poniedziałek, 7 września 2020

Suwalszczyzna, dzień trzeci.... Suwalszczyzna, tercer dia

A był to piątek..nasza gospodyni Pani Maria napomknęła o targu w Sejnach, dodała,  że Litwini też tam wystawiają swoje towary więc sprężyłyśmy się i wcześniej jak zwykle ruszyłyśmy w teren,  litewskość była nieobecna, targ jak targ, dużo chińszczyzny, zrzuciłyśmy jego bylejakość na pandemię.

Llegó el viernes, la propietaria de la pensión nos informó que  el viernes es el día del mercado popular en el cercano pueblo de Sejny, mencionó que allí  suelen vender sus productos los lituanos,  nos motivó para levantarnos y salir mas temprano a las andanzas. 
El mercado nos decepcionó , muchas baratijas chinas, no vimos a  los lituanos, es posible que su poca oferta se debió a las restricciones  pandémicas..



Ale  dzień zrobił się dłuższy bo trochę wcześniej opuściłyśmy posejnelskie progi, A plan był ambitny, jak zawsze, w tym Artenka jest mistrzem!! Więc był Puńsk  jako pierwszy.  I skansen. Na skansen jestem zawsze łasa, a ten miał mieć charakter litewskiej zagrody. Mieszkańcy Puńska w 75 % deklaruja się Litwinami.

Tutaj się zatrzymałyśmy. Przy restauracji regionalnej.

 Al levantarnos antes de lo acostumbrado el dia se nos hizo mas largo - bien - porque el plan  de Artenka como de costumbre, fue bastante cargado.  Fuimos a Punsk, un pueblo en la frontera  con Lituania, su atractivo es el museo etnográfico al aire libre, presenta una granja rural lituana de antaño. 
En Punsk la población es en 75% lituana.

Paramos el carro frente a un restanrante tipico 



Do skansenu trzeba było troszeczkę podejść. Jego budowę rozpoczęto w 1986 roku,  został oddany do użytku  w 1992 roku,  dzisiaj  można zapoznać się z zagrodą zrekonstruowaną na planie kwadratu, tworzą ją:  dom mieszkalny, stodoła, spichlerz i obora..W stodole funkcjonuje sala teatralna.

y subimos al museo.. La construcción del museo comenzó en el año 1986,  fue abierto al público en el 1992..Consiste en un conjunto de edificaciones rurales dispuestos en forma del cuadrado, sus lados ocupan la vivienda , el establo, el granero y  depósito.

El granero fue convertido en  la sala teatral











Malwy zachwyciły mnie niezmiernie, takich dorodnych dawno nie widziałam. 
Las malvas reales de una hermosura excepcional.




Wnętrza
Los interiores.





Stodoła, która dzisiaj pełni rolę  sali teatralnej... wystawia się tutaj  sztuki teatralne, odbywają wystepy zespołów folklorystycznych, kapeli ludowych,  mają miejsce koncerty....

El granero - teatro...aquí se presentan obras teatrales. conciertos, bailes folclóricos...



Jest i mały stawek,
Hay un pequeño laguito,



i sklepik gdzie można kupić pamiątki  i słodkości litewskie, kupiłyśmy mrowisko,   składające się z wielu warstw ciasta faworkowego polanego miodem i posypanego makiem.

hay una tiendita de recuerdos y especialidades  lituanas. Compramos un dulce llamado hormiguero, Consiste de varias capas de masas delgadas y fritas rociadas de miel y de semillas de amapola. 

Cmentarz też jest w Puńsku ciekawy. 
Visitamos el cementerio del pueblo. 


Dużo rzeźbień w drewnie, które muszą sie podobać.
Es la región donde se talla mucho  la madera, también  para vestir las tumbas.



Wzruszający nagrobkowy Jezus, u jego boku przytulił się jakiś
ptaszek,  uwił  sobie  ufnie  w kapliczce gniazdko...dużo bym dała, żeby zobaczyć  pisklęta i karmiących ich rodziców.

Esta tumba me conmovió,  el Cristo tallado   y a su ladito,  un pajarito, confiado,  acomodó su nido, cuanto daria para ver a los pichoncitos  y  sus padres alimentándolos.


Naturalne kwiaty są najpiękniejsze
Las tumbas con  flores silvestres son las mas bellas.



O kaplicę cmentarna oparto krzyż, jest przykładem krzyża litewskiego, rzeźbionego w drewnie, ten z motywem roślinnym.  Litewskie krzyże wpisane zostały  na listę  światowego dziedzictwa UNESCO.

Alguien recostó una cruz sobre la pared de la capilla del cementerio,  es la típica cruz lituana, tallada en madera, en este caso de motivos vegetales y florales, las cruces lituanas fueron incluidos en La Lista de Patrimonio Mundial de UNESCO.




Neogotycki kościół z końca XIX wieku, niestety tak się zapatrzyłam na dużą ilość czarnych ptaków wirujących wokół wież,. że  samego kościoła nie utrwaliłam na zdjęciach..
La iglesia neogótica de finales de siglo XIX ..pero mi mirada quedó fijada en los pájaros negros que 
viraban alrededor de sus torres y olvidé  tomarle las fotos a la  iglesia.





Wnętrze koronkowe
El interior delicado como un encaje.




i spodobał mi się ten, ciekawie ułożony bukiet.
y me encantó este , muy inusual ramo de flores.


Na zewnątrz kościoła znajdują się drewniane świątki,  mam wrażenie, że na Suwalszczyźnie jest ich  dużo więcej niż w innych regionach Polski..

En los exteriores  de la iglesia han puesto unas tallas de madera, quedé con la  impresión que en ésta región de Polonia gustan mucho de éste tipo de capillitas, se ven mas  que en cualquier otra parte. 



Puńsk leży nad jeziorem Punia. jezioro wydało nam się idealnym miejscem na posiłek i na spróbowanie słodkości litewskiej - zakupionego wcześniej  mrowiska. Smakował nam  a w takim miejscu dużo bardziej.
Punsk está situado a la orilla del lago Punia..lugar ideal para merendar y para probar el dulce tipico lituano que compramos...  el hormiguero.  Resultó ser rico y en un lugar asi mas sabroso todavía.




W drogę!  ale taki widok, noo...trzeba się zatrzymać koniecznie, żurawie pozwoliły mi na dwa zdjęcia,
Al camino! pero un cuadro así merece una parada... las grullas me permitieron tomar solo dos fotos, 


i sobie poleciały..
y levantaron el vuelo.

A my dotarłyśmy do Wodziłek, wioski staroobrzędowców,  odłamu prawosławia, który powstał  po reformie ksiąg liturgicznych i rytuałów w 1654  roku dokonanych przez  sobór moskiewski, tych zmian  część wiernych nie uznała,  zostali zmuszeni do opuszczenia  Rosji,  w Polsce pojawili się w okolicach Suwałk, Augustowa i Sejn.

Do dziś odprawiają  nabożeństwa w Wodziłkach w cerkiewce zwanej molenną , wybudowaną w 1885 roku

O Wodziłkach pisze ciekawie Arte tutaj
http://cudartenka.blogspot.com/2020/08/wodziki-kawaek-rosji-nad-szeszupa.html

i Kalipso 
http://entliczkowo.blogspot.com/2020/09/smutki-jesienne-pies-z-kotem-wodziki.html


Hemos llegado a Wodzilki, a la aldea interesante por vivir en ella una antigua comunidad perteneciente la religion ortodoxa rusa, que en 1654 se separó del  patriarca moscovita por no estar de acuerdo con los cambios que se han introducido en  los rituales y la liturgia, Fueron obligados de abandonar Rusia y una parte de ellos emigró al Este polaco. A través de los siglos trataron de mantener sus costumbres, y su modo severo de vivir. Siguen  celebrando sus misas en esta pequeñita iglesia llamada molenna fundada en el año 1885.



Bardzo ciekawe to miejsce, gdzie żyje się jak sprzed setek lat, podobno już nie tak surowo przestrzega się  reguł  ale ciągle jeszcze żyje się tutaj w sposób bardzo surowy.  Na początku XXI wieku w Polsce żyło jeszcze 600-700 staroobrzędowców, w Wodziłkach 6 rodzin.

La aldea parece deshabitada, a los comienzos de siglo XXI en Polonia vivía 600 -700 miembros de esta comunidad religiosa, en Wodziłki quedan solo 6 familias.





Nieopodal Wodziłek znajduje się jeszcze jeden obiekt zabytkowy, cmentarz ewangelicki w Szeszupce, ewangeliccy koloniści przybyli na te tereny w drugiej połowie XVIII wieku

En la vecindad de Wodzilki, en Szeszupka, se encuentra otro sitio histórico,  un viejo cementerio evangélico.  en el siglo XVIII a la región llegaron los emigrantes alemanes y se establecieron aquí...después de la segunda guerra mundial huyeron a Alemania, los recuerda éste pequeño. ahora abandonado cementerio.


otoczony murem z luźno powiązanych kamieni,
Cercado por las piedras puestos sin mucho orden.


Niewiele pozostało grobów, opuszczone, zarośnięte, ale jakiś niewielki ślad troski można dostrzec, sztuczne kwiatki, znicze...
Unas pocas tumbas , sin embargo alguien prende  todavía  las velas,  pone flores artificiales.






A poza murami cmentarnymi takie sielskie widoczki,  krowy zgodnie biesiadują z bocianami. 

 O Szeszupce napisała Arte ciekawy wpis
 http://cudartenka.blogspot.com/2020/08/cmentarz-w-szeszupce.html

Fuera del cementerio unas vacas en compañía de las cigueñas conviven pacificamente..


Ciągle jeszcze nie spotkałyśmy ani jednego nepomuka tego dnia, w Przerośli miały być dwa, jeden w kościele, na bocznym ołtarzu św. Antoniego... był,  drugi w starej drewnianej dzwonnicy kościelnej, ale niestety, nie chciano nam jej otworzyć mimo, że wysłałyśmy najwłaściwsza do takich zadań uczestniczkę wojaży,  weterankę  dziennikarstwa i to telewizyjnego, której w swoim czasie nikt się nie oparł, tym razem poniosła  dramatyczną porażkę. Przeżyła ją ...

El dia llegaba a su final y nosotras no hemos encontrado ni un solo San Nepomuceno, cosa insolita e imperdonable. 

Artenka tuvo su plan... entrar a Przerosl, donde en la iglesia se encontraban:  una figura  y en el campanario ...una talla de madera del santo.
En el altar de San Antonio sin problemas ubicamos a nuestro Nepomuceno.
El campanario estaba cerrado, pero mandamos  a la tercera participante del viaje,  mi  amiga,  que  en su tiempo de actividad laboral fue exitosa periodista de la televisión, consideramos que no hay mejor persona para convencer al párroco  para que nos  abra campanario y enseñe la talla. La pobre regreso cabizbaja, dijo que fue un total fracaso, no hubo forma lograr  que el cura entienda nuestro pedido. Finalmente la despidió en forma poco elegante.  



Tośmy pojechały pocieszyć się nad Wigry, tyle słyszałam o tym miejscu, o klasztorze Kamedułów, w końcu miałam tam dotrzeć...

jest jezioro

Para pasar el disgusto nos dirigimos hacia un sitio bellísimo,  Wigry, con un gran lago y en  la orilla un viejo convento de la orden  camaldulense. Desde hace mucho tiempo soñé de visitar este pintoresco sitio.

el lago



i jest klasztor kamedulski
y el convento


ale i są nieopodal malwy.
y al ladito las malvas reales ..unas flores casi emblemáticas para Polonia.


Więc nie mogłam oderwać oczu od malw i klasztoru, od klasztoru i malw.
Mi mirada quedó atrapada en convento y las malvas.


Śliczne malwy i ładna bryła zabudowań klasztornych skąpanych w  popołudniowym słońcu.
Las malvas y el complejo conventual bañados por la luz de la tarde.

Kocham kwiaty.
Yo amo las flores.


Pomaszerowałam do klasztoru
zajrzałam do słynnych eremów, które przechodzą renowację i pachną świeżą farbą.

y me marché  a los espacios que fueron de los monjes , ahora recién restaurados sus  ermitas, quedaron  convertidas en los cuartos del hotel.




Można tutaj  przenocować, były klasztor pełni rolę oryginalnego hotelu.
Wieża zegarowa wskazywała  19tą, jeszcze było jasno, jeszcze słońce nie schowało się za widnokręgiem a w kadr wpadły dwa ptaki.

Uno puede hospedarse en una de estas casitas donde antes se encerraban  los ermitaños , el reloj enseñaba las 7 de la tarde, todavía reinaba la claridad, el sol brillaba en el horizonte, la foto atrapó  dos aves en vuelo...







Zajrzałam do kościoła.
Entré a la iglesia.



Ołtarze boczne w niebieskościach.
Los altares laterales  de un tono azul.






Pożegnałam jezioro i wracamy do Posejnelów. dzień trzeci dobiegł końca.
Me despedí del lago y regresamos al hospedaje de Posejnele, dia llegño a su fin.


cdn, continuará
Pozdrawiam y saludos

26 komentarzy:

  1. Doczytałam uczciwie do końca. Koniec dnia... Trzeba wracać do domu... Smutno...
    Koniecznie trzeba będzie tam pojechać. Coraz bardziej mi się tam podoba. A malwy na Twoich fotografiach urocze. I wszystkie miejsca warte odwiedzenia. Dokładniejszego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli trzeba wrocic, z luźniejszym planem, chyba przesadzamy z intensywnoscia poznawania..moze sie poprawimy? Mnie te Wodzilki ciagle intryguja, pochodzilabym po tej wsi i poszukalabym jakiegos mieszkanca.Ciekawe czy sa otwarci na ludzi z zewnatrz.

      Usuń
    2. Spokojnie można będzie tam szurnąć kolejny raz. Mnie zaintrygował park krajobrazowy z głazami, rozrzuconymi na ogromnych przestrzeniach.

      Usuń
    3. A taka fajna jesien sie szykuje!

      Usuń
  2. Pięknie, malwy, skansen jezioro i widoczki.Pogoda sprzyjała i zdjęcia wyszły cudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak..wszystko co mi sie podoba fotografuje, a teraz z luboscia patrze na zdjecia i wspominam. Juz cos dlugo siedze w domu...ale moje zeby w naprawie nie pozwalaja na wojaze, a czas jest piekny!

      Usuń
  3. Niezwykle ciekawe drewniane świątki pokazałaś.
    Też bym pewnie bardziej skupiła zainteresowanie na ptakach niż na bryle kościoła :)
    Zespół budynków klasztoru kamedułów robi duże wrażenie.
    A malwy co tu dużo mówić, piękne są!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swiatkow tam jest moc, tak jak napisalam, chyba najwiecej w Polsce.
      Te ptaki byly godne zadarcia glowy, az mnie zabolala szyja.
      Klasztor kamedulow jest pieknie restaurowany, bedzie wielka atrakcja.
      A malwy? brak slow!

      Usuń
  4. Nam również Suwalszczyzna bardzo się spodobała, nawet dwa punkty waszej wędrówki pokryły się z naszymi - Sejny i Klasztor Pokamedulski w Wigrach. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osob, ktore znam wybralo w tym roku Sauwalszczyzne, chyba uciekajac przed tlumami, uciekajac w dalekie zakatki Polski i to był strzal w dziesiatke, bardzo fajny rejon by po nim sie wloczyc. My mamy niedosyt, ale ja zawsze czuje niedosyt, zawsze mi malo..taka juz jestem. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Skansen w Puńsku ma tylko jedną zagrodę wiejską? Trochę słabo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma jedna zagrode, jest maluski, stworzony orzez spolecznosc litewska, pewnie z malymi nakladami finansowymi, ale jest niezwykle uroczy i osoby opowiadajace o skansenie sa przemile, biegle mowiace po polsku i po litewsku, w czasie naszej wizyty zwiedzalo zagrode malzenstwo z Kowna, wiec zaraz zabrzmial jezyk litewski. Dlugo sie zatrzymalysmy sie w tym miejscu rozmawiajac z personelem i z ludzmi, ktorzy w tym momencie tam sie znalezli. Taki mily i kameralny klimat. Artenke trudno bylo stamtad wyciagnac.

      Usuń
  6. Niesamowicie ciekawe te wasze podróże. Co oznacza surowe życie, no i wlaśnie, czy rozmawiacie z mieszkancami,macie okazję być zaproszone do ich domów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doro, zagladnij sobie w ten ponizszy link, przerazisz sie, bo reguly, zwyczaje, prawa staroobrzedowcow byly rzeczywiscie bardzo twarde i surowe. Podobno dzis juz nie jest tak strasznie.ale ciagle jeszcze sa oddaleni zwyczajami od reszty spoleczenstwa.

      https://turystyka.wp.pl/jak-przed-wiekami-tak-i-teraz-staroobrzedowcy-na-suwalszczyznie-6300909358282369a

      Uwielbiamy rozmawiac z napotkanymi ludzmi, zawsze jak jest na to okazja to ja wykorzystujemy.
      W nastepnym wpisie bedzie troche o takiej okazji, bylo to nad Czarna Hancza, we wsi Fracki, nawet sie w pewnym momencie rozsiadlam na pieknym tarasie w slicznym domu....zaproszono nas na herbate, ale Artenka postawila mnie do pionu, poprosilam wiec tylko o wode i tabletke na zgage. Ja mam pozostalosci wenezuelskie w swoich przyzwyczajeniach, tam takie wpraszanie sie do domow jest jak najbardziej dozwolone. Ja to uwielbiam. W moim domu w Andach nawet nocowaly osoby zupelnie przypadkowe...Kiedys goscilam Polke przez 10 dni, ktora poznalismy na ulicy, jakas zwariowana, mloda turystka...rozpisalam sie..moglabym jeszcze duzo na ten temat....

      Usuń
  7. Jestem pod wrażeniem tych miejsc. Ile tam spokoju. Mam wrażenie, że czas tam zatrzymał się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAk, tam czas jakby bardziej przyhamowal,a ja to uwielbiam.
      Lubie czytac Twoje posty, bo bardzo podobnie zażywamy swiata..

      Usuń
  8. Nie ma to jak zrobić sobie rano kawę i powspominać wyjazdy, oglądając wspaniałe zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JUz strasznie dlugo siedzimmy w miejscu...straszne to jest..ale wiesz dlaczego..ehhh

      Usuń
  9. Mam słabość do skansenów, nie wiem czy bardziej czas w nich się cofa czy zatrzymuje ale to wrażenie przeniesienia się do innej rzeczywistości jest piękne i wartościowe, zwłaszcza w dzisiejszych czasach i życia czasami w dzikim pędzie. Lubię też cmentarze, najlepiej te stare i gdziekolwiek jestem a na trasie zwiedzania pojawia się szansa spaceru wśród nagrobków to zawsze z niej korzystam. Tu podobnie jak w skansenie życie zwalnia i człowiek się uspokaja.
    Dzięki Tobie poznałam dzisiaj nowe słowo, nawet nie wiedziałam że grulla to po hiszpańsku żuraw :). A może wiedziałam ale zapomniałam. Tak czy siak dziękuję.
    Regularnie bywam na Litwie i podczas następnej takiej podróży połączę ją z Podlasiem i suwalszczyzną bo zachęcasz mnie z każdym kolejnym wpisem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAl wlasnie miakysmy zamiar zrobic, w marcu pojechac do Wilna ake baze noclegowa mies w Posejnelach, do Wona nie pojechalysmy bo wybuchla pandemia, a rezerwacje w Posejnelach dopiero teraz wykorzystalysmy, tym razem caly czas zadedykowalysmy Suwalszczyznie i bardzo dobrze. Nie znalam tych terenow a bylo bardzo ciekawie.
      A skanseny bardzo lubie odwiedzac, juz ich widzialam całe mnóstwo a zawsze mnie do nich ciagnie. Cmentarze takoż...wiec podobnie mamy.
      serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
    2. Cześć. Nasze praskie lokum nazywało się Violetta Apartment Centre, szukaj na Booking :). Miłego popołudnia, pozdrowienia.

      Usuń
  10. Wspaniała wyprawa. Spodobał mi się skansen - wygląda tak, jakby życie nadal tam trwało a mieszkańcy wyszli gdzieś na chwilkę:) Zupełnie nie znam tych okolic więc wędrowałam dziś z ogromną przyjemnością. Pozdrawiam Cię Grażynko bardzo ciepło!
    Ps: o bukszpanach odpisałam na blogu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za informacje o ćmie bukszpanwej, na pewno ja wykorzystamy.
      Skansen byl malutki ale uroczy, bo anie nim opiekujace sie zadedykowaly nam caly swoj czas i wiele naopowiadaly..milo bylo bardzo.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  11. Me encantó recorrer esos preciosos lugares y paisajes contigo. Muchos besos.

    OdpowiedzUsuń