Było kilka dni tak pięknych, że wyruszałam z domu z kanapką i termosem gorącej herbaty ( tego nauczyłam się od Arte...zawsze nosi termos z herbatą), ochoczo, bo brat powiedział, że w dole skarpy ursynowskiej widział czajki, Rankiem dość wcześnie wyszłam, czajek nie znalazłam za to wpadłam w bagno po same kolana, na szczęście kolor butów i spodni był w barwach blota, więc nie przejąwszy się zbytnio skierowałam się w stronę parku powsińskiego. Po drodze na drzewie ktoś zawiesił przepiękne, delikatne kolczyki.
En las ultimas semanas hubo unos dias tan bellos, que no pude aguantar en la casa... asi que con un sandwich y el termo lleno de te caliente en la mochila sali para disfrutar de la naturaleza - entusiasmada porque mi hermano ha visto unos avefrias en los campos cercanos. Fue muy temprano por la mañana, no consegui las aves pero a cambio cai en un barro hasta la rodilla, por suerte llevaba unos zapatos y pantalones color tierra asi que no me preocupe por mi look y segui hasta el Parque de Powsin. En el camino, en un arbol alguien colgo unos zarcillos muy hermosos, finisimos...
prześwietlone słońcem nabrały dodatkowego uroku, koraliki wiszące na srebnych nitkach.
Vistas de contraluz parecian verdaderas joyas...unos colgantes plateados terrminados de minusculas cuenticas.
Mijam kota wyczekującego ofiary...
kotku! czajek nie ma, też ich wypatruję
Veo un gatico en espera de una victima...no sea un avefria, volaron al otro humedal...
tylko smutas rudzik
veo solo un petirrojo triste
i bażant, który umknął przed moim obiektywem.
y el faisan huyendo a los matorrales.
za ogrodzeniem baranki warszawskie
Detras de una cerca... unas ovejas .
i docieram do parku powsińskiego, gdzie wszystkie budki zostały zajęte przez szpaki, a budek jest multum.
Termine llegando al parque, los estorninos pintos ocuparon todas las casitas colgadas en los arboles, y hay muchas de ellas en el lugar.
rozczulająca para, ona w domku a on na straży
Una pareja ejemplar...ella adentro, el afuera cuidandola.
i nagle coś zielonego wysoko na drzewie, coś się zakotłowało , to zielone dziecioły broniły zaciekle swoich dziupli przed szpakami, które zająwszy wszystkie domki, starały się wyeksmitować dzięcioły ze swoich gniazd. Gdyby nie odgłosy bijatyki, nigdy bym dzieciołów nie zauważyła, ich kolor i kolor pnia były identyczne.
Po odparciu szpaczego ataku, przy dziupli cały czas tkwił na straży jeden z dzięciołów, kilka razy walka o gniazdo się powtórzyła.
... y de repente me doy cuenta de una batalla en el tronco cercano, fueron los pitos reales que defendian ante el acoso de los estorninos, sus muy trabajados agujeros ,...si no fuera por este alboroto nunca divisaria estas aves, son de exacto color de los troncos musgosos.
Ona jaśniejsza, on z bardziej okazałym czerwonym czubem.
Ella mas clara, el con un mayor penacho rojo .
Sterczałam pod drzewem, patrząc na dzięcioły a tuż tuż nad glową szpaczek mościł gniazdko w drewnianym domku.
Me quede un rato largo bajo el arbol mirando a los carpinteros cuando de repente mi di cuenta que encima de mi cabeza aparecio un estornino atareado amoblando su casita.
ale moją uwagą całkowicie zawładnęły dzięcioły.
pero segui viendo los pajarotes verdes.
on...ma czerwony policzek
el...tiene el cachete rojo
ona policzki ma bladziutkie
ella con cachetes palidos
ale to szpaki królują w przestrzeniach parkowych
pero los verdaderos dueños de los espacios arbolados son los estorninos.
jedną jedyną budkę zajęły sikorki modraszki, patrzyłam z przyjemnością na ich krzątaninę
Solo una casita fue ocupada por los herrerillos comunes, los observe con un verdadero deleite.
Sójka pracowicie łamała dziobem patyczki i leciała między gęste gałęzie sosny, pewnie tam urządzała swoje gniazdo.
El arrendajo griton tambien estaba preparando su nido, trabajo arduamente quebrando los palitos con su pico.
a szpaki dalej najgłośniejsze
pero el mas grande alboroto tenian definitivamente los estorninos.
Kos grzebaL w zeszłorocznych liściach dębu, szukal materiału na gniazdo, kosy materiał na gniazda szukają wyłącznie na ziemi (przeczytałam w Wikipedii)
El mirlo buscaba el material para su nido en el piso.
Trznadla spotkałam wracając do domu...
Al escribano cerillo lo encontre de regreso a casa.
El otro dia con el clima parecido del anterior segui camino al bosque...me tope con la paloma torcaz buscando algo entre la tierra recien removida.
Na sośnie uwijał się ptaszek, w pierwszym momencie myślałam, że to sikorka sosnówka.
En el pino se movia un pajarito...pense que es el carbonero garrapinos
troche sie zdziwiłam, że to mazurek! dobierał się do szyszki
pero un poco sorprendida me di cuenta que es el gorrion molinero, daba unas volteretas..
y finalmante consiguio la deliciosa semilla.
a w parku powsińskim dalej najważniejsze są szpaki
En el Parque de Powsin los estorninos seguian su privilegiado dominio.
i nagle pojawiła się wiewiórka, chciała dobrać się do budki, szpaki zaatakowały intruza
de repente un tumulto me hizo voltear la cabeza, fue una ardilla tratando de apoderarse del nido, los estorninos enseguida salieron al ataque.
El animalito tuvo que emprender la huida
Volvi a los nidos- agujeros de los carpinteros verdes ...ya fueron invadidos por los estorninos.
Decepcionada me fui hacia el cercano jardin botanico...a ver si la primavera hizo la llegada a sus espacios.
Pase al lado de los campos recien arados y vi un colorido faisan...
el zorzal entre la maleza del bosque
zachowującego się dziwnie dzięcioła
el pajaro pico de comportamiento inusual
dziwnie, bo wygladało na to, że pożywiał się młodymi listkami brzozy (?)
estaba dandose el banquete comiendo racien nacidas hojitas (?) de abedul .
W ogrodzie botanicznym kwitną pierwsze wiosenne kwiatki.
En el jardin botanico ya aparecieron las primeras florecitas primaverales.
El petirrojo cantando.
Me enternecieron estas parejas disfrutnado de paseo en el jardin .
Motylek cytrynek uznawał tylko kwiatki takiego samego koloru jak on sam.
La mariposa limonera se posaba eligiendo solo las flores de igual color que ella misma.
las pulsatillas
anemonas de bosque
La hepatica en flor.
La flor de sauce
i gaj magnoliowy już w rozkwicie
El bosque de magnolias en su mas bella expresion
las preciosas pinitas de alerce
Regreso ..me despide el canto del trepador azul .
De este huequito salio de repente un herrerillo...sin lograr la foto decidi regresar algun dia para observarlo.
El carbonero comun fue el ultimo de la colleccion de aves en esta oportunidad..
Mamy wiosne!
Llego la primavera!
A dla zaglądających...
Y para los que visitan mi blog...
pozdrawiam y saludos
Pięknie śpiewają u Ciebie ptaki☺
OdpowiedzUsuńPrzeczytalas o termosie?
UsuńPrzeczytałam, gorąca herbata jest dobra na wszystko, szczególnie podczas wędrówek.
UsuńTego mnie uczylas, a ja jestem pojetna uczennica...
UsuńTwoje zdjecia to raj dla oczu i duszy!!! Piekne :)
OdpowiedzUsuńSlonecznych swiat zycze, aby jeszcze wiecej pieknych zdjec przybylo!
Oj dziekuje, lubie jak moje zdjecia sie podobaja, a kto by nie lubil...wesolych swiat!
UsuńDziękuję za piękną wycieczkę i spotkanie z ptaszkami. Cudnie było je obserwować z Tobą.
OdpowiedzUsuńJeszcze więcej świątecznej wiosny życzę.
Wrocilam do fotografowania ptakow, bardzo takie polowania fotograficzne lubie. Poki nie ma jeszcze za duzo lisci na drzewach ich obserwacja jest latwiejsza...Wesolych Swiat!
UsuńBardzo udane polowanie z obiektywem na ptaki, a tych zielonych dzieciolow to Ci naprawde zazdroszcze, taka rzadkosc! Nie wiedzialam, ze szpaki to takie bandziorki dziuplowe, przeciez chyba dziecioly sa wieksze, a jednak im ulegly i wyniosly sie gdzies indziej.
OdpowiedzUsuńU nas pogoda tak paskudna, ze z domu nie chce sie wychodzic, chyba sie poloze, bo co tu robic?
Zwariowalam, kiedy te dziecioly zauwazylam, siedzialam pod drzewem kilka godzin...na drugi dzien znowu pognalam pod to drzewo, ale szpaki wygraly, dzieciolow nie bylo...tez sobie pomyslalam,ze przeciez dziecioly sa wieksze, maja dziob duzo okazalszy ale jednak...jak widac sa sprytniejsze i bardziej wojownicze.
UsuńDobrze jest czasem sobie polezec bez wyrzutow sumienia, ze nic sie nie robi, wiec zalegnij na jakiejs kanapie wraz z Toya!
Prowadzimy dluga i nierowna walke o to, zeby Toya jednak nie korzystala z kanap, raz ze jest za duza i dla nas nie zostaje miejsca, a dwa ze ma swoj wypasiony koszyczek, z ktorego my przeciez nie korzystamy. Jeszcze robi podchody, ale konsekwentnie spedzamy ja na dol. Ona jednak nie sklada oreza, wciaz probuje nas przechytrzyc, ale i my nie chcemy zrezygnowac ze swoich niezbywalnych praw do miejsca na kanapach. :)))
UsuńNo to pozostaje Wam tylko zastosowac niezlomna dyscypline...zycze powodzenia.
UsuńKira nawet nie pomyśli, że może wleźć na święte i nietykalne kanapy człowieków. Ja natomiast czasem kładę się na jej leże. W celach pedagogicznych oczywiście. Powodzenia w wychowywaniu zwierza!
UsuńPiękna kolekcja, a już dzięcioł zielony to wyjątkowy specjał i cudownie, że mogłaś obserwować ich wojenkę ze szpakami i, że szpaki przepędziły wiewiórkę. Przebogate fotołowy i w dodatku pyszny spacer :)) Serdeczne życzenia wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńOj tak, dzieciol zielony wprowadzil mnie w stan euforii...Wesolych Swiąt!
UsuńPrzepiękne zdjęcia, pozdrawiam baaaardzo serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńDzieki Tomku tez pozdrawiam serdecznie!
UsuńWesołych Świąt. Piękny jest ten park, widoki i zwierzątka występują prawie jak w lesie na wsi.
OdpowiedzUsuńO tak, bardzo lubie tam chodzic...moge krecic sie po nim caly dzien. Jest jak las na wsi...Pozdrawiam serdecznie
UsuńTak kolorowo ze prawie ze egzotycznie 😀Wesołych Świat !
OdpowiedzUsuńno...prawie, nasze ptaszki sa kolorowe jak im sie dobrze przypatrzec...
UsuńJak Ty to robisz, że na drodze Twojego aparatu zawsze pojawiają się takie cudne ptaki ??? Ja bym musiała miesiącami się starać :) Na dębach pod moimi oknami ptasie trele od rana, kilka gatunków od rana daje czadu, ale zbyt wysoko, bym dosięgnęła je aparatem.
OdpowiedzUsuńLubię te Twoje wycieczki
Pozdrawiam, Grażynko :*
Ide i patrze na drzewa, galezie etc..dzieki temu o malo sie kilka razy nie zabilam, raz zlamalam bark, raz cala sie posiniaczylam na kamieniach w drodze z Czarnego Stawu Gasienicowego na hale Gasienicowa, zamiast pod nogi to ja za ptaszkami...
UsuńTe Twoje deby wobec tego warte sa obserwacji...tez pozdrawiam serdecznie
Bardzo ciekawe ptasie obserwacje poczyniłaś i pięknie to zarejestrowałaś na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt!
Beda radosne, zaczynam jutro sie radowac, z rodzina. Pozdrawiam!!!!
Usuń¡ Que preciosidad ! Feliz Pascua. Besos.
OdpowiedzUsuńQue pases bien las fiestas! besos
UsuńGrażynko, widzę Cię z aparatem, śledzącą te wszystkie dziwy przyrody:) Ściskam Cię mocno i życzę cudownych Świąt:*
OdpowiedzUsuńTo moje ulubione zajecie, wycisza, lepsze niz oslawione medytacje, sciskam rownie mocno, Ciebie i cala Twoja cudna rodzinke.
Usuńo matku bosku - jeden park a tyle tam ptaszkow i tyle sie dzieje!!
OdpowiedzUsuńCzternascie gatunkow ! to rzeczywiscie duzo..ciesze sie,ze mam taki rezerwat przyrody zupelnie blisko. Wychodze i wlasnie to mysle...co dzis mnie spotka? fajnie...
UsuńGrazynko przyjmij życzenia radosnych, wesołych Świąt Wielkanocnych, pokoju ducha, wiary w Boga i w ludzi. Umiejętności dostrzegania piękna tego świata i oczywiście wiary w Siebie i swoje możliwości.
OdpowiedzUsuńDobrych i ciepłych chwil w gronie rodziny i przyjaciół oraz wesołego Alleluja!:-)
Twoje zdjęcia są fantastyczne obejrzeliśmy je w trójkę na lapku bo dzieci bardzo lubią dzięcioły;-)
Dziekujeza piekne zyczenia! tez Ci zycze jak tylko mozna zyczyc komus dobrze!
UsuńA ciesze sie, ze Twoje maluchy juz sie ptaszkami zachwycaja i ze moj blog ich w tym umacnia...sciskam Cie mocno
Pięknie i bardzo wiosennie. Pozdrawiam świątecznie:)
OdpowiedzUsuńDziekuje , bylo juz bardzo wiosennie i cieplo a tearz znowy jakby zima!
UsuńPiękne ptaki, piękne zdjęcia. Chyba masz dość dobry obiektyw, co? Mnie takie zbliżenia nie wychodziłyby, gdybym nawet chciała zrobić zdjęcia okolicznego ptactwa.
OdpowiedzUsuńWesołego mokrego dyngusa.
Dosz dobry, bywaja duzo lepsze, ale nie moge sie zdecyowac na duzy wydatek a powinnam, bo jest to dla mnie duza przyjemnosc i mocne hobby.
UsuńZapomnialam,ze dzisiaj jest dzien dyngusowy...ale w moim zyciu przezylam niezle dyngusy, nawet kiedys zostalam wrzucona do stawu...sciskam Cie serdecznie
Bardzo udany spacer i ciekawe wiosenne obserwacje! Paroma sprawami naprawdę mnie zainteresowałaś. Może ten dzięcioł, żerując na brzozie, pożywiał się owadami? Bo zdaje mi się, że lepki sok z pączków zawsze jakieś takie stworzonka przyciągał. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDla mnie ten spacer tez byl odkrywczy wystarczy dobrze obserwowac i duzo mozna sie nauczyc...przeczytalam, ze dziecioly nakluwaja kore brzozy i sacza jej sok, wiec moze na tych paczkach taki soczek byl i on go spijal, albo jakies mrowki slodkosci brzozowe probowaly a dzieciol jadl te mrowki wlasnie...ciekawy jest swiat przyrody...prawda? pozdrawiam bardzo serdecznie
UsuńGrażynko, Twoje zdjęcia są piękne, czy ja to Ci już mówiłam? Ja ciagle dybię na zielonego dzięcioła, a raz tylko widziałam prze sekundkę.
OdpowiedzUsuńMow mi, mow, lubie, a kto nie! mnie tez kiedys zielony dzieciol przelecial, tylko smuge zielona zapamietalm. i bardzo chcialam go przydybac fotograficznie no i wreszcie! myslalam, ze zadomowi sie w tej swojej dziupli i ,ze bede go mogla obserwowac, ale szpaki zrobily swoje...pozdrawiam serdecznie
UsuńWow, ależ obserwacje, te zielone dzięcioły - coś wspaniałego, zazdroszczę i też jestem zdziwiona że szpaki je przegoniły.
OdpowiedzUsuńJak podliczyam to zlowilam aparatem 14 roznych gatunkow ptaszat...calkiem niezle! Jeszcze wroce pod drzewo gdzie byly zielone dziecioly, ale ostatnio panoszyly sie tam szpaki, sprytniejsze!
UsuńOj Rudzik zamyślony, gdzie tu zapolować :) Wiosna pełna parą!
OdpowiedzUsuńWiosna pelna para ..no nie bardzo... wrocila zima.
UsuńRobisz piękne zdjęcia. :) W naszej budce też już jest ruch, bo wróciła para "naszych" kosów. :) Pozdrawiam poświątecznie
OdpowiedzUsuńDobrze jest tak obserwowac ptaki nie oddalajac sie od domu! pozdrawiam serdecznie
UsuńPięknie mnie znowu oprowadziłaś po warszawskiej okolicy :) dziękuję Grażynko, kisses
OdpowiedzUsuńPieknie, ze lubisz byc oprowadzama po warszawskich okolicach, ja sie ciesze! pozdrawiam serdecznie
UsuńPiękne zdjęcia. Fotografowanie zwierząt a szczególnie ptaków nie jest takie proste a Tobie się to udało :)
OdpowiedzUsuńCiekawe spostrzeżenia i zdjęcia :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziekuje i pozdrawiam serdecznie
Usuńjak ja lubię te spacery z Tobą :)) w życiu tylu ptaków nie widziałam co na Twoich zdjęciach! a i rośliny wciąż nowe poznaję :) czekam na następny spacer, ściskam :)
OdpowiedzUsuńZaraz opowiem o nastepnym...sciskam !
Usuń