Ostatni ranek nie tylko nie zawiódł ale wręcz zachwycił, spadło troche śniegu, niebo też pokolorowało się ślicznie. Tylko brakowało sarenek.
Llegó la última mañana, no solo no me decepcionó sino me embelesó mas. Durante la noche cayó la nieve, el cielo maquilló su cara...
Ptaszki pod oknem były.
No fallaron los pajaritos
A w planach Puławy. Najpierw jednak chciałyśmy na dobrą kawę do Kazimierza.
Samochód parkujemy jak zwykle, zawsze w tym samym miejscu...
El plan de este día... la histórica y cercana ciudad de Pulawy, pero antes buen café en Kazimierz!
El carro siempre dejamos en el mismo lugar, en Kazimierz no es facil encontrar el sitio para estacionar.
i podreptałyśmy na kawę tym razem do Sarzyńskich... i na pączki, ja z różą a Arte z powidłami. Baaardzo smaczne ale bez przytulności herbaciarni u Dziwisza.
Caminamos hacia cafeteria de Sarzynski, un sitio de renombre en Kazimierz. Café y donuts polacos, el mío relleno de confitura de rosa...y de ciruela el de Artenka. Muy, muy buenos pero añoramos el ambiente acogedor del Salón de Té de Dziwisz.
a Puławy? taki piękny Kazimierz...Puławy? nieee....zostajemy
y Pulawy? tan bonito Kazimierz!...nooooo! nos quedamos aqui,
Trzy krzyże górują nad miastem, upamiętniają ofiary osiemnastowiecznej epidemii cholery w Kazimierzu, Pierwsze krzyże postawiono w 1708 roku, te obecne są z 1852 roku.
La Montaña Tres Cruces domina sobre la ciudad, las cruces fueron puestas después de la terrible epidemia de cólera que tuvo lugar al los comienzos del siglo XVIII
Nagle zza chmur wyjrzało słońce i oświetliło farę.
De repente los rayos de sol abrieron el paso entre las nubes y por un momentico iluminaron la iglesia parroquial.
"Co trzy głowy to nie jedna" .tak został zatytułowany wywiad z Stokrotką na temat głów , które zdobią fasadę kamienicy SARPu na rynku kazimierskim. Bo to Tata Stokrotki, Leon Machowski wyrzeźbił trzech władców o imieniu Kazimierz...Jagiellończyka, Wielkiego i Sprawiedliwego.
Pod linkiem ten wywiad
https://www.kazimierzdolny.pl/news/co-trzy-glowy-to-nie-jedna/76020.html
En la plaza central se encuentra la casa de La Asociación de Arquitectos de Polonia , su fachada fue adornada con las caras de tres reyes polacos, todos de nombre Kazimierz (Casimiro): Jagiellon, El Grande y El Justo.. Las caras fueron talladas por el padre de mi amiga Stokrotka, mi mirada hacia ellas fue cargada de un sentir muy especial.
Kazimierz Jagiellończyk
Casimiro Jagiellon
Kazimierz Wielki
Casimiro El Grande
Kazimierz Sprawiedliwy
Casimiro El Justo
Poszłyśmy na bulwar nadwiślański...
piękny jest Kazimierz!
caminamos por el bulevar a lo largo del río Vistula, .
Que bello es Kazimierz!
Kaczki krzyżówki, niezawodne, są wszędzie i niewątpliwie są wód ozdobą. Tych wiślanych też.
Los patos reales abundan en todas partes de Polonia, aqui tambien.
Tylko nas zobaczyły i fruuu w naszym kierunku!
Al vernos corrieron hacia nosotros.
Pewnie ludzie je karmią.
Acostumbrados que la gente les dé comida.
Gdzieś tam daleko nad wodą przeleciał kormoran.
Alla muy lejos voló un cormorán .
Gawron z przysmakiem, kawka też ma ochotę...
La graja se apoderó del bocado, la grejilla se quedó con las ganas.
el pático porron osculado
Wzdłuż bulwaru wznoszą się wielkiej urody spichlerze XVI i XVII wieczne, jeden z nich jest siedzibą muzeum przyrodniczego.
Del otro lado de bulevar se ven unos graneros del siglo XVI y XVII de singular belleza, uno de ellos es sede del Museo de Ciencias Naturales, otros fueron convertidos en hoteles.
Szeroka , rozlana Wisła
Vistula, ancha, repleta de agua. imponente
Malutkie gągoły, on i ona
Los pequeños porrones, el y ella
Na rynek wróciłyśmy uliczką prowadzącą przez skarpę.
Regresamos a la plaza central por un caminito trazado sobre la escarpa.
i weszłyśmy do fary.
Entramos a la iglesia
Wchodząc do kościoła zawsze zwracam uwagę na gotycką madonnę, jest śliczna, ale to kopia, oryginał z 1420 roku wyrzeźbiony w drzewie lipowym znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie. Kazimierzanie od lat starają się odzyskać swoją madonnę jak na razie bez powodzenia..
Cada vez que visito el templo no dejo de admirar la figura gótica de la Madonna de Kazimierz, tan dulce, con el niño en los brazos. Pero es solo una buena copia, la talla original que data del año 1420 esta guardada en el Museo Nacional de Varsovia, los habitantes de Kazimierz desde algunos años estan reclamando su madonna pero por ahora sin éxito..
Zabytkowa studnia z końca XIX wieku.
Un antiguo pozo de agua del siglo XIX.
Kurek- kogutek.
Linda llave en forma de gallito, el gallo es el simbolo de la ciudad.
Opuszczamy rynek, piesek Kwadrat, który przez wiele lat przesiadywał na rynku, dorobił się pomnika, Artenka dotknęła go tam gdzie trzeba, ponoć to przynosi szczęście, ja zlekceważyłam szczęścionośną okazję.
Terminando el paseo nos acercamos a la figura del perro de nombre Kwadrat, este perrito por mucho tiempo de la plaza hizo su casa y quedó para siempre inmortalizado por un artista.
Tocar su nariz trae la suerte.
Nie mogła rozstać się z pieskiem a ja już sobie poszłam co widać, bo pstryknęła mi zdjęcie.
Dejé el perro , llegó el tiempo para ir al salón de té.
Bo ja chciałam do herbaciarni, chciałam głaskać koty, wypić ciepła herbatę i po prostu posiedzieć.
Nos acomodamos en las mullidas butacas, rodeadas de los gatos y disfrutando del té, sabrosísimo
Zza okna herbaciarni patrzyła na mnie sroka.
Desde la ventana nos observaba una urraca
I koniec fajnej wycieczki, Artenka wyrzuciła mnie na stacji kolejowej w Puławach. Sama szurnęła do swego miasta a ja wieczorem wysiadłam w Warszawie.
Y asi terminoó la escapada, Artenka me dejó en la estación de tren en Pulawy , ella se marchó a su casa, al sur de Polonia... yo llegué a Varsovia al caer la noche.
Pozdrawiam y saludos
Serdecznie Ci dziękuję Grażynko :-)
OdpowiedzUsuńWyobrażasz soie, że moja tęsknota za Kazimierzem jest nie do opisania???
Wyobrażam sobie doskonale, ja też Miasteczko uwielbiam i chętnie je odwiedzam jak tylko taka okazja jest możliwa. A Ty jesteś z tym miejscem związana dużo intensywniej. Umawiałyśmy się z koleżankami na spędzenie Dnia Kobiet w KAzimierzu, ale wojna nam pokrzyzowała plany...nic to kiedyś się wybierzemy.
UsuńSwietne są te wasze wycieczki!
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, bardzo je lubię. Juz bym znoiwu gdzieś pojechała. i pojadę! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńFajowsko że słoneczko zrobiło Wam prezent i tak pięknie błyskało zza chmur na Kazimierz.
OdpowiedzUsuńKaczor w locie udał ci się wspaniale. Wiesz może dlaczego kawki żerują razem z gawronami? Często u nas widzę takie obrazki, że wśród gromady gawronów posila się kilka kawek.
Niezwykle podoba mi się elegancja srok, lubię je pomimo że wrednawe ;)
Rzeźby taty Stokrotki niezwykle kunsztowne, rzeźbienie w tak twardym materiale jak kamień wymaga, oprócz talentu, niezwykłych dodatkowych umiejętności.
Armatura przy studni ciekawa a kogutek przepiękny.
Pies Kwadrat zerkający na Rynek przypomina mi o naszych trzech psinach które stróżują na ryneczku Psiego Pola
Pogoda rzeczywiście się w tym dniu poprawiła. ciepło nie było ale ładnie na pewno. Też podoba mi się ten kaczor, leciał prosto na mnie.
UsuńGawrony i kawki razem? pewnie bo należą do tej samej rodziny, krukowatych. tacy kuzyni...
Moja koleżanka wenezuelska jak mnie odwiedziła w Warszawie, na widok srok wykrzyknęła..jakie elegantki! rzeczywiście są eleganckie, my już na nie nie zwracamy uwagi a one są piękne.
Kogutek powala!
Cale wieki nie bylam w Kazimierzu, juz nawet nie pamietam, jak dawno.
OdpowiedzUsuńA tam tak ladnie...
Przyjedziesz do Warszawy wybierzemy się do Kazimierza.
UsuńKurek w postaci kogutka rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńFajny nie? bardzo mi się spodobał
UsuńPiękna wycieczka. Żałuję, że nie było mi dane jak do tej pory być w Kazimierzu.
OdpowiedzUsuńNie szkodzi, pooglądałam sobie na Twoim blogu. Jak fajnie, że mamy tyle ładnych miejsc..
Oby tylko te złe czasy nie zmąciły naszego spokoju. Pozdrawiam serdecznie
Ojej! może się wybierzesz? daj znać, może razem? Oby tylko świat się uspokoił!
UsuńPiesek mi sie bardzo spodobal!
OdpowiedzUsuńI nigdy nie bylam w zimie w Kazimierzu. Moze kiedys...
Ta sroka bardzo mi sie spodobala - ciekawskie sa jak wrobelki!
Faaajna wycieczka!
Piesek sympatyczny i sympatyczny gest Kazimierzan.
UsuńKazimierz jest piękny o kążdej porze roku...
Faaaajna, faaajna wycieczka!
Czy juz wszedzie bylyscie w Kazimierzu?
UsuńNie! ciągle czegoś brakuje. I dobrze!
UsuńOj wspaniały jest Kazimierz:)))Dziękuję za piękną relację:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńBardzo on wspaniały, Już mnie tam znowu ciągnie. Pozdrawiam serdecznie Reniu!
UsuńGrazynko jak patrze na twoje zdjecia to trudno mi uwierzyc ze mozna tak wspaniale fotografowac. Wszystkie kadry i opowiesci, ktore snujesz sa cudowne. Kazimierz jest jak bajka. Uwielbiam tu do Ciebie wracac Skarbie :) Sciskam.
OdpowiedzUsuńOj! dziękuję i powiem nieskromnie, że lubię Twoje zachwyty moim blogiem. Jesteś kochana...i ...Kazimierz Jest piękny! jestem w nim zakochana. Ściskam serdecznie Kasiu!
UsuńO kilku rzeczach się dowiedziałam z Twojego posta, chociaż byłam w Kazimierzu wielokrotnie i też bardzo lubię jego klimat. Nawet Sylwestra spędziliśmy w klimatycznej knajpce " U fryzjera"
OdpowiedzUsuńZdjęcia zawsze masz piękne, a te z zamarzniętymi gałązkami świetne.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę pięknego pobytu w Portugalii.:)
Trudno sobie wyobrazić, by komuś Kazimierz się nie spodobał...wiem gdzie jest "U fryzjera" ale nigdy tam nie jadłam.
UsuńMam nadzieję ,ze pobyt e Portugalii będzie udany. Sciskam serdecznie
Śliczne fotografie wschodu słońca, aż żal, że się jest sową :)
OdpowiedzUsuńPtaszki na Twoich fotografiach przepiękne. Podobnie jak cały Kazimierz.
Do Fryzjera trzeba będzie zajść kiedyś. Warto poczuć klimat tamtejszego wnętrza.
NAjwyższy czas przestać być sową! Fryzjera odwiedzimy....
UsuńPierwsze nie jest możliwe. Drugie koniecznie.
UsuńUwielbiam te miejsca, a w Twoim obiektywie dodatkowo nabierają jakiejś magii...
OdpowiedzUsuńWidzę, że zachwycił Cię również ten bosski perukowiec w jednym z ogrodów :) Ja zachwyciłam się nic po raz pierwszy jakieś 20 lat temu, potem szukałam tej odmiany, na próżno. Nie wiem co to za cudo, bo takich odmian nie spotkałam. Moje nie mają takich "fryzur". No i te ptaki...
Serdeczności zostawiam...
To nie perukowiec. Na fotografii jest powojnik pnący.
UsuńNo nie perukowiec, ale ja też perukowce uwielbiam, takie naprawdę perukowate, posadziłam nawet w moim miniogródku ale do peruk mu daleko. Ptaki są zawsze godne zachwytu!
UsuńPozdrawiam serdecznie
Que preciosidad, cada vez me entran más ganas de visitar Polonia. Abrazos.
OdpowiedzUsuńAlgun dia te vere en Varsovia....
UsuńAle piękne zdjęcia, szczególnie ta kaczka frunąca w Twoją stronę! Szok! Pozdrawiamy serdecznie, także mama Zosia! :)
OdpowiedzUsuńTa kaczka była najlepsza, warto było dla niej wybrać się w podróż..hehehe
Usuń