Jesień w tym roku bardzo była dla nas łaskawa, obdarzyła nas hojnie pięknem, łagodnym klimatem, trudno było usiedzieć w domu , trzeba było w przestrzeń, w przyrodę, trzeba było podziwiać..te obrazki są z Żelazowej Woli gdzie nas poniosło, bo tam park przecież jest a spacer odbywa się słuchając muzyki Chopina rozbrzmiewającej dyskretnie z głośników rozmieszczonych wzdłuż alejek.
El otoño...este año fue muy bondadoso, nos obsequio con hermosuras, con el clima agradable, dificil fue quedarse en la casa, apetecia salir, salir al encuentro con la naturaleza, para maravillarse, para cargarse de buenas energias...estos cuadros son de Zelazowa Wola, lugar de nacimiento de Federico Chopin, el parque invita a pasear, caminamos acompañados de su musica que sutilmente suena de los altavoces dispuestos en los caminitos del parque.
Kasztanowce tutaj uchroniły się przed szrotówkiem, przebarwiają liście teraz na jesień..
Los castaños ya vestidos de marron, amarillo...eso es el otoño
Zastanawiałam sie nad tą srebrną kulą , dla mnie wątpliwą ozdobą na stawku..
Mire el globo plateado en la superficie del lago, no se si me gusta...
może chodzi o to by odbijały sie w niej parkowe pejzaże...
sera porque refleja el paisaje del parque
rzeka Utrata
Rio Utrata
Drzewo płonące bluszczem
Un arbol en llamas de hiedra
Bez takiej sceny się nie obejdzie...wiadomo mam do nich szczęście
En cada salida me encuentro con una escena asi....
Jesień jest równie piękna na polach kabackich
El otoño es bello tambien en los campos de Kabaty
Facelia, facelia, facelia...trzeba ją siać, bo jak cudnie wygląda na polach. Co tam lawenda w Prowansji!
Phacelia, phacelia, phacelia...hay que sembrarla, porque se ve increible en los campos.
Como lavanda de Provenza.
jeszcze kapusta w Warszawie pyszni sie na polach
Siguen los repollos en los campos otoñales..
zawsze albo prawie zawsze weekendy spędzam na wsi mazowieckiej gdzie króluja ważki
Los fines de semana siempre o casi siempre los paso en un pueblecito de Mazovia donde reinan las libelulas
Ważka, mgła, babie lato w tęczowych błyskach, czego więcej trzeba.
Libelula. neblina. tela de arana con los destellos de arco iris...que mas pedir.
W lesie znalazłam piękną kapliczkę z Jezuskiem frasobliwym, ukrytą w gąszczach, z dala od ścieżek, któż ją tam zawiesił? miałam wielką ochotę zabrać ją do domu, ale przecież ktoś z jakiś przyczyn ją tam zostawił...więc pozostała i tylko ja i ten ktoś , wiemy gdzie ona jest.
En el bosque en una densa vegetacion encontre una capillita con Jesus pensativo , lejos de caminos, sobre un tronco , quien la colgo aqui? tuve mucha gana llevarmela a la casa, pero no me atrevi, por alguna razon alguien la puso alli, solo el y yo sabemos donde se encuentra.
za to przyniosłam ostatnie kwiatki i zrobiłam bukiecik...jesienny...i nosiłam się z nim po wszystkich stołach.
pero me traje un ramito de ultimas flores silvestres, un ramito otoñal, ...lo pasee por todas las mesas de la casa.
El otoño no solo es tan lleno de color, a veces exhibe un gris magico y melancolico .
Absolutnie piękna jest jesień tego roku. I temperatura łaskawa. Piękny park pokazałaś, szczególnie dziękuję, bo w Żelazowej Woli nie byłam. Bukiecik słodziutki, ach pyszne musiało być jedzenie na dworze.
OdpowiedzUsuńZelazowa Wola zostala w ostatnich latach odrestaurowana, park dopieszczony, jest bardzo ladny o warto tu zajrzec...
Usuńpoki co jedlismy jeszcze pod niebem, jest to wielka przyjemnosc...pozdrawiam serdecznie
Ty to masz szczęście na młode pary, biel ich sukienek cudownie koresponduje z Twoimi zdjęciami.
OdpowiedzUsuńZdjęcie z "płonącym " drzewem genialne. Pozdrowienia tak kolorowe jak jesień w tym roku
No wlasnie, wszedzie spotykam te mlode pary, lubie robic im zdjecia, biale suknie pieknie sie komponuja w takich ladnych miejscach. jesien w tym roku rzeczywiscie jest piekna, w tej chwili wyszlo slonko i chce sie na spacer...sciskam serdecznie
UsuńSpectacular scenes, so colorful.
OdpowiedzUsuńIs autumn Rich, beautiful time! thanks fo your comment..
UsuńCudownie.
OdpowiedzUsuńA do Żelazowej Woli nie mogłabym wejść - ze względu na muzykę Szopena. Mam alergię :)
Naprawde? wobec tego musialabys wybrac sciezynki takie bliskie ogrodzenia, tam muzyka nie dochodzi. Czyzbys sluchala Chopina w ilosciach powodujacych alergie..
UsuńWłaśnie nie - po prostu nie mogę. Mam teorię, że ona nie zgadza się z jakąś moją organiczną częstotliwością, bo robi mi się słabo i niedobrze, tak jakby rozpadało mi się ciało od środka. Może to wymysł, ale fakt, że słuchać nie mogę i już, bowiem fizycznie i psychicznie cierpię. Doszło do tego, że wzdragam się na sama myśl ...
Usuńwidocznie wpadasz w jakis destrukcyjny rezonans
UsuńEl campo se ve precioso. Besitos.
OdpowiedzUsuńSi todavia los campos lucen bellezas...dentro de poco los cubrira la nieve...besito
Usuńtaka jesień tylko u nas:)
OdpowiedzUsuńTez tak uwazam, nasza, polska jesien najpiekniejsza!
UsuńLadny ten park i piekna jesien,utrwalona akuratnie na zdjeciach.Sliczny jesienny bukiecik. Zaciekawilas mnie ta facelia,nie pamietam bym kiedykolwiek widziala ja na polach.Dziekuje i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWiesz ta facelia to dopiero nie tak dawno sie pokazala na polskich polach, pachnie przepieknie, kolorem zachwyca, a sieje sie ja bo sluzy jako poplon, jako zrodlo nektaru i pylkow dla pszczol, jako pasza...a dla oczu to prawdziwa uczta!
UsuńAleż ta kapliczka piękna, widać, że stara, nie jakieś tam pudełko ze sklejki, i Frasobliwy zadumany siedzi; jaka była intencja kogoś, kto ją tam powiesił? u nas wiatry i deszcz obszarpały kolorowe liście, jakoś szarawo się zrobiło; faceliowe pola to bardzo pożyteczne zasiewy, dla pszczół, dają wiele pożytku; pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńTa kapliczka jest taka piekna, wlasnie... to nie bylejaka kapliczka, jaka mialam na nia ochote! ale zostawilam....faceliowe pola sa przepiekne, wlasnie wrocilam ze spaceru i podziwialam je w promieniach zachodzacego slonca...Pozdrawiam serdecznie
UsuńBardzo lubię wersję kolorowej jesieni, za to nie przepadam za szarością :)
OdpowiedzUsuńszarosc tez ma swoj urok...
UsuńI jak tu nie kochać jesieni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
No trzeba ja kochac, bo jest piekna , moze najpiekniejsza z por. Sciskam serdecznie
UsuńGrażyna, jakie piękne zdjęcia! Kapliczka z Jezuskiem i te bukiety!
OdpowiedzUsuńA blogger takiego figla mi spłatał, a może to ja przez nieuwagę... Nie miałam Cie na swojej liście blogów, chociaż dodałam już dawno. Jak to możliwe? Myślałam, że zaprzestałaś pisania, będąc w Polsce. A tu teraz odkrycie:)))
Tez dodalam twoj do moich ulubionych, lubie czytac Twoje swietnie napisane historie. Ciesze sie,ze powrocilas na moje strony. Pozdrawiam
UsuńJa także przygotowuje posta o jesieni:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojego spojrzenia na jesien...pozdrawiam.
UsuńJak pięknie w Żelazowej Woli! Byłam tam dawno i nic mnie nie urzekło, chyba pora wybrać się drugi raz. I kapliczka... matko, jaka piękna!
OdpowiedzUsuńCelebracja 200 urodzin Fryderyka Chopina zrobila swoje, dopieszczono Zelazowa Wole...park jest bardzo piekny ...a dla mnie wazne jest ,ze mozna jeszcze na dodatek napic sie dobrej kawy na jego terenie. Ciagle wzdycham przypominajac sobie te kapliczke.
UsuńW tym roku najpierw lato, a teraz jesień nas rozpieszcza. Faktycznie w Żelazowej cudnie.........a płonące bluszczem drzewo bardzo urokliwe. Nie do wiary, dopiero, co robiłam fotki kwitnącym rododendronom w Powsinie.......
OdpowiedzUsuńTak, jestem przerazone szybkim uplywem czasu, niedlugo bede musiala zbierac sie do Wenezueli, a wydawalo mie sie,ze tak dlugo bede sie cieszyc Polska...
UsuńWitaj Grażynko.
OdpowiedzUsuńMasz rację co do tegorocznej jesieni , jest piękna.Na Twoich zdjęciach w szczególności.Można je oglądać i oglądać.Niezwykłe kolory.
Pozdrawiam serdecznie.
Juz chyba koniec zlotej jesieni a szkoda...pozdrawiam
UsuńTaka jesień kojarzy się z poezją i muzyką. Przepiękne widoki i nostalgia ukryta we mgle. Szkoda że już przemija. Myślę sobie, że nasz klimat jest wyjątkowy, co rusz serwuje nam nowe i zupełnie inne rodzaje wzruszeń. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTak to poezja i muzyka a Zelazowa Wola ma prawo taka jesien pokazywac! sciskam serdecznie
UsuńAleż piękne fotografie:)) I piękna pora roku:) To płonące drzewo jest niesamowite. A w notesiku zapisane Bieszczady, gdy tylko będę mogła - na pewno pojadę:)
OdpowiedzUsuńP.S. I moja ulubiona kamionka u Ciebie na stole:)
To tez moje kamionki sa...Wiesz co... juz jestem bardzo rozentuzjazmowana myslac o wyjezdzie z Toba w Bieszczady...sciskam Cie serdecznie
UsuńQue fotos Grazyna espectaculares, todos me gustan pero hay unos que me fascinan, " un arbol en llamas de hiedras". Besos
OdpowiedzUsuńGrażynko, piękna ta nasza polska złota jesień ! A w Żelazowej Woli to już obłęd !!! Zastawę zabieram :) Ściskam Ciebie bardzo mocno, Asia
OdpowiedzUsuńPiekna, jak widziesz dorownuje Toskanii, polska zastawa, bardzo prosta, mysle ,ze Tulowice, nalezala do mojej mamy a moj brat przeznaczyl ja do daczy...pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuń