wtorek, 1 września 2020

W międzyczasie do ogrodu botanicznego...una visita sabatina al jardín botánico

W międzyczasie, bo jeszcze ciągle nie koniec  opowieści  o Suwalszczyznie.. ale korciło mnie od kilku dni by zobaczyć co się dzieje w Ogrodzie Botanicznym. Prognoza pogody była zachęcająca, rano deszcz a potem już miał być dzień pogodny i raczej chłodny, ale tylko weszłam w las,  lunęło. Usiadłam pod leśną wiatą i przeczekałam.  Do ogrodu  wchodzę od strony Lasku Kabackiego,  mam do bramy  4km a droga prowadzi przez las i lubię ją.  Więc w relacji suwalskiej robię przerywnik by cieszyć oczy Wasze i moje jeszcze przedjesienną roślinnością.

Wrzosy i trawy na początek,

Tuve tiempo sin visitar el jardin botánico, dentro de poco llegará el otoño y no habrá mucho que ver. El pronóstico de tiempo prometía bonito dia, sin mucho calor, sin lluvia, muy adecuado para caminar,  tengo 4 km a las puertas del jardin , el  camino atraviesa el bosque de Kabaty, me encanta. Al entrar al bosque comenzó llover, tuve que resguardarme bajo en el refugio, pero no desisti del paseo. Hago pausa en mi relato de viaje al este polaco, a Suwalszczyzna,  para llenar los ojos de  flores que dentro de poco se irán.


 a potem róże, myślałam, że już nie będą zbyt atrakcyjne, najpiękniejsze są w czerwcu...ale... niespodzianka... jeszcze kwitną bardzo obficie. Krople deszczu dodały im urody.

 Las rosas...pensé que su tiempo ya pasó, pero sorpresa,  estaban floreciendo y abundantemente...las gotas  de lluvia las pusieron mas bellas todavía.





przecięłam  aleję  Marii Sklodowskiej Curie
Atravesé la avenida dedicada a María Sklodowska Curie.


Obok tych wysokich, piętrowych  kwiatów  stało trzech mężczyzn wyglądających na specjalistów i jeden z nich do pozostałych  z nieukrywaną ironią   powiedział...  to jest roślina, której sadzeniu sprzeciwił się Donald Tusk , podobno używa się jej do produkcji dopalaczy,...
????
co to za kwiaty?
Ogon Lwi...Barbara wynalazła

Unas flores de varios pisos,verdaderamente  raras.




 i znowu róże, stanowią najbogatszą kolekcję ogrodu, jest ich tutaj około 1000 gatunków.
y siguen las rosas, el jardín tiene una colección enorme de ellas. Hay unas 1000 variedades.









Między różami rośnie rozchodnik,  dorodny, wygląda jak gigantyczny brokuł.
Entre las rosas fue plantada esta mata...parece un brócoli gigante,







 




Tutaj to już  prawdziwy miszmasz. Dziewanny były niezwykle wybujałe.
Aquí ya hubo el verdadero revoltijo, pero el revoltijo de flores siempre es maravilloso.






Tuż przy szklarni pole słoneczników, musiało być pięknie, ale teraz pozostawione nasiona są przysmakiem ptaszków, widziałam szczygły! Niestety nie wzięłam teleobiektywu.

Al lado  del invernadero hay un campo de girasoles, ya su tiempo de floración pasó, pero quedaron las semillas, hubo muchas aves dándose el banquete. Que lástima que mi zoom lo dejé en  casa.


Wchodzę do szklarni, te mięsożerne roślinki nawet ładne.
 Entré al invernadero...esta planta carnivora luce atractiva.


 I nowość! część szklarni zamieniono w najprawdziwszy las deszczowy, rośliny tropikalne i subtropikalne w atmosferze nasyconego parą powietrza mają się świetnie..ale mnie było trudno w takim parnym i ciepłym klimacie oddychać, a mój aparat fotograficzny pokrył się niebezpiecznie wilgocią więc umknęłam  szybko.
 Y encuentro una novedad...una parte del espacio quedó convertida en el bosque lluvioso, las matas tropicales se sienten aquí de maravilla, pero yo no pude en con tanta humedad y calor...salí




Poszłam w byliny i rośliny jednoroczne.

Widziałam ten gigant bylinowy w ogrodzie pensjonatu na Suwalszczyźnie, Dostałam nawet kilka tych roślin w prezencie. To makleja ( Barbara wiedziała jak toto się zwie). A tu proszę...też sobie rośnie w ogrodzie powsińskim.

Segui por los jardines. Esta planta me llamó mucha atención, la vi por primera vez en mi último viaje, mi amiga me dijo que se llama macleaya.  El propietario de la pensión donde nos hospedamos me regalo unas cuantas. 
Y la encuentro aqui en el jardín, robusta y bella.




Nie wiem jak to  się nazywa...ładne...   Barbara!!!...

Eucomis, warkocznica...Barbara jest niezawodna

Bonita y no se como se llama...ya se eucomis ( mi amiga Barbara  sabe)






Stawek wyczyszczony na wiosnę, zarasta i powróciły kaczki.
 Los laguitos vaciados en la primavera ya se llenaron de la vegetación y... regresaron los patos




Przysiadłam przy stoliku , wypiłam kawę i sobie patrzyłam na kolorowy ogród  absolutnie wyluzowana.
Algo cansada  me senté entre tantos colores y olores y disfruté del café totalmente relajada .


A potem poszłam w rabatę georginii czyli dalii a nawet giergonii ( haha..Barbara je tak nazywa)
Seguí donde las dalias.











rabata hortensji
 las hortensias




Jest i ogród warzywny, zakochałam się w karczochach,
En la parte de los vegetales me enamore de las alcachofas,



ale nie tylko ja...nie wiem co to za trzmielowaty stwór.
pero no solo yo, hubo un  insecto  raro que se adueño de la flor.


Pożegnały mnie popoludniowe zawilce japońskie. Już odwróciły swoje główki w stronę zachodzącego słońca.
Me despidieron las anemonas japonesas volteadas hacia el sol de atardecer..


Wielogodzinny,  przyjemny, sobotni spacer...
kończy sie lato !

Un paseo de muchas horas, algo nostálgico... 
el verano se nos va!

Pozdrawiam y saludos

31 komentarzy:

  1. Ooo, dziękuję za georginie :))! Giergonie to mówią tak starsi ludzie na mojej wsi, ci młodsi to już
    światowo ;) - dalie.
    A to, jak słusznie przypuszczałaś hiacyntowate, to eucomis. Napisałam Ci też w smsie.
    Piękny spacer Ci udał !
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eucomisy sa sliczne, widzialam w wikipedi, ze bywaja w innych kolorach, wszystkie delikatne. bardzo ladne. Giergonie ...tez ladnie, latwiej sie wymiawia niz georginie, lud na racje.
      Potrzebowalam tego spaceru i mnie uskrzydlil!

      Usuń
  2. Krajobraz po deszczu też piękny. Róże zroszone mają jeszcze więcej uroku, dalie bardzo lubię i wolę taką nazwę, ma w sobie coś z damy.
    Gąszcz kwiatów imponujący, taki relaks wskazany i do pozazdroszczenia.
    Czy jest coś, czemu NIE jest winien Tusk?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszlam z domu juz po deszczu wlasnie dlatego, ze krajobraz piekny, ale jeszcze mnie zlapal dwa razy w lesie i kiedy wracalam tez.
      Dalia to tez imie zenskie, podobno arabskie i oznacza winorosl, zajrzalam do google'a...w Wenezueli spotkalam kobiety o takim imieniu.
      Potrzebowalam takiego relaksu, a taki spacer i na dodatek w samotnosci jest swietną terapią.
      Tusk jest wszystkiemu winien, to oczywiste!

      Usuń
  3. Tak, taki spacer to świetna terapia, a na dodatek rozkosz dla oczu, cudnie!
    Takie zroszone kwiecie jest niezwykle fotogeniczne.
    Bardzo lubię dalie i tej nazwy używam, bo po prostu prostsza do wypowiedzenia, jednakoż znam oba miana ;)
    W śród tych tropikalnych roślin też bym nie wytrzymała, a pewnie jeszcze trzeba było tam wejść w maseczce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dawien dawna, kiedy mam jakies problemy uciekam w przyrode!
      oj ciezko bylo w takiej mokrej duchocie, nawet nie wiem, czy maseczki byly obowiazkowe, nie bylo tam praktycznie ludzi...

      Usuń
  4. Jeszcze bogato w tym ogrodzie. Jak to się stało, że ja w tym roku nie byłam ani w ogrodzie botanicznym ani w skansenie w moim mieście ? Jeśli wrzesień będzie pogodny, to może jeszcze nadrobię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez sie zdziwilam, ze tak bardzo jeszcze bylo kwitnaco.
      Jeszcze mozesz nadrobic zaleglosci, dzisiaj w prognozie pogody uslyszalam, ze we wrzesniu moga byc jeszcze temperatury do 30 stopni...wiec lato jeszcze nie jest w odwrocie. Skansen masz w miescie, no to trzeba tam sie wybrac..uwielbiam skanseny, moze mowisz o tym lubelskim, ktory wydal mi sie ogromny i bardzo bogaty.

      Usuń
  5. Wielogodzinny sobotni spacer...jakże ciekawy. Róże przepiękne. Wydaje mi się że czuję ich subtelny zapach.Czy zawsze musisz pokazać kwiaty mojego dzieciństwa? Georginie (Dalie) rosły w ogrodzie rodziców,takie duże,kolorowe, łamiące się pod wpływem wiatru i deszczu, motylki ( teraz zwą je kosmosem) jak delikatne łodygi koperku z kwiatkami i kolorowe śmierdziuszki ( aksamitki). Duże kwiatostany hortensji zawsze dekorowały ołtarz w kościele.Jak miło i kolorowo.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie, po deszczu i w parnym powietrzu zapach roz byl intensywny. Ciesze sie, ze przypomnialam Ci dziecinstwo i jego kwiaty! Bo to przeciez mile wspomnienia...

      Usuń
  6. Spacer po ogrodzie botanicznym to jest to! Posadziłam sobie w tym roku dużo georginii. Niedługo będę wykopywać bulwy:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest to, zgadzam sie.
      To wykopywanie bulw musi byc troche niewygdne, ale warto by potem zachwcac sie daliami!

      Usuń
  7. Natura dostarcza nam niesamowitych wrażeń. Róże, wydawać by się mogło wypadają z ekranu laptopa wprost na klawiaturę, zraszają ją kroplami deszczu przyprawiając przy tym o zawrót głowy swoim zapachem. Piękne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia jak zawsze, pozdrowienia także od mamy Zosi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Różę to jednak Najprawdziwsze Królowe.
    Ja bardzo też lubię rozchodniki - szczególnie rozchodnik okazały jest wspaniały :-))
    A lato - chociaż trwa to niestety - kończy się....
    A mnie jest OKROPNIE szkoda lata...
    Serdeczności Grażynko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, szkoda lata...pozostaje tylko zyczyc sobie by jesien byla taka sliczniutka, zlota! Sciskam serdecznie

      Usuń
  10. Ale ładne kwiatki:) Szczególnie róze pokropione deszczem. Kaczucha dodaje uroku roślinkom wokół. Aż chce mi się pokazać fotografie z mojego ogrodu botanicznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JAk widziesz dobrze ,ze ten deszcz mnie zlapal po drodze. Zmyl kurze i ozdobil kffffiatuszki.
      Na co czekasz pokazuj zdjecia! ciekawa jestem lubelskiego ogrodu.

      Usuń
  11. Pięknie, że nacieszyłaś oczy i serce kolorami. Niedługo życie nabierze całkiem innych barw i wszystko otuli się żółcią, złotem, czerwienią i wieloma odcieniami brązu. Ale też będzie cudnie.
    Kwitnący karczoch wygląda bardzo ładnie, gorzej ze smakiem :). To jedna z niewielu rzeczy, których nie lubię a próbowałam kilka razy i przyrządzonego na kilka sposobów. Gorsza od niego jest chyba tylko brukselka :).
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ladna jesien moge sie zgodzic, ale na taka ladna, kolorowa. Karczochy nie sa takie zle, mnie smakuja w lekkiej zaprawie octowej. Brukselke tez lubie...

      Usuń
  12. Przepiękny spacer, taki kojący, wśród tylu pięknych kwiatów. Myślę, że jesień pokaże się kolorami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spacer mial miec wlasnie taki efekt, koić, i udalo sie! Czekamy teraz na rownie kojaca jesiem...

      Usuń
  13. Uparcie się włącza nowa wersja bloga. Na razie przestawiam na starą.

    OdpowiedzUsuń
  14. ¡ Que felicidad, flores e insectos ! Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Felicidad mia pero por lo que te conozco las flores y insectos te encantan tambien...besos

      Usuń
  15. Pięknie, kolorowo u Ciebie takie miejsca cieszą oko i dają ukojenie. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BArdzo lubie taka przyrode kolorowa i kwitnaca, koi mnie bardzo i odwraca uwage od tego co gnebi.sciskam serdecnie

      Usuń