Drugą część toskańskich wakacji spędziłyśmy pod Pistoją, w agroturystyce La Torricella, którą zaproponowała nam Joasia z VisiToscana. Najważniejsze dla nas było to ze była położona przy przystanku autobusowym (nie mieliśmy samochodu). Spodobała nam się od pierwszego wejrzenia, otoczona sadem oliwnym, ze wszystkimi wygodami włącznie z basenem, z którego nie mieliśmy czasu skorzystać, bowiem wędrowaliśmy po Toskanii od wczesnego rana do późnego wieczora.
La segunda parte de nuestras vacaciones la pasamos en La Torricella, una agroturistica cerca de Pistoia recomendada por Yoasia de VisiToscana. Como no tuvimos carro, lo importante para nosotras fue la cercania de una parada de autobus. El lugar nos encanto de inmediato, localizado en el campo de los olivos, brindaba todos las comodidades, incluyendo una piscina, de la cual no hemos hecho uso por andar desde la mañana hasta la noche por diferentes pueblos toscanos.
W ogrodzie królowały hortensje i oleandry.
En el jardin reinaban las hortensias y los oleander.
Mieszkanko pomalowane na miły dla oka kolor...wychodziło wprost na ogród i basen, śniadanie jadłyśmy przy stoliku ogrodowym
El apartamento de color muy agradable para los ojos...salia directamente al jardin y a la piscina, desayunabamos siempre en una mesita puesta afuera.
Codziennie przemierzałyśmy gaj oliwny Toricelli w drodze do przystanku autobusowego.
Todas las mañanas atravesabamos el campo de los olivos .
i czekałyśmy na autobus, który wiózł nas do Pistoi, a stamtąd pociągiem ruszałyśmy do innych atrakcji toskańskich
El autobus nos llevaba a Pistoia, de alli el tren nos transportaba a otros lugares.
po drodze na przystanek, zauważyłam wyrastające ze szczelin murów kamiennych takie oto piękne okazy kwiatowe
Metidas entre las piedras de los muros , camino a la parada del autobus crecian estas bellas flores..
Pistoia ...Katedra św. Zenona, portyk
Pistoia...la catedral de San Zeno, su colorido portico
a w niej sławny Chrystus Ukrzyżowany z sześcioma scenami z Nowego Testamentu namalowany na desce (1275 r) przez Coppo di Marcovaldo
En la catedral me llamo la atencion el Cristo Crucificado pintado en elo año 1275 por Coppo di Marcovaldo en un pedazo de madera
Kościoły zdobione na sposób toskański pasami rożnokolorowych marmurów...
Las iglesias adornadas a la manera toscana, con franjas de marmol de diferentes colores.
W środy wąskie uliczki zapelniają się kramami targowymi
Cada miercoles las calles de Pistoia se llenan de quiosquitos de mercado popular
Ospedalle del Ceppo, szpital i sierociniec 13 wieczny, z bardzo ciekawymi plaskorzeźbami z XVI wieku, Giovannego della Robbia
Ospedalle del Ceppo, el hospital y orfanato del siglo 13, mostrando un interesante bajorrelieve del siglo 16 de Giovanni della Robbia
Co roku odbywa sie w Pistoi festiwal bluesu, uczestniczą w nim prawdziwe bluesowe sławy.
Pistoia esta famosa por organizar anualmente el festival de la musica de blues...frecuentado por famosos de este genero.
Ta biała dziewczyna zapragnęła spleść swoje włosy w tysiące cieniutkich warkoczyków afrykańskich.
Esta muchacha blanca pidio que le hagan peinado de mil trenazs al estilo africano.
na ulicach widywałam takie piękne kobiety, które dla Europy nie rzuciły swoich kolorowych i bardzo twarzowych, tradycyjnych strojów..
En las calles he visto estas mujeres en sus trajes tipicos, por suerte no los dejaron al vivir en Europa
Pociągiem wybrałyśmy się do Pizy, należało zaliczyć krzywą wieżę, katedrę i babtysterium... wszystko to na Polu Cudów.
El tren nos llevo a Pisa, habia que ver la torre inclinada, la catedral y babtisterio en el Campo de los Milagros
Bryczka czekająca na turystów
Los caballos y el coche esperando a los turistas
Znowu zachwyciłam się egzotycznym strojem
Otra vez me encanto el traje de la mujer africana
Ksiegarnia pod soczyście zielonym sufitem.
Una libreria bajo el techo de hojas verdes
Następnym celem naszej podróży..Siena.
Ledwo zaczęłyśmy przemierzać jej uliczki natknęłam się na "Bar Caracas", weszłam i zapytałam skąd ta nazwa. Powiedziano mi, że kiedyś można było dostać kawę takiej marki.
el siguiente destino ...Siena.
Al iniciar el paseo por sus calles me tope con una cafeteria Caracas, pregunte por origen de este nombre, me han informado que en Italia se vendia el cafe de esta marca.
La Catedral de Nuestra Señora de la Asuncion en Siena
i znowu toskańskie pasy marmurowe
Mostrando las franjas de marmol como suele suceder en Toscania
Siena to miasto w kolorze cegły....
Siena es una ciudad color ladrillo
Przepiękny plac, Piazza del Campo, centralny punkt miasta.
Dwa razy byłam w Sienie i dwa razy zupełnie przypadkowo trafiłam na obchody Palio.
Palio to zawody między dzielnicami Sieny, jest ich 17, rywalizacja kończy się przyznaniem zwycięstwa jednej z nich w zawodach konnych odbywających się właśnie na Piazza del Campo
En la parte central de la ciudad luce una increible plaza...Piazza del Campo.
Dos veces visite esta ciudad y las dos veces, totalmente por casualidad, me tope con el famoso Palio, una competicion entre las contradas de la ciudad, que realizan una carrera de caballos de origen medieval, precisamente en la Piazza del Campo.
Już od wczesnych popołudniowych godzin zauważyłyśmy niezwykły ruch na ulicach, zaczęły się pochody przedstawicieli poszczególnych dzielnic w strojach z epoki....było na co popatrzeć.
Temprano por la tarde hemos observado un movimeinto en las calles, comenzaron aparecer personas en trajes de la epoca saliendo de diferentes partes de la ciudad...he disfrutado viendo la belleza del espectaculo.
Wkrótce ulice zapełniły się fanami poszczególnych drużyn...samego palio nie dane nam było oglądać, musiałyśmy wrócić pociągiem do Pistoi.
Enseguida aparecieron multitudes los los fans de cada uno de los grupos ...desgraciamdamente tuvimos que regresar a Pistoia sin ver la carrera de la competencia...
jeszcze rzut okiem w podwórko gdzie dwa groźne lwy pilnowały rozmarzonej panienki nie stąpajacej po ziemi
Ultimas vistas a la ciudad ..aqui al patio de una casa, donde dos leones bravos cuidaban de una señorita soñadora, que parecia no pisar la tierra..
ostatni zachwyt widokiem na toskańskie krajobrazy za murami miasta położonego na wzgórzach ...i powrót do Pistoi..
Ultimo vistazo desde los altos de la ciudad puesta sobre cumbres ...y regreso a Pistoia
Masz piekny usmiech!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Grażynko :) cudowne zdjęcia, relacja, krajobrazy, oraz Ty taka szczęśliwa:)
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę :)
Ilona
Bajeczna kraina, ta Toskania, Zdjęcia jak zawsze zachwycają i są rewelacyjne. Świadczy to o dobrym samopoczuciu autorki zdjęć.
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie :)
Dzięki za wycieczkę po tak cudnych miejscach. :)
OdpowiedzUsuńAle podróż:) super...zazdroszczę tych widoków ....pozdr
OdpowiedzUsuńZnowu rozmarzyłam się śledząc Twój reportaż. Cudowne miejsce tak inne od naszych widoków i zabytków i wcale nie tak odległe.Zawsze marzyła mi się podróż do Toskanii , muszę te marzenia w końcu zrealizować.Grażynko dziękuję i serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie drzwi z pokoju prosto do ogrodu... wow
OdpowiedzUsuńi jak tu się nie zachwycać Italią ;) i Ty Grażynko, piękna z Ciebie kobieta ;)
OdpowiedzUsuńPodróże inspirują i Ty mi takich pięknych inspiracji dostarczyłaś :)
OdpowiedzUsuńPrzepiekna podroz:) Cudne zdjecia:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńAż mnie zatkało, tyle zachwytów mogłabym wydawać na widok takich miejsc. Zazdroszczę i mam nadzieję dotrzeć w te miejsca, bo mało nie wyszłam z siebie, jak zobaczyłam tego posta. Cuda! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU nas zimno i deszcz, aż przyjemnie obejrzeć tak kolorowe, ciepłe, słoneczne miejsca :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudności, cudności ... i krajobrazy, i architektura, co za piękne miejsca ... konie w szydełkowych "naczółkach" i ochraniaczach na uszy ... jestem zachwycona; serdeczności, Grażynko.
OdpowiedzUsuńW życiu trzeba mieć marzenia...moje mają na imię Toskania i Prowansja. Dziękuję za wirtualną podróż.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Och, moja ukochana Toskania! Znowu bardzo zatęskniłam....W pięknych miejscach byłaś:)Lubie Twoje fotografowanie:)Patrzysz na miejsca, na które ja też z całą pewnością zwróciłabym uwagę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Wspaniały pobyt w Toskanii. Od świetnego miejsca noclegowego po niezwykłe wycieczki. Masz wspomnienia na całe życie. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wymarzone toskańskie wakacje... może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńCórka zapowiedziała mi, że wybierają się z mężem do Toskanii... na motocyklach... i że zostawią u nas swoje psiaki. I nie wiem, czy się cieszyć, czy martwić...;)
Ściskam czule Grażynko ;)
coś pięknego!
OdpowiedzUsuńUrocze miejsce i piękne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńWitaj Grażynko.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twój sposób podróżowania.Wsiadasz w autobus czy pocią i jedziesz do celu który sobie obierzesz.Jesteś prawdziwie światową kobietą.Zwiedziłaś piękny zakątek Włoch.Zdjęcia super.
Pozdrawiam serdecznie:))
Witam się(zawitałam po linkach z innych blogów).
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, aż trudno wszystkie skomentować przy pierwszej wizycie :)))
Co do zdjęcia z samochodem w wąskiej uliczce, to ... wydawało mi się, że w moim miasteczku są strome ulice i w ogóle, że angielskie drogi są jakieś straszliwie wąskie. Cóż, myliłam się :)))
świat nie jest równomiernie odbdarzony urodą, tu jej nie brakuje!
OdpowiedzUsuńLubię Twoje relacje z podróży, zresztą nie tylko :) Pokazujesz tyle w nich życia, ruchu, kolorów aż się przyjemnie ogląda. Pięknie tam jest, fajnie wyglądasz gdy z ciekawością czekasz na uroki nowego dnia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
No i po raz nie wiem który zaparło mi dech z zachwytu. Wspaniała ta fotorelacja.Piękne zdjęcia, wspaniałe opisy.Potrafisz podzielić się Kochana oglądanym pięknem.
OdpowiedzUsuńI cóż za zbieg okoliczności:)) W moim miasteczku właśnie środa jest dniem targowym:)
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Fantastyczny reportaż, piękne zdjęcia:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW kilku słowach, a wszystko pięknie opisałaś Grażynko! zdjęcia rewelacyjne ! Jeszcze raz czapki z głów przed takimi turystkami jak Wy, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem ,że bez auta i takie pokonywałyście trasy. Naprawdęto spory wyczyn. Palia i zazdroszczę i nie. te tłumy , te kolory to fajne obiekty dla obiektywu ale wolę spokój. Bedę molestowała dziewczyny ,żeby zechciały ze mną pojechać teraz a jak nie to sama to zrobie. Piękne zdjęcia. Te oliwki tak mnie rozmarzyły. Ale za Dwa Tygodnie to Ty mi będziesz zazdrościć :-)
OdpowiedzUsuńWspaniały reportaż Grażynko. Co za niezwykłe miejsca pokazałaś. Obejrzałam z przyjemnością - dziękuję. A te oleandry....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Wszystko to wygląda bardziej jak z bajki, niż jak z realnego świata.
OdpowiedzUsuńZawsze, zawsze marzyłem Toskanii :))) Takiej właśnie :)
OdpowiedzUsuńmiejsce niesamowite, marzy się od dawna taka podróż :)
OdpowiedzUsuńOch, przypomniałaś mi moje najpiękniejsze wakacje:) poczułam tą temperaturę , zapach kawy ....
OdpowiedzUsuńPięknie to opisałaś. Mnie jeszcze kiedyś marzy się Amalfi. Ach ten włoski klimat.Pozdrawiam
Hola. gracias por tantas fotos tan lindas , he viajado con ustedes casi...gracias!
OdpowiedzUsuńhttp://agendacultural.buenosaires.gob.ar/evento/buenos-aires-celebra-polonia/8251
Acá podes encontrarte con tus paisanos , hay Polacos por todo el mundo por suerte !
Cariños Alicia
Alicia! gracias, que lastima que estoy tan lejos...seria muy interesante participar en este evento. besitos
UsuńMy zdecydowaliśmy się objechać Toskanię. Na https://florencja.pl/ czytałem, gdzie wynająć samochód i na dwa dni mieliśmy go do własnego użytku. Zwiedziliśmy w 100% te miejsce, na których nam zależało. Polecam! Toskania mnie zauroczyła.
OdpowiedzUsuń