Nałęczów był naszą bazą noclegową i punktem wypadowym, trzeciego dnia rankiem wybraliśmy się do parku zdrojowego. Miło było stwierdzić, że jest bardzo zadbany i spacer jego alejkami był prawdziwą przyjemnością.
Naleczow fue nuestro lugar de pernoctar y nuestro punto de partida, tercer dia por la mañana salimos a la ciudad, fue agradable constatar que su parque es bien cuidado y dar vuelta por sus caminitos resulto ser placentero.
Wyglada na to , ze bobry i tutaj urzadzaja sobie biesiade.
Al parecer los castores estan aqui, y aqui se dan una hartada.
Kaczki żywe i kaczki - jak żywe
Los paticos vivos y los otros no tanto.
i jesień już ...
El otoño ya hizo su entrada...
Następną atrakcją dnia była Kozłówka, muszę przyznać, że niewiele o tym miejscu słyszałam . Okazała się prawdziwym i zdumiewającym odkryciem. Po przekroczeniu bramy olśniewa bardzo piękny ogród, zadbany, kolorystycznie i kwiatowo ładnie zaprojektowany...
La siguiente atraccion del dia ... Kozlowka... no he oido mucho de este lugar , asi que rezulto verdadero y sorprendente descubrimiento. Despues de pasar el porton quede maravillada, el jardin me deslumbro , muy cuidado con un bello diseño floral .
Wnętrze pałacu również zadziwia , tysiące eksponatów zgromadzonych przez Zamoyskich przetrwało w stanie nienaruszonym, oparło się najazdowi hitlerowców, Armii Czerwonej, władzy ludowej, wygląda na to, że pałac miał szczęście w zawieruchach dziejowych. Głównym jego twórca był Konstanty Zamoyski (1846-1923), chociaż wybudował go Michał Bieliński, wojewoda chełmiński w roku 1742, w 1799 rezydencja została sprzedana Zamoyskim. Konstanty Zamoyski otrzymał go w prezencie ślubnym w 1870 roku. Zamieszkał w nim z żona Anielą Potocką i ze skromnego pałacu, który nie przypadł mu do gustu stworzył prawdziwe cacko wypełnione po brzegi przepięknymi przedmiotami...
Los interiores del palacio tambien sorprenden, hay cientos y cientos de objetos , todos seleccionados por los miembros de la antigua familia Zamoyski, pertenciente a la nobleza polaca , todo este tesoro no ha sufrido daño por la invasion nazi durante la segunda guerra mundial, ni despues cuando entraron los sovieticos ni durante los gobiernos de Polonia socialista...al parecer el palacio corrio con mucha suerte. El principal autor de su esplendor fue Konstanty Zamoyski (1846-1923), aun cuando el fundador del palacio fue otro noble polaco Michal Bielinski, que lo construyo en el ano 1742, en el año 1799 el palacio fue vendido a la familia Zamoyski. Konstanty lo recibio como regalo de su boda en el año 1870, con su esposa Aniela Potocki hizo de un modesto palacete que al comienzo no les gusto, un sofisticado y suntuoso lugar lleno de obras de arte.
Konstanty i Aniela
Konstanty y Aniela
Reprezentacyjna sala czerwona
La sala roja, la mas representativa del palacio
Sypialnia Konstantego Zamoyskiego
El dormitorio de Konstanty Zamoyski
Wśród niezliczonej ilości portretów znajdują się podobizny babki Konstantego , Zofii z Czartoryskich Zamoyskiej, uważanej za matkę rodu, urodziła bowiem dziesięcioro dzieci.
Entre la infinita cantidad de retratos del palacio se encuentran muchos de la abuela de Konstanty, la condesa Sofia Zamoyska, considerada madre de la familia, tuvo diez hijos...
Zofia Zamoyska była uważana za jedną z najpiękniejszych kobiet epoki , byla ozdobą europejskich salonów.
Sofia Zamoyska fue considerada como una de las mas bellas damas de Europa de aquellos tiempos, brillaba en los salones palaciegos de toda Europa
Biblioteka liczy blisko 7000 woluminów
La biblioteca de casi 7000 volumenes
Kaplica przypałacowa, dobudowana do pałacu przez Konstantego, tutaj znajduje się symboliczny grób Zofii, Zamoyskiej, jest kopią jej nagrobka z kościoła Santa Croce we Florencji. Matka rodu Zamoyskich zmarła w 1837 roku we Florencji.
La capilla del palacio fue construida por Konstanty, aqui fue colocada la simbolica tumba de Sofia Zamoyska, copia de la que se encuentra en Florencia en la Iglesia de Santa Croce. La condesa murio en esta ciudad italiana.
Ogród po drugiej stronie pałacu jest równie piękny,
El jardin de la parte de atras del palacio es igualmente hermoso.
Kończymy wizytę, jeszcze raz spojrzenie na ogród
Se termino la visita, ultima mirada al jardin
żegna nas jego ptasia ozdoba
nos despide el pavo real
z miną prawdziwego władcy tych pałacowych przestrzeni.
con una cara del propietario de toda esta maravilla
Tego dnia zostało jeszcze wystarczająco dużo czasu by udać się na Lubelskie Święto Młodego Cydru
El dia nos dejo unas cuantas horas para disfrutar de la Fiesta de Sidra en Lublin
Przed szaleństwem cydrowym należało się posilić i to w restauracji "Szeroka" na ulicy Grodzkiej...
Antes de enloquecer tomando sidra almorzamos en el restaurante "Szeroka" en la calle Grodzka.
a potem cydr!
finalmente la sidra!
lał się strugami i bez ograniczeń do kubków.
mucha sidra gratuita hasta saciarse
a potem, by cydr wywietrzał z głowy, spacer po Lublinie
Para dejar pasar el mareo sidral caminamos por Lublin una vez mas.
I tędy przechodzi Droga Jakubowa do Santiago de Compostela...jestem uczulona na tez znak, prowadził mnie przez 300 km drogą francuską do Santiago.
Y tambien aqui pasa el Camino de Santiago ...para mi no pasa desapercebido el signo que marca el camino, he hecho 300 km del Camino Frances
Zaglądnęłam do kościoła dominikańskiego, a tam ślub...by tradycji stało sie zadość, pstryknełam zdjęcie.
Visite la iglesia de los Dominicos, y una vez mas vi una boda...y una vez mas la foto!
La Catedral en estilo baroco de San Juan Bautista y San Juan Evangelista
bogato zdobiona malowidłami ściennymi
Con las paredes totalmente cubiertos de frescos
no i tu też śluby...
Y aqui tambien las bodas.
i jeszcze trochę spojrzeń na miasto
ultimas miradas a la ciudad
pozdrawiam i saludos
lubię Nałęczów i rzeczywiście, dzięki Twoim zdjęciom, przypomniały mi się te kaczki nad stawem:)
OdpowiedzUsuńDetal a jednak identyfikuje miasto, coraz wiecej takich sympatycznych detali w polskich miastach...bardzo je lubie. Pozdrawiam
UsuńA w Nałęczowie pana Prusa nie było?:)
OdpowiedzUsuńFotografie przedstawiają urocze miejsca - pewnie to zasługa fotografa:))) I pomyśleć, że ja mam to na wyciągnięcie ręki:))) Niech żałują Ci, co nie mieszkają na Kresach:)
O Bieszczadach opowiem, ale musimy się tam wybrać - bo jeszcze tam nie było jesieni:) Może w przyszłym roku?
No nie bylo i nie bylo tez Zeromskiego ani Sienkiewicza, ale pewnie ich dusze kraza nad zdrojowymi pejzazami. Musimy sie wybrac do Bieszczad, bardzo bym chciala wlasnie z Toba. Moze w przyszlym roku? sciskam Cie serdecznie i pozdrow Tatry.
UsuńMyślałam o ławeczce B. Prusa w parku w Nałęczowie:) Wszyscy robią sobie tam z "nim" zdjęcie:))
UsuńCo do Bieszczadów - wszystko okaże się w lutym - też bym chciała pojechać tam kolejny raz:) Tatry pozdrowię w przyszłym tygodniu, na razie jestem w Zakopanem, ale widok mam niesamowity, piękne słońce i ogromny wał chmur nad górami. Rany, nigdy czegoś takiego nie widziałam:)
Nawet obdrapane kamieniczki na lubelskiej starówce ładnie wyglądają na twoich fotografiach. Nie mówiąc już o pałacu w Kozłówce.
UsuńNarobiłaś mi znów ochotę na Lubelszczyznę, tylko latem jest mi tam za gorąco. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubelszczyzna, wlasnie ja odkrywam i tez wroce jeszcze. Pozdrawiam!
UsuńTo jest niesamowite! Coraz częściej mam wrażenie, że osoby nie mieszkające na stałe w Polsce znają ją lepiej niż ci, którzy są tu przez okrągły rok:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękne zdjęcia z Kozłówki, chyba namówiłaś mnie na wycieczkę:)
Bo przyjezdzamy i po to, by przemierzyc ja wszerz i wdluz, i wydaje nam sie, ze mamy malo czasu. I chcemy widziec Polske piekna i coraz bardziej rozwijajaca sie. Kozlowke trzeba zobaczyc miedzy innymi po to by przekonac sie jak nalezy holubic takie zabytkowe miejsca i przekonac sie,ze mozna to robic dobrze.pozdrawiam
UsuńCześć Grażynko :)_
OdpowiedzUsuńOj nosi Cię w różne piękne miejsca, cudnie że tak spędzasz czas, łącząc przyjemnie z pożytecznym, dzięki temu, i ja mogę zobaczyć to i owo,oczywiście paw skradł mi znów serce.
Uściski ślę :)
Ilonko! ciesze sie,ze napisalas, w Kozlowce jest tez ptaszarnia ale bardzo mala, byly tam bazanty, ktore Ty tez hodujesz...pomyslalam tam o Tobie. Pozdrawiam serdecznie
UsuńTo się cieszę Grażynko :) że o mnie pomyślałaś :)
UsuńPoznaję po trochę Lubelszczyznę dzięki Twoim fotorelacjom :) Miejsca warte odnotowania i odwiedzenia. Uściski :)
OdpowiedzUsuńWarto warto! pozdrawiam cieplo
UsuńTo drugi koniec Polski i ze wstydem muszę przyznać, że tam jeszcze nie byłam... żałuję bardzo, szczególnie oglądając relacje tych, którzy ją odwiedzili. Kozłówka cieszy serce i oczy swoją świetną kondycją.
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczne zdjęcia, lubię takie jesienne impresje ;) Uściski ;)
tez nie bylam ale teraz nadrabiam zaleglosci. Tak Kozlowka napawa optymizmem, sle serdecznosci!
UsuńGrażynko dziękuję za kolejny piękny spacer! tego mi trzeba było :-)
OdpowiedzUsuńmoc pozdrowień :-)
Takie klimatyczne miejsca poprawiaja samopoczucie. Pozdrawiam
UsuńCzęsto zapominamy, że mamy piękne miejsca, do których warto zagląda. Na szczęście coraz więcej mówi się o Lublinie i innych przyległych mu terenach.
OdpowiedzUsuńUdana wycieczka jak widzę:)))
Pozdrawiam z krainy kartofla
Tomaszowa
Udana i posty, ktore pisze na ten temat pozwalaja mi sie delektowac wycieczka troche dluzej. Pozdrowienia do krainy kartofla, ktore uwielbiam.
UsuńNa niektórych zdjęciach Kozłówka przypomina nasz Łańcut; cieszą zadbane obiekty, tylu ludzi korzysta z tego dobra, jak to jest, że jedne siedziby przetrwały w stanie nietkniętym do naszych czasów, a inne marnieją w świetle prawa, i za chwilę ich nie będzie; o, te bobry, to już chyba plaga jakaś, szkodzą wielce; a jak tam wrażenia smakowe po degustacji cydru ... warto cisnąć jabłka? pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCiesza takie obiekty i wzbudzaja we mnie podziw, ze tak pieknie mozna dbac o nie , nie moglam sie napatrzec na swieze bukiety kwiatow w kazdym kacie tej zdumiewajacej rezydencji. Mnie cydr bardzo zasmakowal, od wizyty w Lublinie mam zawsze chlodzacy sie cydr w lodowce. Wino mi szkodzi a cydr moge pic bezkarnie, wiec mysle,ze sprobuj wyciskac jablka.Pozdrawiam serdecznie
UsuńBoszszsz, jak pięknie! Ten ogród! I piękna Zofia...
OdpowiedzUsuńTak...piekna Zofia, na kazdym portecie taka byla, i kiedy zwrocilam uwage pani przewodniczce, ktora byla profesjonalistka pod kazdym wzgledem i pieknie opowiadala, na kolejne Zofii portrety, powiedziala mi, ze pewnie lubie czekolade...wytrzeszczylam oczy, okazalo sie,ze jej wizerunek jest na czekoladkach "Solidarnosci".. no jestem zjadaczka czekolady ale to tez nie jest sposob na staczanie sie...
UsuńPiekna Polska, piekna!
OdpowiedzUsuńNo.. piekna, piekna!
UsuńChciałoby się powiedzeć: "Cudze chwalicie a swego nie znacie". Ileż pięknych miejsc jest w naszym kraju. Nie słyszałam dotąd o Kozłówce, przepiękne miejsce a ogród wręcz bajkowy. Dziękuję Grażynko za kolejną wycieczkę i cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa tez nie mialam zielonego pojecia o Kozlowce...a taka jest ladna..pozdrawiam
UsuńNigdy tam nie byłam, pięknie tam jest. Wnętrza cudowne, sala czerwona mnie zauroczyła i te uśmiechnięte figurki. O urodzie Zofii pisali poeci, malowali ją mistrzowie pędzla, nic dziwnego, że jest tam dużo jej obrazów a ona pewnie ciągle obecna duchem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Pewnie tak, ta piekna dama przechadza sie zadowolona po salonach palacu...pozdrawiam cieplo
UsuńTwoja wspaniała relacja pozbawiła mnie możliwości komentowania - pozostaję pod jej urokiem.
OdpowiedzUsuńPaw to król i władca.....
W kwestii Kozłówki moja wścibska natura chce wtrącić jeden watek
http://www.lubartowiak.com.pl/pierwsza-strona/zadaja-6-milionow-dolarow/
http://www.wprost.pl/ar/151318/17-milionow-dla-Zamoyskich/
Moc uścisków
Pytalam pania, ktora pieknie nas oprowadzala po palacu, o roszczenia Zamoyskich do swej siedziby, opowiedziala o tych 17 milionach, i stwierdzila, ze obie strony poszly na kompromis, wartosc posiadlosci duzo je przewyzsza , Zamoyscy uznali ,ze utrzymanie posiadlosci przez tyle lat dodalo jej czesc tej duzej wartosci, podobno to spowodowalo, ze nie domagali sie calej sumy...pozdrawiam serdecznie
UsuńAle to dla mnie wspaniałe uczucie, patrzeć jak w tak niedługim odstępie czasu wędrowałyśmy tymi samymi uroczymi ścieżkami:))
OdpowiedzUsuńUrządziłaś mi Kochana fantastyczny "wspomnień czar", za który jestem Ci bardzo wdzięczna.
Do Lublina muszę się również wybrać.
Na razie już myślami jestem w Tatrach:)
Serdeczności i uściski posyłam, takie prosto z serca.
Zazdroszcze Ci tych Tatr...koniecznie bedziesz musiala zdac mi z podrozy relacje...buziak!
UsuńUczynię to z największą ochotą,wszak pamiętam o umówionym spotkaniu i zaproszeniu prze zemnie na pierogi:)))))Buziaki.
UsuńMusialam wprowadzic weryfikacje obrazkowa, nie dawalam sobie rade z lawina spamu, ktora zalewala te komentarze. Przepraszam ale myslalam,ze zwariuje. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIle ja miejsc z Tobą i Twoimi zdjęciami zwiedzę:) Mnie też zaczyna zalewać spam na razie jeszcze zastanawiam się nad włączeniem weryfikacji:(
OdpowiedzUsuńKomentarze spamowe zawsze ladowaly w spamie, ale tym razem jakims cudem zaczely wpadac tutaj...jakis czas bede musiala te weryfikacje utrzymywac, moze to pomoze. Pozdrawiam i jeszcze zapraszam na dalsze zwiedzanie Polski
Usuń¡ Que lindos reportajes nos traes, me gustan muchísimo. Besos.
OdpowiedzUsuńTraere mas...aunque ya comenzo otono y dentro de poco viajar sera mas complicado. Besos
UsuńFajnie mi się ogląda Twoje ostatnie posty, bo wędrujesz szlakami, które kilka lat temu też zaliczyłem. Wiele miejsc wyładniało, dopieszczono otoczenie. Mi w Kozłówce pani przewodnik zabroniła focenia, mam tylko z zewnątrz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W Kozlowce nawet lampe blyskowa nie zabroniono, ale jej nie uzywalam, dlatego nie wszystkie zdjecia byly ostre. Ja mysle,ze ladnieje wszedzie. Pozdrawiam serdecznie
UsuńDo Kozłówki mieliśmy zajechać w drodze z Krynicy do Białegostoku. Śledziliśmy drogowskazy, śledziliśmy i przejechaliśmy skrzyżowanie, a ponieważ droga była jeszcze długa przed nami więc kiedy się zorientowaliśmy, że przegapiliśmy skręt nie wracaliśmy.
OdpowiedzUsuńNo i proszę dzięki Tobie nie rozpaczam z tego powodu, cudne zdjęcia jak zawsze.
Buziaki :)))*
Ja jechalam do Kozlowki z Naleczowa, i droga byla troche skomplikowana, drogi i drozki przez wioseczki, ciekawa, ale palcem caly czasem przesuwalam po mapie. Zajrzyj kiedys tam, warto, mielismy tak cudowna przeowdniczke, za caly czas mialam buzie otwarta by nic nie uszlo mojej uwadze.Buziak!
UsuńNawet nie wiesz jak wielką przyjemność zrobiłaś mi tym wpisem :) Dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy miejsca Nałęczów, Kozłówka i Lublin są warte odwiedzenia, mi najbardziej podobała się Kozłówka. Połączenie zwiedzania ogrodów, kaplicy, wnętrz pałacu, potem powozowni, muzeum sztuki socrealizmu i pomników, sprawia, że fajnie tam można nawet cały dzień spędzić.
OdpowiedzUsuńJak w tej Polsce jest pięknie! Nie znałam tych miejsc. Dzięki!
OdpowiedzUsuńznów zwiedziłam z tobą piękne miejsca, nie byłam tam nigdy, choć w czasach szkolnych pisałam z chłopcem z Bochotnicy :)
OdpowiedzUsuńno i cudowna twoja fotka na tle ruin zamkowych ....
serdeczności
http://leptir-visanna6.blogspot.com/
Witaj ! Ja mieszkam na Lubelszczyźnie i cały czas zachwycam się pięknymi zakamarkami mojego regionu. Lubię wracać do Nałęczowa, Kozłówki i Kazimierza, mam blisko i bywam tam często.
OdpowiedzUsuńI ogromnym sentymentem obejrzałam Twoje zdjęcia !
Pozdrawiam :)
Obejrzałam i pozachwycałam się.
OdpowiedzUsuń