c.d.
Czwarty ranek obudził mnie lekkim różem...
wychodzę
*****
La continuación
Cuarto día del viaje. El cielo amaneció de rosa...
salí!
Taką zagrodą bardzo chętnie bym się zaopiekowała.
Una finca abandonada? Con gusto me encargaría de ella.
La colina sigue sin venados .
Ale trzeba było w drogę...Wąwolnica to pierwszy etap...była niedziela zajrzałyśmy do bazyliki z początków XX wieku, jest pod wezwaniem św. Wojciecha. Odbywała się msza więc przyjrzałam się wnętrzu tylko pobieżnie.
Tuż obok kościoła znajduje się kaplica powstała z ocalałego prezbiterium gotyckiego kościoła z XIV wieku i w niej wystawiona jest cudowna figurka Matki Boskiej. Do 1700 roku figurka znajdowała się we wsi Kębło skąd wywodzi się jej nazwa.
Pogoda tego dnia była wyjątkowo paskudna, cały czas siąpiło, więc pomknęłyśmy do Nałęczowa, do słynnej Eweliny, willi zabytkowej z 1882 roku. w której mieści się restauracja i pensjonat. Bolesław Prus lubił to miejsce, w latach 1900 -1910 był tu częstym gościem.
Było wietrznie, zimno i mokro, więc najlepiej było schować się we wnętrzach muzeów i dowiedzieć się trochę więcej o tym mieście.
Z Nałęczowem związany był także Bolesław Prus. który przez 28 sezonów leczył w uzdrowisku agorafobię., zżył się bardzo z tym miastem i dorobił swego muzeum, założono go w 1961 roku, najpierw mieściło się ono w Pałacu Małachowskich gdzie pisarz lubił bywać i gdzie pomieszkiwał a w 2017 roku muzeum przeniesione do Ochronki. Ochronka powstała z inicjatywy Stefana Żeromskiego, została wybudowana w latach 1906-1907, pisarz w ten sposób upamiętnił swego zmarłego syna, Ochrona św. pamięci Adama Żeromskiego przyjmowała dzieci pracujących matekA ptaszki jak najbardziej...śliczne, delikatne, zółto-niebieskie modraszki ( eh Ukraina 💙💛).
No fallan las aves... delicados herrerillos, amarillos y azules (como la bandera de Ucrania💙💛)
El trepador azul.
na rozlewisku Bystrej, kaczki
Bardzo mi się podoba czarnogłówka, niby taka mało kolorowa a taka delikatna, puszysta, ślicznie jej w towarzystwie żółtych porostów..
Me cautivó el carbonero montano , de poco color pero tan delicado, frágil , suave...le queda bien la el amarillo del liquen cercano.
Los patos en el río Bystra
La primera parada - Wawolnica... fue un domingo, en la basílica de San Adalberto se celebraba una misa, asi que solo eché un rápido vistazo
Wąwolnica słynna jest jednak z kultu Matki Boskiej Kębelskiej związanym z najazdami tatarskimi pod koniec XIII.
Pero Wawolnica es famosa por el culto de la figurita milagrosa de Virgen María que salvó el pueblo de las invasiones tártaras que tuvieron lugar a los finales del siglo XIII.
La figura fue colocada al lado de la basílica, en una capilla construida del presbiterio de la antigua iglesia del siglo XIV.
W Kęble, w miejscu gdzie ukazała się Matka Boska znajduje się malutka kapliczka a obok obraz, który ilustruje cudowne wydarzenie., które miało miejsce w 1278 roku w czasie najazdu tatarskiego..
En la aldea de Keblo donde la Virgen María apareció, se encuentra una pequeña capillita que conmemora el hecho...y un cuadro que ilustra el acontecimiento.
El clima este día fue inclemente, lluvia , viento, el frío...nos dirigimos hacia la ciudad de Naleczow, a un restaurante y pensión llamado Ewelina. localizado en una quinta del año 1882, hoy monumento histórico, aqui los famosos que visitaban balneario de Naleczow les gustaba pasat el tiempo.
Z Nałęczowem był związany Stefan Żeromski, w 1905 roku wybudował sobie tutaj Chatę , która pełniła rolę domu letniskowego pisarza a z czasem stała się jego pracownią. Pięknie otoczona ogrodem, w którym po śmierci syna Adama, wybudowano jego mauzoleum. I Chata i mauzoleum były projektem Jana Koszczyca- Witkiewicza, bratanka Stanisława Witkiewicza twórcy stylu zakopiańskiego. Dzisiaj w Chacie mieści się muzeum poświęcone pisarzowi.
Debido a la dureza del clima decidimos visitar los museos de la ciudad, primero fue el museo dedicado a un insigne escritor polaco, Stefan Zeromski. En una pequeña casita de estilo montañes polaco, donde Stefan Zeromski solía escribir sus obras, se organizó el lugar lleno de las fotos, objetos y recuerdos del escritor. En el jardín se puede visitar el mausoleo dedicado a su hijo Adam que murió a los 19 años de tuberculosis.
jest ślicznym domem, z cegły, kamienia i betonu, dziś jest zabytkiem, autorem projektu był Jan Koszczyc -Witkiewicz
Otro museo es dedicado a Boleslaw Prus, el escritor muy querido por los polacos , solia llegar a la ciudad para curarse de la agorafobia. Lo ha hecho durante 28 años y dejó muchos recuerdos de su estancia aqui. Tiene su museo con la detallada información sobre su vida, su obra, guarda en sus interiores muchos objetos personales del escritor.
Zawsze podobaly mi się takie okulary...
W muzeum zgromadzono wiele pamiątek związanych z życiem i twórcziścią pisarza.
Piękny ciąg dalszy wycieczki po terenach województwa lubelskiego. W Wąwolnicy kiedyś byłam, zwiedzałam bazylikę. Nigdy nie byłam w Nałęczowie a muzeum Prusa chętnie bym odwiedziła. Cudowne Twoje modraszki, one są wyjątkowo fotogeniczne. Ten ich modry kolorek nawet w pochmurny dzień bije po oczach.
OdpowiedzUsuńMuzeum Prusa niewielkie ale mnóstwo w nim informacji, żeby wszystkie przejrzeć trzeba zarezerwować sobie więcej czasu. Warto!
UsuńModraszki sa śliczniutkie, masz racje...bardzo je lubię fotografować. Pozdrawiam serdecznie
Jak zawsze odwiedzasz ciekawe zakatki. Szkoda, ze nasze plany wiosenne legly w gruzach, teraz juz dlugo nie zawitam do Polski.
OdpowiedzUsuńTez sobie to pomyślałam, że teraz będzie Ci trudnej do Polski zjechać, ale pamiętaj, zawsze możesz do mnie zawitać. Może kiedyś taka okazja się nadarzy. Bardzo bym się ucieszyła.
UsuńWiem, dziekuje.
Usuńpamiętaj...
UsuńFajowsko że jest dalszy ciąg relacji, bo już obawiałam się, że rzeczywistość tak Cię przytłoczyła, że odpuścisz sobie wpisy :)
OdpowiedzUsuńTakie okrąglutkie stare okularki udało mi się kiedyś kupić na starociach za dyszkę i potem się przekonałam że była to spora okazja, bo jak przy innych okazjach pytałam o cenę to one były trzy cyfrowe te ceny, tak że tego...Zrobiłam z nich okularnika, Hana próbowała go ode mnie kupić, ale to "mój" okularnik, spadkobiercy go po mnie dostaną ;)
Anioł piękny, jednak brakuje Nepomucenów w tym dniu, bardzo przyjemnie jest z tobą powspominać :)
Te okularki zawsze mi się podobały i wszyscy pisarze i inni intelektualiści z tamtych czasów je nosili i niezwykle przystojnie im w nich było. I popatrz jako staroć są bardzo drogie, jesteś szczęściara wobec tego a Hana niestety ich nie dostała, pewnie też się jej podobają. Nie było nepomuków bo zimno było i siedziałyśmy we wnętrzach, miał być jeden w Wąwolnicy ale gdzieś sie podział.
UsuńA z tym pisaniem to rzeczywiście trudno mi przychodzi, ale chcę skończyć relację z podróży, brakuje jednego jeszcze dnia.
Nepomuki sie pochowaly przed deszczem, zimnem i wichurem. Nie dziwie sie.
Usuńnepomiuk nie powiniwn bać się wody...z definicji, może ludzie chcieli go odświężyć, powiniwm być na podjeździe do kościoła a nie był.
UsuńFigura świętego Jana Nepomucena z Wąwolnicy została zdemontowana w celu gruntownego i fachowego remontu, finansowanego ze składek Regionalnego Towarzystwa Przyjaciół Wąwolnicy.
UsuńTo super że Nepomucen doczekał się fachowej renowacji.
UsuńArte, znalazłaś taką informację?...bo pamiętam, że sęe dziwiłaś ,że znilnęła jak kamfora.
UsuńZ sikorek najładniejsze są jednak bogatki.
OdpowiedzUsuńDoczytałem, że w mauzoleum Adama było też miejsce przewidziane dla samego Żeromskiego i jego żony.
Gdzie tam... bogatki? nie! dużo ładniejsza jest modraszka, a jaka ładna czubatka no i czarnogłówka taka puchata i delikatna!
UsuńW mauzoleum mieli spoczywać Adam, Oktawia i Stefan Żeromscy, ale los chciał inaczej, każdy z nich leży gdzie indziej, Oktawia na cmentarzu w Nałęczowie, Stefan Żeromski w Warszawie na cmentarzu ewangelicko-refoemowanym. A wszystko za sprawa Anny Zawadzkiej, czyli drugiej partnerki (powiedzielibyśmy tak dzisiaj) pisarza, dużo od niego młodszej, która zarządziła ,że pisarz spocznie na tym właśnie cmentarzu, razem z Anna a potem tez pochowano tam ich córkę Monikę. Żeromski nigdy nie rozwiódł się z Oktawią. Podróże jednak kształcą...hrehre
O bogatkach to ja tak ogólnie - nie że wypatrzyłem tu na twoich zdjęciach :D
UsuńTe czarnogłówki to nie powiem, też są ładne. Ale modraszki jak dla mnie to biedne brzydactwa :D
Tak, nasi wielcy pisarze prowadzili o wiele ciekawsze i bujniejsze życie, niż o tym uczą w szkołach. Dopóki żyła Monika Żeromska nikt chyba nie starał się podważać legendy o tym drugim małżeństwie jej ojca. Przez delikatność. Ale teraz już nie trzeba.
Tak właśnie, dla mnie to było niejakie odkrycie, w życiu rodzinnym Żeromskiego dzieło się, oj działo.
UsuńUroczo i edukacyjnie. Bo zwiedzasz to, co sama kochasz, co daje Ci szczęście. To się czuje Grażynko. Fotki jak zawsze zachwycające...
OdpowiedzUsuńŚciskam...
Dziękuję,..uwielbiam się włóczyć, to prawda. Lubie ibserwwac przyrodę, świat ludzi..pozdrawiam serdecznie
UsuńMiło się ogląda Twoje wycieczki:)))Dziękuje i pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńMnie też miło, że Tobie miło, ściskam serdecznie
UsuńNo tak pogoda nie rozpieszczała, jednak sporo ciekawych miejsc Pokazałaś. Wielu ciekawych historii poznałam. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBył czas na muzea, bardzo było edukacyjnie. Pozdrawiam
UsuńZdążyłem już zapomnieć, że byłem w Nałęczowie i w muzeum Stefana Żeromskiego. W parku była ławeczka na której przysiadł Bolesław Prus. Bardzo nam się podobało to klimatyczne uzdrowisko. Niestety było to bardzo dawno, ale dzięki Tobie ożyły wspomnienia. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńChciałam bardzo do parku ale nie dało się, pogoda była odrażająca. Pozdrawiam serdecznie
UsuńI ja w "Ewelinie" kiedyś spędzałam przemiłe chwile. A kiedyś to nawet spotkałam tam Panią Profesor Marię Szyszkowską, która wpadła na kawę. Mieszka podobno całkiem blisko Nałęczowa.
OdpowiedzUsuńA te zdjęcia z ptaszeczkami to Mistrzostwo Światka :-)
Serdeczności...
A wiesz, że ostatnio opowiadałam koleżance o Prof. Marii Szyszkowskiej i o tym ,że bardzo chciałabym poznać ją i jej chatę, wiem, że znajduje się, ta chata, w Strzelcach pod Nałęczowem. Moja koleżanka prowadziła kiedyś programy telewizyjne i miała wywiad z panią Profesor. Obiecała mi, że kiedyś się do niej wybierzemy, ma nadzieję, że ja jeszcze pamięta!
UsuńMoże się uda!
Oby się udało. A czy w "Ewelinie" są jeszcze na ścianach wspaniałe rysunki męża Pani Profesor Pana Jana Stępnia?
Usuńo nie wiedziałam, że tam wiszą i nie popatrzyłam na ściany, patrzyłam ma ciasteczko! haha
UsuńOooo, bylam w Naleczowie, ale dawno dosc - bedzie ze 25 lat. Podobalo mi sie i okolice tez. Najlepiej z tych wyjazdow (chyba dwoch) najlepiej pamietam...piwo.
OdpowiedzUsuńPtaszki - jak zawsze - piekne.
Dziekuje za wpis. Tak ogolnie.
Dziękuje za odwiedziny..tak ogólnie...hrehrehre
UsuńMe encanta y disfruto mucho con tus paseos. Los pájaros se ven preciosos. Abrazos.
OdpowiedzUsuńGracias linda! besos
UsuńSzkoda ze pogoda nie dopisala, ale miejsca ktore odwiedzilas zachwycaja. Przepiekne kadry ptakow Grazynko, masz bystre oko. Przesliczne. Przynajmniej takie widoki ciesza w tym trudnym czasie. Pisz Kochana :)
OdpowiedzUsuńDziekuję KAsiu! lubię to robić i tyle, zapominam o problemach kiedy patrzę na świat, który mi się podoba.
Usuń