Nastał czas na Bieszczady, kiedyś, a było to 50 lat temu, dotarłam tam autostopem z moimi braćmi, niewiele pamiętam, plecak, namiot, codzienne gotowanie makaronów, wysoka trawa na połoninach, raz spotkana żmija...i to wszystko.
Arte zarządziła wypad do Bieszczad ! w takich przypadkach jestem bardzo posłuszna...czekałyśmy tylko na wiadomość że już! że już jesień zawładnęła przyroda bieszczadzką. W połowie pażdziernika stało się , w drogę!
A w drodze tylko przerwa na podumanie przy tej kapliczce, stała z dala od drogi, bardzo przechylona, w tym przechyle urokliwa a na dodatek niebieska, a ja lubię kolor niebieski.
Llegó el tiempo de visitar Bieszczady, una zona montañosa al sureste de Polonia. Hace 50 años estuve alli con mis hermanos, ..no quedaron muchos recuerdos de aquella escapada en mi memoria, las mochilas pesadas, las caminatas largas por los páramos, una tienda de campaña. fogatas y ollas con pasta como platos de todos los dias, una serpiente venenosa encontrada en el sendero...y esto es todo.
Asi que cuando mi amiga Arte ordenó el viaje al Sureste estuve de acuerdo, solo esperabamos la noticia de que el otoño se apodere de los bosques , Bieszczady son extraordinariamente bellos en esta precisamente estación . Llegó la mitad de octubre y supimos que... es el tiempo! salimos al encuentro de la montaña vestida de colores otoñales.
Por el camino nos detuvimos frente a esta capillita, alejada de la carretera, doblada por el tiempo, pero muy cautivadora,,,y azul! mi color favorito.
Po drodze trzeba koniecznie do Przemyśla, tutaj moja śliczna jeszcze nie mama
En el camino quedaba Przemysl, la ciudad donde mi bella mama
cuando fue una adolescente , hace 90 años, estudiaba para ser maestra.
Zostawiłyśmy samochód tuż przy Sanie ...z drugiej strony rzeki miasto przedstawiało się obiecująco.
Dejamos el carro del lado contrario del rio San, de donde la ciudad se veía muy seductora.
I już jesteśmy na niezwykłym rynku, wyłożonym kocimi łbami, lekko stromym, zadrzewionym, otoczonym ładnymi kamienicami.
En pocos minutos nos encontramos en la plaza central, muy inusual, empinada, de piso cubierto de piedras, llena de árboles, rodeada de casas lindas.
Świetnie się tu czuje wojak Szwejk, siedzi sobie zadowolony na skrzyni amunicji, bohater powieści Haszka "Przygody dobrego wojaka Szwejka" związany jest z Przemyślem, W powieści Haszka Szwejk został posądzony o szpiegostwo na rzecz Rosji i osadzony w twierdzy przemyskiej..
Sentado sobre un baúl de municiones , con un rostro relajado , se encuentra aqui Svejk, el personaje creado por el escritor checo Jaroslav Hasek. Segun la novela en la fortaleza de Przemysl Svejk fue encarcelado durante I Guerra Mundial debido sospechas que cayeron sobre el de espiar a favor de Rusia. Przemysl celebra con orgullo la memoria de este pintoresco personaje de Hasek.
Wychodzimy z urokliwego rynku na uliczki Przemyśla.
Dejamos la preciosa plaza y nos adentramos a las callecitas de la ciudad.
Piękne kamienice...
Unas residencias bellas...
Trochę nowoczesności
Algo de modernidad
Iglesia de los Reformadores del siglo XVII...formaba parte de los muros de la defensa.
Fragmenty miejskich murów
Lo que quedo de los muros de defensa.
w niszy ładna figurka św. Antoniego.
En un nicho del muro ...San Antonio de Padua.
Subiendo llegamos a la iglesia y monasterio de los Carmelitas del siglo XVII, puestos en una cumbre que domina sobre la ciudad.
Schodzimy w niższe partie miasta, bliżej rynku znajduje się archikatedra greckokatolicka pod wezwaniem Jana Chrzciciela.
Caminamos a las partes mas bajas, en la dirección del rio, cerca de la plaza central se encuentra una interesante iglesia greco-católica de San Juan Bautista.
W środku śliczny ikonostas.
Sus interiores maravillan con un precioso iconostasio.
Potem, też godny zobaczenia, kościół Franciszkanów.
Entramos a la Iglesia de los Padres Franciscanos.
Ta postać mnie trochę zastanowiła, chyba takich odsłoniętych piersi w kościele jeszcze nie widziałam.
Esta figura me sorprendio un poco, creo que no he visto en la iglesia una imagen con los pechos al descubierto.
Wracamy na rynek.
Regresamos a la plaza.
Figura polskiego ułana i węgierskiego huzara...
Las estatuas de los soldados de I guerra mundial con sus uniformes de aquellos tiempos, un polaco y un ungaro.
Wracamy na Zasanie, kwiatkom tytoniu ozdobnego przywłaszczającym sobie chodnik koniecznie trzeba zrobić zdjęcie.
Regresamos al otro lado del rio, por el camino hago foto de estas flores que se apoderaron de la acera.
Przechodzimy na Zasanie , tutaj znajdują się dwie figury św Jana .Nepomucena .
Pierwsza przy moście Orląt Przemyskich , tuż przy murach Opactwa Benedektynek , pochodzi z XVIII wieku, i slusznie zostala tutaj umieszczona bo przy rzece, św. Jan Nepomucen jest patronem mostów, chroni przed powodziami i wzburzonymi wodami.
Siguiendo con nuestro empeño de coleccionar las fotos de San Nepomuceno, lo encontramos cerca del rio al lado del puente, un lugar muy apropiado para este santo, es el patrono de los puentes y protege contra las inundaciones. Es del siglo XVIII.
Al lado de la figura del Santo se encuentra el monasterio de las Hermanas Benedictinas.
No muy lejos de la primer San Nepomuceno se encuetra el segundo, con un dedo sobre las boca enseña la obligacion de cumplir con el voto de secreto de confesión, este santo es tambien el patron de la buena confesion. La estaua fue colocada aqui por los habitantes de la ciudad en el año 1908.
Llendo hacia Bieszczady es dificil no detenerse en Krasiczyn, primero dedicamos un momentico para tomar la foto de Nepomuceno, uno mas, éste, a la entrada del pueblo, no es original, es una copia de la figura del siglo XVIII que estuvo en este lugar y que fue destruida durante la Segunda Guerra Mundial.
Krasiczyn powstał w XVII wieku, jak nazwa wskazuje należał do rodu Krasickich. W tym samym jeszcze stuleciu linię Krasickich zamknęła bezpotomność i włości z pałacem dostały się w ręce Sapiehów, którzy w 1939 roku uciekli przed inwazją sowieckiej armii, zamek został przez nią zdewastowany...po wojnie zaczął się remont i dzisiaj w tej pięknej posiadłości znajduje się hotel i restauracja.
Visitamos el parque y palacio del Krasiczyn, caía la tarde, quedó poco tiempo, y fue dificil decidir que hacer primero ir al parque o al palacio...
Krasiczyn inicio su historia en el siglo XVII, pertenecio a la poderosa familia de los Krasicki, de donde se origina su nombre. Antes de finalizar el siglo la familia quedo sin herederos, despues de la muerte del ultimo miembro fue adquirida po otros poderosos...los Sapieha. Vivieron aqui hasta momentos de estallar la II Guerra Mundial, del Este europeo se acercaba el ejercito sovietico. Huyeron , los soldados rusos destruyeron el palacio. En los años cuarenta del siglo pasado comenzó su reconstrucción, hoy es la sede de un lujoso hotel y un restaurante.
Zawładnęła nami niepewność...co pierwsze? park czy pałac?
Tuvimos un momento de incertidumbre..que primero? el parque o el palacio?
Wygrywa park.
Ganó el parque!
Park przepięknie przebarwiony.
El parque de los increibles tonos de otoño.
Sapiehowie sadzili dęby i lipy w swoich parkach, dęby z okazji urodzin syna a lipy kiedy rodziła się córka..
Los Sapieha sembraban los arboles al nacer sus hijos...los robles para los hijos varones, el tilo cuando nacía una hija.
Pozostało trochę czasu i na pałac...
Quedo algo de tiempo para el palacio.
Niebawem zajdzie słońce, a my jeszcze mamy daleko do Strzebowisk, malowniczej wsi blisko Wetliny...dojedziemy tam już w całkowitych ciemnościach i co nieco klucząc.
Unos minutos después comenzó la noche,
y nosotras muy lejos del refugio en Strzebowiska, una aldea escondida entre las montañas de Bieszczady, llegamos un poco perdiendo los caminos, pero finalmente llegamos...
Cdn...
continuará
Pozdrawiam y saludos
Przemyśl jest piękny. A i pałac cudnie zachowany. Gratuluje wyprawy.
OdpowiedzUsuńJest piekny, bylam go bardzo ciekawa i nie zawiodlam sie. Krasiczyn znany mi tylko ze zdjec tez byl waznym punktem wycieczki. Pozdrawiam serdecznie
UsuńGrażyno mama śliczna!!!
OdpowiedzUsuńPrzemyśl bardzo interesujące miasto, byłam w nim coś około 40 lat temu, ale samo miasto niewiele pamiętam. Za to pamiętam, że w okolicach Sanu był cmentarz zwany przez przewodnika Akwarium bo tam ponoć "grube ryby" leżały. Przewodnik pokazywał nam wspaniałe grobowce, na których widniały tablice z napisem Dom Mój, nigdy więcej się z czymś podobnym nie spotkałam i dlatego tak mi to utkwiło w pamięci.
Bardzo podoba mi się to ujęcie rynku "od bruku".
"Zmęczona kapliczka" bardzo malownicza, pewnie kiedyś droga przebiegała koło niej.
Zespół pałacowy w Krasiczynie robi niesamowite wrażenie. Myśmy oglądali go tylko z zewnątrz i był wtedy w nie najlepszym stanie, a i tak zachwycał!!! Parku nie pamiętam, więc możliwe żeśmy po nim nie chodzili.
Bardzo interesująco zaczynasz bieszczadzką wyprawę, niecierpliwie czekam na ciąg dalszy :)
Ten Nepomuk zrobiony z żywicy ma ciekawy wyraz twarzy.
UsuńW żadnym z tych kościołów które pokazujesz, nie było Nepomuków? We Wrocławiu dużo Nepomuków jest wewnątrz kościołów.
Dziekuje za mame, byla ladną bardzo kobietą.
UsuńWzielam rynek od bruku, by podkreslic moje zdziwienie tym tak rustykalnym wystrojem nawierzchni, ktory bardzo mi sie spodobal.
Jezeli chodzi o Nepomuka w kosciele, to mam wrazenie, ze go szukalismy w kosciele Franciszkanow, i nie znalezlismy ...ale tyle kosciolow zwiedzilismy, ze juz wszystko mi sie pokrecilo, Arte jezeli tutaj zajrzy, wyjasni sprawe, ma wszystkich nepomukow spisanych.
Zachwycam się fotografiami, a Nepomuków poszukam, gdy się napatrzę na te piękne zdjęcia:)
UsuńPoszukaj, mam wrazenie, ze szukalysmy obrazu ze sw. Nepomucenem w ktoryms z kosciolow i nie znalazlysmy. Pamietasz?
UsuńByłam w Przemyślu kilka dni temu. To dla nas miasto powiatowe, więc załatwiamy w nim wszystkie urzędowe sprawy, wizyty u lekarzy, zakupy w marketach. A te sprawy tak nas zawsze absorbują, że niewiele zasu i siły pozostaje na zwiedzanie. Ostatnio przy rynku przemyskim zjadłam najpyszniejszego pączka, jakiego do tej pory w życiu jadłam. Wielki, w kształcie pieroga, jeszcze ciepły, napełniony kremem kokosowym. Jedząc przechadzałam sie z męzem po tym niezwykłym bruku w centrum rynku i patrzyłam na zupełnie już bezlistne drzewa, które nawet bez liści są piękne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Grażynko!:-)
Oj szkoda, ze nie wiedzialysmy o tych paczkach, niezwykle bo w ksztalcie pieroga i niezwykle bo z niezwyklym nadzieniem...strasznie jestem ich ciekawa, trzeba bedzie znowu do Przemysla! Fajnie miec takie powiatowe miasto! sciskam mocno!
UsuńKoniecznie trzeba będzie tych pączków spróbować:)
UsuńZgadzam sie, te paczki sa niezwykle, trzeba tam pojechac!
UsuńZamierzam za każdym razem, gdy będę w Przemyślu pożreć pierogowego pączka z innym nadzieniem. Z tego ,co zaobserwowałam na to na kilkadziesiat wizyt starczy mi tych smaków!:-) Pączkarnia jest przy rynku. Łatwo tam trafić!:)
UsuńPozdrawiam Was w serdecznym nastroju pączkowym, dziewczyny!:-))
Strasznie jestem ciekawa tych pączkowych niezwyklosci!
UsuńMam była piękną kobietą. Przemyśla nie znam, byłam tam raz, przejazdem.
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękną wycieczkę, jak zwykle niezwykłe miejsca, urokliwe detale, śliczne krajobrazy.
Czekam na ciąg dalszy i chyba zacznę Nepomucenów szukać w Krakowie.
Koniecznie! Ewa szukaj! jak przyjade do Krakowa to mnie oprowadzisz po miejscach gdzie sie znajduja!
UsuńGrażynko przywołałaś wspomnienia.Przemyśl mój Boże ile się o nim nasłuchałam od swojej przyjaciółki,że taki piękny, że to perła południa,że cudowne budowle,że przepiękne wnętrza kamieniczek- klatki schodowe.Tych" że "mogłabym przytaczać dużo ale wszystko jest w Twojej relacji. Moja Ania miała tam bliską rodzinę i dużo czasu przebywała w Przemyślu, nie dziwię sie jej,że zakochała sie w tym mieście.Kiedyś obiecałyśmy sobie,że po latach wybierzemy sie do jej cudownego miasta.Zachęciłaś mnie do podróży w tamte strony, koniecznie muszę odwiedzić Bieszczady.Powiem jedno gdybym miała trochę mniej lat to wierciłabym dziurę w brzuchu meżowi, sprzedała bym dom i zaszyła sie w tej cudownej głuszy.Teraz mąż sprowadza mnie na ziemię, no cóż ale marzyć mogę.Pozdrów Bieszczady od śledzia pomorskiego, dziękuję za chwile marzeń . buziaki
OdpowiedzUsuńSlicznie dziekuje za tak mily komentarz, ja tez mam takie niepokoje typu sprzedam mieszkanie i kupie drewniany domek gdzies w gluszy, ale chyab juz troche pozno jak dla mnie. Wiec tez tylko marze. Sciskam serdecznie
UsuńJaka piękna mama!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Wam tych wojaży:) Nie wiedziałam, że Przemyśl jest takim ładnym miastem. Pałac w Krasiczynie też robi wrażenie. Jesienny park zachwyca.
Przemysl rzeczywiscie jest piekny a my mialysmy za malo czasu by wszystko zobaczyc...w zasadzie tylko zrobilysmy rekonesans i pozostala ochota na "po raz drugi"
UsuńBardzo lubię Przemyśl. Kiedyś bywałam w nim często, bo właśnie tam robiłam podyplomówkę. Jednak teraz już dawno nie byłam, co muszę nadrobić i znowu odwiedzić moje ulubione miejsce- górę zamkową. Stamtąd widać piękne meandry Sanu i nie tylko:)
OdpowiedzUsuńGrażynko, Przemyśl zawsze jest piękny ale widziany Twoimi oczami, jakby jeszcze wyładniał:))
Krasiczyn też znam ale tam to wieki nie byłam. Kiedyś, kiedyś z wycieczką ale wtedy zamek był w remoncie, więc niewiele dało się zobaczyć. Teraz, jak widzę, jest zachwycający.
Niecierpliwie oczekuję relacji z Bieszczad, jednego z moich ukochanych miejsc. Ale bym tam pojechała znowu.....niestety czasu brak i kostka skręcona więc nic z tego:(((
Gardenio...na gire zamkowa juz nie mialysmy czasu, te meandry chcialabym zobaczyc i obfotografowac...dobrze, w ten sposob upewniam sie, ze trzeba tam pojechac jeszcze raz...Kostka wydobrzeje i bedziesz mogla pojechac..pozdrawiam Ciebie i Przeworsk!
UsuńŚlicznie dziękuję za pozdrowienia
UsuńTo jasne, że musisz/musicie tu wrócić:)) Nie ma innej możliwości. Przeworsk na Was czeka i ja też, jeśli oczywiście będziecie miały ochotę na spotkanie.
Mamy, mamy ochote! niech no tylko pogoda zrobi sie bardziej laskawa!
UsuńLa ciudad es muy bonita y tu mamá muy linda. Muchos besitos.
OdpowiedzUsuńSi la ciudad tiene si encanto, mi mama estudio alli y senti su presencia cuando camine por las calles. Besitos y abrazos
UsuńPiękna pora na taką wycieczkę. Sam bym się chętnie wybrał, bo od naszej wizyty w tym rejonie kraju minęło już ponad trzydzieści lat. Piękne dwie miejscowości na początek, to pewnie tylko przedsmak atrakcji, jaka was czeka na miejscu. Przemyśl bardzo wypiękniał, a w Krasiczynie jeszcze nie byłem. Bardzo ładnie ukazałaś nam je w poście, z przyjemnością pospacerowałem Twoimi śladami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ponad trzydziesci lat! no to na pewno zauwazylbys jak bardzo tez ten rejon ulegl zmianie, i pewnie pozytywnej bardzo. A atrakcje bieszczadzkie oczywiscie na nas czekaly! Pozdrawiam serdecznie
Usuńpiękna relacja, cudowne zdjecia....pozdrawiam z podkarpacia
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam Pokarpacie! i dziekuje!
UsuńKocham Przemyśl :)) Prawda, że urokliwie? Bardzo podoba mi się wielokulturowość, ponieważ często słychać tam język ukraiński. W Przemyślu przy głównej ulicy obok urzędu miasta jest taka piekarnia, w której są pyszne ciastka, bułki i chleb - jeszcze ciepły! A po kilkunastu minutach już nie ma i trzeba czekać na kolejny wypiek. Niesamowite!
OdpowiedzUsuńBardzo urokliwie! Szkoda, ze nie powiedziales o piekarni, Olga Jawor, powyzej, zdradzila inna smaczna ciekawostke, paczki gdzies przy rynku. a my bylysmy nieswiadome takich atrakcji. Trzeba kiedys sie wybrac!
UsuńRenacie mówiłem, ale mogła zapomnieć :) Pozdrówy!!!
UsuńOna tylko pamietala gdzie zaparkowac samochod, dales jej na ten temat dokladne wskazowki...i widoczne ten ambaras zwiazany z parkowaniem wymiotl z jej pamieci tak ciekawa i apetyczna rade w sprawie piekarni!
UsuńWidziałem że miałyście super miejscówkę :)
UsuńJakie to miłe, spojrzeć cudzym okiem na znajome zakątki:-)
OdpowiedzUsuńPrzebywając stale z takimi widokami, myślisz, Grażyno, że człowiek z lekka obojętnieje? tak kiedyś myślałam o mieszkańcach naszej wioseczki, że opatrzyły im się już te malowniczości, że dla nich to zwykłość, codzienność; może i ja z lekka obojętnieję? potrzeba mi było Twoich zdjęć, żeby docenić to, co posiadamy:-) dzięki i pozdrawiam serdecznie.
Tak, ja bardzo lubie ogladac inne patrzenie na znane mi zakątki, a jezeli chodzi o obojetnienie na widoki nas otaczajace to u mnie tego nie obserwuje, jestem bardzo wyczulona na moje otoczenie, ciagle patrze i patrze i ciesze sie jezeli mnie nie zawodzi a kiedy zauwazam niekorzystne zmiany cierpie bardzo!
UsuńSciskam mocno!
Dwa miesiące temu była w Przemyślu i Krasiczynie na weekend, bardzo ciekawa i piękna okolica i ma sporo do zaoferowania. Miło wspominam rewelacyjne pierogi na rynku w Przemyślu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Podoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuń