niedziela, 15 listopada 2015

Podróż sentymentalna...Viaje sentimental

W tym roku  1 listopada  nie pojechalismy do Opola, czekaliśmy na brata z Kanady, przyjechał i tydzień pózniej w trójkę wyruszyliśmy na grób rodziców,  w trójkę tzn. moi bracia i ja. 
Cmentarz opolski na Półwsi jest  piękny...mgła tego popoludnia nadała mu wyjątkowego klimatu.

Este año el primero de noviembre no viajamos  al cementerio de Opole donde se encuentra la tumba de nuestros padres, nos quedamos en espera de hermano mayor que llegaba de Canada, una semana despues  alli nos dirigimos, los tres,  mis dos hermanos y yo. El Cementerio de Polwies en Opole es muy bello...la neblina de la tarde le propicio un aire excepcional.



I już pochylamy się nad grobem, zapalamy świeczki...
Y ya estamos prendiendo las velas en la tumba




Grób rodziców  wymagał odnowienia, w tym roku po dwuletnich naszych staraniach znaleźliśmy młodego artystę, który się podjął tej,  chyba niełatwej pracy...
La tumba de nuestros padres demando  la renovacion, lo logramos este año, un joven artista cumplio muy bien con este trabajo. en el periodico local la noticia fue reseñada..




Na drugi dzień wyruszamy  na groby prababci, babci, dziadka, cioci babci, wujka i cioci do Prudnika... wchodzimy bocznym wiejściem, gdzie co roku sprawdzam jak się ma ten piękny dom,  ciągle jeszcze nie ma się za pięknie.
El dia siguiente nos dirigimos a la ciudad de Prudnik para visitar las tumbas de bisabuela, abuela, abuelo, tiaabuela, tio, tia...Siempre cuando alli llego miro a la entrada del cementerio este edificio, muy interesante, sin embargo necesita un toque de cariño.



Jest z nami moja koleżanka od zawsze, od wczesnych lat dzieciństwa, więc robi zdjęcie naszej  trójce..
Con nosotros viajo mi amiga de siempre, aprovechamos su presencia para tomarnos la foto de los tres juntitos.


Skoro Prudnik znajduje się blisko czeskiej granicy to jedziemy do Czech , mijamy Glucholazy, i  tradycyjnie zatrzymujemy się w Zajeździe Zagroda, bliziuśko granicy, atrakcyjne miejsce, piękne widoki na Góry Opawskie a przed wszystkim wspaniałe ciasto firmowe zwane królewskim. Zdumiewa ogród pełen jeszcze kwiatów, czyżby biegun ciepła ?
Prudnik se encuentra cerca de la frontera con Chequia, asi que alli nos dirigimos, dejamos al lado  Glucholazy y como es ya tradicion paramos en la Posada Zagroda, muy cerca de la frontera, es un sitio myu atractivo, bellas vistas hacia los Montanas Opawskie, pero ante de todo ahi sirven un dulce excepcional llamado dulce de reyes. Me sorprendio el jardin, sigue lleno de flores...sera aqui el polo caluroso de Polonia?





A to już Czechy, sielskie , skąpane w słońcu...
Y ya estamos en Chequia, idilica, bañada en sol



Opuszczamy jednak Czechy, w naszych oczach Polska wydała się  dużo piękniejsza, jedziemy do "naszego" zamku w Większycach, na obiad...i spotyka nas miła niespodzianka, właściciel  zrobił wstępne porządki w parku i udostepnił go gościom. Mimo głodu  najpierw biegniemy do parku gdzie dopadają nas wspomnienia naszych wypraw dziecięcych w gąszcz drzew, nad staw, na łaki...

Sin embargo abandonamos Chequia...nos parecio Polonia  mas bella, asi que manejamos hacia "nuestro" castillo en Wiekszyce para almorzar...y nos encontramos con una sorpresa, el propietario hizo orden en el parque y abrio sus puertas. Aun con hambre decidimos primero correr hacia los espacios tan relacionados con nuestra ninez y juventud, donde nos gusto mucho disfrutar del bosque, del lago y de los prados.




Moja koleżanka tamtych i tych czasów..
Es ella,  mi amiga de siempre





Ten pagórek na wiosnę pokrywa się  niebieskimi kwiatuszkami cebulic, może kiedyś jeszcze trafię na ten delikatny,  niebieski spektakl
Esta montañita en la primavera se cubre totalmente de florecitas azules de scilla siberica,  algun dia espero volver disfrutar de este delicado espectaculo azul..







Bardzo stare drzewo miłorzębu.
Arbol, muy viejo, de gingko biloba





Wracamy na podwórzec zamku.
Regresamos al patio del castillo.


W tle  ten sam budynek należący do otoczenia zamku , hmm...dużo lat temu...jaka byłam śliczna!
En esta foto viejita, detras de nosotros aparece el mismo edificio pertenciente al castillo...y que bonita estuve de niña!!!




I jeszcze biegnę sprawdzić czy stare klony ocalały, są! w maju na nich aż roiło się od chrabąszczy, szukaliśmy tych o czerwonych główkach, nazywaliśmy je królami, chrabąszcze o główkach pokrytych białymi włoskami nazywaliśmy piekarzami, o czarnych,  kominiarzami...nacenniejsze jednak były króle.

Y antes de entrar al castillo corro averiguar si los arboles de arce estan todavia en su lugar...estan!! en cada mes de mayo pasamos mucho tiempo en busca de los escarabajos sanjuaneros entre sus recien salidas hojas, el mas preciado fue el  de cabecita roja, lo llamabamos el rey, el con la cabecita cubierta de pelitos blancos llamabamos panadero, el de cabeza negra  limpiachimeneas...el mas buscado fue definitivamente el rey!


Wchodzimy na salony zamkowe,  taki byl widok kiedy mój ojciec przejął zamek  w 1945 roku,
Entramos al castillo, asi encontro este sitio en el año 1945  mi padre .



Teraz tutaj mieści się wykwintna restauracja...
obiad musiał być śląski, czyli rolady, kluski i modra kapusta, poprzedzone rosołem z podróbkami drobiowymi...nie zawiedliśmy się.
Ahora en este sitio se encuentra muy lujoso restaurante...hemos dispuesto un almuerzo regional...los rollos de carne. ñoquis y repollo morado, como primer plato el consome con macarrones hechos en casa y menudos de pollo...
no nos hemos defraudado.





 Tę kolumnę odkryto przy którymś z remontów, które często mój ojciec  przeprowadzał w czasie wakacji w Uniwersytecie Ludowym.
Esta columna fue descubierta durante tantos trabajos de renovacion que hizo mi padre durante existencia de la Universidad Popular que dirigio mi padre.





Kilka zdjęć z początków Uniwersytetu Ludowego
rok 1946
Unas cuantas fotos de los comienzos de la Universidad Popular.
Año 1946


Grudzień 1946 roku, mój starszy brat w pozie myśliciela wśród tanczących słuchaczy ..
Es el diciembre del año de 1946, mi hermano mayor con la cara del pensador entre los alumnos de mi padre.



Ojciec ze słuchaczami,  zjazd absolwentów.
Mi padre con sus alumnos



Było bardzo wiele inscenizacji obrzędów ludowych...
En la universidad se han realizado sin fin de actuaciones presentando  las tradiciones populares.





Remont z poczatków lat siedemdziesiątych..
Los trabajos de renovacion en los años setenta del siglo pasado.



Wieczorem dotarliśmy do Opola, hotel był blisko Opolskiej Wenecji , pobiegłam by zrobić zdjęcia.
Por la noche llegamos a Opole- capital del estado, nuestro hotel fue situado cerca de la Venezia de Opole, asi que corri hacer las fotos.





Nowa Filharmonia Opolska prezentuje się nowocześnie, elegancko, w nocy pięknie oświetlona a pewnie i w dzień wygląda równie zachęcająco...
El nuevo edificio de la Filharmonica de Opole es muy moderno y elegante,  por la noche luce una linda iluminacion, me imagino que durante el dia se ve igulamente bella.

pozdrawiam y saludos

63 komentarze:

  1. Jejku Grażka, aż mnie skręca, ten pałac...miałas szczęście w takim miejscu dorastać. I zdjęcia, jak zwykle cudowne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialam szczescie, ale wiesz, ze dopiero teraz zdaje sobie sprawe ile tego szczescia mielismy. Jako dzieci traktowalismy nasza sytuacje jako najzwyklejsza w swiecie.Dziecinstwo i wczesna mlodosc mielismy nadzwyczajne...

      Usuń
  2. Na jednych zdjęciach mgła, na drugich słońce, a wszystkie piękne. A krzyż niezwykły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednego dnia bylo mgliscie a drugiego sloneczko i prawie bezchmurnie, oba byly piekne. Krzyz zrobil przyjaciel ojca, artysta opolski, tez juz umarl, wiec szukalismy kogos, kto zrobi kopie..

      Usuń
  3. No to tym razem wybacz Kochana ale wzruszenie nie pozwala mi na rozpisywanie się pod tym postem. Jest tak piękny i wzruszający, że cobym nie napisała będzie banalne.
    Nieraz trzeba popatrzeć i podziwiając pomilczeć. I tak to widzę.
    Pozdrawiam wyjątkowo serdecznie Ciebie jak i Twoich braci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, podroz byla na pewno bardzo wzruszajaca i pelna wspomnien...odwiedzilismy poza tym wielu przyjaciol...sciskam Cie serdecznie

      Usuń
  4. Tylko może dodam , że najbardziej mnie poruszyło to zdjęcie na którym jesteście całą trójką.
    Bardzo bym chciała móc zrobić sobie również, może kiedyś takie zdjęcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Ci tego zycze calym sercem, tez Was jest troje.

      Usuń
  5. jakie to piekne i wzruszajace, że możecie z braćmi spotykać sie przy grobach bliskich i wędrowac potem razem dawnymi śladami. Zdjęcia ciekawe! Szczególnie spodobała mi sie ta opolska Wenecja. Nie miałam pojęcia, ze w tym mieście jest tak pięknie! Czy robiłaś zdjecia ze statywu? Świetnie, czysto Ci wyszły! Brawo!:-)***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opolska Wenecja rzeczywiscie jest piekna , szczegolnie pieknie wyglada w nocy. A zdjecia robilam bez statywu, bardzo nie lubie go wozic, zreszta zostawilam go w Andach, w Wenezueli...zeby zrobic zdjecie wybieralam miejsca na obrzezach drogi, gdzie moglam postawic aparat i przyciskalam samowyzwalacz..pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Lindas fotografías con lindos recuerdos. Besos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Recuerdos, recuerdos, ultimamente me invaden..besitos

      Usuń
  7. Rzeczywiscie podróz bardzo sentymentalna..

    OdpowiedzUsuń
  8. Cenne takie wspomnienia, to co kiedyś widziane oczyma dziecka i teraz. Piękne miejsca odwiedziłaś :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te miejsca pieknieja i to mnie cieszy bardzo....pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  9. Piękna podróż, piękne wspomnienia, pozostaną wspólne zdjęcia. Ten krzyż jest niezwykły, na pewno cieszysz się, że udało się go odtworzyć. Bardzo cieszy taki czas spędzony z Rodziną zwłaszcza, że Twoja Rodzina porozrzucana po świecie. W cudownym miejscu dorastałaś, masz gdzie wracać.
    Filharmonia Opolska przypomina naszą, ma podobną bryłę, śliczny budynek.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tez podoba mi sie krzyz , ktory zrobil pan Nowak na grobie taty i ktory w ciagu ponad 30 lat bardzo sie podniszczyl, szukalam kogos, kto moglby go odtworzyc i znalazlam, bronilam sie bardzo przed polozeniem jakiejs plyty na grobie.
      Dorastalam w niezyklym miejscu i coraz bardziej to doceniam.
      Filharmonia Opolska to dla mnie taka nowa i mila niespodzianka,
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Miałam jeszcze napisać, że moja mama też nam tak kokardy na czubku głowy wiązała.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  10. Jak miło patrzeć na pałacyk, który nie niszczeje, a wręcz rozkwita! Miałam podobne dzieciństwo, także "pałacowe". Tato był dyrektorem PGR i mieszkaliśmy w sumie w 3 pałacach na przestrzeni jakichś 15 lat. Dwa z nich Tato przejął w stanie kompletnej ruiny. Doprowadzał je do stanu świetności, a potem się znów przeprowadzaliśmy. Dzisiaj wróciły do stanu wyjściowego, a nawet chyba gorzej. Na jednym z nich wisi tabliczka "teren prywatny", ale od lat nic się tam nie dzieje. A raczej dzieje się, ale z dnia na dzień coraz gorzej. Szkoda. Czasem tamtędy przejeżdżam i tylko drzewa, które Tato sadził są coraz większe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mnie rozumiesz...Nasz palac tez popadl w ruine, tato przeszedl na emeryture, a raczej go przeszedli, bronil sie przed tym, ale nie bylo odwrotu..i palac zaczal niszczec, az w koncu UL zlikwidowano i zamknieto budynek. Powoli go rozkradano, z tarasu zostaly tylko jakies zarysy, komus sie pewnie spodobala jasna cegla....czasem tam zagladalismy i serce sie krajalo..az ktos sie zakochal w tym miejscu, mial odpowiednie srodki i zatrudnil konserwatora i voila! Oj jak sie cieszymy!!
      Jak Ci zycze, by ktos sie Twoimi palacami zainteresowal!

      Usuń
  11. Wydaje mi się że podobna jesteś do starszego brata.
    Piękny ten Wasz zamek i pieczołowicie odrestaurowany.
    Opolska Wenecja jest urzekająca, a Twoje jej zdjęcia magiczne :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mlodszy brat byl taki cyganski, wdal sie w rodzine mamy.Ja w zasadzie jestem mieszanina a starszy brat to wykapany tata.
      Opolska Wenecja rzeczywiscie wyglada bardzo bajkowo, w ogole Opole to mile miasteczko...

      Usuń
  12. Prawdziwie sentymentalna podróż... zresztą jaka inna może być na Wszystkich Świętych? To wspaniałe, że możecie być we trójkę na zdjęciach ;)
    Myslę, że serduszko mocno Ci pikało, kiedy oglądałaś pałac z lat dzieciństwa... Twój miał wyjątkowe szczęście, że został doprowadzony do rozkwitu ;) Piękne wspomnienia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamek wiekszycki rzeczywiscie mial szczescie, ciagle cos tam sie dzieje, jedynie nalezy sie martwic, by czasem cos tam nie przedobrzyli...buduje sie w jego otoczeniu hotel, ciekaw jestem jak to wszystko sie wkomponuje. Ale jest pieknie...

      Usuń
  13. Faktycznie piękny cmentarz :) I ten wspaniały jesienny park...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesienny park wyglada pieknie i piekny jest o kazdej porze roku, znam go jak wlasna kieszen...

      Usuń
  14. Podróż sentymentalna! Znakomity tytuł do posta! Zdjęcia jak zawsze nic ująć nic dodać, treść również bardzo interesująca, aż chciałoby się dodać jeszcze więcej wspomnień z tamtych lat...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnienia! jest ich cale mnostwo! nie sposob wszystkiego opowiedziec, jako dzieci znikalismy na cale dni w parku i dzialy sie tam niesamowicie ciekawe i niezwykle historie. Buziak przesylam

      Usuń
  15. Piękna podróż, piękne wspomnienia, rodzice przekazali Ci wyjątkowe dziedzictwo
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dziedzictwo uswiadamiam sobie teraz codziennie...

      Usuń
  16. Wow, ale wycieczka. W Opolu nie byłam nigdy, no może przejazdem na Śląsk. Piękne to miasto. Za to wzruszają mnie Twoje wspomnienia, miejsca pamiętane z dzieciństwa i Ci, których już nie ma. Tato był pięknym mężczyzną. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za Tate....lubie moje wspomnienia, bo dotycza szczesliwych lat...tamtych lat...pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  17. musiałaś mieć wspaniałe dzieciństwo w takim otoczeniu, no i ta kokarda na głowie....pięknie....
    Tato twój wykonał wspaniała pracę...... należy mu się cześc i chwała ....
    no i pomnik niesamowity, pierwszy raz spotkałam się z takim..... Wielka z Was Rodzina...
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kokarda piekna a jeszcze chustka na glowie, bo zima! Dziecinstwo nasze bylo cudowne, w zasadzie zawdzieczamy je naszemu ojcu! Pomnik tez jest moja duma, ocalal i bedzie dluuuuugo jeszcze zdobil grob rodzicow...sciskam Cie serdecznie

      Usuń
  18. Pięknie wygląda cmentarz na Twoich zdjęciach.
    cudowne wspomnienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cmentarz jest piekny w Opolu, widze, ze zwracasz uwage na cmentarze...

      Usuń
  19. Bardzo sie wzruszylam Grazynko.
    Pieknye ten Wasz zamek i park.
    I jakiem Ty jestes czlowiekiem, ze pamietasz o drzewach.
    Goraco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "nasz" zamek i park ...no piekne! o drzewach pamietam, o kazdym kwiatku w parku tez, gdzie rosl i jak wygladal, o lakach tez, wiem jakimi kolorami mnie czarowaly..
      Rowniez goraco pozdrawiam

      Usuń
  20. Piękna jest Twoja opowieść! Niesamowite dzieciństwo w pałacu (wow!), niezwykły Tato, cudowne wspomnienia... Pomnik z krzyżami... I zdjęcia... Są magiczne. I jak to dobrze, że pałac jest we własciwych rękach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mielismy szczescie!!! i codziennie myslami jestem w tamtym szczesciu! usciski bardzo cieple sle!

      Usuń
  21. Piękne, magiczne zdjęcia - jak zawsze urzekają! A te czarno-białe to z domowego archiwum?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te czarno-biale z dosc bogatego domowego archiwum...pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Super wyglądają, mają mnóstwo uroku pomimo tego że nie są kolorowe, a może właśnie dlatego? No i ta historia... Piękne, piękne!!!

      Usuń
  22. Zazdroszcze Ci Grażynko i powrotu do Polaki, i zatoczenia koła.
    Wzruszający reportaż.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatoczylam kolo! i co dalej?
      Dzisiaj byl pogrzeg prof. Shugara, mial 100lat!
      Pozdrawiam i jeszcze raz pozdrawiam!!

      Usuń
  23. que viaje tan envidiable (envidia sana); adoraria poder viajr a esos sitios y conocer mas de cerca la infancia de mi madre y tios, debe ser indescriptible poder visitar nuestra casa e verla tan bonita tan bien cuidada y saber que el jardin donde muuuchas veces jugaron esta como lo dejaron! Bellisimo viaje e inolvidable. Besos a los tres.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Si hijita mia, es bueno regresar a nuestra feliz infancia! Recuerdas a dziadzius como paseaba con ustedes por el Opole y regresaban a la casa con ramitos de flores y nuevas carteritas de terrible color rosado y de plastico? todavia recuerdo las caritas de ustedes absolutamente radiantes de felicidad...besitos!

      Usuń
  24. Witam, pieknych wspomnien czar.........piekne zdjecia Zawsze czekam na Twoje wpisy i nigdy jeszcze sie nie zawiodlam.Pozdrawiam Cie najserdeczniej
    Renata ze Szczecina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jak sie bardzo ciesze...pozdrawiam Cie serdecznie

      Usuń
  25. Dziękuję, że zabrałaś nas ze sobą w tą piękną, pełną wspomnień podróż.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Prawdziwie sentymentalna podróż Grażynko. Masz piękne wspomnienia i mnóstwo pamiątek. Wspaniale zestawiłaś czasy dawne i teraźniejsze, to niezwykła historia.
    Dobrze że udało Wam się odnowić ten unikatowy pomnik przy grobie, jest bardzo oryginalny i piękny. Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo zadowolona ze ten pomnik zostal odnowiony, troche trudno bylo znalezc odpowiedniego artyste.Ale juz jest i bedzie przez wiele lat. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  27. Bardzo wzruszający wpis. Dziękuję, że podzieliłaś się tym z nami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzruszajace sa wspomnienia z szczesliwego dziecinstwa....pozdrawiam i dziekuje za wizyte

      Usuń
  28. To była wspaniała podróż i wspomnienia. Byli bracia, były odwiedziny Rodziców i rodziny, były miejsca, które znałaś i kochałaś. Cudownie wszystko pokazane. * Mieszkałam w Opolu przez 5 lat jako dziecko. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem bylo niezwykle, bo bylysmy tam w trojke.
      Mieszkalas 5 lat w Opolu? tos Opolanka prawie! pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  29. Witaj Grażynko.
    Ale podróż, pełna wspomnień i nostalgi.Fajnie ,że byliście w trójkę.To była taka podróż rodzeństwa do przeszłości.Piękne zdjęcia.
    Pamietasz jak pisałam kiedyś o UL, to już nie to co kiedyś.Teraz Towarzystwo Uniwersytetów Ludowych działa przy PSL i organizuje różne kursy dla ludzi w róznym wieku ze wsi i małych miasteczek.
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  30. Na szczęście wróciłam do tego postu i zachwycam się teraz jesiennymi fotografiami, pięknem przyrody, przedstawionym na nich i opowieściami z "zamku":)

    OdpowiedzUsuń
  31. Grażynko, czytam dziś zaległe posty u Ciebie, i choć ostatnio z powodów rodzinnych rzadko sama piszę, ale zaglądam czsami i zachywcam się min Twoimi obszernymi relacjami. Od razu powiem, że mnie zainspirowałaś, bo przeciez powinnam się zmobilizować, by poprzez bloga trochę mojej rodzinie pokazać naszą nową ojczyznę, jaką od ponad 25 lat jest Opolszczyzna, A rodzina daleko, bo od Mazur po Śląsk i Kotlinę Jeleniogórską. Dosłownie poza Szczecinem i wschodem - wszędzie:)
    Po drugie z zachwytem czytałam o dokonaniach Twojego ojca i tu i na wschodzie, podziwiam też Twoje kronikarskie zacięcie w podtrzymywaniu pamięci o dziś niedocenianych inicjatywach z lat kojarzonych wyłącznie z komuną. A były to przeciez czasy odbudowy nie tylko materialnej ale i duchowej narodu, choćby właśnie przez zapomniane i pogardzane uniwersytety ludowe. W wielu miejscach takie zamki przywłaszczone przez państwo na rzecz PGRów czy nawet szkół zostały zrujnowane i rozgrabione. Ale byli też i tacy zapaleńcy i dobrzy gospodarze, jak Wasz tata, i pamięć o tych ludziach powinna być czczona.
    Zazdroszczę Ci kolejnej podróży, jakże sentymentalnej, z ukochanym rodzeńswtem, co widać nawet na zdjeciach, jesteście wspaniali, a ja jako jedynaczka mogę powiedzieć z całą pewnością,że to największy skarb, taka miłość braci do siostry. Jest się na kim wesprzeć, jest z kim wspominać dzieciństwo. Jeśli zajdę kiedyś w oklicę grobu waszych rodziców, to z przyjemnością przystanę i zapalę światełko. Na pewno nie będzie można nie zauważyć tej rzeźby. Ściskam i pozdrawiam z Opola:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Tak sobie siedzę i czytam, i oglądam, i podziwiam. Dobrze jest mieć tak wspaniałe stare fotografie...

    OdpowiedzUsuń