos adelantos.
Construida en el año 1832 como iglesia ortodoxa del Nacimiento de la Virgen María, después de la segunda guerra mundial sirvió como depósito de fertilizantes, en el año 1974 fue entregada a la iglesia católica romana pero por falta de financiamento sufre de lamentable deterioro.
Tutaj, na tablicy znajdującej się na jednej ze ścian cerkwi znajduje si informacja dlaczego opóźnienie w pracach remontowych.
.
Ładna XIX wieczna dzwonnica parawanowa El campanario del siglo XIX
Dalej w drogę a drogi wyjątkowo piękne.
Siguen los caminos, caminos demasiado bellos.
Jureczkowa, Artenka chciała mi pokazać to miejsce, była tutaj już wcześniej, miejsce rzeczywiście jest malownicze no i Nepomuk w ładnej kapliczce i ładna jego rzeźba.
Jureczkowa...Artenka quiso enseñarme este lugar, una linda capilla con la figura del Juan Nepomuceno.
Deskal w Wojtkówce ... Arkadiusz Andrejkow opowiada...
''Pan Grzegorz napisał do mnie z prośbą o malowanie swoich rodziców jeszcze w tamtym roku. Stodoła ma świetną lokalizację, bo jest przy głównej drodze przy skręcie na Olszanicę.
Mural przedstwia jego rodziców podczas ślubu w 1963 roku. Ciekawostką jest to, że przed ślubem widzieli się tylko dwa razy. Mimo to, przeżyli ze sobą ponad 50 lat.''
Wojtkowka y el mural de Andrejkow, es el retrato de los padres de actual habitante del pueblo , fue hecha de la foto de su boda que tuvo lugar en el año 1963. La pareja vivió junto 50 años.
Nowosielce Kozickie, kościół św. Jerzego i św. Tekli z 1743 , w tamtych czasach jeden z nielicznych kościołów rzymskokatolickich na tym terenie
Nowosielce Kozickie, la iglesia de San Jorge y Santa Tecla, fundada en el año 1743, es una de las pocas construidas aqui por los catolicos romanos, en el pasado en la región predominaba la población católica ortodoxa.
Udało się wślizgnąć do wnętrza...było sprzątanie ( Darku, pytałeś - na oltarzu glównym obraz Matki Boskiej)
Tuvimos suerte, encontramos la iglesia abierta., llegamos en el tiempo de su limpieza,
Mnie spodobała się belka tęczowa ze sceną pasyjną.
No i był Jan Nepomucen, obraz z XVIII wieku, adoracja Trójcy Świętej przez grupę świętych, a wśród nich Jan Nepomucen.. ( zdjęcie zrobione praktycznie w ciemnościach, nie bardzo wiedziałam co przedstawia obraz, ale rozjaśnione na komputerze pokazało detale)
En una de las pinturas encontramos la imagen de San Juan Nepomuceno...Artenka no pudo contener su satisfacción, uno mas a la colección.
Jest!
Aqui está!
Wojtkowa, cerkiew Narodzenia Najświętszej Marii Panny, greckokatolicka z 1910 roku, od 1973 roku kościół rzymskokatolicki pw. Maksymiliana Kolbego.
Wojtkowa, la iglesia ortodoxa del Nacimiento de la Virgen María del año 1910, desde el 1973 funciona como Iglesia Católica Romana de Maximiliano Kolbe.
Mural w Wojtkowej...a artysta tak o nim opowiada...
''Nawet zwykłą blaszaną ścianę można odmienić za pomocą farby w sprayu w miejsce, obok którego nikt nie przejedzie obojętnie. Tak wygląda mural na budynku, w którym mieści się Bar Solarium w Wojtkowej w powiecie bieszcczadzkim. Panie jak widać zapraszają na piwko a ja spróbowałem świetnych domowych pierogów.''
Andrejkow zrobił ten mural na 21 rocznicę powstania baru.
El mural de Andrejkow , la pintura fue hecha a pedido de los propietarios del restaurante para celebrar 21 aniversario de su inauguración.
Andrejkow jeszcze o jednym muralu w Wojtkowej....
''Dziś w Wojtkowej powstała wyjątkowa praca, ponieważ jej inspiracją nie była archiwalna fotografia. Bohater obrazu rownież jest nietypowy ponieważ ciągle żyje i to pełną parą. Portret będzie witał gości przybywających do powstającej właśnie autorskiej galerii Andrzej - Żmiju w Wojtkowej.''
Otro mural en Wojtkowa, presenta a Andrzej Borowski, un artista escultor de la región , protagonista de un serial televisivo muy popular en Polonia.
Roztoka, cerkiew Opieki Najświętszej Maryi Panny, greckokatolicka z 1936 roku, dziś kościół rzymskokatolicki pw. Piotra i Pawła.
Roztoka, iglesia ortodoxa de Protección de la Virgen María del año 1936, hoy la iglesia católica romana de San Pedro y San Pablo.
Bardzo oryginalna dzwonnica
Un campanario muy original ..
No i miałyśmy szczęście, było sobotnie sprzątanie więc wślizgnęłyśmy się do środka.
Y aqui corrimos con suerte, encontramos las puertas abiertas y entramos al interior.
Kuźmina, cerkiew św. Dymitra, greckokatolicka z 1814 roku, od 1947 roku kościół rzymskokatolicki Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Kuzmina, iglesia ortodoxa de San Dimitro de 1814, desde el año 1947 iglesia católica romana.
Na przyległym cmentarzu znajduje się neogotycka kaplica grobowa z końca XIX wieku.
Al lado se encuentra el cementario con una curiosa capilla neogótica del siglo XIX.
Rozpucie i mural Andrejkowa, słowa artysty o nim...
''Kolejny mural zrealizowany w miejscowości Rozpucie przedstawia Pana Stanisława Nitka podczas prac nad drewnianym kołem.
Był on szanowanym i utalentowanym stolarzem, bednarzem i kołodziejem. W wieku 19 lat wywieziony na przymusowe roboty do Niemiec''.
Rozpucie y el mural de Andrejkow con la imagen del señor Stanislaw Nitka, un carpintero muy apreciado en el pueblo.
Hołuczków, cerkiew św. Paraskewii, greckokatolicka z 1858 roku od 1946 roku kościół rzymskokatolicki, reprezentuje budownictwo ludowe w duchu klasycystycznym. Dwie następne cerkwie, które odwiedziłyśmy też prezentują ten sam styl.
Na widok koloru zabłysły mi oczy, a na dodatek jest to mój ulubiony kolor niebieski...
Holuczkow, iglesia ortodoxa de Santa Paraskeva del alño 1858 desde 1946 la iglesia catolica romana, pintada de llamativo color azul, linda .
Al lado un pequeño cementerio .
Siemuszowa, cerkiew z 1841 roku pw. Przemienienia Pańskiego, od 1946 roku kościół rzymskokatolicki pw. Chrztu Pańskiego.
Siemuszowa, iglesia ortodoxa del añp 1841 de la Transfiguración de Cristo, desde 1946 católica romana de Bautismo del Señor
Tyrawa Solna, cerkiew pw. Jana Chrzciciela wybudowana w 1837, greckokatolicka, dzisiaj rzymskokatolicka pw Piotra i Pawła.
Tyrawa Solna, iglesia ortodoxa de San Juan Bautista construida en el año 1837 , hoy católica romana de San Pedro y San Pablo.
Mrzygłód... bardzo chciałam dotrzeć do tej wioski, która kiedyś była miastem, podejrzewałam, że będzie to żywy skansen a ja skanseny uwielbiam.
Pierwsze wzmianki o tej miejscowości ukazały się w połowie XIV wieku. jej pierwsza nazwa to Tyrawa, nazwa Mrzygłód pojawia się na początku XVII wieku, epidemia tyfusu i powódź zniszczyła zbiory i to morzenie głodem spowodowało zmianę nazwy miasteczka.
Pueblo de Mrzyglod, el pueblo que quise ver, un pueblo que parece un museo etnográfico, pero un museo donde vive la gente, de casas idénticas, construidas todas con las frentes hacia la plaza central... su historia comienzó en el siglo XIV
Tutaj mnie zatkało ..
a to jest to dzieło, ten maszt, który ma tak ważnych sponsorów...
Rynek otoczony starą zabudową, wszystkie domy zwrócone frontami do placu, jest uroczy
Czasem fajnie jest być aniołem
Y porque no? a veces es bueno fingir de angel.
Niedaleko rynku znajdują się ruiny cerkwi, pierwsza wzmianka o cerkwi w Mrzygłodzie ukazała się a 1510 roku, ta została postawiona w 1901 toku...po wysiedleniu Ukrainców w 1945- 1947 zamieniona w magazyn , teraz opuszczona . w 2020 uznana za zabytek ale nikt tym się nie przejął, niszczeje a wokół duże ilości śmieci...
Cerca de la plaza central se encuentran las ruinas de la iglesia ortodoxa del año 1901 , en el año 1945 convertida en un depósito, aún cuando fue declarada en el año 2020 como monumento nacional sigue en total abandono.
I tutaj są murale Andrejkowa....
''W ostatni weekend pracowałem nad muralem w Mrzygłodzie. Z inicjatywy Stowarzyszenia Kongres Młodych powstał pierwszy z kilku obrazów przedstawiających historię wioski, którą tworzą przede wszystkim mieszkańcy.
Warto wspomnieć, że Mrzygłód obecnie to unikalny zespół zabudowy oddający w miniaturze układ przestrzenny średniowiecznego miasta.
Bohaterem pierwszej realizacji jest Adolf Sokołowski wraz z młodszym bratem Tadeuszem. Fotografia wykonana została w latach 20 tych XXw. Pan
Adolf z zawodu był kołodziejem, który po wojnie powrócił jako inwalida wojenny. Zajmował się robieniem całych wozów, łacznie ze "skrętami" przednimi i tylnymi.
W latach między wojennych w Mrzygłodzie funkcjonowały dwa cechy skupiające rzemieslników. Cech Duży, do którego należeli głównie rolnicy i bogaci gospodarze oraz Cech Mały, którego członkami byli miejscowi kowale, stolarze i kołodzieje. Do dzis zachowały się cechowe księgi i pieczęć.
W 2019 z inicjatywy Lokalnej Grupy Działania Dolina Sanu powstała w gruntownie wyremontowanym budynku znajdującym się w rynku pracownia ginących zawodów. Placówka służy mieszkańcom gminy i turystom do przeprowadzania warsztatów rękodzielniczych w takich zawodach jak garncarstwo, bibułkarstwo czy wikliniarstwo.''
En el pueblo hay dos murales de Andrejkow, la primera imagen fue tomada de la foto hecha en los años 20 del siglo pasado y presenta artesanos del pueblo.
Następny znajduje się w pobliżu kościoła , to
portret Stanisławy i Ferdynanda Piwowarów. Małżeństwo nauczycieli pracujące w szkole powszechnej w Mrzygłodzie w latach 1935 - 1939, Ferdynand Piwowar był w tym czasie kierownikiem szkoły, Został zamordowany przez Rosjan w Charkowie w 1940 roku
zdjęcie znalezione na stronie facebookowej KMM 2020, czyli Kongresu Młodych- Mrzygłów 2020
El segundo presenta una pareja de maestros de primeria , a Ferdynand Piwowar y su esposa Stanislawa, Ferdynand fue director de la escuela en los años 1935 - 1939, cuando estalló la segunda guerra mundial quedó prisionero de los alemanes pero logró escapar, sin embargo en poco tiempo lo aprisionaron los sovieticos y asesinaron en Járkow.
la foto
i mural Andrejkowa
y el mural
Kościół pw.Rozesłania Apostołów pochodzi z poczatków XV wieku, remontowany i przebudowywany, legenda głosi, że kościół wybudował król Władysław Jagiełło w podzięce za zwycięstwo pod Grunwaldem.
Kościół był otwarty.
Ya oscurecía, nos acercamos a la iglesia de inicios del siglo XV, la leyenda cuenta que fue fundada por el rey polaco Vladislao II Jagellón en agradecimiento por la victoria sobre Orden Teutonica en la batalla de Grunwald. del año 1410.
La encontramos abierta
Monument upamiętniający ważne momenty w historii regionu.
Un monumento con las escenas de la historia de la región.
Dzień był intensywny, noc w ''Świętym Spokoju'' obiecywał święty spokój w czasie snu....obiecywał...okazało się, że nasze miejsce noclegowe miało banię a sobota wieczorem to świetny czas na zanurzanie się w gorącej wodzie na mroźnym powietrzu a potem latanie po otoczeniu w skąpych odzieniach krzycząc i piszcząc wniebogłosy na ile gardło kilkunastu młodym osobom pozwalało. animusz rósł w miarę opróżniania kielichów...hmmm..,moje zmęczenie dniem i łatwość w zapadaniu w sen nie przeszkodziły mi w odpoczynku...Artenka miała wprost przeciwnie...
El día fue muy intenso, llegamos a nuestro hospedaje muy cansadas, con ganas de dormir en santa paz pero nos esperaba una sorpresa, en el lugar y como gran atracción del hotel en su jardín se encontraba una sauna al aire libre, donde una considerable cantidad de jovenes disfrutaba de aguas calientes para despúes hecharse correr como locos en el jardin cubierto de nieve casi desnudos gritando y haciendo una bulla insoportable.. y todo esto en el sitio llamado ''Santa Paz''
Yo por suerte duermo aún en condiciones así, Artenka lo pasó mal.
Opowieść Artenki o naszej podróży i jej śliczne zdjęcia znajdziecie na linkach poniżej
http://cudartenka.blogspot.com/2022/12/gory-sonne-z-grazyna.html
http://cudartenka.blogspot.com/2022/12/gory-sonne-z-grazyna-cz2.html
cdn .....continuará
pozdrawiam y saludos
Pierwsza:) Pięknie wszystko opisane, fotografie zachwycają... kolorami, a Ty jako anioł ślicznie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńCiągle anonimowa....
UsuńBylam, czytalam, widzialam, ale nie mam czasu komentowac, jestem u corki i pomagam po narodzinach kolejnej wnuczki.
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że masz nową wnuczkę czyli klan pięknych kobiet się powiększa....moje serdeczne gratulacje.
UsuńZajrzyj na moj profil na fb, tam wszystko jest, ze zdjeciami wlacznie.
UsuńZajrzałam...gratulacje jeszcze raz..fajna malutka i ladne imię dostałą..
UsuńGratuluje malenstwa!
UsuńNie przypuszczałam, że Bieszczady są tak urokliwe. Byłam tam może trzy razy. Pięknie przedstawiłaś budynki i malowidła na deskach. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńSą i to bardzo, jest tam gdzie się włoczyć, ciągle jeszcze można znaleźć dzikie tereny, gdzie nie widać tzw. cywilizacji, ale trzeba się spieszyć bo podejrzewam, że niedługo ta dzikość, autentyczność przyrody i ludzi się skończy, Bieszczady robią się modne.
UsuńGrażynko, jestem zauroczona dzisiejszym postem, który może być przewodnikiem podczas podróży w Bieszczady. Cerkiewki takie piękne, wsie urokliwe, Nepomuki zagadkowe i każdy inny, ale najbardziej zapadają w pamięć murale czy deskale, pozostawiają wrażenie, jakby działy się w chwili obecnej, są namacalnym dowodem bogatego życia, po prostu wspaniały pomysł.
OdpowiedzUsuńŻal, że zamiast remontować gotowe zaniedbane zabytki można pozostawić po sobie maszt z flagą, świadectwo pychy i braku wrazliwości na przeszłość, buta, czego się zresztą można spodziewać?
Dziękujemy za ten piękny przewodnik, na pewno z niego skorzystamy. :))
Celu, piękny komentarz, cieszę się, że mój wpis może pomóc w podróżach po tym regionie, który ma tyle niezwykłych atrakcji a Twoja uwaga na temat wydawania pieniędzy na dziwne cele bardzo trafny,. w międzyczasie piękna cerkiew w Liskowatem niszczeje czekając na srodki i obawiam się. że się nie doczeka. ściskam Cię serdecznie
UsuńAle tego ostatniego, że latałyście prawie gołe z Arteńką po śniegu, to się nie spodziewałem :D
OdpowiedzUsuńHahaha, dowcipniś.
Usuńhahaha..moja wyobraźnia wypracowała taki obrazek nas piszczących i latajacych na bosaka po śniegu w skapym odzieniu albo tylko w reczniku owinietym na ciele i żłopiących trunki z kielichów...cudny bylby to obrazek
UsuńMoże następnym razem trzeba spróbować.
UsuńNie jest to zła idea....trzeba będzie wrócić do Swietego Spokoju a zarzekałam się, że nie wrócę
UsuńWspaniale pokazałaś Bieszczady>)))przepiękne cerkwie i niezwykłe murale:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńBieszczady są wdzięcznym obiektem do pokazywania...pozdrawiam serdecznie Reniu
UsuńMiejsca prawie wszystkie mi znane i zazdroszczę tego białego puchu, bo jak byłam w okolicy nawet w styczniu to śniegu nie było:) W galerii "Żmiju" Borowskiego nie byłam, to jeszcze przede mną. Andrejkowa uwielbiam, mam album jego prac, od początku nieaktualny, bo ten człowiek ma niespożyte siły i codziennie coś maluje:)
OdpowiedzUsuńA tak właściwie to byłyście w Górach Sanocko-Turczańskich, Bieszczady są za Sanem:) Ale bardzo wielu ludzi uważa te tereny za "wczesne" Bieszczady, inaczej mówiąc też "przedbieszczadzie":) Krajobrazy i kultura materialna dość podobna.
Piękna wycieczka.
Dlatego we wstępie wyjaśniłam, że gubię się jeżeli chodzi o określenie granic bieszczadzkich, ale Artenka zna je znakomicie...wie dobrze gdzie się włóczyłyśmy.
UsuńAndrejkow jest niesamowity, od kilku lat staramy się odnajdywać jego murale i deskale ale chyba nigdy nie wypatrzymy wszystkich... jest niezwykle płodny w swojej twórczości...podziwiam go.
Też uważam, że miałyśmy szczęście z tym śniegiem...
Tak , Twoja koleżanka jeszcze dokładniej doprecyzowała, że byłyście w paśmie Słonne w Górach Sanocko-Turczańskich:)
Usuńtak, ona w tym względzie jest niezawodna, ja nie bardzo.się przykładam do tych spraw.
UsuńSkoro już zostałam wywołana, to doprecyzuję. Pasmo Otrytu, leżące na północ od doliny Sanu jest przez niektórych uznawane za masyw górski w Bieszczadach Zachodnich, a przez innych do Gór Sanocko-Turczańskich. Ja się przychylam do tych pierwszych.
UsuńMnie to wszystko utożsamia się z Bieszczadami jak widać niepoprawnie ...
UsuńSame cuda. Ale te murale a właściwie deskale Andrejkowa niesamowicie ciekawe...
OdpowiedzUsuńAleż wspaniałą wycieczkę miałyście...
Andrejkow zdobi Bieszczady i już całą Polskę...ale najwięcej jest ich na wschodzie kraju, a wycieczka jak zwykle była bardzo udana. Pozdrawiam
UsuńInne spojrzenie na Bieszczady, najczęściej kojarzą się z wędrówką po górach, połoninami czy Zalewem Solińskim. Te murale chyba pierwsza zaczęła prezentować Maria z Pogórza, niezwykle ciekawy sposób prezentowania dziejów. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńByło chyba tak, ja zamieściłam zdjęcie muralu w Gorajcu w moim poście ale nie wiedziałam kto go namalował a ona wiedziała i mi o nim napisała...od tego momentu zapałałam miłością do jego twórczości.
UsuńOdszukałam ten wpis..było to w grudniu 2019 roku, Maria mi napisała, że to Ąndrejkow i opisała jego twórczość, od tego czasu powstało murali i deskali bardzo dużo, bardzo ciekawy sposób na twórczość wzbudzająca duże zainteresowanie.
UsuńByłyśmy nad Zalewem Solińskim, od niedawna czynna jest tam kolejka linowa, przejechałyśmy się nią nad jego wodami, ciekawa atrakcja. Góry tym razem sobie odpuściłyśmy...pozdrawiam serdecznie
Śnieg polukrował Wam Bieszczady i czarują, ach jak czarują! No i jeszcze to urokliwe światło, cymesik.
OdpowiedzUsuńTe anielskie skrzydła niezwykle energetyczne i...twarzowe :)
Jako fanka dzwonków zachwycam się także dzwonnicami, ta nadrzewna niepowtarzalna i urokliwa, a ta w Listkowatym niezwykle ciekawa!
Uważam, że miałyśmy niesamowite szczęście, ze akurat spadł śnieg w dniu naszej wyprawy, patrząc w teraz za okno, gdzie siąpi, mokro i zimno i ciemno...tam był czas najlepszy z możliwych. Może mogłoby być więcej słońca ale nie narzekam... było świetnie.
UsuńWiem, że jesteś dzwonkowa, ta dzwonnica miedzy pniami drzew bardzo pomysłowa a Liskowate ...takie pięknie miejsce a takie bez szczęścia.
Bardzo serdecznie dziękuję za przepiękne opisanie naszej wędrówki. Śliczne zdjęcia Ci powychodziły, a szczególnie fotografia obrazu w Nowosielcach Kozickich.
OdpowiedzUsuńI miło mi, że tak mnie chwalisz :)
Oooo, Anonimowa się ujawniła, a skoro już o podziękowaniach mowa to ja dziękuję...a tak w ogóle to słowa są zbędne, wiadomo, że jedna drugiej jest wdzięczna ...ja tak...
UsuńOooo, co niektórzy mówią, że Bieszczady zaczynają się już za Rzeszowem:-) przez dłuższy czas funkcjonował opis Arłamowa, że leży w samym sercu Bieszczad, świat przewodników i innych osób wzburzył się i teraz chyba zmienili na "w sercu malowniczych gór". Tak, to Góry Sanocko-Turczańskie, także nasze ulubione tereny. Cerkiewki i kościoły zwiedzałyście chyba w sobotę, bo wtedy najłatwiej zobaczyć wnętrze, kiedy świątynie są sprzątane. Dotarłyście do Dobrej Szlacheckiej i Ulucza? jeśli nie, to powtórka konieczna:-) Wioseczki poza głównymi traktami są niezwykle urokliwe, a dotrzeć teraz można wszędzie, drogi nowe albo naprawione. Z wielką ciekawością czytam opisy miejsc znanych, oglądam zdjęcia, lubię spojrzenia innych. A teraz idę z wizytą do Arteńki:-) serdeczności Grażynko.
OdpowiedzUsuńbardzo by mi się podobało gdyby nazwa Bieszczady obowiązywała już za Rzeszowem...podejrzewam, że kiedy po raz pierwszy do nich dojechałam a było to w 1965 roku i z braćmi wybraliśmy się autostopem to wszystko to było Bieszczadami, a teraz kiedy wróciłam po 40 latach do Polski już jest inaczej...
UsuńTo była rzeczywiście sobota, i czasem udało nam się wtargnąć do wnętrz..więc już wiadomo, że sobota jest dobra na zwiedzanie kościołów.
Ulucz ...zakochałam się w tym miejscu, będzie o nim w następnym poście.
A powtórka i tak będzie konieczna...już o tym myślimy..
Ściskam serdecznie Mario...
Już wiem, u Arteńki doczytałam, że byłyście, ale nie uprzedzajmy faktów ... czekam na ciąg dalszy:-)
OdpowiedzUsuńBędą jeszcze dwa posty...
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, zachwycające :) Nigdy nie byłam w Bieszczadach ani okolicach, ale mam nadzieję że kiedyś zobaczę te krajobrazy na własne oczy :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Warto w tamte strony się wybrać., bardzo ciekawy region...pozdrawiam serdecznie
UsuńIntrygujące miejsca odwiedziłaś i pokazałaś. Te murale czy deskale są niepowtarzalne i niesamowite. Ciekawa wioska Mrzygłód, oby nierozpadła się nim coś mądrego wymyślą, żeby zachować ten styl. A sprawa masztu wygląda na żart, chociaż tablica jak najbardziej poważna. Szkoda, że tak mizernie wygląda remont obiektu niepowtarzalnego jakim jest cerkiewka w Liskowatem. Czas obejrzeć posty Artenki.
OdpowiedzUsuńScenografia niezwykle udana na trasie cerkwi i murali-deskali. Oczu nie mozna oderwac :) Z anielskimi skrzydlami niezwykle Ci do twarzy.
OdpowiedzUsuń2 razy "niezwykle" w 3 zdaniach ;)
UsuńOooo....można więcej tych niezwykłości, wcale się nie obrażę, wręcz odwrotnie
UsuńNo to dobra. Powtorki masz u mnie jak w banku. No jak w banku ;)
UsuńComo siempre maravilloso reportaje, me encanta todo lo que he visto. Gracias por mostrarlo. Abrazos.
OdpowiedzUsuńgracais Teresa una vez mas....besos
UsuńPrzepiękna wycieczka, tyle ciekawych miejsc i obiektów. Może się zakręcić w głowie.
OdpowiedzUsuńBieszczady i okolice mają wiele miejsc do odkrycia i on jest fajne...zawsze coś ciekawego sie znajdzie....
UsuńOj, zwiedziłaś bardzo wiele wspaniałych miejsc. Bieszczady są cudowne, zachwyciły mnie po latach znów, byłam ostatni raz w 2019 roku...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, jak zawsze...
o tak...takie są Bieszczady. i miło jest tam wracać..
UsuńCudnie, cudnie, cudnie. I biało. Te murale są niesamowite, na drewnianej ścianie wyglądają dużo bardziej klimatycznie, podobnie jak architektura drewniana, która w otoczeniu bieli nabiera dodatkowej magii. Bardzo mi się podoba ta stara dzwonnica no i Mrzygłód bo jest bardzo w moim guście.
OdpowiedzUsuńTych murali już jest tak dużo, że nie sposób je wszystkie odnaleźć, i każdy ma swoją historię.
UsuńMrzygłod też mnie bardzo zainteresował, ale chciałabym widzieć go trochę bardziej zaopiekowanym , przeglądnęłam w internecie trochę wiadomości związanych z tą wioseczką i wygląda na to , ze ma aktywnych mieszkańców, którzy kochają swoje miejsce na ziemi.
Bieszczady odległa kraina,daleko i blisko.. zależy z jakiej części kraju się patrzy.Obiekt marzeń od dawna, dziękuję za tą wycieczkę i pokazanie tego co można zwiedzić. Te murale są niesamowite, chciałabym je zobaczyć na żywo. Mój mąż chętnie odwiedzilby te stare cerkwie i ruiny..
OdpowiedzUsuńMurale zachęcają nas do przemierzania kilometrów by je podziwiać, i nie tylko nas, już stały się sławne, to wielka zasługa Andrejkowa. i stare cerkwie i ruiny , jest co oglądać w Bieszczadach.
UsuńJak Ty to robisz Grażynko że Twoje zdjęcia są takie cudowne klimatyczne. Ja w ogóle nie umiem dobrze ująć budynków. Zawsze mi wychodzą jakoś krzywo. Polska jest przepiękna naprawdę. Tyle jeszcze do zobaczenia i odkrywania. Uściski Kochana
OdpowiedzUsuńKasinyswiat