Lubię Grodzisk Mazowiecki, chociażby dlatego, że mieszka tu Juta... to miasto podwarszawskie robi na mnie wrażenie tętniącego życiem, jest miejscem gdzie zawsze coś się dzieje, gdzie myśli się o mieszkańcach.....chyba, że to Juta, zakochana w swoim mieście, tak mi Grodzisk przedstawia, tak mnie po nim oprowadza, ze nic innego mi nie pozostaje, jak takie wyobrażenie o nim mieć...
Poza tym znamiennym jest fakt, że w Grodzisku od ponad 20 lat rolę burmistrza pełni ten sam czlowiek, który po 20 latach "panowania" w mieście w ostatnich wyborach zdobył 77 % głosów.
Jest tutaj niezwykle prężne centrum kultury, biblioteka, basen, boiska sportowe, szpital, targowisko, Park im. hr. Skarbków, Stawy Goliana..no i willa " Radogoszcz-Galeria Etnograficzna", którą sfotografowałam zza kwitnącego wiosennie drzewa.
Ale należy pamiętać przede wszystkim, że tutaj, w Kuklówce, niedaleko Grodziska osiadł i malował wspaniały malarz Józef Chelmoński, wszędzie tutaj można spotkać dowody na to , że ciagle się o nim pamięta.
Udaliśmy się w stronę willi Radogoszcz, ale zanim tam dotarliśmy, uwieczniłam w Parku Skarbków i na Stawach Goliana, kaczki! Bo jakże inaczej, nie mogę przejść obojętnie obok ptaszorów.
Lo paso muy bien en Grodzisk Mazowiecki, siempre! A lo mejor porque aqui tiene su casa mi amiga Juta, pero no solo esa es la razon...esta pequeña ciudad cerca de Varsovia vive!... aqui siempre sucede algo interesante. aqui piensan de los habitantes......o sera que Juta enamorada de su lugar, sabe mostrarmelo en tal forma, sabe pasearme por el de tal manera que no me queda otra cosa que ver Grodzisk con ojos de enamoramiento.
Ademas deja mucho de pensar el hecho que el alcalde de este sitio "gobierna" la ciudad por mas de 20 años. En las ultimas eleciones locales gano por enesima vez con 77% de votos.
Aqui hay muy activo Centro de Cultura, la biblioteca, la piscina, los estadios deportivos, hospital, la plaza de mercado, los parques: de los condes Skarbek y Los Lagos Golian, y finalmente una interesante quinta "Radogoszcz - Galeria Etnografica"...a la cual tome la foto a traves del floreado arbol primaveral.
Pero ante de todo hay que tener presente que aqui, en Kuklowka, vivio y trabajo el gran pintor polaco Jozef Chelmonski, uno encuentra aqui por todos lados las huellas de su presencia, los habitantes estan orgullosos de poder recordarlo asi.
Nos dirigimos a la Quinta Radogoszcz ...por el camino no pude contener mis ganas de tomar las fotos de los pajaros. aun siendo estos los muy comunes patos.
Ten kaczor pięknie i nagle poderwał mi się do lotu a ja szybko pstryknęłam..
El pato anas, macho, de repente levanto el vuelo, logre atraparlo en la foto...
Towarzystwo gołębia uznałam za interesujące,
La compañia de la paloma me parecio muy interesante.
i wolnym krokiem dotarliśmy do Radogoszczy, willi, pełnej wspomnień z przeszłości...już o niej pisałam (http://i-tu-i-tam.blogspot.com/2014/11/z-wizyta-w-grodzisku.html ), więc teraz tylko jakieś miłe detale, o których opowiadał pan Łukasz, oprowadzający nas po jej zakamarkach
Y caminando lentamente llegamos a la Quinta Radogoszcz, un lugar de muchos recuerdos del pasado... escribi sobre este lugar en mi primera visita a la ciudad
(http://i-tu-i-tam.blogspot.com/2014/11/z-wizyta-w-grodzisku.html ),
asi que solo voy a mencionar algunos detalles graciosos que nos brindo nuestro guia, señor Lucas, cuando paseamos por los recovecos de la galeria.
jak pięknie wyglądały panie prasując żelazkami z duszą...dzisiejsza nowoczesność nie jest tak twarzowa.
Que bonitas lucian las señoras alisando la ropa con estas planchas antiguas...la modernidad de hoy no es tan favorecedora.
Takie majtasy też nieżle sie przedstawiają...
Estas bragas de antes no se ven tan mal...
w Radogoszczy była wystawa dziecięcych prac malarskich...te dwa obrazy chetnie powiesiłabym sobie w domu.
En Radogoszcz han expuesto unas pinturas de los niños...estos dos cuadros con gusto colgaria en las paredes de mi casa.
Na koniec pan Łukasz poczęstował nas herbatą z ciasteczkami i dalej sobie miło gaworzyliśmy
Terminamos la visita con un te y unas galletas ofrecidas por Lucas ...y seguimos charlando muy agradablemente.
Y despues seguimos paseando por la ciudad..este puesto de tomar cafe me parecio simpatico y ingenioso.
i pospieszyliśmy do parku na Adamowiźnie...do już znanego mi z poprzedniej wizyty, dworku Mateusza Chełmońskiego , bratanka Józefa , syna Adama Chełmońskiego , słynnego lekarza . Mateusz też był wysoce cenionym lekarzem w Grodzisku i okolicach.
Dworek jest świetnie strzeżony przez tego oto zwierza...
Nos apresuramos para ir al otro sitio, a Adamowizna... estuve alli en mi primera visita a Grodzisk, alli se encuentra el palacete de Mateusz Chelmonski, sobrino del pintor Jozef Chelmonski. Mateusz Chelmonski fue un destacado medico de la region, muy recordado por su dedicacion a la profesion y a los pacientes.
Nos encontramos con este guardian a la entrada de casa.
Chciałam pokazać Arte to miejsce...zamieniliśmy się w słuch, oprowadzająca nas Pani Domu potrafi opowiedzieć niezwykle przejmująco o osobach kiedyś mieszkających w tym domu i ciągle żywych w jej wspomnieniach, o przedmiotach które kiedyś dotykały ich ręce, o zdarzeniach które tutaj miały miejsce...zanurzamy sie razem z nią w tym niezwykłym świecie, który był i który jest.
Quise que mi amiga Arte conozca el lugar...nos hicimos oidos cuando la esposa del nieto del dr,Mateusz con infinita amabilidad nos enseño la casa y describio con mucho amor a todas las personas que aqui habitaban, hablo de los objetos que tocaban sus manos, conto las historias relacionadas con el trabajo del famoso medico...Ania nos mantuvo sumergidos en el interesante mundo que ya paso y que sigue pasando hoy.
Adamowizna to niezwykłe miejsce...
Adamowizna es un lugar encantador...
przechadzamy sie po parku by z innej perspektywy popatrzeć na Dwór Nad Stawem.
Caminamos por el parque para disfrutar de la vista del Palacete desde el lado de las pintorescas aguas.
Se hizo tarde, hago ultimas fotos y muy hambrientos corrimos al "Petit Bistro - Creperia"...sus crepes fueron realmente sabrosos y muy bien servidos.
Dziekuję Jutko za ten przemiły dzień! i za zdjęcie mnie "przy pracy"
Gracias Juta por brindarnos un dia tan especial!...y gracias por tomarme foto durante mi "trabajo".
Pozdrawiam y saludos
Piękna ta willa. Mogłabym tam zamieszkać. Miasta niestety nie znam.
OdpowiedzUsuńNo to jestesmy dwie, ktore z checia zaopiekowalybysmy sie tym dworkiem...w parku jest jeszcze jeden dworek mniejszy, drewniany, na wzgorzu, dom Adama Chelmonskiego, brata Jozefa, wykupila go gmina by go odrestaurowac, ale jakos jeszcze prac nie widac, a jest prawdziwym cackiem...pozdrawiam
UsuńHehehehehe Grażyna malownicze to prasowanie to może było, ale jakie uciążliwe. Dziecięciem będąc obserwowałam na żywo takie prasowanie, siostra mojego taty prasowała takim żelazkiem. Bryzgania nie pamiętam, a jakie higieniczne takie bryzganie ;)
OdpowiedzUsuńMiasteczko na Twoich zdjęciach niezwykle interesująco wygląda!
Z tą kaczką zrywającą się do lotu to masz refleks, ja często "spalam" takie okazje.
Prace dziecięce bardzo dojrzałe.
Bryzganie potem bylo przeciagniete goracym zelazkiem, wiec w porzadku...ladne zdjecie tej dziewczyny prasujacej!
UsuńJezeli chodzi o kaczke, to sama sie zdziwilam, bo robilam zdjecie i ona nagle sie poderwala do lotu wiec zrobilam pstryk, i tylko jeden i o dziwo nawet nie ruszylam specjalnie reka, bo wyszlo calkiem ostro...a kaczki krzyzowki niby takie popularne a jednak piekne wrazenia daja! W Grodzisku jest kolko malarskie dla dzieci i bardzo ladne prace ogladalysmy, a te dwie to ja sobie "wybralam". pozdrawiam Ciebie i Wroclaw!
No tak gorące żelazko dezynfekowało, o tym nie pomyślałam ;)ale co poniektórzy ponoć bryzgali i jedzenie...
UsuńCieplutkie myśli ślę, niestety nieraz są sprawy których nie da się przeskoczyć i wtedy chyba trzeba zmienić nastawienie do nich...a może zaakceptować...
W moim przypadku akceptacja odpada...a ja jestem naprawde elastyczna...
UsuńWiesz Grażynko, Ty potrafisz każde miejsce na ziemi przedstawić tak jakby było najpiękniejszym miejscem na ziemi. Zawsze czytam z ciekawością, dziś też nie było inaczej. Przesyłam serdeczności.
OdpowiedzUsuńCos w tym jest, od wielu osob uslyszalam, ze tak jakos przedstawiam miejsca, ze wydaja sie osmym cudem swiata...ale ja nie umiem inaczej, wyluskuje ze swiata to co mnie zachwyca, reszta nie bardzo mnie interesuje...sciskam serdecznie
UsuńW zyciu nie bylam w Grodzisku, za to prasowalam kiedys "z pluciem", choc zelazko bylo juz elektryczne. :)
OdpowiedzUsuńNo i tez tak kuszaco wygladalam, ale to bylo tak dawno temu... :)))))
Plulas!? hahaha a to ciekawe. pozdrawiam serdecznie
UsuńA Ty nie plulas? Przeciez pierwsze zelazka elektryczne nie mialy spryskiwaczy. :)
UsuńNie plulam, reka zamoczona w wodzie kropilam jak kropidlem...
UsuńPrawdą Grażynko jest ,że jestem zakochana w moim mieście.No bo jak Go nie kochać.
OdpowiedzUsuńA jeszcze na dodatek skoro są w nim tak fantastyczni ludzie jak Pan Łukasz, zawsze skłonny poświęcić czas dla moich gości , snując na dodatek opowieści o naszym mieście. Za co oczywiście jestem MU bardzo wdzięczna.
Bardzo mi miło ,że tak postrzegasz to moje miasteczko.
Wiesz myślę ,że ono WAS już też bardzo, bardzo polubiło:))
Ale drugą prawdą jest to ,że Ty potrafisz tak pięknie pokazać za pomocą swojego obiektywu wszystko co zobaczysz.Ta kaczka podrywająca się do lotu jest na to chyba najlepszym dowodem.Coś fantastycznego.
Jestem zarówno Tobie jak Arteńce i Pablowi bardzo wdzięczna za ten cudownie spędzony dzień, mając oczywiście nadzieję ,że takich jeszcze przed nami wiele.
Pozdrowień moc i uścisków posyłam ze swojego ukochanego Grodziska
Bo Twoje miasteczko jest nadzwyczajne, takie mam wrazenie....kaczuszka ladnie wyszla, mimo, ze za bardzo sie do niej nie przymierzalam...sama sie zdziwilam.
UsuńGrodzisk oczywiscie jeszcze odwiedzimy!!! dziekujemy i sciskamy mocno
Ja się podpisuję pod stwierdzeniem, że Grodzisk jest pięknym miasteczkiem - i żyją tam fantastyczni ludzie. Jak ja ożyję, to napiszę coś więcej.
UsuńOżyj, ożyj i napisz!
UsuńNawet nie wiedziałam, że Grodzisk ma takie wspaniałe miejsca, nie byłam tam nigdy. Wiem, że dworzec kolejowy mają ładny, chyba też zabytkowy mocno, ale widziałam tylko na zdjęciu. Twoja fotorelacja naprawdę zachęca do wybrania się tam! Ja w ogóle uważam, że Mazowsze jest bardzo piękne :-)
OdpowiedzUsuńLubię też gołębie i kaczki, u nas są już malutkie :D
Wlasnie...dworzec kolejowy zostal przepieknie odrestaurowany i mieszkancy Grodziska bardzo sa z niego dumni...naprawde jest to piekna budowla, blisko stuletnia...pozdrawiam
UsuńJak zwykle z Tobą, fajna wycieczka i pięknie pokazane i willa i dworek. Uciekającą kaczkę świetnie złapałaś. Z żelazkiem ja tez nie plułam, jakoś nie umiałam, tylko palce moczyłam. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTez uzywalam reke jako kropidla, czesto po pokropieniu zwijalo sie to cos do prasowania i czekalo by wilgoc przeszla we wszystkie zakamarki i dopiero sie prasowalo.
UsuńDworek i otoczenie jest bardzo piekne, a ja tam jeszcze nie bylam w lecie, musze sie tam w tym czasie wybrac...pozdrawiam serdecznie
Piękne miejsce i przepiękne zdjęcia. Kaczki aż wyskakują z ekranu!
OdpowiedzUsuńKAczek krzyzowek jest wszedzie mnostwo, wiec juz przestaje na nie reagowac, a one jednak warte zachodu sa!
UsuńSiempre maravilloso. Besos.
OdpowiedzUsuńY tu siempre presente en mi blog, no sabes como me alegro por esto!!! besitos
UsuńPiękne zdjęcia:) Na razie pozachwycam się bratkami na tarasie:)
OdpowiedzUsuńA potem? ale zdrowiej najpierw...i odpoczywaj.
UsuńPomiędzy atakiem kaszlu a napadem kataru - zajrzałam i... niesamowite jest to zdjęcie zdjęcia - jakbyś fotografowała specjalnie prasującą panią:)
UsuńJeszcze napad kaszlu i atak kataru, mowilam kladz sie do lozka i nie wstawaj poki atak kaszlu i napad kataru...sluchaj starszej..
UsuńAaaa, zaraz starszej - powinno być mądrzejszej :)
UsuńStarszej, straszej...a czy madrzejszej...to dyskusyjna sprawa...
UsuńNajlepsze majtasy;)
OdpowiedzUsuńPrawda? majtasy sa swietne, jak to sie bardzo zmienilo...zdjecie zrobione przez szybe wiec nie najlepsze, ale jakie byly widac!
UsuńGrodzisk Mazowiecki to musi być urocze miasteczko, bo przecież mieszka tam Juta :). Ponadto są ciekawe miejsce do zobaczenia. Kaczor w locie to piękny dodatek ciekawych zdjęć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak, wlasnie dlatego i miedzy innymi..tam mieszka Juta ! Kaczor zrobil mi mila niespodzianke! pozdrawiam serdecznie
UsuńW sumie nie tak daleko - muszę się wybrać. Zachęciłaś mnie!
OdpowiedzUsuńMoze kiedys razem sie tam wybierzemy...
UsuńO! bardzo bym chciała :)
UsuńTrzeba bedzie porozmawiac z Juta, ona zna swoje miasto i ludzi w nim dzialajacych...
UsuńFajnie :)
UsuńI ja też chcę jeszcze raz:)
UsuńArte, jaki to problem...tym bardziej,ze przeciez wiadomo! za Twoim oknem cos blyszczy ...
UsuńCoś się czerwieni:)
UsuńPewnie, ze czerwieni! a jakze nie moze inaczej!
UsuńAleż Dziewczyny, ze mną nie ma co rozmawiać .Do mnie, to znaczy do Grodziska po prostu trzeba przyjechać:)
UsuńMoje miasteczko uwielbia gości i z utęsknieniem oczekuje.
Serdeczności WAM posyłam.
Dzięki, Juto, za miłe zaproszenie:)
Usuńestoy despierta desde hace algunas horas, por otros motivos (hija enfermita) y ahora nada mejor que ver unas fotos bellisimas de un dia muy bien pasado! gracias por hacer de mi noche-mañana un poquito mejor!
OdpowiedzUsuńQue bien que volviste a mi blog...y que mal que Fofi esta enfermita. Besitos !
UsuńDworek - marzenie! Muszę się tam kiedyś wybrać:)
OdpowiedzUsuńDworek malowniczy, park i staw wokol takze...jest tam jeszcze jeden Dworek Adama Chelmonskiego, ktory wymaga renowacji ale tez jest sliczny...pozdrawiam serdecznie.
UsuńNa zdjęciu willi przez jezioro tak jakby czas się zatrzymał.Kochana powiem jedno Ty i z rozpadającej się chałupy w chaszczach zrobisz świetny reportaż.Grażynko pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńUsmialam sie...chaluoa w chaszczach? bardzo lubie takie wyzwanie...sciskam Cie mocno rozbawiona!
UsuńBom dia e boa semana, as fotos estão bem captadas e são maravilhosas, as mesmas mostram a beleza e transporta-me para dentro delas.
OdpowiedzUsuńAG
Bem vindo, Antonio..."existe sempre um lugar" para ser visitado y para encantarnos con el...este es uno. Boa semana!!!!
UsuńNie wiem, czy ja już się zachwycałam zdjęciem stolika z pięknym lampionem:)
OdpowiedzUsuńWcale sie nie zachwycalas! wcale, wcale!
UsuńNo, popatrz, ale niedopatrzenie:) Ach, jakie piękne zdjęcie stolika z lampionem, kubeczkami z herbatą i ślicznymi serwetkami:)
UsuńSerwetki specjalnie zwrocily moja uwage, bom ja folklorem zachwycona zawsze i wszedzie!
Usuńponda 20 lat ten sam burmistrz i miasto tętniące życiem i rozwijające się - to się jakoś logicznie łączy :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia jak zwykle piękne a opowieść ciekawa, nigdy tam nie byłam choć niedaleko! pozdrawiam majowo :)
Tak, ten burmistrz musi spelniac oczekiwania mieszkancow!
UsuńDziś zapraszam na mój post o Grodzisku:)
OdpowiedzUsuńJest, jest, jest:))))
Usuń