Arte, buszując w internecie odkryła wioseczkę przylepioną do Puszczy Ladzkiej, uważanej za część Puszczy Białowieskiej a w niej taki oto domek, cały do wynajęcia za niewielką kwotę: trzy pokoje, salon za kominkiem, jadalnia, kuchnia, łazienka, calkowicie urzadzone.i nowe..Pod koniec lata nadarzyła się okazja by z domku skorzystać i jeszcze raz na Podlasie pojechać...w moim wypadku ja po raz trzeci tego roku.
Mi amiga Arte navegando en internet descubrio en La Selva Ladzka, perteneciente a la famosa Selva de Bialowieza, caserio con una casita de madera , enterita para alquilar: tres dormitorios, cocina, comedor, sala con chimenea y baño, totalamente equipada, nueva y por muy bajo precio. Como no aprovechar esta oportunidad ? a los finales del verano salimos de viaje, yo por tercera vez, a Podlaquia.
Wioseczka kilku domków.
Una aldea de pocas casas.
Za domem ogród, wszystko do naszej dyspozycji, wymykałam się z domu wczesnym rankiem, kiedy jeszcze mgla snuła sie wokół.
Detras de la casa, el jardin tambien puesto a nuestra disposicion, yo salia pasear solita, muy temprano por las mañanas bañadas de las neblinas.
Un banco que finge de cafeteria del pueblo, para la tertulia, para el decanso o simplemente para la contemplacion silenciosa del paisaje.
Las cruces de la carretera , todos de la fe ortodoxa.
Rzeczka leniwie wijąca się wśród podpuszczańskich łąk.
Un riachuelo recorre perezosamente los campos del caserio.
W międzyczasie w ogrodzie...
Mientras tanto en el jardin...
w kukurydzy i słonecznikach urzędowały sikorki,
en el maiz y entre las girasoles escudriñaban los carboneros.
i nagle
de repente
wśród gęstwy liści zauważyłam coś czerwonego...szczygieł! po raz pierwszy w życiu spotkałam tego ślicznego ptaszka!
entre el follaje aparecio algo rojo....el jilguero!..lo veo por primera vez, es un pajaro europeo de mucha vistosidad!
Compartian con los carboneros las delicias del jardin,
dwa szczygły!
Dos jilgueros!
a nawet trzy!
Tres!
Mazurek przegrywa ze szczygłem, mniej kolorowy, pospolity, ale przysiadł ładnie na krzaku dzikiej róży.
El gorrion pierde en lo atractivo con el jilguero siendo de menos color y muy comun, pero se poso en una linda rama de la rosa silvestre.
Były też wschody słońca!
Admire los amaneceres!
a potem śniadanie przy kominku i świeczkach zapalonych.
y disfrute de los desayunos con chimenea y velas prendidas.
No ale przecież Białowieska Puszcza to kraina żubra...może tym razem ?
Pero....la Selva de Bialowieza es el reino de los bisontes...a lo mejor esta vez?
Pozdrawiam y saludos
Miejsce jest magiczne i zdjęcia są magiczne. Ten pięknie nakryty stół to rewelacja. Tyle w tym ciepła domowego. Przyroda również jest bajeczna. Tak chyba może wyglądać Raj.
OdpowiedzUsuńPodlasie mnie zauroczylo, pewnie jeszcze tam pojade, w zimie, takiej bialej musi tam byc cudownie...
UsuńZnowu odwiedzilas piekne miejsce, niby takie zwykle, ale na twoich fotografiach dla mnie bajecznie:) Zdjecia ptaszkow przesliczne:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak tylko jakas okazje ekonomicznej podrozy mi sie przedstawia, to ja wykorzystuje. Miejsce mile, bo bardzo dalekie od cywilizacji, takie gdzies zagubione na koncu swiata
UsuńSielsko-anielsko!
OdpowiedzUsuńTeż nigdy nie widziałam szczygła. Wspaniałą stołówkę miały ptaszkowie, a Ty cudowne sesyjki ptasie :) Wróbel wiedział gdzie usiąść, aby podgonić efektem do szczygła, owocki dzikiej róży dodają mu malowniczości :)
Żubrów chyba jednak nie spotkaliście, skoro nie ma ich zdjęć, chyba, że będą w następnym odcinku :)
Macham z wrocławska, dzisiaj zajrzała do nas złota polska jesień :)
Znaczy się miałam napisać mazurek, tylko że ja je właściwie utożsamiam z wróblami :)
UsuńBo mazurek jest z rodziny wroblowatych.
UsuńCiag dalszy bedzie oczywiscie, czy zubra spotkalismy...hmmm...ale zwierza duzego zooczylismy! :)
Czyżby zamiast żubrów były niedźwiedzie? ;)
Usuńhahaha! poczekaj troche!
UsuńTaki domek na lato to marzenie. Piękne zdjęcia słonecznikowo-ptaszkowe, słonecznki to świetny motyw malarski, a pierwszy wschód słońca rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńTen domek i na lato i na zime jest swietnie przygotowany, zostal wybudowany przez lesniczego, czeka na jego emeryture, ogrzewanie funkcjonuje bezblednie...
Usuńsloneczniki sa piekne, zawsze, wiec sa wdziecznym obiektem malarskim, a te byly jeszcze otulane przez mgly, dodawalo im to dodatkowego uroku. Pozdrawiam serdecznie
Cudownie! Marzę o takim domku!
OdpowiedzUsuńDomek niczego sobie, nowiuski i nowoczesnie wyposazony, ale ja marze o takim starenkim, takim , ktory sama bym restaurowala...ale to juz jest marzenie scietej glowy dla mnie.
UsuńPozdrawiam Cie serdecznie!
Coraz bardziej mnie to Polesie zachwyca, szkoda, ze jest tak haniebnie daleko ;)
OdpowiedzUsuńAle odleglosci sa do pokonania...to ciagle Europa i sasiedni dla Ciebie kraj! :)
UsuńAle odwrotne rubieze tegoz kraju. ;)
Usuńto tylko troche dalej!
UsuńAle miałaś używanie ze szczygłami, i ja pamiętam kiedy je pierwszy raz zobaczyłam, nie mogłam uwierzyć, że takie kolorowe. Piękne miejsce na wypoczynek i chyba bardzo udany wycieczkowo rok?
OdpowiedzUsuńSzczygly bardzo mnie podekscytowaly, nie moglam nie robic im zdjec, zrobilam ich cala mase, troche z daleka, ale zawsze! Przypomnialy mi swoimi kolorami wenezuelskie ptaszki.
UsuńTen rok podrozniczo bardzo mi sie udal, ale pozostawil taki niepokoj, ze moze by jeszcze gdzies sie ruszyc? tak czesto sie pakowalam, ze teraz kiedy z dwa dni siedze spokojnie to jakos dziwnie mi jest. pozdrawiam!!
Czyżbyś spotkała wilki? Podróżujesz z prędkością światła, że też nie pomylą Ci się miejsca i relacje!
OdpowiedzUsuńDo nas szczygiełki przylatują często. Widuję je częściej zimą przy karmniku.
Czy wilki? poczekaj do nastepnego postu...
UsuńSzczygly sa takie piekne, zazdroszcze Ci, ze Cie odwiedzaja.
Czy myla mi sie miejsca, ktore odwiedzam? nie, ale czasem musze sobie odtworzyc mentalnie podroz, zdjecia mi w tym pomagaja. Ta podroz na Podlasie z Arte byla bogata w wizyty do malych wioseczek, mapa mi pomogla odtworzyc trajektorie.
Pięknie, i te domki, jak z bajki... świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziekuje! pozdrawiam serdecznie
UsuńDomek piękny z zewnątrz i od środka. A zdjęcia jak zwykle cudne. Ja dzięki Tobie będę tej zimy wypatrywać szczygła w karmniku. To takie piękne ptaszki.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, warto czekac na szczygly, daja tyle pieknych wrazen...ja tez bede w Warszawie na nie czekac...
UsuńCudny domek i miejsce. Szkoda, że to daleko. Stale szukamy jakiś domków na wakacje i wyjazdy. Wieś jest pewnie taka, jakich tu nie ma, co? A przyroda? Jejciu, jak pięknie ją pokazałaś....
OdpowiedzUsuńWies ma chyba z 10 domkow, nie ma sklepu, najblizszy oddalony o 2km, blisko puszcza, domek kompletnie wyposazony, jak we wlasnym domu. Ludzie przyjazni. A poza tym wszystkie atrakcje bialowieskie blisko, gdzies w promieniu 30 km. W nastepnym poscie opisze , ktore my zwiedzilismy.
UsuńUwielbiam te Twoje zdjęcia z podróży, więcej mówią niż tysiąc słów :)
OdpowiedzUsuńbuziaki:***
Ciesze sie, ze mowia, w podrozy cala zmieniam sie w omiatajace okolice oczy...buziaki tez sle.
UsuńPiękne zdjęcia, a w takiej wioseczce byłam latem, wypisz, wymaluj, może o kilka domków więcej. I są tam dwa domki do wynajęcia, jeden z banią a w chałupie piękby podlaski piec, kuperek można grzać na nim.
OdpowiedzUsuńA ciekawe, jaka to byla wioseczka?
UsuńA co? Już byś tam pojechała? :)
UsuńNie ..pomyslalam sobie, ze moze to ta sama wioseczka! wudaje mi sie, ze gdzies czytalam,ze w baszej byl inny domek do wynajecia
UsuńTo rzeczywiście świetna okazja, ja bym też nie przepuściła!:-)
OdpowiedzUsuńPiękna ta chałupa, taka malownicza, i wspaniałe zdjęcia zrobiłaś, te wschody słońca i szczygły :D
wlasnie, miejsce takie jakie lubie, i bylismy calkiem samodzielni, dostalismy klucze i oddalismy klucze i czulismy sie jak u siebie w domu.
UsuńNo to jeszcze bardziej mi teraz szkoda:(((. No ale trudno. Przecież nie można mieć wszystkiego.
OdpowiedzUsuńCudowny klimat zarówno w tym domku jak i wkoło niego. Bajecznie.
Serdeczności i moc uścisków posyłam.
Szkoda, było tyle ciekawych miejsc do zobaczenia:)
UsuńNiech Ci nie bedzie szkoda...pojedziemy!
UsuńI bardzo dobrze:)
UsuńNo, zupełnie nie wiem, czym mam się zachwycać. Może zacznę od wschodów słońca - że też Ci się chciało:) I te kropelki rosy na róży - takie lubię. Jeszcze tu zajrzę i się ponapawam:)
OdpowiedzUsuńChcialo mi sie i to bardzo, Wy sobie spaliscie a ja wedrowalam po zakamarkach wioski i okolicy.
UsuńNastępnym razem chcę to zobaczyć na własne oczy:)
UsuńPozachwycam się - ach, jakie piękne czerwone autka stoją przed domkiem:)
Podlasie takie jest!
OdpowiedzUsuńMe ha encantado. Gracias y besos.
OdpowiedzUsuńMe ha encantado que estas siempre aqui...besos
UsuńNo wlasnie, ze tez Ci sie chcialo tak wczesnie wstawac:) Z tego co zuwazylam, to ranny z Ciebie ptaszek. Dzieki temu mozemy podgladac swiat o swicie, naprawde jest tam urokliwie.
OdpowiedzUsuńPtaszory zachwycaja, pozdrawiam:)
Lubie wstawac wczesnie rano, a jezeli juz za oknem sa jakies piekne krajobrazy, to nie ma mowy bym polezala troche dluzej! Pozdrawiam!!!
UsuńA to Polska właśnie. Piękne zdjęcia o świcie. Bardzo fajny post, a miejscówka bardzo klimatyczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A to Polska wlasnie, wlasnie!!!!pozdrawiam serdecznie
UsuńTeż bym tu zamieszkała ... to w nawiązaniu do rozmów, jakie toczymy z mężem, kiedy gdzieś przejeżdżamy przez ładne miejsca i mówimy sobie: Też byśmy tu zamieszkali:-) szczygiełki przylatują do nas na osty, a ostatniej zimy jeden przylatywał do karmnika, może nie odleciał, bo łagodna była; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa jestem znana w rodzinie z tego, ze co zobacze ladne miejsce to wykrzykuje, ja tutaj chce mieszkac!wiec jestesmy podobne!
UsuńJade tam. I to zupelnie serio:) Wiosna, latem-zoabcze jeszcze, ale dluzej czekac nie bede:)
OdpowiedzUsuńWierze, ze tam pojedziesz, bo lubisz takie podroze! juz jestem ciekawa Twoich zdjec i relacji...
UsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuń