Wiosna...czas by rozpocząć sezon na wsi mazowieckiej,
La primavera...tiempo de comenzar la temporada en la casa del campo,
z Reksem, który postanowił zażyć pierwszej kąpieli w wodach stawkowych.
Con Rex que aprovecho la primera visita para tomarse el baño..
Wokół mnóstwo wody, pozimowe rozlewiska.
Alrededor mucha agua resultado de fundirse las nieves.
a gdzie rozlewiska tam kaczki
Donde hay pantanales llegan los patos
Nos gustaria que se queden, cada año al terminar el invierno encontramos algunos de ellos , pero al detectar nuestra presenica se van...esta pareja parece mas confiada....se quedan? seria bonito observarla en el estanque con su prole.
Rannik wiosenny zakwitł
El erantis florecio...
gdzieś w części leśnej jeden jedyny krokus, pewnie cebulka nieopatrznie została tam wyniesiona z liścmi
El solitario crocus en la parte boscosa del terreno..
Rusałka ceik
La mariposa C-blanca
la mariquita de siete puntos
Krzyżówki niewiele sobie robią z naszej obecnosci, może jednak zostaną?
Los patos anas parecen no incomodarse con nuestra presencia, ojala se queden.
na drzewach zięby
sobre los arboles, los pinzones
los petirrojos
Zaczęty sezon pod Warszawa,
pozostaje sprawdzić jak wiosna się miewa w Lasku Kabackim.
Cebulice coraz odważniej sobie poczynają w pewnym znanym mi miejscu, co rok jest ich zdecydowanie więcej.
Inaugurada la temporada en el campo, regreso al Bosque de Kabaty en Varsovia. Las scillas florecen en un recoveco que descubri hace unos años, cada primavera son mas abundantes.
Wiewiórki ożywione nadzwyczajnie
Las ardillas parecen muy animadas.
Dzięcioł kuje dziuplę, pewnie lęgową.
El pico picapinos escava su nido..sera .para incubar sus huevitos?
Wrona siwa ładnie się prezentuje wśród zieleni.
La corneja gris encaja muy bien en el ambiente verde primaveral.
La paloma torcaz.
El arrendajo tambien parece excitado con la llegada de la primavera
W lasku kwitną, może trochę skromnie, przylaszczki, wiem gdzie więc skierowałam się w to miejsce, są! nieliczne ale śliczne i delikatne.
Conozco el bosque y se donde florecen los anemones hepaticas, no son muchas pero me encantan por su delicadeza y fragilidad.
Na starym murze tuż przed wyjściem z lasku do parku powsińskiego ktoś umocował taką tabliczkę...
no właśnie..
En un muro viejo entre el bosque y el parque Powsin alguien pego este anuncio...." no importa quien eres... te deseo lo mejor".
pozdrawiam y saludos
Ach jak fajnie jest mieć takie swoje zielone miejsce za miastem, to w tym stawku osiedlił Wam się bóbr?
OdpowiedzUsuńTa chęć posiadania przez Was własnych kaczek przypomniała mi historię mojego kolegi który zapragnął w swoim oczku wodnym mieć żaby ;) Łapał je gdzieś w terenie i wpuszczał do swojej wody, a one mu wiały. W końcu pewien znajomy nałapał mu tych żab chyba z wiaderko, no i udało się, płazy siem osiedliły, a teraz mają problem z głośnych rechotem. Tak się dro, że sąsiedzi zgłaszają zastrzeżenia ;) To tak na marginesie, bo przecież fajnie by było mieć swoje dzikie kaczki :)))
Fajnie by było gdyby to hasło na murze się ogólnie przyjęło!
Tak w tym stawku byl bobr...brat wylozyl metalowa krata brzeg bajora, i chyba sie ow zwierz wyprowadzil. co prawda czasem cos tam uda mu sie podgryzc, ale rzadko, nie podoba mu sie,ze nie moze kopac nor w brzegu. A kaczuszki, ta wlasnie para , olewala nawet Reksia, wiec mysle, ze moze jednak zostana.
UsuńJezeli chodzi o haslo..to zdziwilo mnie, ze ktos mial taka potrzebe umieszczenia takiej sentencji...co go do tego sprowokowalo...
A jeszcze Ci sie przyznam, ze takze bliskosc Lasku Kabackiego jest dla mnie bardzo fajne!
Lasek Kabacki masz na wyciągnięcie ręki.
UsuńŻyczę żeby kaczki "zakaczyły" staw. Kocham wiosnę i wszystko, co z nią związane: kwiaty, ptaki, motyle, biedronki. Wiewiórka jest super, jak i ostatnia tabliczka. Żółte kwiatki to ranniki wiosenne :). Pozdrawiam wiosennie i słonecznie.
OdpowiedzUsuńMAsz racje, zaraz poprawie...ranniki! dziekuje i sciskam serdecznie
UsuńŚciskam również :)))
UsuńCo do żółtych kwiatuszków, to też mi się wydawało, że to ranniki, ale zmyliło mnie to, że wrocławskie zakwitają nieraz już w styczniu, a w tym roku zakwitły pod koniec lutego, w tej chwili już przekwitły.
UsuńNiech kaczuszki zostana!! u naszych przyjaciol, niedaleko Warszawy, na terenie fabryki, pod oknem jednego biura rosnie sobie krzewista zielenina...i w tej zieleninie od wielu lat kaszka robi sobie gniazdo, wysiaduje jaja a potem chodzi sobie po duzym ppodworzu/podjezdzie (gdzie jezdza ogrome ciezarowki...) prowadzi sobie rodzinke. w chwili obecnej Kczor stoi na swiecy i pilnuje domu :)))
OdpowiedzUsuńkwaitki sliczne, delikatne i taaaakie wiosenne :)
Niech zostana! moze zostana....juz widze, jak drepcza ze sznurkiem kaczuszek za soba...wiem,ze krzyzowki bywaja czasem bardzo udomowione, ale my nie mielismy szczescia, wszystkie byly bardzo strachliwe. Te sa inne, duzo bardziej ufne.
UsuńA jakie piękne wiosenne kadry. Ciekawe czy kaczuchy zadomowią się w waszym stawku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie :)
Tez jestem ciekawa...pozdrawiam rownie wiosennie
UsuńZakaczony staw, bardzo mi się podoba to określenie. Niech Twoje życzenie się spełni.
OdpowiedzUsuńSójka się pięknie prezentuje i kwiatuszki też.
prawda, ze sojki sa sliczne? jakie zmyslne upierzenie, piorka niebieske, kolorki, sa bardzo popularne i dlatego malo kto zwraca na nie uwage, a sa wielka ozdoba lasow. pozdrawiam.
UsuńO a ja we Wrocławiu sójkę widziałam tylko raz i raz w Świnoujściu, a bardzo mi się podobają.
UsuńNAprawde Maryjo? w Warszawie i na wsi naszej mazowieckiej jest ci ich mnostwo!!skrzecza i smigaja miedzy drzewami. Lubie na nie patrzec, chyba przede wszystkim przez te niebieskie piorka na skrzydlach, piekne ptaki, a jak sa w zalotach to nawet na glowie robi im sie cudny czub z postawionych piorek.
Usuńpotwierdzam to o wsi mazowieckiej, duzo ich tych sojek. moze sa, bo sie wybieraja za morze i ten tego....
UsuńU nas jest mnóstwo srok, a sójek jak na lekarstwo, przynajmniej w tym rejonie w którym się obracam.
UsuńKrysia przypomniało mi się, że jak jechałyśmy samochodem to widziałam sójkę :)
Jak jechalyscie na Prage przez Gdansk?
UsuńJednakowoż dojechałyśmy na tą Pragę, a takie anegdotyczne podróże pozostają w pamięci :)
UsuńTak, jak jechalysmy, to sie jedzie do Modlina, na lotnisko. jezdzimy tam dobrych kilka razy w roku i jak sie nie wie JAK skrecic i ktory pas po krotkim zjezdzie wybrac to albo jedzie do Gdanska albo jedzie na Prage (w koncu)...nam, chcac jechac do Modlina, udalo pare razy pojechac w strone Pragi. jest krotki zjazd i glupio oznakowane... ale, bez zadnych map i gps'ow - dojechalysmy! aaaa, w marcu musialam byc na Pradze. troche stremowana dojechalam do mostu przy placu Zamkowym...i mozna bylo przejechac na Prage...ale wracajac trzeba bylo zjechac gdzies tam, bo do tunelu nie wpuszczali. no to tak jezdzilm, ze wrocilam na Prage. Obrazilam sie i pojechalam innym mostem. co to za wynalazek z zamykaniem mostow czy ulic z nienacka????
UsuńHAhahaah! Opakowana! swietnie sie tlumaczysz, dla mnie ta Wasza jazda na zawsze stala sie synonimem trafnosci w doborze drog do celu.
UsuńGrażyna, w drodze do celu, różne rzeczy mogą się wydarzyć, najważniejsze aby prędzej czy później, do tego celu dojść ;)
UsuńBadzo madra sentencja! zgadzam sie!
UsuńStanowczo brakuje mi wody w ogrodzie. Patrzę z zazdrością na te Twoje lustra i kaczusie...i wiewiórkę .Mam za to jeża. Ależ piękna ta wiosna.
OdpowiedzUsuńMAszka, tylko wody brakuje Ci w ogrodzie, hahaha...Ty tam wszystko masz, nie moze byc sliczniej!
UsuńWiosna, Primavera, Frühling, Spring - nawet z nazwy jest piekna. Z jednej strony wszystko budzi sie do zycia, z drugiej zas przygniata czlowieka to slynne zmeczenie wiosenne. Jak jedno z drugim pogodzic? Dla mnie mimo wszystko jest to najpeikniejsza pora roku.
OdpowiedzUsuńWiesz Aniu, ja chyba po raz pierwszy odczulam zmeczenie wiosenne, byc moze dlatego, ze juz dlugo jestem w Polsce bez odwiedzenia tropiku, to juz 3 lata...w tropiku nie ma takiego zjawiska, tam zawsze slonce , organizm reaguje inaczej.
UsuńKaczka jak kaczka ale kaczor to jest dopiero gość. Zawsze chciałam by sójki się u mnie zagnieździły
OdpowiedzUsuńbyły, powiedziały jesteśmy i tyle je widziałam.Ostatnio widziałam zięby i rudziki a wczoraj chwaliła się ogonkiem pliszka. Wiosna jest cudowna z każdym ptakiem i kwiatkiem, potem w natłoku kwiatów i liści nie zachwycamy się każdym kwiatkiem czy pakiem. Grażynko pozdrawiam Cię bardzo ciepło
DZiekuje za cieplo w Twoich pozdrowieniach...i zgadzam sie, za kaczor to dopiero gosc, piekny, szczegolnie glowa mieni sie barwami opalizujacymi od niebieskosci po zielen..ale z nim to tak jak z sojka, jest tyle ich w naszych ogrodach i parkach, ze juz malo kto zwraca na nie uwage.
UsuńI cieplo pozdrawiam
Zakaczą staw - podoba mi się! :)
OdpowiedzUsuńJak sie zarybia staw, to i mozna zakaczyc...ja chce zakaczyc koniecznie, bo to bardzo piekne widoki - stawy z kaczuszkami...
UsuńWszędzie widać już wiosnę, tylko wiewiórek tutaj, u mnie, brakuje. Fajnie jest tak podglądać przyrodę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam podpatrywac przyrode, czesto ide sobie sama i godzinami patrze, ostatnio widzialam wiele, szkoda, ze nie zawsze zdjecia mi wychodzily...
UsuńUn lugar maravilloso. Feliz día.
OdpowiedzUsuńMaravilloso y primaveral...besito
UsuńWszyscy czują wiosnę, oby i kaczorkowi wyszło to na zdrowie, bo wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dobrze jest czuc wiosne! pozdrawiam
UsuńWiosna na wsi mazowieckiej pełnym dziobem. Rudzik prześliczny, zazdroszczę, bo mój jeszcze nie przyleciał, lub ukrywa się. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWidac Twoj rudzik zmienil miejsce na Mazowsze, w tym roku widzialam ich duzo, duzo wiecej niz zwykle...gdzie sie rusz tam rudziki wyspiewuja swoje milosne trele.A ze to ptaszek przesliczny to sie niezmiernie ciesze i go fotografuje!
Usuńpozdrawiam rowniez1
No prosze, miło przeczytać dla odmiany taki napis na tabliczce a nie kolejne np wulgaryzmy 😄
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, stanelam jak wryta przed ta tabliczka, byla starannie wykonana, ladnie przymocowana, i w takim miejscu dosc niezwyklym, dla kogos bylo bardzo wazne by przekazac takie zyczenia ludziom.
UsuńQue bello ese post!
OdpowiedzUsuńBesos
Gracias Greta...estoy viendo tu multitud de post de La Tama, que belleza, ya voy a tu blog para continuar!
UsuńW zdjęciach aż czuje się prawdziwą wiosenną radość - rozpływam się w każdym kadrze!
OdpowiedzUsuńTak, wiosna ma w sobie powalajaca magie, pozdrawiam serdecznie
UsuńNieważne, gdzie jesteś, zawsze pięknie pokazujesz świat wokół Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Upieram sie tak widziec swiat...i taki swiat jest wokol, inne rzeczy staram sie nie widziec! Pozdrawiam serdecznie
UsuńJaki piękny staw, moje oczko przy nim to kropeczka:-) kaczuszki przyzwyczają się do Waszej obecności, tylko żeby pies ich nie straszył; po zimie cieszy każda oznaka wiosny, człowiek rozpływa się nad najmniejszym kwiatuszkiem; aż szkoda, że idziemy do lata, zatrzymałabym wiosnę na dłużej; pozdrowienia ślę.
OdpowiedzUsuńPo zimie ten staw zawsze jest pelniutki, i jest wielka ozdoba, kaczki co roku probuja sie zadomowic ale w koncu okazuja sie jakies strachliwe i uciekaja...ta para jest ufna, pies , cale szczescie po poczatkowym obszczekaniu, juz na nie nie reaguje...moze zostana?
UsuńMario, ja w Wenezueli odzwyczailam sie od reagowania na wiosne, tam zawsze ta wiosna byla, a teraz na nowo odkrywam jej niezwyklosc i odkrywam kazdy kwiatuszek kazdy listek...fajne uczucie bardzo. Sciskam Cie serdecznie
Cudowną przyrodę uchwyciłaś na zdjęciach. Jak widać na wiosnę czekał cały zwierzyniec.
OdpowiedzUsuńO tak, czekal, nawet w miescie zrobilo sie ludno (ludno?), ptasznie ? trawnik przy ulicy co chwila odwiedzaja jakies ptaszki, patrze i patrze...wiosna!
UsuńPrzepiękne zdjęcia. Wiosna to moim zdaniem najpiękniejsza z wszystkich pór roku. Wszystko budzi się do życia i człowiek również czuje się o wiele lepiej :)
OdpowiedzUsuń