sobota, 12 maja 2012

W ogrodzie botanicznym w Powsinie nie kwitną jeszcze rododendrony...en el jardin botánico de Powsin no florecen todavia los rododendrones

Kilka lat temu, na wiosnę, zajrzałam do ogrodu botanicznego w Powsinie  i niespodzianka! krzewy rododendronów były  w całej krasie, pamiętam ten spektakl i  zamarzyłam  by po raz drugi w nim uczestniczyć, w tamtym roku mi sie nie udało , więc może  w tym roku? przekroczyłam  bramy parku i.....
w ogrodzie botanicznym w Powsinie nie kwitną jeszcze rododendrony.
 Nic to, pospacerowałam i zachwyt  skierowałam na inne obiekty.


Hace unos años, totalmente sin programar entré al jardin de Powsin y me topé con los rododendrones en flor, un espectáculo dificil de describir. Esta vez fui para volverlo a disfrutar, pero 
los rododendrones  todavia no florecen. Así que caminé apreciando otras bellezas.


 Rododendrony jeszcze nie kwitną.
Los rododendrones todavia no florecen.


 Krajobrazy ogrodowe.
Los paisajes del jardín botánico





 Prawie Tatry.
Casi Las Tatras!



Malownicze zbiorniki wodne.
Pintoresco ambiente acuático





 Zagon jeszcze kwitnących tulipanów
El jardin de tulipanes, todavía en flor.


 Lubię takie czupiradła.
Me gustan estas como "despeinadas"


Klematis alpejski.
Clematis alpina



 Lilaki czyli bzy, ich zapach wprowadza mnie w świetny nastrój.
Lilac, su aroma me pone eufórica!


 A bzy najładniej wyglądają przy wiejskich zagrodach.
  Los lilac se presentan mejor en el ambiente de campo.


 Białe fiołki i paprocie, ładnie się prezentują razem.
Blancas violeticas y los helechos una compañia perfecta.



 Piwonie, moje ulubione kwiaty, ale jeszcze jest mało krzaczkow kwitnących.
  Peonías, mis flores preferidas, pero todavía falta para que florezcan más.



Jaskier, taki delikatny, jak z pergminu.
Ranúnculo (boton de oro) tan delicado, parece hecho de pergamino.

 Był tak piękny dzień, że wszystkie dzieci  uczyły sie przyrody.
Fue un día tan bonito que todos los niños estaban aprendiendo la naturaleza.


 Tylko w tym kolorze  rododendrony nieśmiało pokazywały nieliczne kwiaty.
Solo los rododendrones de este color timidamente enseñaban algo de flores.


Po prawej azalie, już prawie kwitnące, po lewej leniuchująca  przyczyna mojej wizyty w Powsinie. Ale ja wrócę!!!
A la derecha las azaleas, ya casi floreadas, a la izquierda  floja razón de mi visita en el jardin de Powsin. Pero regresare!


Kończę motylem, nie może być bez motylka.
Para finalizar, una mariposa, no puedo no  perseguirlas!


Pozdrawiam ....saludos
Ach! Byłabym zapomniała, wracając do domu byłam tak głodna, że  zatrzymałam się w Powsińskim Parku Kultury, i w barze  pod sosnami skonsumowałam takie oto wspaniałe naleśniki, jeden z serem, drugi z jabłkami...pycha!
 Se me olvido! de regreso en el Parque de Cultura de Powsin,  el hambre me hizo disfrutar de estos creps , de manazana y de la ricotta dulce. Bajo  altos pinos y con el cielo azul sabían a gloria!



25 komentarzy:

  1. No to zobaczyłam kawałek Powsina. Nigdy tam nie byłam. Te Tatry powalające są po prostu :-). Kolorowo , mimo ,ze rododendrony w pąkach.Spore okazy. Ja widziałam kiedyś piękne , kwitnące ,stare krzewy w arboretum w Wojsławicach. Polecam , jeśli nie byłaś. Kusisz tymi naleśnikami . Lubię ze wszystkim . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna ta nasza wiosna, kapryśna jak dama ,czasem lodowata, czasem ciepła ,że do serca przyłóż.Kocham ją za to.Będąc kiedyś w Hamburgu widziałam festiwal kwitnących rododendronów ,
    ciągnęły się wzdłuż olbrzymiego cmentarza może z 1 km,widok nie do zapomnienia.Nie dziwię Ci się,że chciałaś zobaczyć to ponownie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiekne miejsce ! Czy te biale kwiaty na lace to biale maki? Zachwycil mnie klematis alpejski! Przypomina mi ptaki gotowe do lotu...
    Milego dnia zycze !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te biale kwiaty na lace to zawilec wielkokwiatowy.Taki klematis widzialam po raz pierwszy, pnal sie po iglakach, praktycznie je calkowicie pokryl. Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Podpadnę Ci tym co napiszę:))))Fajnie,że te rododendrony tak się poleniły.Bo będzie okazja jeszcze raz obejrzeć tak piękny reportaż z ogrodu w Powsinie.Uwielbiam również "czupiradełka".
    A naleśniki przypomniały mi, że nie jadłam dzisiaj śniadania:)))
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bede musiala zagladac do ogrodu botanicznego, bo sie uparlam, na szczescie mam tylko 4 km przez las Kabacki.Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Po miejscach które odwiedzasz widać jak podświadomie tęsknisz za swoim Andyjskim ogrodem :)
    Pozdrawiamy z deszczowej Warmii

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie byłam w tym Ogrodzie, jakoś mi do Warszawy nie po drodze :) Mam nadzieję, że pojedziesz tam za jakiś czas i zrobisz zdjęcia kwitnącym rododendronom. Motylek extra!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładnie tam, ale masz rację, pięknie będzie, gdy te krzewy rododendronowe rozkwitną we wszystkich możliwych kolorach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mimo że jeszcze nie kwitną to i tak jest tam ślicznie.
    Chyba nie mogłabyś żyć bez przyrody?

    Zapach bzu uwielbiam i ja. Myślisz, że kwiaty suszone w zamkniętym pudełku z odrobiną olejku zachowają choć odrobinę zapachu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, bez przyrody nie moglbym zyc A zapach bzu utrzymamac? nie wiem, ale mysle ,ze moznaby sprobowac! pozdrawiam

      Usuń
  9. Rododendrony jeszcze nie, ale azalie widzę w pełnej krasie, jak zawsze kolorowo u ciebie, nie tylko jak jesteś w Wenezueli :)

    OdpowiedzUsuń
  10. MUCHAS GRACIAS!!!!que liiiindo!!!Cariños Alicia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozumie Cie Grazynko ja bylam tam okolo 7 lat temu i widzialam te wspaniale drzewa. Jakos w tym roku wiosna nie rozpieszcza Europy. Piekne zdjecia .

    OdpowiedzUsuń
  12. ummm! disfrute tanto de ese paseo colorido, comenzando con unos verdes intensos de primavera, pasando por colores vivos de las flores, y terminando com un sabor dulce en mi boca; ummm! rica crep!!!
    GRACIAS!

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj :) To dziwne ten brak kwitnienia Rh.W arboretrum w Rogowie już niektóre w pełni kwitną...a inne już w pękających pączkach. Pewnie po zimnej Zośce zaczną :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Grażyno, to chyba piwonie drzewiaste, moje ciche marzenie; bardzo lubię takie miejsca, podziwiam ludzką pracę i pomysłowość, wszystko akuratne i na swoim miejscu; mój rododendron chyba przemarzł, bardzo słabo kwitnie, zresztą wiele pnączy i krzewów w ogrodzie nie wytrzymało mrozów, inne za to nadrabiają z nawiązką; serdeczności posyłam, pa.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie bylam jeszcze w Powsinskim ogrodzie. Zachecilas mnie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Grazyna, que bellas fotos, el lilac me trae muchos recuerdos, me encantaba,cuando vivia alla. Preciosos colores, un abrazo, Greta

    OdpowiedzUsuń
  17. Grażynko, dawno u Ciebie nie byłam, dzisiaj nadrobiła braki i co widzę? Jesteś już od kilku tygodni w Polsce ;-))
    Nie byłam nigdy w Powsinie, blisko mnie jest arboretum w Wojsławicach, jeszcze nie zdążyłam być w tym roku (otwierają na koniec kwietnia), bo wciąż uganiamy się za naszą "ruinką" ;-))
    Moje piwonie lada moment pękną ;-)
    Piękna jest wiosna w Polsce, nieprawdaż?
    Ściskam majowo

    OdpowiedzUsuń
  18. Este foi mais um belo passeio que fizemos juntas, Grazyna!
    Foi um privilégio caminhar por esse jardim cheio de arvoredo , de lagos e de flores tão variadas. As tulipas estavam lindas, os liláses magníficos, enfim um percurso maravilhoso. Obrigada por me ter proporcionado este prazer imenso.Grande abraço .
    Maria Emília

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuję Ci za bardzo miłe słowa na blogu. ;)
    Pisz częściej! W Polsce też dookoła mnóstwo piękna
    (nie marudzimy nt. pogody!).
    Czekam z niecierpliwością na kolejne posty.
    Pozdrawiam ciepło i życzę uśmiechniętego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  20. Widoki piękne, pomimo braku rododendronów. Taka zieleń jest w Polsce tylko na wiosnę.
    Pozdrawiam ciepło, i nareszcie bezdeszczowo!

    OdpowiedzUsuń
  21. Me he quedado sin palabras ante tanta belleza y colorido !

    OdpowiedzUsuń