Z Brelikowa pod Ustrzykami Dolnymi gdzie nocowałyśmy wyruszłysmy w dalsze zwiedzanie okolobieszczdzkie, świat był piękny, zima jak z bajki.
De Berlikow donde nos hospedamos, salimos para seguir nuestro viaje por alrededores de Bieszczady ..el día?... bellisimo e invierno soñado como sacado de cuentos de hadas.
''Kolejna praca wykonana tym razem nie na stodole, ale na niewielkiej drewutni w Stańkowej.
Bohaterami muralu są siedzący trzej muzykanci – to kapela ze Skorodnego. Dwaj mężczyźni w codziennych ubraniach z lat 50. trzymają w dłoniach skrzypce, a trzeci ustawił między nogami spory bęben. W tych pozycjach zostali uwiecznieni niemal tysiąc kilometrów od swojego domu, bo w miejscowości Krzywe Jezioro w obwodzie mikołajowskim w Ukrainie. Tam przymusowo wysłał ich Stalin w 1951 roku w ramach akcji H-T. „Na szczęście” pozwolił wziąć skrzypce i bęben…"
Bohaterami muralu są siedzący trzej muzykanci – to kapela ze Skorodnego. Dwaj mężczyźni w codziennych ubraniach z lat 50. trzymają w dłoniach skrzypce, a trzeci ustawił między nogami spory bęben. W tych pozycjach zostali uwiecznieni niemal tysiąc kilometrów od swojego domu, bo w miejscowości Krzywe Jezioro w obwodzie mikołajowskim w Ukrainie. Tam przymusowo wysłał ich Stalin w 1951 roku w ramach akcji H-T. „Na szczęście” pozwolił wziąć skrzypce i bęben…"
En la cercana Stankowa encontramos el mural de Andrejkow , uno mas, representa tres músicos con sus instrumentos, en los años cinquenta del siglo pasado durante la dictatura estalinista fueron obligados abandonar sus tierras y forzados a trasladarse a Ucrania
Na podwórzu domu fajna studnia
En el patio un adorno muy peculiar ., el pozo de agua que recuerda tiempos ya muy lejanos,
Rozpucie , kościół z 1914 roku pw. Krzyża Świętego i Matki Boskiej Królowej Polski.
Rozpucie, la iglesia de Santa Cruz fundada en el año 1914.
Odbywała się msza więc weszłam tylko do przedsionka a w nim ciekawy krzyż.
Quise emtrar pero en el interior se oficiaba la misa, a la entrada vi este bonito crucifijo.
Następny mural i opowieść o nim autora
''Do Rozpucia zaprosił mnie wnuczek tych oto dwóch dziadków, którzy pracowali przy ociosywaniu drewnianych bali".
El siguiente mural de Andrejkow pintado a pedido del nieto, que así quiso recordar a sus dos abuelos, los propietarios de un aserradero..
Rakowa
El pueblo de Rakowa
Cerkiew z roku 1779 roku pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny, stoi na wzgórzu porośniętym starodrzewem, od 1947 roku w rękach kościoła rzymskokatolickiego, obecnie po wybudowaniu nowego kościoła stary opuszczono . a tak pięknie położony, już nawet dróżki do niego zarosły, wdrapałyśmy się na wzgórze i prześlizgnęłyśmy się pod drutem. który Artenka po bohatersku dotknęła by sprawdzić czy był pod napięciem, nie był, przedarłyśmy się . przez chaszcze... i to jest to co zobaczyłyśmy... smutno się nam zrobiło, następna perełka niszczeje.
En la colina en el pueblo de Rakowa , entre los árboles centenarios se encuentra una iglesia ortodoxa del año 1779, en el 1947 fue entregada a la iglesia católica romana...cuando en el pueblo se construyó una iglesia nueva, esta quedó sin uso y desde entonces sufre el deterioro... una lástima.
Ya no hay caminos hacia ella, todo cubrió la maleza, tuvimos que escalar la cumbre abriendo el paso entre la densa vegetación.
W sąsiedztwie znajdują się nieliczne groby
En el lugar quedaron unas pocas tumbas.
i dojechałyśmy do Paszowej, cerkiewka, na górce, ślicznie prześwitująca przez drzewa a szczególnie złote modrzewie dodały uroku całej tej scenerii.
Y seguimos...llegamos a Paszowa, en la colina entre los árboles añejos resalta una iglesia ortodoxa
Kiedy dotarłyśmy na wzgórze pojawił się jakiś pan, była niedziela więc pewnie przygotowywał kościół na mszę, za jego pozwoleniem wślizgnęłyśmy się do środka .
Al subir encontramos a un señor arreglando la iglesia para misa, asi que con su permiso entramos.
Krucyfiks w przedsionku.
A la salida el crucifijo
z Chrystusem, który jakby wzbraniał się patrzeć na świat, który podobno ocalil,
con Cristo de cara volteada como si no quisiera ver el mundo que con su muerte salvó.
Stary krzyż na cmentarzyku kościelnym
Un viejo crucifijo en el cementerio de iglesia
i imponująca lipa wielowiekowa.
e imponente árbol de tilo declarado monumento de la naturaleza.
.
U podnóża wzgórza kościelnego opuszczona chata, której nie brakuje malowniczości.
Al pie de la cumbre una vieja casa de madera que a pesar de su deterioro no deja de ser pintoresca .
Rudenka, cerkiew pw. Najświętszej Marii Panny budowana w latach 1843 -1884, po wojnie magazyn na zboże, od 1971 przekazana kościołowi rzymskokatolickiemu
Rudenka, la iglesia ortodoxa de Virgen María, fue construida en los años 1843 - 1884 , al terminar la segunda guerra mundial convertida en el depósito de trigo, en el año 1971 entregada a la iglesia católica romana.
Obok stary sad... te czerwone jabłuszka pewnie zostaną schrupane przez ptaki.
Al lado un viejo jardin frutal, lindas manznaas rojas quedaron sin recoger, los pajaros. lo agredecerán sin duda alguna.
W pobliżu zauważyłyśmy murale, myślałyśmy, że Andrejkowa. To Uherce Mineralne i stacja drezyn rowerowych linii kolejowej 108.
Pasando por Uherce Mineralne vimos unos murales, frenamos carro seguras que son de Andrejkow, fue en la estación de las dresinas de bicicleta .
Wszystkie ściany tego skromnego budynku zostały ozdobione ładnymi muralami ale nie Andrejkowa...wykonała je ''Kowalówka Art'' a konkretnie Karol Prajzner i Paweł Wołos
Todas las paredes de la modesta edificación fueron adornadas con las pinturas..pero su autor no fue Andrejkow, pertenecen al grupo artistico '' Kowalowka Art''
W Uhercach znajduje się barokowy kościół parafialny wybudowany w latach 1754-57, ciekawostką jest to, że ma on charakter obronny, otacza go mur o dwumetrowej wysokości z otworami strzelniczymi.
En la aldea se encuentra una iglesia barroca construida en los años 1754 - 57, lo interesante de esta edificación es que fue levantada como sitio de defensa, esta rodeada del muro de 2 metros de altura en el cual han dejado aberturas para las armas.
Wnętrze w stylach późnego baroku i rokoko.
El interior en estilo barroco i rococó
Seguimos....Srednia Wies se orgullece de poseer el mas antigua iglesia de la región, fundada en las mitades del siglo XVI...Entrando a sus espacios miré con agrado una matica que florecida soportaba las inclemencias del invierno.
La iglesia es dedicada a la Asunción de la Virgen María.
Leyendo blog de mi amiga Bozena supe del teleférico que fue inaugurado sobre embalse de Solina. El enorme embalse fue creado por una represa en el río San con los fines hidroelectricos. Quisimos experimentar este viaje, lástima que no nos acompañó buen tiempo. Llovía, tarde de poca luz...
Widoki na pagórki bieszczadzkie, na zaporę, jezioro solińskie.
Disfrutamos viendo los paisajes de Bieszczady, el embalse, la represa
Na Górze Jawor znajduje się wieża widokowa i ładna karczma
En la estación superior se enuentra un mirador y un restaurante acogedor.
Karczma
i przytulne jej wnętrze
Zjeżdżamy...
Bajamos..
Zapora zapiera dech swoim ogromem, ludzie spacerujący po tamie wyglądają jak mróweczki.
La represa sorprende por su majestuosidad, las personas que caminan sobre ella parecen unas hormiguitas.
Zapadał zmierzch ale pojechałyśmy jeszcze zobaczyć Serce Bieszczadzkie, które opowiada piękną historię miłości zakochanej w Bieszczadach pary, Hindusa i Polki, którzy kupując tutaj teren marzyli by wybudować na nim ośrodek turystyczny, niestety nagła śmierć Marii pokrzyżowała plany, jej mąż na wzgórzu gdzie miał stanąć ośrodek posadził czerwone krzewy berberysu w kształcie serca.
Anochecía..quisimos, para terminar el dia , ver el Corazón de Bieszczady, un jardin de arbustos que con su diseño da testimonio de una romántica historia de amor... una pareja... un hindu , una polaca enamorados de si y de la región adquirieron un terreno, donde pensaron desarollar un conjunto turístico, pero un día el la encontró sin vida en la casa ... El, dolido, decidió plantar un jardin en forma de corazón en el terreno donde pensaban construir su futuro,
Caída la noche visité a mis amigos, a Bożena y Jedrek en su casa cercana a Solina, pasé una tarde extraordinaria....gracias amigos!
cdn
continuará
´pozdrawiam y saludos
Znowu pierwsza. Pięknie jest w okolicach Bieszczadów.
OdpowiedzUsuńFajnie wymyśliłam co ? te ...okolice Bieszczad ( Bieszczadów )
UsuńNo wlasnie, jak jest prawidlowo? Bylam, widzialam, ale wiesz...
UsuńNie wiem...czytam i czytam i widzę, że różne sa opinie, więc przyjmuję, że obie są poprawne, często tak bywa... ąrtenka twierdzi, że ''Bieszczadów''
Usuńno wiem...jesteś dobrą matką i kochaną babcią...
https://cudartenka.blogspot.com/2014/07/pocztowka-z-bieszczadow.html
UsuńBieszczady są cudowne. Wprawdzie wolę je letnią czy jesienną porą, jednak architekturę cerkiewek lepiej widać gdy drzewa nie zasłaniają. Żałuje że nie znam Andrejkowych murali na deskach. Opowiedział w swoich malowidłach piękną historię zwyczajnych ludzi.
OdpowiedzUsuńświetnie napisałaś, tak, to jest bardzo piękne, że murale czy deskale przedstawiają zwyczajnych ludzi, którzy kiedyś mieszkali w tamtych stronach, ładny ślad po nich został na malowidłach i w pamięci i sercach ludzi.
UsuńSzkoda tej niszczejącej cerkiewki w Rakowej. Za jakiś czas teren zarośnie krzakami i nawet miejscowi zapomną o świątyni na górze.
OdpowiedzUsuńNo szkoda...chyba, że jakaś instytucja państwowa się nią zainteresuje, widać kościół umywa ręce.
UsuńMaravilloso como siempre Grazyna, una felidad pasear con vosotros. Abrazos fuertes.
OdpowiedzUsuńLinda! gracias...abrazos
UsuńBardzo lubię z Tobą zwiedzać i podziwiać:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńcieszę się, że w ten sposób uczestniczysz w moich spacerach...pozdrawiam serdecznie...
UsuńKolejka - fajna atrakcja. Widać, że się okolica rozwija turystycznie.
OdpowiedzUsuńI melduję, że kartka z Jarosławia wreszcie dotarła :D
Usuńhttps://www.instagram.com/p/CmK_qbsKf_c/
Oooo, to się ciesze, kartka była oryginalna, przyznaj...
Usuńkolejka jest atrakcją dla ludzi ale zastanawiam się, czy Bieszczady nie tracą na swojej dzikości......
UsuńAno właśnie mam podobne wątpliwości.
UsuńDla mieszkańców, masowa turystyka to źródło utrzymania i dostatku, ale to nie jest dobre dla atmosfery tej kultowej krainy.
Też takie mam obawy, wiadomo dlaczego Bieszczady nas zachwycają, na pewno nie atrakcjami typu Zakopane, ale jednocześnie mieszkańcy chcą zarabiać..więc...i w tym tkwi problem
UsuńŚnieg i te czerwone jabłuszka na drzewie, urocze.
OdpowiedzUsuńHmmmm i tu się kończy ma wena, bo pomimo że temperatura odpuściła mi już wczoraj a trzymała mnie od czwartku, to w dalszym ciągu mało życiowa jestem ;)
Choróbsko Cię dopadło? mam nadzieję, że to nie covid... coś długo Cię trzymała gorączka. Zdrowiej i niech wróci wena...
UsuńDzięki!
UsuńDziwne takie to choróbsko co dopadło kilku członków rodziny mej, temperatura połączona z uczuciem dojmującego zimna. Zaczęło mnie telepać w czwartek wieczorem i telepało cały piątek przy temperaturze 39, a potem temperatura to spadała to znowu rosła ale już w granicach 38, a wczoraj temperatura mi odpuściła ale osłabiona jestem.
no rzeczywiście to choróbsko trochę poza tym do czego jesteśmy przyzwyczajeni, moja córka Portugalka, lekarz rodzinny w Porto, opowiada, ze nie może się opędzić od chorujących na schorzenia grypopodobne, jest tego bardzo dużo wśród swoich podopiecznych i często objawy są dość nietypowe, twierdzi, że to wynik dwuletniego odosobienia, maseczek, unikania kontaktów, organizmy straciły odporność i teraz zaczyna się cyrk... zdrowiej zdrowiej
UsuńZimowa sceneria sprzyja andrejowym muralom. I tym drugim tez. No i architektura sakralna tak zwana. Piekna jest. W Bieszczadach bylam tylko raz i na bardzo krotko , w Cisnej. I niedawno sie dowiedzialam, ze podobno mam tam rodzine. Ale osoba juz nie zyje, a moj brat cos metnie o tym gada. Wiec nie wiem, czy kiedykolwiek pojade, no bo i taaaki kawal....za to jezdze niejako z drugiej reki - tu!
OdpowiedzUsuńNajpierw Orsetti a teraz ktoś z Cisnej... ciągle wynajdujesz jakiś krewnych...a to ja chidzę im po piętach... hrehre,
Usuńjaki tam kawał, teraz wszystko jest dostępne, mamy XXI wiek...
No co ja poradze...no i Tatko spod Plocka ;) Nie mam krewnych na kielecczyznie czy podlasiu, badz w lodzi, czyli nie wszedzie ;)
UsuńBędąc wielokrotnie nad zalewem, jakoś nie znalazłam czasu na tę kolejkę, choć zalew objeżdżałam i oglądałam z różnych stron. Chyba mnie zachęciłaś, na przyszłość:)
OdpowiedzUsuńAle jeżeli się wybierzesz to upewnij się, że będzie słoneczna pogoda by mieć optymalne warunki pogodowe...
UsuńChyba najbardziej zaciekawiły mnie Uherce z muralami i pięknym barokowym kościołem. Rzadko u nas spotyka się kościoły obronne, więc tym bardziej ciekawy obiekt. Śniegu u nas tyle, że trudno przejść chodnikiem lub przejechać samochodem i ciągle sypie. Wygląda to bajkowo, ale dobre tylko na urlop. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńEeee..nie...zima śniegowa jest pożądana oczywiście w zimie, jak pięknie się przedstawia świat, w Warszawie też dziś sypało cały dzień..trzeba będzie gdzieś pójść w teren, z aparatem...
UsuńUprzejmie proszę o podanie strony, na której wyszukałaś informację dotyczącą murali na dworcu w Uhercach.
OdpowiedzUsuńuprzejmie podaję jedno z linków..a widziałam wiele informacji https://kowalowka.art/index.php/portfolio-item/mural-dworzec/
UsuńSzkoda, że pośród tej ciekawej drewnianej architektury i pięknych murali widać też smutny zaniedbany obiekt. Historia milości jeszcze smutniejsza, a to serce z berberysów ? aż moje serce się kraje.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawaim.:)
Wiesz, że niestety takie smutne obrazki też się spotyka...aby ktoś na takie zaniedbania zareagował..sciskam
UsuńWszystko przepiękne. Ale to serce z berberysów najbardziej mnie wzruszylo....
OdpowiedzUsuńPięknie Bieszczady poznaliście...
Moje uznanie.:)
To takie ładne i ciekawe tereny...pozdrawiam
UsuńPiękna wycieczka, jak zawsze fantastyczne zdjęcia - chyba najbardziej podobają mi się te łabędzie... :) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńMnie też te łabędzie urzekły...chyba to Cię nie dziwi..pozdrawiam
UsuńUrokliwe okolice. Nie znam się na architekturze, ale i mnie szkoda starych niszczejących budowli. O materialne świadectwa dawnych dziejów należy dbać.
OdpowiedzUsuńTakie studnie, jak z Twojej fotografii, kiedyś kopałem; dziadek był studniarzem, w wakacje trochę u niego pracowałem. Dawne dzieje.
„… który podobno ocalił”. Właśnie!
Po obejrzeniu zdjęć wróciła myśl o ponownym wyjeździe w Bieszczady.
Krzysztof Gdula
wyjeżdżaj w Bieszczady nie masz tak daleko...a i tam można sobie urządzać samotne wędrówki
UsuńWybieram się, Grażyno, ale po drodze mam Roztocze :-) Odległość wcale nie jest mała: do Ustrzyk Górnych mam 340 km.
UsuńKrzysztof Gdula
Grażynko, pozwoliłaś mi wrócić na stare na stare trakty wędrówkowe, przemierzyliśmy te okolice wpierw z mężem przed wielu laty, potem z grupą rajdową z naszego pttk-u. Jest mnóstwo wyznaczonych szlaków, chodziliśmy też na dziko. Z pttk-iem wędruje się o tyle ciekawiej, że przewodnik opowie ciekawie, no i klucze do prawie każdego zabytku są dostępne i można wchodzić do środka, tak było w cerkwi w Stańkowej. Tę cerkiew otworzyła nam starsza pani, we wsi zbudowano nowy kościółek, a staruszkę cerkiewkę pozostawiono osieroconą, mieszkańcy to sami osiedleńcy z okolic Limanowej, tak nam opowiadała. Tylko ze zdjęć widuję, jak zmieniają się Bieszczady, okolice Soliny, nas jednakowoż ciągle interesują krajobrazy niezmienione:-) I kto mówi, że internety są złe? tyle spotkań, znajomości dobrych, odnajdywań po latach, obserwowałam Waszą z Bożeną wymianę zdań o znanych okolicach z Dolnego Śląska:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiesamowite te murale. Kawal dobrej roboty. I ta piękna zima. Uwielbiam zimę w bieszczadzkich zakątkach. Bardzo mi się podobają te cerkiewki, najbardziej.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Krakowa
Kasinyswiat