Klify... bardzo przypadły nam do gustu, więc wsiadłyśmy w autobus Malta Public Transport i skierowałyśmy się w stronę Dingli (komunikacja na Malcie jest bardzo sprawna, cała wyspa jest pokryta trasami autobusowymi, warto kupić bilet tygodniowy i przeskakując z autobusu do autobusu dojechać do wszystkich atrakcyjnych zakątkow maltańskich). Południowo - zachodnie klify na Malcie są imponujące i pięknie, ich wysokość w niektórych miejscach dochodzi do 250 m.
Jadąc na klify Dingli przemknęły nam zza autobusowymi oknami przepiękne: Mdina i Rabat, hmmm, mimo, że poprzednio już tutaj byłyśmy to jednak w drodze powrotnej trzeba będzie w Mdinie się zatrzymać.
Los Peñascos de las costas de Malta nos encantaron de tal manera que seguimos con ganas de conocerlos mejor, nos montamos en un autobus de Malta Public Transport y nos dirigimos a Dingli (el transporte publico de Malta nos parecio una maravilla, la red de sus rutas es muy completa, vale la pena comprar el ticket de una semana y saltando de autobus a autobus viajar por todos los recovecos de la isla). Los peñascos del Suroeste son imponentes y hermosos.. .su altura alcanza 250m.
Estando en el autobus detras de las ventanas divisamos estas bellezas: Mdina y Rabat, aun cuando ya las conocimos anteriormente decidimos hacer una parada aqui de regreso de las costas.
Dotarłyśmy do Dingli a dalej strzałki pokazały nam jak dotrzeć na klif. Po drodze uwagę naszą zwróciło prześliczne pole kapusty, wszystkie pola na Malcie są ogradzanie murkami z kamieni , zasoby kamienia na wyspie, wygląda na to, nigdy się nie wyczerpią. Opuncje też przedstawiają się malowniczo.
El autobus nos dejo en Dingli..seguimos llevados por las flechas hacia la costa. Por el camino nos maravillamos viendo este huerto de parejitos, y muy verdes repollos, todos los campos en Malta estan cercados por los muros de piedras, la piedra caliza es un los recurso que nunca acabara en la isla, esta en todas partes , las cactus opuntia tambien abundan.
Klify! imponujący , bardzo wysoki brzeg!
Los peñascos! magnificos , imponentes!
w dole uprawne , zielone poletka! no cudo!
Abajo los cultivos en los pedacitos de tierra...muy pintorescos!
W stronę lądu też widoki niczego sobie.
Tambien hacia el interior de la isla los panoramas atrapan nuestra atencion.
Gdzieś w dali wabi pałac Verdala, w pobliżu pałacu ogrody Busketta a w nich gaje cytrusowe.
Desde lo lejos... el Palacio Verdala llama lpoderosamente la atencion, lo rodean los jardines de Buskett y en ellos los bosques de los citricos.
Idziemy wzdłuż klifowego wybrzeża
Caminamos a lo largo de la costa
schodzimy wąską dróżką w głąb wyspy, bo Arte chce do gajów pomarańczowych...Do ogrodów Busketta.
Bajamos por un caminito angosto al interior de la isla..mi amiga Arte sueña con ver los bosques de naranjos en los jardines de Buskett (Buskett Gardens).
Arte wpadła w pomarańczowy zachwyt, jak mała zachłanna dziewczynka napełniła swoje obszerne kieszenie kilkoma kilogramami owoców...ale grzecznie zbierała te które już leżały w trawie.
Arte se encanto tanto con las naranjas que comenzo llenar sus bolsillos con unas cuantas, corria admirada como una muchachita.
Yo igualmente corri pero detras de los petirrojos, sus cuellitos lucian color naranja igual a los frutos del jardin.
Ladnie wyglada otoczony pomarańczowymi girlandami pałac Verdala , wybudowamy został w 16 wieku dla wielkiego mistrza Verdalle, dzisiaj jest letnią rezydencją prezydenta Malty.
El Palacio de Verdala despierta la admiracion, mas todavia decorado de las guirlandas de los frutos del bosque, fue construido en el siglo 16 para el gran maestro Verdalle, hoy es la residencia veraniega del presidente de la Republica.
Zadowolone i wyspacerowane zasłużyłyśmy na jeszcze raz w Mdinie i Rabacie.
Contentas del paseo nos sentimos listas para visitar Mdina y Rabat.
Poszłyśmy do Rabatu na obiad, głód nam doskwierał niemożebnie, po kluczeniu w labiryncie uliczek zdecydowałyśmy się na restauracyjkę znaną nam z poprzedniej podróży gdzie serwują makarony w stylu włoskim całkiem nieżle i dość tanie.
Entramos al Rabat, quisimos almorzar, vagamos por el laberinto de las calles para finalmente quedar en un restaurancito que conocimos en el viaje del año pasado. Pastas a la italiana sabrosas y no tan caras calmaron nuestra hambre.
Wracamy do Mdiny ulicą, z której rozpościera się przepiękny widok, dzień miał się ku końcowi.
Saciada la necesidad de comer regresamos a Mdina por una calle de vistas unicas, el dia finalizaba.
W Mdinie zapaliły się latarnie, opustoszały ulice, było zimno i od czasu do czasu siąpil deszczyk .
En Mdina prendieron las luces, las calles abandonadas por los turistas, frio y lluvioso..
Z murów rozpościera się szeroka panorama na wyspę.
Desde los muros de defensa se abre una amplia vista hasta la isla.
Wykorzystujemy fakt, że o późnej popołudniowej godzinie wejscie do Katedry jest już darmowe...
Aprovechamos el hecho, que de la tarde la entrada a la Catedral es gratuita.
Cała podłoga katedralna pokryta jest takimi pięknie inkrustowanymi płytami nagrobnymi.
Todo el piso del templo es cubierto por las lapidas sepulcrales de gran belleza.
Następny dzień postanowiłysmy poświęcić stolicy, czyli powtórka z Valletty .
Na wieży katedralnej niezwykłe maltańskie zegary... jedenasta piętnaście (?),
17 stycznia, wtorek?
El dia siguiente dedicamos a la capital, Valletta...
En la torre de la catedral estan los raros relojes malteses...las once y quince (?)...17 de enero, martes?
Pałac Wielkich Mistrzów
El Palacio del Gran Maestro.
ach te balkony, zachwycam się nimi ciągle i z jednakim entuzjazmem
Los balcones siguen despiertan en mi una admiracion invariable.
Sigo en busca de las aves, este gorrioncito me conmueve.
i gołębie bacznie obserwujące dzielnicę, chyba emigrantów, moją uwagę zwrociła absolutna czystość otoczenia tych biednych domków.
Las palomas desde lo alto observan un barrio pobre, creo que es de los emigrantes. lo que me sorprendio es la absoluta limpieza de sus alrededores.
Idziemy w stronę Lower Barracca parku,
Seguimos al Lower Barracca Park.
Dochodzimy do miejsca gdzie znajduje się pomnik Nieznanego Żołnierza honorujący tych, którzy zginęli w latach 1940- 1943 w oblężeniu Malty w czasie II Wojny Światowej. Dla mnie pomnik wzruszający, ciało leżącego żołnierza jest zwrócone w stronę morza obcujac w ten sposob z tym co na Malcie najpiekniejsze. Obok znajduje się olbrzymi dzwon, Dzwon Oblężeniowy (Siege Bell) rozbrzmiewający codziennie w samo południe.
Llegamos al lugar donde se encuentra el Monumento al Soldado Desconocido erigido para honrar los soldados que perdieron la vida durante el asedio de la isla en tiempos de La II Guerra Mundial en los años 1940 - 1943. Me parecio muy conmovedor... el soldado descansa acostado, en la direccion al mar para presenciar lo mas bello que ofrece la isla,, la inscripcion al lado del monumento dice" Al amanecer y al atardecer les recordaremos". Al lado se encuentra una enorme campana que toca todos los dias en mediodia.
Wchodzimy do Lower Barracca Parku, skąd po raz któryś patrzymy się na przepiękne widoki na morze.
Subimos al Parque Lower Barracca, para una vez mas admirarnos de las panoramas maritimas.
i wciąż te niezwykłe balkony!
Los relojes del Palacio del Gran Maestro parecen completamente equivocados...pero es posible que no les puedo descifrar.
Popołudnie zdecydowaliśmy spędzić w bardzo interesującym muzeum archeologicznym w Valletcie...bo bardzo ciekawe i dlatego, że spodziewałyśmy się, że będzie tam cieplutko a już byłyśmy trochę przemarznięte...muzeum nie zawiodło nas jeżeli chodzi o zawartość ale było nieogrzewane i we wnętrzu jego pomieszczeń wydawalo sie być chłodniej niż na zewnątrz..
Eksponaty unikalne, dokumentujące kulturę Malty począwszy od czasów neolitu z okolo 5000 lat p.n.e aż do czasów Fenicjan z okresu 400 lat p.n.e.
Najsłynnniejszym eksponatem jest śliczna figurka śpiącej bogini z epoki neolitu...niestety nie można jej robić zdjęc lampą błyskową, a jest we wnętrzu niezbyt dobrze oświetlonym, zakazane jest także użycie statywu.. więc wyszło jak wyszło . Ale jest to figurka tak pełna uroku, ze trudno sie nią nie zachwycać, jej wdzięki nie grzeszą smukłością...ale jest śliczna!
Decidimos pasar la tarde en el Museo Arqueologico Nacional ...porque es muy interesante y porque el frio nos maltrato tanto, que solo pensar que podemos quedar en el sitio de temperaturas mas amigables nos reforzo en la idea de disfrutar de su exhibicion arqueologica. Aun cuando sus muy antiguas piezas no nos defraudaron, la temperatura del museo si ...entre sus viejos muros la temperatura parecia mas baja que en el exterior.
Las salas del museo estan repletas de objetos del Periodo Neolitico de hace 5000 años AC, de Edad de Bronce y de los tiempos fenicios de hace 400 años AC.
Es una figurita de la Mujer Durmiente del Periodo Neolitico la mas preciada pieza entre objetos del museo ...trate de tomarle la foto, pero es prohibido el uso de flash y el tripode, y ademas esta colocada en un sitio de poca luz...la foto salio como se ve, pero su belleza de formas bien robustas tiene tanto encanto que quedamos hechizadas al mirarla.
Inne figury już dużo większe, też urzekają obfitością kształtów.
Las otras figuras son de tamaño mucho mas grande, muestran sus encantos igualmente robustos.
Następny dzień spędziłyśmy we wioseczce rękodzielniczej w Ta Qali, Szkło artystyczne i sztuka filigrany to to co było tam dla mnie najciekawsze .
Y siguen los dias, uno lo pasamos en la villa de los artesanos en Ta Qali, lo mas interesante me parecio el arte de formar los objetos del vidrio y los trabajos de filigrana.
W przedostatni dzień widok z balkonu hotelowego nastawił nas optymistycznie...może będzie cieplej i sloneczniej?
Penultimo dia el amanecer vista del cuarto hotelero nos lleno de optimismo...salimos esperando que dia resulte mas soleado y mas templado.
Jedziemy do Valletty, bo z Valletty rozchodzą się trasy autobusowe do wszystkich zakątków wyspy.
Na chwike zaglądamy do miasta, na główny deptak Valletty - ulicę Republiki
Abordamos el bus a Valletta, desde Valletta salen los buses a todas las direcciones de Malta.
Unos momentos dedicamos otra vez a la ciudad, caminamos por la avenida principal..por la calle de Republica.
W drzwiach jakiegoś sklepu taki oto psi cudaczek.
Un perrito bien extraño pero simpatico nos miro desde una tienda.
i w koncu wsiadamy do właściwego autobusu i ruszamy na klify...przesiadka w Qrendi... 20 minut przesiadkowe to za dużo dla Arte więc zarządza spacer...opuszczamy plac kościoła pw. Wniebowstapienia Najświętszej Marii Panny i kierujemy sie na południe.
Y finalmente entramos al bus que nos debia llevar otra vez a los peñascos de una costa diferente de las anteriores, bajamos en Qrendi para tomar otro autobus, hubo que esperar 20 minutos y mi amiga decidio no perder el tiempo y dispuso caminata para conocer las vecindades. Asi que dejamos la plaza de la iglesia de Santa Maria de Asuncion y marchamos hacia el sur de la ciudad.
Dochodzimy do ciekawego miejsca, placyk a przy nim malutki kościół pod wezwaniem św. Mateusza.
Nos hallamos frente a una plaza y una iglesia pequeñita de San Mateo.
Stare drzewa powykręcane przez czas i wiatry wiejące od morza..
Los viejos, muy retorcidos arboles, formados durante mucho tiempo por los tormentosos vientos provenientes del mar.
i niezwykła wyrwa, depresja , miejsce gdzie w podłożu zapadły się pokłady wapienia, było to w XIV wieku w czasie potężnego sztormu, być może zdarzyło się w wtedy równocześnie lekkie trzęsienie ziemi ta część miasteczka nazywa sie Il- Maqluba i warta jest zwiedzenia..
y nos topamos con una inusual depresion, un hueco en la tierra, que aparecio despues de un colapso sucedido durante una fuerte tormenta de invierno en las capas subterraneas de la piedra caliza, hecho que euvo lugar en el siglo 14, el desastre fue acompañado probablemente de un terremoto. Este sitio se llama Il-Magluba i es digno de ser visitado.
Zafrapowane znaleziskiem i wyrwą spóźniłyśmy się na autobus...no trudno, idziemy na przełaj przez pola na klify, celem jest slynna Błękitna Grota (Blue Grotto), i to wbrew pozorom była szczęśliwa decyzja, bo droga okazała się niezwykle piekna.
Quedamos tan emocionadas con este descubrimiento, que perdimos el autobus hacia la costa donde quisimos ver las grutas, especialmente la Gruta Azul, finalmente decidimos caminar por los atajos de los campos lo cual resulto ser una solucion genial...el paseo fue relajador, disfrutamos de la naturaleza de colores ya primaverales.
i dochodzimy do klifów a w nich cała seria grot, niestety w zimie do grot nie można dotrzeć łodziami wycieczkowymi.
Llegamos a los peñascos, en ellos una multitud de grutas, pero en invierno no se hacen los paseos en botes a lo largo de la costa...
nie szkodzi, bo miejsce jest bardzo miłe a pogoda słoneczna i ciepło!!!!!
No importa, el lugar es acogedor , el tiempo soleado y por fin sentimos el calor!!!!
En la terraza decidimos picar algo.
w towarzystwie kotka.
En compañia del gatico.
W dali, gdzieś tam na morzu tajemnicza wyspa Filfla, legenda głosi, że to jest właśnie ta ziemia , której brakuje w depresji, zostala wyrwana wraz z mieszkańcami i rzucona do piekła, jednak nawet w piekle grzeszników zamieszkujących ten skrawek ziemi nie chciano więc zostala oddana morzu, No i dobrze, grzeszników już nie ma , jest bezludnym rezerwatem przyrody i wygląda niezwykle malowniczo.
Alli lejos, en el mar aparece una islita , la misteriosa Filfla, la leyenda cuenta que es este pedazo de la tierra que falta en la depresion de Il- Magluba, fue sacado de su sitio y echado al infierno con sus habitantes, de muy mala fama, pero ni siguiera en el infierno los quisieron asi que el indeseable bulto fue devuelto y tirado al mar...
A mi me parece magnifico, los pecadores ya desaparecieron y ahora es una reserva natural, sitio de las aves y un adorno excepcional en el mar.
en la orilla suceden las cosas...yo trato de aparentar una sirena maltesa.
los otros tomaron el papel de los heroes!
Dzień się ładnie kończył...
El dia tuvo su final muy encantador...
Nadszedł czas powrotu do Warszawy, zanim wyruszyłysmy na lotnisko przeszłyśmy promenadą wzdłuż Sliemy...
Głową mur jednak można przebić...
Llego el dia de regreso a Varsovia....esperando la hora salimos al bulevar de Sliema...
Con la cabeza si se puede romper el muro!
Los veleros jugeteaban con el viento.
W przybrzegowej kawiarni wszystkie stoliki zajęte były przez grające w karty kobiety ...my grzałyśmy się gorącą herbatą.
En la cafeteria a la orilla del mar todas las mesas estaban ocupadas por las mujeres jugando cartas...nosotras necesitamos un te caliente...seguia el frio inusual en la isla.
Wróciłysmy...
Malta po raz trzeci?...może....
Hemos regresado...
Malta por tercera vez?...es posible...
Podaję linki do postów o Malcie z poprzedniej podróży:
Siguen los link de los anteriores post sobre Malta
http://i-tu-i-tam.blogspot.com/2016/02/lewa-reka-fotografujac-maltecon-la-mano.html
http://i-tu-i-tam.blogspot.com/2016/03/fotografujac-malte-lewa-reka-valletta.html
http://i-tu-i-tam.blogspot.com/2016/03/dzien-artenki-fotografujac-malte-lewa.html
http://i-tu-i-tam.blogspot.com/2016/03/czwarty-dzien-na-malcie-fotografujac.html
http://i-tu-i-tam.blogspot.com/2016/03/piaty-dzien-na-malcieel-quinto-dia-en.html
http://i-tu-i-tam.blogspot.com/2016/03/ostatni-dzien-na-malcieultima-dia-en.html
Pozdrawiam y saludos.
Wydawać by się mogło, że kawał świata zwiedziłaś, a to jedna mała wyspa. Świetnie się z Tobą wędruje. Wróbelek i rudziki prześliczne i już wiadomo skąd maja tę pomarańczową pierś, z zapatrzenia na gaje pomarańczowe. Bardzo mi się spodobała karciana kawiarnia dla pań.
OdpowiedzUsuńNiby taka malutka ta wyspa, a ciagle odkrywam, ze jeszcze tego czy tamtego nie widzialam...i wierz mi ,ze jest tego bardzo duzo, stad moja niepewnosc, czy moze jednak trzeci raz warto by bylo tam poleciec. Slicznie napisalas skad ten pomaranczowy sliniaczek u rudzikow..jestem fanka Twojej interpretacji swiata. w kawiarni siedzialysmy i obserwowalysmy jak zahipnotyzowane te panie, rzucaly centami, i mialy ich cale gory!
UsuńMalta mi się marzy :) piękne zdjęcia, barwy, świetna wycieczka, dziękuję
OdpowiedzUsuńMalta jest fajna...ale piekna mysl wymyslilam! dobrze sie tam czuje!
UsuńTo widać :) w poprzedniej notce również. Miej wspaniały czas :)
UsuńPrzepięknie tam !!! I ta ich historia, jakże długa ! Ciekawe czy rzeźbiarze wzorowali sie na prawdziwych kobietach, czy był to niedościgniony wzór, mówiący o dobrobycie- dużej ilości jedzenia? A może one się stołowały w McDonald's ? :)
OdpowiedzUsuńBalkony cudne i te krzewy porastające mury budynków , ach ♥
Grażynko, dziękuję za info na @ :***
Historia Malty i to co sie tam ciagle odkopuje jest duzo bardziej odlegle w czasie niz to co znajduje sie np w Egipcie.
UsuńJa mysle, ze tak wygladal maltanski ideal kobiety w czasach neolitu...zwroc uwage, ze one byly piekne i pelne wdzieku. Sciskam serdecznie
Niezaprzeczalnie warto skusić się po raz trzeci!!!
OdpowiedzUsuńRudziki w pomarańczowym gaju, fajnie, to trochę jak mimikra ;)
Kiedyś obfite kształty świadczyły o bogactwie, swoimi kształtami powinnam obrazować co najmniej dostatek ;)
Syrenka maltańska, urocza :)))
Fajnie wyglądają te kobiety "rżnące" w karcięta :)
Mario, te kobiety rżnące w karcieta jak piszesz, byly swietne, mnie tylko bylo glupio je fotografowac, byly tam takie okazy kobiecej urody zapamietałe w grze, ze az rece swedzily by pstrykac...To zdjecie zrobilam udajac, ze fotografuje te zagloweczki...:)
UsuńBezpośrednie fotografowanie ludzi jest niezręczne, chociaż w miejscach publicznych i nam w każdej chwili ktoś może zrobić zdjęcie. Te kobitki wyglądają na tak zaabsorbowane grą, że pewnie by nie zauważyły, że je fotografujesz :)
UsuńChętnie wybiorę się Twoim śladem trzeci raz. Piękne zakątki i podzielam zachwyt balkonami.
OdpowiedzUsuńTrzeba to przemyslec, ten trzeci raz...lubie Malte ale czasem mysle, ze sa inne miejsca na ziemi, ktore mi umykaja. Na Malcie czuje sie swietnie! ma ta wyspa cos w sobie takiego, ze wszyscy musza sie tam czuc mile.
UsuńJezeli chodzi o balkony, to juz je tak obfotografowalam w czasie pierwszej podrozy, ze udawalam, ze juz mnie nie interesuja...ale gdziez tam, przyciagaja uwage jak magnes.
Kotek to istny mój Felus 😊 Malta po raz trzeci na pewno by Was serdecznie ugościła 😊
OdpowiedzUsuńKotow jest tyle na Malcie, ze mozna spotkac wszystkie rasy, kolory i co tam jeszcze chcesz...sa lubiane, widzialam taksowkarza, ktory stanal na placu wyciaganal torbe pelna jedzonka i karmil cala armie przeroznych ulicznikow..potem odjechal. Malta po raz trzeci..hahaha, ciekawe co powie Arte, chociaz wiem co powie!
UsuńJuż patrzę w kalendarz:)
UsuńWiedzialam! Tobie kalendarz nalezy odebrac natychmiast, juz drże, ze masz jakies terminy!
UsuńW tym roku obrodziło u mnie w kalendarze, w pomysły też:)
UsuńŚliczna z Ciebie syrenka. Zachwyca mnie wszystko, co pokazałaś. A jak pięknie opowiadasz? Wycieczka była cudowna, prawda. Musze tam pojechać.
OdpowiedzUsuńalem zrobila Malcie reklame, ja ją polecam, czuję sie tam wyjatkowo dobrze, a na malym skrawku ziemi tyle jest do zobaczenia...Sciskam serdecznie
UsuńWitaj Grażynko, patrząc na poletka otoczone murkami kamiennymi to po to by żyzna ziemia nie obsypywała się ze stoków, wygląda to niezmiernie malowniczo.Niedawno naszukałam się zdjęcia uliczki na fototapetę do przedpokoju, pospieszyłam się Twoje zdjęcia uliczek są przepiękne. Żołnierz w wartowni nie ma tak źle, w porównaniu z naszymi na warcie, stoi swobodniej i podpiera się o broń. Kształt wyspy grzeszników kojarzy mi się cylindrem , na który usiadł ktoś słusznych rozmiarów. Jak zwykle cudownie pokazałaś nam swoja wycieczkę,oddałaś klimat tej wyspy, zapomniałam balkony- maleńkie werandy cudowne, kojarzą ni się z naszymi w Sopocie, które niestety nie są tak kolorowe. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, do następnego wpisu, pa
OdpowiedzUsuńWidze, zes sie dobrze przypatrzyla zdjeciom, tez obserwowalam zolnierzy, sa wyluzowani, pewnie jak cala wyspa, dlatego tak dobrze na niej sie czuje...
UsuńSopot rzeczywiscie ma takie fajne architektoniczne ciekawostki na kamienicach, nawet obiecalam sobie, ze kiedys pojade i skupie sie przede wszystkim na tych detalach. Pisalam kiedys o tym w poscie.
Dziekuje za bardzo mily komentarz...i sciskam!
Piękna jest Malta! Zachwyciły mnie gaje pomarańczowe i troche zaskoczyły rudziki w nich mieszkające.Te rudziki z tajemniczych ogrodów.
OdpowiedzUsuńRudzikow bylo bardzo duzo, a to takie piekne ptaszki..nie mialam mego zoomu, szkoda...ale wazy za duzo i nie chcialam targac sie z nim, zreszta lecialysmy na Malte tanimi lotami i postanowilysmy nie placic za bagaz, wiec torebecka byla malo pakowna. Pozdrawiam
UsuńNiby Malta jest taka mała, a tyle wspaniałych i atrakcyjnych miejsc odkrywasz przed nami.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie brakuje tam bajkowych pejzaży, jak również pięknych zabytków.
Pozdrawiam serdecznie:)
no jest mala ale gesto na niej od ciekawostek, ciagle jeszcze nie wszystko zostalo przez nas przedeptane...sciskam serdecznie
UsuńMe alegra que lo pasaran bien. Besitos.
OdpowiedzUsuńMalta es un lugar muy de pasar bien...besitos
UsuńOczywiście, że po raz trzeci:) Zdjęcie w lustrze rewelacyjne, a zresztą wiele z nich można takim mianem określić:) Kapusta na przykład - pozuje jak najpiękniejsze kwiaty:)
OdpowiedzUsuńA maltańska syrenka - bomba:)
UsuńMaltanska syrenke zdjelas Ty....a kapusta byla zadziwiajaco sliczniutka, rowniutka, bez jednego chwastu...jak oni to robia?
UsuńChyba chwasty u nich nie rosną na poletkach:)
UsuńCoraz bardziej chce mi sie tej Malty po wszystkim, co zobaczylam u Ciebie. Moze kiedys uda mi sie tam zawitac...
OdpowiedzUsuńNo to do samolotu i juz...jezeli chodzi o koszty, to sa one niewielkie, oczywiscie trzeba odpowiednio to zorganizowac...u Ciebie pewnie jeszcze chodzi o czas!Teraz jako babcia przeslicznej Malviny bedziesz bardzo zajeta!
UsuńCo za baśniowa kraina; ja, jak zwykle zauroczona jasnymi skałami, wspaniałym, naturalnym budulcem, a także poletkami odgrodzonymi kamiennymi murkami; widać, że tarasowo schodzą do urwistego brzegu, odwieczna walka pokoleń z naturą, ale skąd oni biorą ziemię do upraw? przecież tam wszędzie kamień; właściwie do każdego zdjęcia można napisać osobny komentarz, a co dopiero do całego postu:-) cudowna wycieczka, bardzo; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTe skaly to prawdziwy skarb Malty, tez bardzo mi sie podobaja, a ziemia? hmmmm pewnie przez cala jej historie zdolalo sie jednak cos tam zakumulowac organicznego na tym skalistym podlozu. Sciskam serdecznie!
UsuńCzyżby mi się zdawało, że maltańska przyroda na Twoich fotografiach wygląda równie pięknie jak w rzeczywistości?
OdpowiedzUsuńrownie pieknie ale czasem zdjecie bylo z poziomu gleby, te kwiatki w drodze do Blue Grotto..a Ty tak twierdzisz czy wrecz odwrotnie?...poza tym spiesze doniesc,ze zlamalas mi zasade parzystosci komentarzy!
UsuńTrudno, będzie parzyście:) Pięknie jest zarówno na fotografiach, jak i w rzeczywistości:)
UsuńOczarowała mnie Malta, a szczególnie klify. Pokazałaś ją bardzo ciekawie i zachęciłaś mnie do zobaczenia wszystkiego osobiście. Dzięki :)))
OdpowiedzUsuńWybrzeze klifowe warto sobie przespacerowac, nie cale zwiedzilismy i pozostaje ochota na wiecej..podobalyby mi sie takie wolne spacery, a nawet spedzenie kilku dni na takim wybrzezu, z switami i zachodami slonca! Eh!
UsuńO rany, piękne balkony, droga do błękitnej groty, cudowny kotek, piękna ulica Republikańska, świetny widok z okna hotelowego - cudowna wycieczka, włączyłem sobie Sjestę i pooglądam jeszcze raz! :) Pozdrowienia!!!
OdpowiedzUsuńZ Sjesta, tak z Sjesta trzeba to ogladac, swietny pomysl, wtedy pezyjemnosc wspomnien jest wieksza a i motywacja na nastepne zwiedzanie swiata wieksza! pozdrawiam tez!
UsuńDzięki /twoim relacjom już wiem, że powinnam oszczędzać i wybrać się na Maltę. Pięknie fotografujesz.
OdpowiedzUsuńMalta nie jest taka droga, wiec tak bardzo nie musisz oszczedzac...
UsuńAle tam jest pięknie! Takie malownicze miejsce to aż chce się odwiedzić... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI Malta robi sie modna, bardzo duzo turystow , mimo, ze to styczen, i chlodno, z plaz nie mozna bylo korzystac...poza tym Malta ma wazna zalete, jak dotychczas jest krajem bezpiecznym. pozdrawiam
UsuńCudowne zdjęcia ,tyle widoków różnych ,wspaniałych miejsc,krajobrazów,ogrodów ,pomarańczowych drzew,a wszystko takie piękne dotąd mi nie znane.Na fotkach znalazły się ptaszki,dziękuję za tą wycieczkę.
OdpowiedzUsuńZawsze patrze czy jakis ptaszkow nie ujrze...taka moja slabosc. Pozdrawiam serdecznie
UsuńZdjęcia klifów są niesamowite. Wyobrażam sobie jaki niesamowity zapach musiał się tam unosić. Wiatr, woda, rośliny.
OdpowiedzUsuńPiękny blog, gratuluję!
Cudowne zdjęcie. Czekałem na ten wpis długo.
OdpowiedzUsuń