Niedzielny słoneczny dzień obiecywał piękny zachód więc pomaszerowałam na pola facelii za laskiem kabackim i czekałam , no i doczekałam się, fioletowe łany facelli w skośnych promieniach zachodzącego słońca nabierały pomarańczowego blasku, słońce było coraz niżej. Można było patrzeć i patrzeć...
El domingo amanecio con mucho sol y asi fue todo el dia, me imagine un atardecer fuera de serie, por lo tanto camine hacia los campos de phacelia mas alla del bosque de Kabaty, y espere... espere y llego... los campos morados de phacelia comenzaron tomar un matiz anaranjado , el sol bajaba cada vez mas, y yo quede admirando el espectaculo..
aż wreszcie schowało się za ścianą lasu,
finalmente desaparecio detras del bosque
En el campo los varsovianos han hecho picnic prendiendo las fogatas.
ale to nie były wykopki ...rozpalono ogniska, dymy snuły się leniwie, nisko
Los humos de las fogatas permanecian cerca de la tierra, creando un ambiente magico
samolotowe ptaszyska przecinały niebo
Las aves de hierro atravesaban el cielo..
w dali mrugały swiatła miasta..trudno uwierzyć, ale to Warszawa
Lejos brillaban las luces de la ciudad, dificil creer que esto es Varsovia
pozdrawiam i saludos
Beautiful field of flowers.
OdpowiedzUsuńAnd you picked the exact best time to shoot these images.
(I love shooting into the sun, at the final hour.)
Nicely done.
I was waiting for this moment patiently...thanks y hughs
UsuńBajka, poezja, marzenie :))
OdpowiedzUsuńCzekalam na te bajke, poezje i sie doczekalam...lubie takie widoki ktore serwuje natura...pozdrawiam serdecznie
UsuńGrażynko...Ależ przepięknie! Uwielbiam wschody i zachody słońca, czy to w górach czy na nizinach... Obejrzenie zdjęć było wielką przyjemnością. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńWschody i zachody slonca , mozna robic zdjecia bez konca, i zawsze jest pieknie i troche inaczej. Sciskam serdecznie
UsuńPodświetlona słońcem facelia wygląda czasami jak pokryta białym puszkiem; sama chętnie robię zdjęcia albo wcześnie rano, albo o zachodzie słońca, światło jest wtedy takie miękkie, i zdjęcia jakby ładniejsze; ludzie jednak potrzebują kontaktu z przyrodą, warszawiacy piknikują na łonie natury; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńno wlasnie, Warszawiacy maja gdzie poczuc sie jak na wsi, i mysle,ze bardzo lubia to miejsce, weekend jest dla rodzin, a w czasie tygodnia przechadza sie tam mnostwo emerytow, autobus podjezdza pod sam park powsinski, ktory jest czescia lasku kabackiego.Bardzo lubie ich obserwowac i sluchac o czym sobie opowiadaja...pozdrawiam cieplo
UsuńFacelia to zielony nawóz i roślina miododajna, widać ktoś zasiał, żeby pole użyźnić. Co tam rośnie latem??
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś byłam zdziwiona,tą wsią w mieście, bo pobłądziłam na Ursynowie autem i nagle skończyły się bloki a zaczęło pole i zaraz las.......
Byly pola zboz... Bylas blisko mego budynku, jest jednym z tych bliskich pol i lasku, bardzo mi sie to podoba, w koncu urodzilam sie na wsi a w Wenezueli mieszkam w buszu andyjskim. Pozdrawiam serdecznie
UsuńBusz andyjski jest piękny, ale pola facelii na Twoich zdjęciach też zachwycają:) A takie pikniki są bardzo przyjemne.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że słońce teraz tak wcześnie zachodzi...
Slonce zachodzi wczesnie, taki los Europy,ale w lecie dlugo trwa dzien, a w Wenezueli caly rok mniej wiecej tak samo, slonce zachodzi okolo 7 wieczorem.
UsuńWarto poczekać na taki zachód słońca. No i Warszawa na Twoich zdjęciach ma... "duszę":)
OdpowiedzUsuńMysle ,ze ma dusze nie tylko na moich zdjeciach, po prostu ja ma. Pamietaj, ze jestem optymistka taka ja Ty...
UsuńTo dobrze, że jesteś:)
UsuńNapisałam @ w sprawie firaneczek:) Miłego dnia:)
Usuńtez napisalam na @
UsuńJutro-pojutrze wysyłam wzory firanek:)
UsuńGrażyna, wszystkie Twoje zdjęcia mają duszę - i tu, i tam. Chociaż tam nie ma facelii... A zresztą nie wiem, może jest?
OdpowiedzUsuńNie, facelii nie ma w Wenezueli, podobno rosnie w Ameryce Polnocnej i w Chile. w Wenezueli rosnie ropa naftowa przede wszystkim hrehrehre...
UsuńPola facelii niczym rzeka lub inna woda w tym zachodzącym słońcu.Widok zapiera dech, do tego dym ,czysta poezja , pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńPoezja faceliowa, piekne pola , zapieraja dech...sciskam Cie serdecznie
UsuńWarszawa, ale ostatnia stacja metra:)
OdpowiedzUsuńpiękne te zdjęcia fioletowej łąki
Ostatnia stacja metra...juz prawie na wsi, takie polaczenia lubie. pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBajkowe zdjęcia. Jesienne pogodne zachody słońca są stworzone do fotografowania. Mnie wracając w ubiegłą sobotę z Olsztyna też udało się spotkać takie faceliowe pole na tle liściastego lasu tak ,że zdjęcia mam podobne :-) . Super klimaty
OdpowiedzUsuńzamiesc je Maszko, faceliowe pola zaczynaja wchodzic w krajobrazy polskie...ja sie ciesze!
UsuńAz chciało by się tam być:)
OdpowiedzUsuńNo to trzeba sie tam wybrac..
UsuńWitaj Grażynko.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.Cudownie mieni się słonce w błekitnych kwiatach.
Pozdrawiam serdecznie.
Tak sobie pomyslalam, ze ta niebieskosc i zachodzace pomaranczowe slonce to dobra kombinacja i czekalam z godzine...pozdrawiam serdecznie
UsuńPiękne zdjęcia, wspaniale wygląda zachód słońca. A facelia mi się kojarzy z miodem faceliowym, który kupiłam jakiś czas temu na jarmarku. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBo facelie podobno sieje sie takze dla pszczolek. Pozdrawiam
UsuńBede tam za chwilke..
OdpowiedzUsuńAle takich zdjec , to ja nie umim:))
Ciekawa jestem jak te pola wygladaja teraz po dwoch dniach przymrozkow...trzeba bedzie sie tam wybrac...widze ,ze sie pakujesz do Poslski...
Usuńco tam nie umisz , umisz umisz ogladam Twoje zdjecia...piekne sa .
Jejku jakie te zdjęcia są piękne. Jak ja uwielbiam wschody i zachody słońca.Oglądam te zdjęcia już kilka razy i nie mogę się napatrzeć.Są urocze.
OdpowiedzUsuńSerdeczności i uściski posyłam:)
Nie dawno wizytowalas te tereny, co prawda do pol nie doszlysmy, szkoda..teraz juz pewnie mroz zrobil swoje..buziak!
UsuńUn atardecer maravilloso. Besos.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, a ogniska kocham. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowne wieczorne chwile :)
OdpowiedzUsuńBellisimas las fotos, te estas botando. Sigue asi, el otoño es demasiado bello, para disfrutarlo nosotros tambien. Besos
OdpowiedzUsuńHola!
OdpowiedzUsuńCuanta phacelia, le gustan mucho a las abejas, capas habia algun apicultor por ahí.
Muy lindas las fotos que vas publicando de Polonia, muy bonito todo prolijito y con todas esas novias que siempre se te cruzan en el camino viviendo su gran dia de reina, tal vez el unico dia en su vida donde son centro de algo! eso es buenisimo que tengan esa experiencia.
Siempre disfruto mucho tus publicaciones, muchas gracias por tu esfuerzo!
Cariños Alicia.