Szczyrk, mnie nie zachwyca..sprawia wrażenie chaosu, bałaganu architektonicznego, tandety, mnóstwo tu straganów z chińszczyzną, to miszmasz bez stylu...i przepraszam, może nie jest aż tak źle, ale tak to widziałam , ...więc z chwilą kiedy tam się znalazłam i reszta koleżanek ruszyła na szlaki a Artenka zaczęła się wspinać na najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego - Skrzyczne...ja udałam się na samotna kawę i w końcu znalazłam lokal odpowiadający mi wystrojem a potem pomknęłam w miarę sielankową dróżką, która pozwoliła mi nie patrzeć na liczne stragany, prowadzącą do kolejki linowej na tenże najwyższy szczyt. Kolejki wyraźnie zawładnęły moim sercem a raczej lenistwu spodobała się taka forma zdobywania gór...jest mi trochę wstyd! Artenka polepszyła moje samopoczucie twierdząc, że szlak prowadzący pod kolejką do atrakcyjnych nie należy.
To ta sielankowa ścieżka obok rzeczki Żylicy..
Szczyrk, una ciudad de deportes de invierno, vacacional.y turística, no me cautivó... su desordenada arquitectura sin estilo, una mezcla creada en ausencia del proyecto ambiental, asi la vi....pero tiene un atractivo indiscutible, las montañas con interesantes rutas de poca dificultad destinadas a cualquiera que le guste montañismo...mis amigas subieron por los senderos de su gusto, yo decidí quedarme en la ciudad un rato, tomar café y después subir en el teleférico a la cima de la montaña mas alta de Los Beskides de Silesia llamada Skrzyczne.
Para llegar a la estación elegí un caminito alejado del alboroto de la ciudad, mas agradable, trazado a la orilla del rio Zylica
i doszłam do stacji kolejki linowej na Skrzyczne
un rato después llegué a la estación de funicular y
Ulokowałam się na siedzisku z dwiema przemiłymi dziewczynami i cała drogę przegadałyśmy patrząc na coraz bardziej rozległe widoki, jedna z dziewczyn była wyjątkowo rozmowna, starała się nie patrzeć na przestrzeń wokół i w dole , wreszcie przyznała , że gadatliwością próbuje zapomnieć, że ma lęk wysokości. Dzielna była bardzo.
me acomodé en el sillon junto con dos muchachas, durante todo el trayecto conversamos como si nos conocieramos desde mucho tiempo, una de ellas hablaba sin parar, me fijé que no miraba alrededor ni hacia abajo, por último dijo que tanto hablar le hace olvidar de que sufre de agorafobia... una muchacha de mucha valentía!
Górna stacja kolejki, w pobliżu znajduje się schronisko , lubię atmosferę tych miejsc więc posiedziałam sobie troche czekając na wspinającą się na szczyt Artenkę.
Bajamos en la ultima estación cerca del refugio y muy cerca de la cima . Todos los refugios de las montañas son para mi de obligada visita, me encanta el ambiente que en ellos reina.
Asi que entré y tomando café esperé a Artenka que estaba subiendo la ladera con sus propias fuerzas.
A wokół piękne widoki.
Fue dificil quitar los ojos de amplias y bellas panoramas.
Duża tafla jeziora Żywieckiego, sztucznego zbiornika wody spiętrzonej na rzece Sole.
Ze schroniska na szczyt Skrzycznego o wysokości 1257 m n.p.m. trzeba troche podejść.
Subimos unos metros mas para tomarnos la foto en mismisimo tope de Skrzyczne.
Ładny ten koń, można sobie na nim zrobić przejażdżkę
. Alquilar un caballo y darse un paseo? claro! porque no!.
i zjeżdżamy
Decidimos bajar comodamente, en teleférico,
W Szczyrku znajduje się figura Jana Nepomucena, stoi przy Sanktuarium św. Jakuba Starszego, , drewniany kościół wybudowany w latach 1797-1800 jest najstarszym kościołem w miasteczku.
Ya en la ciudad fuimos a una pequeña iglesia de madera construida en los años 1797 - 1800.. la mas antigua de la ciudad, la visitamos porque esta dedicada a San Juan Nepomuceno ..
Miałyśmy szczęście, był otwarty, chwile potem odbywał się w kościółku ślub, wnętrze w stylu barokowym, bardzo ładne.
Corrimos con suerte, iglesia estaba abierta, preparada para la ceremonia de una boda, asi que entramos, su interior muestra una rica ornamentación barroca.
Obraz przedstawiający Jana Nepomucena.
Encontramos una imagen, esta vez pictórica de Juan Nepomuceno.
Ambona z początków XVIII wieku.
El púlpito de comienzos del siglo XVIII.
Jeszcze zostało nam dość dużo popołudniowego dnia, już z resztą koleżanek zgarniętych po drodze, wybrałyśmy się do Izby Pamięci Jerzego Kukuczki w Istebnej zorganizowanej przez żonę himalaisty panią Cecylię w jego rodzinnym domu, pani Cecylia Kukuczka opowiedziała nam o swoim mężu i jego pasji zdobywania szczytów, jej mąż był jednym z najwybitniejszych światowych himalaistów , zdobywcą wszystkich 14 ośmiotysięczników, dokonał tego jako drugi na świecie po Reinholdzie Messnerze, zginał w 1989 roku wspinając się na Lhotse.
Quedó algo del día y decidimos visitar el pueblo de Istebna y en el el museo dedicado a uno de los mas grandes himalaistas de la historia, el segundo en coronar los 14 picos mas altos de la tierra, se trata del Jerzy Kukuczka, polaco, fallecido en 1989 durante la escalada de la cara sur del Lhotse en Nepal, su viuda ha fundado un pequeño museo en la casa familair del montañista y personalmente recibe los visitantes recordando con mucho cariño y orgullo su fallecido esposo.
Istebna , Jaworzynka i Koniaków nazywane są Trójwsią Beskidzką uznawaną jako centrum folkloru i rękodzieła regionu. W Jaworzynce jest kościół a w nim Nepomucen więc oczywiście do kościoła zajrzałyśmy.,
Istebna, Jaworzynka, Koniakow son tres pueblos de los Beskides famosos por cultivar el folclore de la región, en Jaworzynka, en la iglesia se encuentra la figura de San Juan Nepomuceno, uno mas para nuestra colección...
Bardzo spodobały mi się kościelne witraże.
La iglesia tiene unos vitrales muy originales y de una gran belleza.
Byłyśmy też w Koniakowie, nasze koleżanki chciały zobaczyć słynne, szydełkowe koronki , potem był obiad w regionalnej restairacji i trzeba było wracać zrobiło się bowiem deszczowo i burzowo ... groźnie i niezwykle pięknie.
Entramos a Koniakow que se jacta de sus mujeres tejedoras a ganchillo, aqui almorzamos y decidimos volver a nuestro hospedaje...se acercaba una tormenta fuerte, con intensa lluvia, amenazante pero a la vez fascinante!
Dzień dobiegł końca, prognozy pogody zapowiadały na następne dni deszcze i burze...może więc Cieszyn?
cdn
El paseo llegó a su fin, el pronóstico de tiempo para los dias siguientes no fue muy prometedor, lluvias y tormentas...plan para el dia siguiente? ...la ciudad de Cieszyn.
contunuara
Turystycznie to chyba nie jest mocno oblężone? Czy tylko robiłaś specjalnie zdjęcia bez ludzi?
OdpowiedzUsuńDziękuję za kartkę z Lublina :) Też mi się podobają obrazy Łempickiej.
Byli turyści, dość ich było dużo, staram się robić zdjęcia, kiedy ich widzę mniej..
UsuńWyjazd do Lublina udał się bardzo, wystawa bardzo ciekawa a Lublin jest bardzo urokliwym miastem. Dzisiaj idę do Konstancina, do prywatnego muzeum " Willa la Fleur" , skąd część eksponatów zawędrowała na wystawę lubelską. Jest tam dużo ciekawych eksponatów.
Nie wstydz sie, ja takze wolalabym zdobywac szczyty kolejkami niz na nogach, wiec juz jestesmy dwie, niech gory zdobywaja zaprawione w bojach taterniczki. ;)
OdpowiedzUsuńTe witraze w Jaworzynce sa rzeczywiscie wyjatkowo piekne.
Wielka szkoda, ze pogoda nie dopisala Wam pod koniec dnia.
Wstydzę się bo ja zawsze o własnych siłach zdobywałam góry, byłam ambitna i jestem więc zaczynam codziennie wchodzić na 9 piętro mego budynku starając się nie robić pauz ale niestety robię, na razie...mam nadzieję.
UsuńWitraże piękne, w kwiatki, a ja lubię kwiatki
Dwa ostatnie dni były deszczowe, czasami bardzo ale znalazłyśmy sposób na ciekawe spędzenie deszczowego czasu.
Ojej, dawno tam nie byłam! Za to w Cieszynie byłam bardzo, bardzo niedawno :) Czekam na relację :)
OdpowiedzUsuńCieszyn, bardzo lubię to miasto, od zawsze...a teraz robi się coraz piękniejsze, a do "Kornela i Przyjaciół" muszę zawsze zajrzeć..znasz?
UsuńNiewątpliwą zaletą wjazdu kolejką jest dużo czasu na podziwianie pięknych widoków :)
OdpowiedzUsuńGrażyna czy przypadkiem twój spadek formy to nie po tym covidzie który przeszłaś? Przecież w Portugalii byłaś całkiem niedawno i dawałaś radę na tym pierdylionie schodów! Jeśli to właśnie to, to ćwiczeniami nadrobisz, w piwnicy brata ponoć stoi orbitrek, nie wahaj się go używać ;)
A jeśli to sprawa wieku twego, to lepiej to zaakceptować niż się dołować, albowiem dobre samopoczucie jest najważniejsze. Trzeba znaleźć sobie zamienniki, które będą dawać tyle samo satysfakcji co dalekie piesze wędrówki, a i wędrować wszak można na rowerze, samochodem itp.
Zaakceptować zamienniki nie jest rzeczą łatwą, mnie już drugi rok na tym zlata, no ale nie można upierać się na zmianie rzeczy których zmienić się nie da :)
To tyle tytułem wstępu, a wracając do posta twego to widoki jako już napisałam piękne, a te burzowe góry szczególnie!
I Nepomuceny były, szczególnie podoba mi się ten przy Sanktuarium św. Jakuba Starszego!
Barok w drewnianym kościółku to trochę dziwne jak dla mnie, ale okazuje się, że wkomponowany całkiem udanie.
Mario! covid nie zostawił we mnie żadnych zniszczeń, orbitek to nie dla mnie, nie znoszę takich ustrojstw a jeszcze w piwnicy! dostałabym depresji..nie nie nie! jestem w dobrej kondycji, mogłabym te góry pokonać, musiałabym oczywiście dostosować się do mojego rytmu, mam trochę więcej lat! Po prostu już nie jestem taka ambitna, wolę cieszyć się życiem bez jakiś nadzwyczajnych wysiłków. to co się teraz nazywa chillout.
UsuńNie wykluczam jednak ze jakąś górkę kiedyś zaliczę.
Baroki w drewnianych kościółkach często spotykam...
a burzowe krajobrazy są przepiękne! zgadzam się.
Wyguglałam sobie to chillout i znalazłam to "Totalne wyluzowanie, zrelaksowanie, brak jakichkolwiek problemów, bądź olewanie ich. Spolszczone - czilałt."
UsuńBardzo dobre podejście, ja usiłuję do tego dojść od 2 lat, no i najbardziej komfortowo i na luzie czuję się domu, tworząc moje dziwadła. No ale...uwiera mnie to, gdzieś w środku kołacze się we mnie, że powinnam częściej wyleźć z domu...
Ja lubię posuwanie na orbitreku, mój nie stoi w piwnicy, ale w dużym i wysokim pokoju, no i używam go w bardzo krótkich sesyjkach.
póki będę mogła to z tego domu będę wychodzić a jak już będzie trudniej to i tak sobie znajdę ciekawe rzeczy do zrobienia..mam taką nadzieję.. hrehrehre choćby obserwowanie ptaszków w karmniku w zimie...w lecie też coś się znajdzie, tematy same mi wchodzą w oczy lub umysł, tobie też to z łatwościa przychodzi...
UsuńUświadomiłem sobie, że dawno tam nie byliśmy a przecież był okres kiedy wizyty w Szczyrku, Wiśle czy Ustroniu bywały dość częste. Góry przed burzą zawsze wyglądają niesamowicie, ale lepiej nie przebywać wtedy na szlaku. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMasz chyba blisko na Słąsk Cieszyński, zgadzam się, burza to fascynująca zjawisko, bardzo czasem piękne ale lepiej ją oglądać z bezpiecznego miejsca. pozdrawiam serdecznie
UsuńWidoki przepiękne:)))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńTak, podejrzewa, że bardzo podobne do tych z Twoich okolic. Sciskam serdecznie
UsuńŻałosne są te widoki byle jakich straganów z chińskimi "pamiątkami. Miasteczka zatracają swój urok, wszystkie czy to nad morzem czy w górach upodabniają się Sfotografowane zjawiska na niebie robią wrażenie. Fajnie, że trafiłaś na sympatyczny lokal z dobrą kawą. Ciekawe są takie samotne obserwacje z filiżanką kawy. Pozdrawiam z mokrej "Jelonki"
OdpowiedzUsuńtak Olu, nie rozumiem powodzenia tych straganów oi mam wrażenie , że w innych krajach ich nie ma.
UsuńO! ja bardo lubie sobie siedzieć gdzieś tm przy kawie i obserwować ludzi i otoczenie.
u Ciebie pada deszcz? w Warszawie sucho...Za sucho..pozdrawiam
Zachwycający kościółek drewniany z barokowym wystrojem, choć nie przepadam za barokiem, tu jakoś mi się spodobał. Twój wybór kolejki mnie nie dziwi, latem górskie wycieczki są wyczerpujące, więc jeśli jest wybór?
OdpowiedzUsuńZdjęcia ostatnie z transformacji pogodowej są urzekajace.
Pozdrawiam.:)
P.S.
Mam problem z publikowanie komentarzy, tylko z komputera docierają pod własciwy adres.
coś się dzieje z komentarzami, wiele osób o tym pisze. ja też czasem w zaprzyjaźnionych blogach mam problemy. A komentarze dla mnie to rozmowa, spotkanie...dziękuję, że znalazłaś sposób na dojście u mnie....
Usuńjeżeli chodzi o te kolejki to mam wrażenie, że przestaję być "prawdziwą turystką"...ale i tak jest fajnie!
sciskam serdecznie
Nigdy tam jeszcze nie byłam, przyznaję. Może to czas, bo daleko nie mam.
OdpowiedzUsuńWarto powłóczyć się po Beskidzie, a jeszcze , jeżeli są blisko to nie ma na co czekać.
UsuńTeresa skomentował(a) post "Czantoria i okolice...Czantoria y alrededores"
OdpowiedzUsuń2 dni temu
Siempre me encantan tus paseos. Se ve todo precioso. Un abrazo fuerte.
Teresa! creo , que mandaste comentario desde telefono y na llegó donde debe...
Usuńme encanta que leas y ves mis post...besos
Jakie sliczne witraze! I nawet ten barokowy kosciolek - "tez" bo za barokiem ie przepadam, ale te kosciolki kapiace dekoracjami, w malutkich miasteczkach/wsiach zaskakuja i jakby - rozczulaja.
OdpowiedzUsuńA chinskie stragany trzeba ogladac i zobaczyc, czy sa takie same, jak wszedzie nad morzem, w zakopanem, we Wroclawiu czy Lublinie: plastikowe, ziejace dinozaury z napisem miasta, scenki z muszelek i prawie bursztynu (np z latarnia morska) i napisem "Szczyrk", ciupagi - termometry, rowniez z napisem "Szczyrk" i szklane kule ze sniegiem z czymkolwiek w sredku, tez z napisem "Szczyrk". Toz to trzeba robic!! hrehrhehrehr.
Nepomukow sporo, fiu fiu
Obecnosc gor pomine, hehehe
witraże niezwykłe rzeczywiście,
Usuńczęsto widuję baroki w takich na pozór skromnych kościółkach.
obecność gór jak najbardziej pożądana..a nepomuków do odnalezienia jeszcze moc!
Me gustó todo muchísimo, pero las tomas del cielo mucho más. Besos.
OdpowiedzUsuń