Łódź....Anna Maria, łodzianka nazywa swoje miasto Uć...nie wiem dlaczego ale wiem, że obcokrajowcy studiujący w Polsce tak to miasto nazywali, przecież tam poznawali tajniki języka polskiego, łatwiej im było tak tę nazwę wymawiać, wiem coś na ten temat. Wiem na przykład, że jezioro to ziezioro więc Łódź to Uć.
Łódź słynie z murali i tylko przekroczyłyśmy granice miasta, na ulicy Jaracza moim oczom pokazał się całkiem nowiuśki, ładny, nie tylko ładny ale też dla mnie dziwnie swojski w swoim wyrazie... naoglądałam się takich scen mnóstwo, drzewo kakaowe, jego owoce a w ręce dziewczyny czekolada. Byłam na plantacjach wenezuelskich, ta przedstawia Afrykę.
Taki mural zafundował Łodzi znany producent wyrobów kakaowych i czekoladowych.
Lodz...la ciudad del centro de Polonia, 120 km al suroeste de Varsovia , en el siglo XIX en la ciudad tuvo lugar un intenso desarollo industrial especialmente textil.. después de la segunda guerra mundial y durante el sistema comunista Lodz mantuvo su importancia industral, al caer comunismo gradualmente experimentó el declive...es ahora que la ciudad se revitaliza y recupera la prosperidad.
En la ciudad florece la vida cultural , es famosa por poseer muchos murales , solo al entrar a la ciudad vimos el primero, bonito y para presenta na escena bien conocida, he visto muchas plantaciones de cacao en Venezuela, arboles, sus frutos y la producción de chocolate, este mural presenta una hacienda de cacao en Africa, mural fue regalado a la ciudad de Lodz por una de las grandes productoras de cacao y de chocolate existentes en Polonia.
Pomknęłyśmy do słynnej Manufaktury, czyli zrewitalizowanej fabryki włókienniczej z końca XIX wieku, własność Izraela Poznańskiego
Dostałyśmy zawrotu głowy jego rozmachem, przestrzenią, ilością sklepów, restauracji etc...tylko plac centralny liczy sobie ponad 3 ha.
Seguimos a lo que fue una gran fábrica textil del siglo XIX, en aquel tiempo propiedad de Israel Poznanski, ahora convertida en un gran centro comercial y cultural, enorme, solo su plaza central ocupa 3 ha.
Hotel Andel's blisko 300 pokojowy z basenem na dachu, dawna przędzalnia, gościli w nim największe światowe sławy.
Hotel Andel's, antigua hilandería se convvirtió en lugar de lujo de cerca 300 habitaciones, se orgullece de hospedar en sus espacios los importantes personajes del mundo político y cultural .
I tutaj też jest mural, imponujących rozmiarów wykonany przez Mikołaja Reisa, krakowskiego artystę ulicznej sztuki, starał się nawiązać do historii tego miejsca związanego z włókiennictwem, zapełnił tę olbrzymią przestrzeń mnóstwem detali by przechodzień zatrzymał się i poświęcił jej chwilę uwagi, a wszystko to w bajkowym klimacie.
Y aqui tambien deslumbra un enorme mural realizado por Nicolas Reis, un artista de arte de la calle, en su obra trató de unir la historia de la fábrica representamdola en forma de cuento ...tiene muchos detalles que oblogan al los transeuntes a detenerse un rato y tratar de familiarizarse con la historia del lugar.
jeszcze jedno dzieło sztuki i też w stylu street artu. Nazywa się Miś mAnoufa i jego twórcą jest Ylan Anoufa, francuski artysta
'' Miłość, przyjaźń, nadzieja, przyszłość to wartości, które powinny być kluczowe i o nich przypomina Ylan Anoufa''
Otra obra de arte y también en el estilo de street art, el oso llamado mAnoufa del artista frances Ylan Anoufa.
W ogromie tych instalacji poczułyśmy się nieco zagubione, chciało nam się gdzieś przysiąść w kameralnym pomieszczeniu i wypić pierwszą w tym dniu kawę...pomknęłyśmy tam gdzie już poprzednim razem ją smakowałyśmy, czyli na ulicę Piotrowską, wyjeżdżając z przestrzeni Manufaktury zauważyłam Serce WOŚP, serce 3,5 metrowej wysokości, dzieło wykonanie w Chinach przez kolektyw artystyczny - Sino Sculpture Group./
W Łodzi sztuka jest wszędzie
Nos sentimos un poco cohibidas frente tanta enormidad, magnitud e inmensidad asi que para tomar el primer café del día buscamos un sitio mas acogedor e intimo...y fuimos muy claras..este sitio lo conseguimos en la calle Piotrowska, en el bulevar mas frecuentado de Lodz.
Al salir de Manufactura vi el famoso corazón de mas de tres metros de altura, obra de un grupo artístico de China llamado Sino Sculpture Group, fue dedicado a una fundación dirigida por Jerzy Owsiak que anualmente recoge dinero entre el público y empresas para equipar las instituciones de salud en las areas mas necesitadas...la foto tomé del carro.
Lodz es una ciudad repleta de obras de arte.
Pasaż Róży Joanny Rajkowskiej od 2013 roku zachwyca i jest obowiązkowym miejscem wizyty w Łodzi, dla mnie miejsce nie do pominięcia.
Ya en la calle Piotrkowska entramos al pasaje llamado De Rosas, obra de Joanna Rajkowska, siempre entro a este espacio, tiene para mi un encanto muy especial.
Kawę wypiłyśmy w przytulnym miejscu przy oknie z widokiem na ulicę Piotrkowską.
En este lugarcito acogedor nos sentamos y mirando la calle tomamos nuestro café.
Po kawie każda z nas poszła swoją drogą, ja chciałam buszować po ulicy Piotrkowskiej, ma ona dla mnie nieodparty urok , nie przeszkodził mi deszczyk, mżawka i tragiczne światło dla fotografii.
Artenka powędrowała do muzeum.
El tiempo no fue muy alentador, amenazaba la lluvia..Artenka decidió visitar álgun museo, yo preferí la caminata por la calle.
Na ulicy Piotrkowskiej znajdują się przebogate kamienice i pałace, jest co oglądać.
La calle Piotrkowska esta bordeada por increibles mansionees y palacetes, que revelan el prospero e inmensamante rico pasado de la ciudad.
gruchały sobie gołąbki
Pasaż Rubinsteina, zielona oaza przy Piotrkowskiej.
Pasaje Arturo Rubinstein, una oasis verde localizada al borde de la calle.
Fresk, Piotrkowska 71 przy pasażu Artura Rubinsteina, nosi nazwę ''Łódź w pigułce'' autorem jest Krzysztof Jaśkiewicz, przedstawia osoby wytypowane przez łodzian jako dla nich ważne,
patrzą z łódzkiej kamienicy na życie miasta, wybrano ich 31, .miedzy innymi to: Artur Rubinstein, Izrael Poznański, Julian Tuwim, Władysław Jagiełło, Józef Piłsudski, Krzysztof Kieślowski....
Un mural mas...represanta a los personajes escogidos por los habitantes de Lodz como mas importantes en la historia de la ciudad.
Więc idę dalej i szperam po zaułkach
Sigo hurgando en los recovecos
Wesołe i barwne parasolki, akurat na deszczowe popołudnie ..
Las alegres paraguas en un día de lluvia.
i dotarłam do słynnej rzeźby jednorożca wykonanej przez japońskiego artystę Tomohiro Inabę postawiono go w czerwcu 2019 obok dworca tramwajowego, który łodzianie nazywają Stajnią Jednorożców...
Mój zachwyt sięgnął zenitu i tam pozostał...deszcz zmusił mnie do zajęcia kącika w kawiarni i przeczekania deszczu, trochę już byłam przemoczona
La mas bella obra de arte vista durante mi paseo, el increible unicornio , autoría del artista japonés Tomohiro Inaba, puesto al lado de la parada de tranvías llamada por los habitantes..Estación de Unicornios..
Y hasta aqui llegué..la lluvia me obligó entrar a una cafetería y esperar mejoría del clima...cuando terminó la lluvia me fui al encuentro con Artenka,
Kiedy tylko przestało trochę padać pognałam na spotkanie z Artenką, kupiła bilety na maraton szantowy, ona żeglarka ma do nich absolutną słabość...ja jestem kompletna ignorantką w tym względzie....
ale grupa ''Sąsiedzi'' bardzo mi przypadła do gustu.
Zdjęcia zrobiła Artenka, mój aparat odmówił posłuszeństwa. za to telefon Artenki spisał się znakomicie.
Mi amiga compró las entradas para el maratón de Sea Shanties, canciones de los marineros cantados en los grandes barcos balleneros y mercantiles que ellos entonaban ya en el siglo XIV para amenizar y temporizar las tareas en los buques.
Marek Szurawski, faworyt Artenki...czekała na jego występ, wystąpił, było już koło 22, zarządziłam wycofanie się na co Artenka przystała opornie...
Después de 4 horas de cantos insinué que es tiempo de retirarnos, Artenka se resistió pero finalmente me complació...día llegó a su fin.
Aniu , do Twojej Łodzi wrócę, mam niedosyt....
pozdrawiam y saludos
Lodzi nigdy dosyc. Sama sobie wspolczuje, ze za moich czasow Lodz byla strasznie brzydkim miastem, przemyslowym, zasmrodzonym, toksycznym, gdzie dzieci nagminnie chorowaly i niewiele sie dzialo. Teraz nie moge wyjsc z podziwu, ile sie tam zmienilo, za kazdym pobytem odkrywam cos nowego, czyms innym sie zachwycam.
OdpowiedzUsuńA tak nawiasem, mieszkalam bardzo blisko pasazu z panna w fontannie, tam wychodzilam z corka i psem Urwisem na spacerki.
Możesz być teraz dumna ze swojego rodzinnego miasta. Jest piękne, dynamicznie się rozwijające, kuszące zabytkami i imprezami kulturalnymi. To była moja trzecia czy czwarta wizyta w Łodzi i chętnie tam pojadę kolejny raz.
UsuńNo właśnie, do Łodzi trzeba wrócić, ale mając pewność, że klimat będzie przyjazny. Jakoś nie miałam szczęścia do pogody, więc tylko będzie okazja i nadzieja na słoneczny dzień mogę wsiąść do pociągu i w 1,5 godziny znaleźć się w Twoim mieście. Jest tam tyle do odkrycia. Kiedy . kręciłam się po pasażu z panną w fontannie podszedł do mnie jakiś pan i opowiedział, że jakieś dewotki upierają się na zamalowywanie nagości ślicznotki...bardzo się temu dziwił...ja też..
UsuńMoja wtedy niespelna 2-letnia corka wykapala sie w tej fontannie, wpadla z rozpedu i obcy ludzie ja wyciagali, bo ja stalam za daleko. Ehhh... tyle wspomnien zwiazanych z tym pasazem.
Usuń@Artenka, jestem dumna, choc wlasciwie moja przygoda z Lodzia wlasnie sie skonczyla, moze zjade tam raz czy dwa, zeby podomykac wszystkie sprawy i pozniej juz nie. Bo i po co? Do kogo? Poki mama tam byla, to bylo co innego. A tyle jeszcze mialam planow, chcialam zobaczyc ulice Wlokiennicza (dawniej Kamienna, znana z piosenki Osieckiej), znana z calodobowych melin i nieszczegolnego towarzystwa. Teraz perla, z odrestaurowanymi kamienicami i bez towarzystwa. Poszlabym tez do Orientarium w ZOO i do jeszcze paru miejsc, ale chyba juz nie bedzie mi dane.
Anno, w Orientarium spędziłam cały dzień i mogłabym tam jeszcze połazić. Jest wspaniałe.
UsuńKiedy tam bylam ostatni raz, jeszcze je budowano. Bylo w moich planach, teraz chyba juz nie.
UsuńAniu nie zarzekaj się , że nie już w Łodzi nie będziesz , będziesz a może i do Warszawy przyjedziesz..
UsuńBardzo watpliwe, ale nigdy nie mowie nigdy.
UsuńZobacz, co znalazlam: https://www.facebook.com/lodzzwanapozadaniem/posts/pfbid02mxLTRKtp6ZwtjoaNQPFRhtF8f2cMeFFfECRbXiriKshGtTKzaj87mdqm88oaWS7kl
Zobaczyłam , same niespodzianki , Łódź jak widać zaskakuje i ma swoje tajemnice, i widać na zdjęciu naszą naguskę, nie zamalowaną, ów pan może spać spokojnie.
UsuńA swoją drogą warto zaglądać na tę stronę w facebooku
Ugrzęzłam na stronie ''łódź zwana pożądaniem'', będę stałą jej obserwatorką.
UsuńMam obserwowanych kilka lodzkich stron, ale ta jest najlepsza i zaluje, ze nie moge brac udzialu w organizowanych przez admina wycieczkach po zakamarkach Lodzi.
UsuńNaprawde fajna strona, taka lekka, bez zadęcia i chyba bardzo czuła na wszystko co w Łodzi się dzieje.
UsuńOdkrylam ja dopiero niedawno i moim zdaniem, jest jedna z lepiej prowadzonych miejskich stron na fb.
UsuńZobacz tutaj: https://lodz.pl/artykul/lodz-jest-pepkiem-swiata-te-miejsca-wygladaja-identycznie-jak-londyn-nowy-jork-paryz-zdjecia-54214/
UsuńZobaczyłam, robie sie fanką Łodzi a dworzec wschodni w Lizbonie znam o teraz widzę, że rzeczywiście obie bardzo podobne, Stacja Jednorożców zachwyca dodatkowo kolorami na zadaszeniu. Obie piękne
UsuńNo przecie mowilam, ze Uc jest zachwycajaca.
UsuńMówiłaś....a ja się z Tobą zgadzam
UsuńPięknie Ci to wszystko wyszło na fotografiach. Chętnie pokazałabym swoją Łódź. Zupełnie co innego widziałam :)
OdpowiedzUsuńTo zabieraj się do roboty...pewnie, że widziałaś cos zupełnie innego, chodziłaś swoimi ścieżkami, i to jest fajne...
UsuńPokazałaś piękne smaczki Łodzi. Ciągle jest mi nie po drodze do tego miasta a wiem że jest tam wiele do zobaczenia. Miasto ma potencjał w postaci interesujących budowli a współczesne aranżacje robią z nich perełki. Murale świetne.
OdpowiedzUsuńtaj to są smaczki, lubię smaczki ale trzeba będzie też zwiedzić muzea, których jest trochę w Łodzi..mnie ciągnie do smaczków.
Usuńwybierz się do Warszawy i stąd pojedziemy do Łodzi...
Łódź to jest miasto, którego nie znam. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku byłam tam przez chwilkę. Jednak od tego czasu miasto zmieniło się. Znam to z opowiadań znajomej, która niedawno wróciła do swojego miasta. Jak widzę, to nie tylko ona jest zachwycona tym miastem. Muszę więc w swoje plany wpisać zwiedzenie Łodzi. Twój post mnie do tego zachęcił. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńwpisz Łódź koniecznie, ja tam wrócę...już zaglądnęłam do Twego bloga i zachwyciłam się reportażem z Kazimierza, zaraz tam będę komentować, bo Kazimierz to moja słabość i znam go już dość dobrze...ściskam serdecznie Ciebie i Jędrka i jeszcze raz dziękuję za przemiły wieczór.
UsuńByłem w Łodzi w latach 80-tych i mam w pamięci zupełnie inne miasto. Wypiękniała bardzo, świetnie zagospodarowano infrastrukturę po przemysłową, ciekawe murale i sztuka powodują, że Łódź jest bardzo interesującym celem podróży. Zbieramy się i zbieramy i mamy właśnie kilka takich miejsc do których trudno nam dotrzeć a tu kolejna zachęta. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńA nie pokazuję wiele, bo byłam krótko i deszcz mnie powstrzymał od dalszego zwiedzania...wrócę. serdecznie pozdrawiam.
UsuńTak, Łódź przeszła olbrzymie przeobrażenie, nigdy w niej nie byłam chociaż mój ociec pochodzi z łódzkiego, córki mojego kuzyna tam studiowały i obecnie tam mieszkają, no i mój brat mieszka w Bełchatowie to też niedaleko Łodzi więc może i ja kiedyś tam dotrę ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie pływałam pod żaglami, jednakoż bardzo lubię piosenki żeglarskie, często ich słucham na YouTube, nawet teraz właśnie sobie włączyłam koncert “Starych Dzwonów” z Festiwalu Szanty Pod Żurawiem, Baltic Sail Gdańsk 2022, w czasie tego koncertu właśnie Marek Szurawski śpiewa najwięcej, to dzięki Arteńce trafiłam na ten zespół, bardzo ich lubię :)
Fajnie, że Ci się piosenki żeglarskie podobają. "Stare Dzwony" to klasyka, niestety coraz więcej ludzi odchodzi z tego nurtu.
UsuńA ja jestem początkującą w tym temacie, Artenka wprowadza mnie w ten świat a muszę przyznać, że ta muzyka jest bardzo wpadająca w uszy i podoba mi się.
UsuńO,brawo. Szkoda tylko, że większość imprez szantowych kończy się po północy :) Najlepsze przesypiasz.
UsuńNajlepszy występ to był ''Sąsiadów'' i był o przyzwoitej porze i bez ekscesów publiczności, która raczyła się ochoczo piwem i winem i ich głośny zachwyt był wprost proporcjonalny do upływu czasu a tym samym do ilości pochłoniętych spirytualii ... jako jedyne nieraczące się skończyłyśmy jako strażniczki wiaderka z pewna ilością butelek umieszczonych w lodzie naszych sąsiadów, które to spirytualia kierowały ich co chwilę do toalet.. a żeńska część tej pary sąsiedzkiej coraz bardziej piskliwie i głośno gaworzyła ze swoim partnerem. Więc niejako wybawiłam Cię z dalszego ranienia Twoich delikatnych uszek i dzięki temu mogłyśmy udać się na zasłużony spoczynek
UsuńNie chodzę na imprezy szantowe, ale śledzę na fejsie stronę Dominiki Ż, i Andrzeja K. oni śpiewają piosenki żeglarskie, ich fani którzy tam komentują, skarżą się że alkoholizujący się uczestnicy imprez szantowych które odbywają się w tawernach, utrudniają a nieraz nawet uniemożliwiają słuchanie koncertu, może to jest jedna z przyczyn która zniechęca miłośników piosenki żeglarskiej do tego rodzaju muzyki.
Usuńpuby czy tawerny sprzyjają takiej atmosferze, jeżeli nie lubi się tak słuchać muzyki i nie lubi się uczestniczyć w takiej wrzawie, to chyba trzeba poszukać sobie jakiejś sali koncertowej, chociaż może ten typ śpiewania wymaga mniej oficjalnych sal..no.. nie wiem, ja tam wolałabym inną publiczność. być może jestem mało zabawowa.
UsuńUważam że na występach w salach z jakimkolwiek wyszynkiem powinien obowiązywać przede wszystkim szacunek dla artystów, czyli takie zachowanie które umożliwia im komfortowy występ. Jeśli więc spożywany jest alkohol to w takich ilościach które nie spowodują utratę kontroli nad swoim zachowaniem, uczestnicy powinni znać swoją miarę w spożywaniu alkoholu. Taka sytuacja byłaby także komfortowa dla widzów nietrunkowych, którzy przyszli wyłącznie po to aby posłuchać koncertu.
UsuńOczywiście, że koncerty piosenek żeglarskich odbywają się nie tylko w kafejkach, tawernach, itp. Są jeszcze takie miejsca jak: sale widowiskowo-teatralne, kina, Dom Środowisk Twórczych, budynek byłego dworca kolejowego, hale sportowe, świetlice szkolne, ośrodki kultury, biblioteki, Centrum Kongresowe Uniwersytetu Przyrodniczego, Polska Filharmonia Bałtycka im. F. Chopina, teatry muzyczne, pałace, zamki, dworki, a nawet ogród dendrologiczny, itp.
UsuńOsobiście wolę szanty na pokładzie, a piosenki żeglarskie na Mazurach.
Ładne te zielone zaułki.
OdpowiedzUsuńOj Darku..zielone zaułki w mieście takim jak ŁÓDŹ to wspaniałe miejsca na relaks i uciecha dla oczu...też je lubie
UsuńI tak mocno europejsko wyglądają, jak nie w Polsce normalnie :) Z Barceloną bym je skojarzył.
UsuńTrochę mnie zaskoczyłeś, mam wrażenie, że podwórka w Polsce coraz częściej są zagospodarowywane, znam takie w Krakowie, znam trochę w Warszawie...może nie są tak popularne jak gdzie indziej ale trochę ich jest...
UsuńAha. To pewnie dlatego, że więcej jeździsz po Polsce.
UsuńChyba mnie zmobilizowałeś do zrobienia postu o warszawskich podwórkach...fajny temat, ale chyba poczekam do wiosny.kiedy pokaże się trochę zieleni
UsuńI ja uważam że Łodzi nigdy dosyć. Tego miasta nie da się porównać z żadnym innym w Polsce....
OdpowiedzUsuńJa znam najlepiej Łódź Ławeczek i Izraela Poznańskiego.
Niesamowite miasto....poświęciłam mu długi rozdział.w książce"Nadal wariuję ".
Dziękuję Grażynko ....
Ja odkrywam Łódź i dalej ją będę odkrywała, bardzo mi przypadła do gustu.
UsuńPokazałaś kawał pięknie odnowionej Łodzi. Świetne murale. jednak kiedy oglądam jakiś mural, żałuję, że nie spotkałam jeszcze muralu przestrzennego (3D) jakie nieraz widzę na fotografiach w innych krajach. Byłam w Łodzi już bardzo dawno i nie było zbyt czasu na dokładniejsze zwiedzanie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTej odnowionej Łodzi jest już bardzo dużo a mnie przeszkodził deszcz i tak nie miałam czasu za dużo..ale nie szkodzi , wrócę. jest tam tyle do zobaczenia..eh... pozdrawiam serdecznie
UsuńAleksandro, mielismy w Łodzi piękny trójwymiarowy mural Jerzyk samego mistrza Bordalo, tego od Zająca w mieście Porto, ale niestety kamienica poszła na wyburzenie i mural się nie uchował. Można go sobie wyguglac.
Usuńmural Bordala z Porto pokazałam na tym blogu, zając czy królik jest wielgachnym muralem zrobionym przez artystę ze śmieci, taki ma styl...cudny jest
UsuńPowyzszy komentarz pisalam z telefonu, teraz moge rzucic linkiem: https://www.urbanforms.org/assets/Uploads/_resampled/ResizedImageWzYwMCw3OTld/Bordalo-II-Apus-Apus-2015-Lodz-source-bordaloii.com.jpg
UsuńTakiego Bordala mielismy w Lodzi, ale kamienica poszla pod mlot i juz go niestety nie ma. Tez pisalam o nim na poprzednim blogu i chyba nawet w komentarzu u Ciebie, nie pamietam dokladnie, wtedy nie wiedzialam nawet, ze to Bordalo, ale styl wydal mi sie podobny do Zajaca.
zobacz naszą dyskusję na temat Bordala..bardzo lubię takie konwersacje na blogu...
Usuńhttps://i-tu-i-tam.blogspot.com/2017/12/porto-ja-w-roli-przewodniczkioporto-y.html
He he he! No tak.
UsuńTylko chcialam Aleksandrze napisac, ze jednak sa przestrzenne murale, a przynajmniej jeden byl w mojej Lodzi. Kiedy zobaczylam brak tej kamienicy, to malo na zawal nie zeszlam z zalu o jerzyka.
Fajnie koleżanki ile można dowiedzieć się, co się dzieje w naszym kraju. Dzięki
UsuńJesteś prawdziwym wagabundą Grażynko, nawet na deszcz nie narzekasz;) Ja miałabym tysiąc wymówek,by się wykręcić od zwiedzania.Zdjęcia bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńCzęsto oglądam Bamby travel vlog, ciemnoskóra Francuzka mieszkająca w Polsce opowiada o swoich wrażeniach o naszym kraju i bardzo sobie chwali,Ostatnio było o Toruniu.
O tak, trudno mi usiedzieć, zaraz zajrzę na polecany przez Ciebie blog, no... ciekawa jestem jak widzi Polskę obcokrajowiec. pozdrawiam serdecznie
UsuńPiękne miasto:)))uwielbiam z Tobą spacerować:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńNo to zapraszam na dalsze spacery, będą...sciskam Reniu
UsuńNie znam wcale Łodzi. Poznaję ją u Ani https://mieszkamwlodzi.blogspot.com/ oraz teraz u Ciebie . Mam w sobie sprzeczność: nie lubię zwiedzać dużych miast, a jednocześnie bardzo mnie to wszystko ciekawi:) Wybrałaś do sfotografowania bardzo ładne miejsca.
OdpowiedzUsuńo jaki ciekawy blog, o Łodzi, będę obserwowała, przydatny mi będzie. Miałam bardzo mało czasu i ten deszcz więc nie całkiem jestem zadowolona. A miato bardzo fajne i niezwykłe.
UsuńKiedyś Łódź wydawała mi się przeciętna i raczej nieciekawa, przynajmniej jako destynacja turystyczna. Od kilku jednak lat miasto przeżywa rozkwit i zmienia się na naszych oczach. Mnogość akcentów artystycznych sprawia, że miasto ma ciekawy klimat i atmosferę, która powinna mi się spodobać. No i dużo tam czerwonej cegły, którą w architekturze bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńpodobno taka była Łódź , ja jej nie znałam przedtem, ale teraz jest bardzo ciekawym miastem, znając Twoje posty i podróże jestem pewna, że spodobałaby się Tobie bardzo.
UsuńSe ve bonita, tiene unos edificios preciosos. Muchos besos.
OdpowiedzUsuńLa ciudad tiene un pasado muy interesante y ahora se esta recuperando, es atractiva para viajes turisticos... besos tambien
UsuńPięknie pokazałaś to wspaniałe miasto. Tyle tam perełek! Czytałam jednak ostatnio, że się wyludnia..
OdpowiedzUsuńperełka na perełce..i tyle jeszcze do zrobienia i się robi...pozdrawiam
UsuńPrzepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńW Łodzi jestem co jakiś czas. Odkrywam ją po kawałku... :)
Ja też po kawałku, jeszcze bezie tych kawałków wiele, ale to mnie akurat cieszy...pozdrawiam serdecznie
UsuńNie znam Łodzi, tylko byłam na Piotrkowskiej, kiedy czekaliśmy na brata, kiedy zachorował. Z przychodni wąskim, uroczym podwórkiem przechodziliśmy właśnie na Piotrkowską i spacerowaliśmy, i spacerowaliśmy ... brata przyjął profesor Dziki, pochodzi z naszego Podkarpacia, i to nawet z sąsiedniej wsi:-)
OdpowiedzUsuńW zdjęciach uchwyciłaś istotę tego miasta, stare i nowe, umiesz wynaleźć urokliwe miejsca, ciekawostki. Choć duże miasta nas nie przyciągają, więc choć na zdjęciach zobaczę miasto Óć:-) pozdrawiam serdecznie.
Ja też jeszcze ciągle mało znam Łódź, ale sobie wiele po niej obiecuję w przyszłości..pozdrawiam bardzo serdecznie
UsuńPonieważ przez wiele lat mieszkałam blisko Lodzi często w niej bywałam, ale to była stara, zniszczona Łódź. Ostatnia dekada to rozkwit tego miasta, prawdziwa perełka. Widać, ze gospodyni tego miasta naprawdę wiele robi.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.:))
Tez tak uważam , że gospodyni jest świetna, podziwiam ją..robi z Łodzi bardzo ciekawe miasto, mam nadzieję, że łodzianie to doceniają.
Usuńściskam serdecznie
Nie wiedziałem, że przy Piotrkowskiej są takie ładne zakątki, ale za to poznałem pyszną kuchnię restauracji meksykańskiej na tej ulicy. A może w pobliżu?… Na Twoich zdjęciach Uć wygląda bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńRzeźba jednorożca robi wrażenie.
Grażyno, Manufakturę znam, pracowałem tam szereg tygodni. Oczywiście przy karuzeli, widać ją na jednym ze zdjęć. Piszę o dużym kole widokowym, jest z firmy, w której pracuję.
Krzysztof Gdula
Łódź zaczyna mi sie na serio podobać, więc gdzies na wiosnę wybiorę się tam pociągiem i sobie ją przedepczę. na razie zbieram informację na temat jej ciekawostek, a ma ich niezliczoną ilość.
Usuńo tak..jednorożec jest niezwykły, i to jego rozmycie bardzo mi sie podoba, podobno to cecha rzeź tego japońskiego artysty.
muszę przyznać, że masz niezwykła pracę i przy okazji można sobie zwiedzić kraj...
Kiedy moja kuzynka studiowała w Łodzi, przyjechałam do Niej na kilka dni... Łódź nie zrobiła na mnie wtedy dobrego wrażenia ale też nie miałam czasu zwiedzać...kto wie może czas to zmienić 🙂
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Łódź. Mam tam koleżankę Kasie która mnie oprowadzała. Ciekawe miasto. Najbardziej lubię ogród botaniczny i Park Źródliska. Manufaktura także ma swój klimat.
OdpowiedzUsuńKasinyswiat