Hemos hecho un rápido paseo por la ciudad no solo por poco tiempo sino por el frio que penetraba en nuestros cuerpos. Vimos una puerta en los antiguos muros de la ciudad llamada El Ojo de la Aguja..
Sandomierz mile się przedstawia gdziekolwiek się spojrzy.
Sandomierz alegra la vista donde uno mira.
Gigantyczny pierścień z gigantycznym oczkiem z krzemienia pasiastego, następny "must see" w tym mieście . Krzemieniami pasiastymi wabi Sandomierz, rzadki to i bardzo atrakcyjny jubilersko kamień o pięknym rysunku przeplatających się warstw w różnych odcieniach beżu i brązu,. Oczko ma skromne, bo tylko 30 kilogramowe, pierścień pomysłu Cezarego Łutowicza słynnego artysty sandomierskiego.
Estos terenos son famosos por poseer unos yacimientos del pedernal rayado, una piedra rara muy interesante para los joyeros.. En la ciudad se encuentra un monumento en forma de un anillo con la pierdra de pedernal de 30 kg.
Krzemień pasiasty jest zwany także kamieniem optymizmu.
El pedernal rayado es considerado como una piedra que llena sus poseedores de optimismo.
Ratusz zza krat podcieni rynku sandomierskiego
El ayuntamiento visto através de una reja de hierro forjado..
Czarny kot przebiegł nam drogę, na szczęście!... podróż okazała się niezwykle interesująca.
El gato negro nos trajo la suerte, nuestro viaje resultó un éxito.
Katedra ufundowana przez Kazimierza Wielkiego w 1360 roku , następna obowiązkowa wizyta.
La Catedral fundada por el rey Casimiro El Grande en el año 1360, fue otro lugar obligatorio de visita.
Widok na zamek z ogrodu katedralnego.
Desde el jardín de la catedral se divisa el castillo real de Sandomierz
I katedra! z niezwykłym, bogatym wnętrzem., podejrzewam, że trzeba by było tygodni by wszystkie detale dokładnie obejrzeć.
Y la catedral! con un interior extraordinariamente rico, sospecho que se necesitaría varias semanas para analizar cada detalle..
Szczególnie bogata jest w obrazy, do najbardziej frapujących należą obrazy z początków XVIII wieku dzieło Karola de Prevot,, tworzące tzw. Kalendarium , jest ich 12, tyle ile miesięcy w roku, na bardzo dużych powierzchniach zajmujących ściany południowej i północnej nawy obrazują martyrologię świętych, każde malowidło przedstawia jeden miesiąc któremu przyporządkowano i namalowano wizję męczeństwa pierwszych chrześcijan Nie sposób przeanalizować wszystkich obrazów w tak krótkim czasie, nas, oczywiście zainteresował Jan Nepomucen, którego śmierć przedstawiono w obrazie majowym. I mimo,że stałyśmy pól godziny z oczami wlepionymi w obraz nie znalazłyśmy Nepomucena, nawet pracownik katedralny, który podszedł do nas nie potrafił nam w tym pomóc.
Zdecydowałam zrobić zdjęcia po "kawałku" i dopiero później Artenka przeglądając informacje w nepomukach.pl zidentyfikowała świętego.
En sus paredes estan colgados enormes cuadros de los inicios del siglo XVIII realizados por Carlos de Prevot , nos interesó especialmente el ciclo de 12 enormes cuadros que presentan a los martires de la Iglesia Católica, en uno de ellos fue presentada la muerte de San Nepomuceno. Nos paramos frente a la pintura y por mas que buscamos no visualizamos al santo.
Decidi fotografiarlo por pedazos para analizarki en casa.
To ten w zakreślonym fragmencie.
Ayudadas por la adecuada literatura lo ubicamos....esta cayendo, arrojado al río, hay que reconocer que fue casi imposible identificarlo.
Przedstawia Jana Nepomucena zrzuconego z mostu Karola w Pradze do wód Wełtawy, ręce rozpostarte, unosząca się w powietrzu stuła, , atrybutowe gwiazdki spadajace w nieładzie.
Są jeszcze inne obrazy nepomukowe... ten bardzo tradycyjny.
En la catedral se uncuentran otras ímagenes del santo representado en forma mucho mas tradicional.
Tutaj otoczony aniołkami pokazującymi atrybuty świętego: księga - znak uczonego i teologa, 5 gwiazdek- ciała niebieskie, które pokazały się w momencie utonięcia świętego w nurtach Wełtawy, palma- atrybut męczenników , palec na ustach- symbol tajemnicy spowiedzi.
Trochę dziwne amorki o starych twarzach.
Mucho angelitos un poco inusuales en su apariencia.
Piękne anioły
Ángeles hermosos
Czas opuścić Sandomierz.
Llegó el tiempo de dejar la ciudad.
Wyruszamy tam gdzie czeka anioł w miasteczku. Po drodze z przydrożnego jeziorka zerwało się siedem czapli siwych, nie wiedziałam, że czasem zimują w Polsce.
Tomando el camino al nuestro destino nos topamos con un laguito desde donde levantaron el vuelo las garzas reales, me sorprendió su presencia, pensé que migran a lugares mas cálidos al comezar el invierno.
Nie można tak po prostu dojechać do celu...po drodze tyle ciekawostek...w Żupawie niespodziewanie natknęlyśmy się na kapliczkę nepomukową z bardzo kolorowyn świętym z 1874 roku.
Tutaj Artenka o nim dokładniej.
https://gratelier.blogspot.com/2021/12/zupawa.html
Nos paramos frente a una capilla en pueblo do Zurawa con San Nepomuceno que el año 1874..
I też po drodze Muzeum Bombki Choinkowej w Nowej Dębie, gdzie Artenka spełniła to co było jej marzeniem od wielu lat. Muzeum powstało w 2012 roku, prowadzi je rodzina Bilińskich. Miejsce niezwykle barwne, bajkowe, olśniewające niezwykłymi wytworami fantazji ludzkiej, oprócz eksponatów muzealnych w postaci przepięknych bombek znajduje się tutaj także zakład produkujący świąteczne cudeńka.
La última parada fue en el museo de bolitas de navidad en el pueblo Nowa Deba, todos estos adornos fueron hechos a mano, presentan unas formas muy elaboradas. muy artísticas. Hay piezas antiguas de colección pero tambien muchas modernas elaboradas por la fabrica administrada por los propietarios.
Takie widoki, bombki iskrzące się, kolorowe...dotarło w końcu do mnie, że jednak Boże Narodzenie jest tuż tuż, po powrocie do domu poleciałam po choinkę.
El ambiente de las bolitas llenas de brillo, de color, de arbolitos vestidos de fiesta me comvencieron que la navidad llegó.
Al regresar a la casa compré el arbolito!
Pozdrawiam
y saludos
Pięknie dziękuję za za polecanie moich nepomuków. Zdjęcia, mimo braku odpowiedniego sprzętu, udane i śliczne. W Muzeum Bomki mozna by było spędzić dużo więcej czasu.
OdpowiedzUsuńMożnaby...ale tabuny ludzi skutecznie mnie pozbawiały entuzjazmu, wiekszość bez maseczek ale jak widać pandemia nas nie zgarnęła.
UsuńOj namęczyłam się manipulując tymi aparatami...
Bombki :)
OdpowiedzUsuńBajeczne miasto o każdej porze roku pełne optymizmu :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się...
UsuńWielkość krzemienia pasiastego imponująca, mam w domu trochę małych kamyków, ozdóbki z nich robię.
OdpowiedzUsuńSandomierz, jak widać na twoich zdjęciach, niezwykle ciekawe miasto, a ucho igielne, całkowicie ucho igielne przypomina ;)
Muzeum bombek przed Świętami Bożego Narodzenia to coś wspaniałego, szczególnie dla tych którzy uwielbiają takie ozdoby.
W kierunku świąt nie zrobiłam w tym roku absolutnie nic i już raczej nie zrobię. Dzisiaj jest pierwsza rocznica śmierci mojej mamy, bardzo dużo zamieszała we mnie jej śmierć i okoliczności jej towarzyszące, porządkowanie tego pożera całą moją energię. A z przygotowaniami do świąt mam same przykre wspomnienia, no wiec nie zamierzam się do niczego zmuszać. Na świętowanie zaś jesteśmy zaproszeni do brata.
Szkoda, że z tymi obiektywami tak ci wyszło, musiałaś się nagimnastykować przy robieniu zdjęć, ja sprawdzam przed wyruszeniem z domu wszystkie akcesoria fotograficzne.
Nie dziwię się, że animusz świąteczny nie zawitał pod Twój dach, zbyt świeża śmierć Twojej mamy.
UsuńTe dwa teleobiektywy popsuły mi trochę humor ale jakoś dałam radę. Mam nadzieję, że nigdy więcej!
U mnie entuzjazm świąteczny rodzi się bardzo opornie i już się wykluwał a tu wczorajsze zajście w sejmie skutecznie mnie ochłodziło. Ale choinka kupiona trzeba będzie ja obwiesić świecidełkami. Będziemy tylko we dwoje wiec bezstresowo..Venezuejlos nie ma żadnych potrzeb świątecznych, to ja w końcu poddaj się, pewnie tradycja mnie mobilizuje.
Spokojnych Swiat Ci życzę.
Podziwiam Was obie za chęć podróżowania nawet gdy zimno i w ogóle. Ja jestem z tych bardziej stacjonarnych. Sandomierz piękny zawsze, a bombki wywołały we mnie jakąś nieokreśloną tęsknotę.
OdpowiedzUsuńHanuś..obie z Artenka mamy tzw. patas calientes, czyli gorące nogi i noszą nas po świecie. Dobrałyśmy się znakomicie bo to dzięki Kurnikowi, bo Kurnik nas zaznajomił i to nasze szwędanie się już trwa 7 lat!! Bardzo to mi odpowiada. z Arte mamy bardzo podobne fascynacje.
UsuńBombki jak za moich dziecinnych lat, no może dużo bardziej artystyczne.
Sandomierz nie tylko jest piękny, ale budzi we mnie same przyjemne wspomnienia.Każdy post z tego miejsca zawsze z przyjemnością oglądam. Muzeum bombek w okresie przedświątecznym to wspaniały pomysł gdyby tylko ilość zwiedzających była przyzwoita. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJA w Sandomierzu byłam cztery razy i zawsze przejazdem, wobec tego czuje niedosyt, koniecznie trzeba się tam na dłużej zatrzymać, i tak miało być tym razem ale pognało nas do Miasteczka Aniołów.
UsuńW Muzeum Bombki były takie tłumy, że miałam wrażenie, że przed wirusami się nie obronię ale jak widać jestem szczęściara i nic się mnie nie ima, a trzy szczepionki troche mi dają pewności w podróżach.
Spokojnych Świąr życzę!
Super wycieczka:))piękny Sandomierz:))jednak muzeum bombki mnie oczarowało:))będę oglądać w nieskończoność:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńNA tyle Cię znam czytając Twój blog, że wiem, że, że muzeum by Cię absolutnie zachwyciło! Jest tam co podziwiać! Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnych, rodzinnych Świat.
UsuńWitaj Grażynko.
OdpowiedzUsuńW Sandomierzu byłam kilka lat temu i z przyjemnością przypomniałam go sobie spacerując z Tobą:))
Pozdrawiam serdecznie:))
Sandomierz ma wiele do zobaczenia i zachwytów. Ściskam serdecznie i miłych Świąr zyczę.
UsuńTen obraz z natłokiem świętych na żywo też tak marnie wygląda, jakby miał się zaraz rozsypać i wymagał pilnej konserwacji? Czy to tylko tak na zdjęciach?
OdpowiedzUsuńWygląda marnie i jest podniszczony i nie tylko ten majowy, inne też, będą poddawane renowacji tak nam powiedział pracownik katedralny, który razem z nami szukał Nepomucena.
UsuńMilych Swiąt życzę.
Dziękuję :)
UsuńI jeszcze chciałem poinformować, że dzisiaj dostałem obie kartki - z wyjazdu do Lanckorony i z życzeniami świątecznymi. Obie ładne, ta z reniferem i ptaszkami urocza :D
UsuńWesołych Świąt!
A ja też zawiadamiam, że dostałam kartkę świąteczną z przemiłym tekstem, no...wzruszyłam się. A w życzeniach też były obecne ptaszki...bardzo dziękuję
UsuńSandomierz - miasto godne zwiedzania. Pokazałaś tyle ciekawostek, a wszystko to zachęca do przyjazdu i samemu obejrzenia tych obiektów. A ilość ozdób choinkowych, to wprost kolorowy zawrót głowy. Właśnie zaczyna ubierać choinkę. wszystkiego dobrego świątecznego nastroju, dużo radości i wielu wypraw życzę.
OdpowiedzUsuńW muzeum dostałam oczopląsu! było co podziwiać, trzeba tam wrócić poza czasem świątecznym, wtedy każdej bombce można by poświecić więcej czasu. Dzieci z wycieczek szkolnych tam szalały. Oprócz oglądania robiły bombki dla swoich rodzin, zabawa była przednia.
UsuńTeż zabieram się dzisiaj do ubierania drzewka. Już myślałam, że nie nie będę się w to bawiła ale jednak...
Wesołuch, pogodnych Świąt życzę...
Ponownie wyrazy podziwu za chęć do podróży o tej porze roku. Zimno, szaro, ale widać, że dla Was obu to jednak przyjemność. Świetnie się dobrałyście! Mamy w Polsce piękne miasta i Sandomierz niewątpliwie jest jednym z tych naszych ocalonych bogactw.
OdpowiedzUsuńBombki? Choinka? No cuda niewątpliwie, ale osobiście jakoś nie mogę polubić.
Zaintrygowana, co też wydarzyło się dalej, czekam na kolejną relację :-)
Dobrałyśmy się niewątpliwie. Podróże o jakiejkolwiek porze roku sa mile widziane, o takiej mniej atrakcyjnej pogodowo, są tańsze, nie ma tłumów, dobrze się ubrać, termos gorącej herbaty, jakieś kanapeczki i ahoj przygodo! Póki mogę! bo jak wiesz nie mam 18 lat! mam wrażenie uciekającego czasu i póki co korzystam a Artenka, dużo młodsza, ma towarzyszkę podróży o bardzo podobnych zainteresowaniach. Nie mogę jej przekonać do latania za ptakami, ale nauczyła się hamować w momencie moich ptasich uwidzeń...
UsuńBombki sa fajne a te z muzeum zachwycają różnorodnością i precyzją wykonania.
Wydarzyło nam się bardzo ciekawie, miło, relaksująco. Bardzo jestem zadowolona z eskapady, chociaż na początku miałam troche obaw szczególnie z powodów pogodowych.
Pozdrawiam serdecznie!!
Zdecydowanie dobrałyśmy się jak w korcu maku. I mam nadzieję, ze jeszcze długo będą wspólne podróże.
UsuńMam nadzieję...
UsuńNie dziwią mnie Wasze eskapady, bo sama też takim ulegam mimo róznych pogód. Sandomierz znam, ale nie w wydaniu świątecznym, toteż dziękuję za umożliwienie mi spaceru po nim.
OdpowiedzUsuńBombki i wszystkie ozdoby zachwycające, zawsze podziwiam takich pasjonatów, którzy potrafią wymyślić i urzeczywistnić takie nietypowe projekty. Gdyby nie tacy ludzie, ziałoby pustką.
Serdeczności przesyłam.:)
Celu, zgadzam się co do pasjonatów, tez podziwiam i może nawet zazdroszczę takiej determinacji i konsekwencji. A bez nich świat byłby o wiele mniej pasjonujący. Pozdrawiam już światecznie...
UsuńŚwietna wyprawa i dość daleka. Sandomierz piękny o każdej porze roku. O muzeum w Nowej Dębie nie wiedziałam a mam tak blisko. Przypomniałam sobie nasze stare rodzinne szklane ozdoby choinkowe.
OdpowiedzUsuńI droga prowadziła niedaleko Mielca...nawet zastanawiałyśmy się czy nie dać Ci znać i umówić się z Tobą w jakiejś mieleckiej kawiarni na kawę..:-D
UsuńOJEJ!. !!!!! Byłaś w Sandomierzu..... ale się cieszę. Byłam kilka razy w tym mieście, raz nawet mieszkałam w Pensjonacie w Górach Pieprzowych. A dwa razy w hotelu Basztowym tuż koło Igielnego Ucha. Przepiękne jest to miasta. Jak może pamiętasz poświęciłam mu kilka kartek w swojej ostatniej książce. I kilka razy na blogu o nim pisałam.
OdpowiedzUsuńWpadnę jeszcze żeby dokładnie przeczytać i obejrzeć.
Serdeczności Grażynko :-)
Też początkowo miałyśmy zamiar zostać w Sandomierzu ale właścicielka noclegu podwyższyła cenę więc się obraziłyśmy i zmieniłyśmy plany. A Sandomierz jeszcze kiedyś z detalami zwiedzimy. Z chęcią wrócę tam i będzie to po raz piąty.
UsuńI szybko wyszukałam Twoja książkę "Mój kraj nad Wisłą" ...pięknie opisałaś miasto! następnym razem do Sandomierza pojadę z Twoja książką.
No, patrzaj Pani, nigdy nie bylam w Sandomierzu. wstyd okrutny! Wyraznie tam ladnie jest.
OdpowiedzUsuńSklep z bombkami - nie wiadomo, na czym oko zawiesic. Ja podgladam inny sklep bombkowy - baubles.pl, tez czego tam nie ma!!
A katedra kapiaca zlotem i prawie zlotem, bardzo ciekawe te amorki - maja przedziwne wyrazy twarzy. A tonacy Nepomuk zrobil na mnie wrazenie. Choc marnie go widac.
Czy teraz juz osiadasz i moscisz sie w domu? czy dalej w okoloswiateczne podroze?
P.S. Bardzo lubie koscioly - przez pompe, ceremonie, symbolike a przede wszystkim - architekture.
To trzeba do Sandomierza skoro nie byłąś. Jest ładnie i jest gdzie się włóczyć.
UsuńZ tych samych przyczyn zwiedzam kościoły, robia na mnie wrażenie.
Siedzę w domu...nie wiem jak długo ale na pewno do połowy stycznia...hrehrehre
Zaraz zajrzę do baubles.pl
No patrzaj Pani, a mają sklep w Warszawie na Starym Mieście...trzeba tam zajrzeć!
UsuńBalabym sie tam isc. Jakos latwiej jest mi sie opanowac, jak patrze na strone internetowa ;)]
UsuńMe encantó el recorrido contigo, me ha parecido todo precioso. Te deseo unas felices fiestas con mucha salud. Feliz Navidad.
OdpowiedzUsuńFelices fiestas para ti tambien.
UsuńAle jak to? Dwa takie same obiektywy?
OdpowiedzUsuńTak...jeden jest moj Nikon, stary i olbrzymi, drugi w aparacie, która podarowała mi moja bratanica, Olimpus, który ma teleobiektyw węższy składający się tak, że wygląda jak obiektyw standardowy. Nie popatrzyłam dobrze i stało się, używałam tylko mego Nikona bo jednak lepszy.
UsuńSandomierz jest jednym z moich ulubionych miast, odwiedzam go dość regularnie od dawna i podziwiam, jak pięknie się zmienił w tym czasie. I tylko Dom Długosza wciąz pozostaje w planach...;) A bombki cudne, przypomniały mi te stare z domu rodziców, niestety przepadły.
OdpowiedzUsuńDom Długosza też miałyśmy w planach ale miałyśmy mało czasu...nie szkodzi będziemy wracać do Sandomierza , pozostało co nieco do zobaczenia.
OdpowiedzUsuńTe bombki też mi przypomniały choinkę sprzed 60 lat, tez gdzieś przepadły
Koniecznie musze zobaczyc Sandomierz. Ale on piekny czarowny. A w twoim obiektywie to juz w ogole. Co tu wejde to ciezko mi wyjsc. Cudowne wnetrze kosciolka.
OdpowiedzUsuńJeżeli nie byłaś w Sandomierzu to trzeba yam pojechać...niewątpliwie śliczne miasto, oozdrawuan serdecznie
UsuńNiesamowicie to wygląda
OdpowiedzUsuń