La Semana Santa ya en recuerdos, fue la semana bajo la presion de aguas bravas y casi orden de evacuacion, pero todo termino bien y por la mañana, el domingo sonrio con los brillantes rayos del sol y con la explosion de colores! Asi que rapidamente abri la nevera y con lo encontrado invente una mesa de desayuno de Pascuas para dos.
Nawet zraniona gora nie wygladala tak strasznie, drzewo narodowe Wenezueli, araguaney, postaral sie bardzo by ja upiekszyc.
Hasta la montaña no lucia tan malherida, el arbol nacional de Venezuela, araguaney, la adorno con exito.
Po sniadaniu, i w ramach relaksu, rozpoczelam wedrowke z aparatem fotograficznym, po naszym ogrodzie .
I oto najpiekniejszy z koliberkow, komecik fioletowosterny, pracowicie uwijal sie przy ulubionej przez niego thumbergii.
Despues de desayuno, y para relajarme de tantas tensiones, camine por nuestro jardin con camara foografica en la mano.
Este es el mas bello colibri, coludo azul, dando vueltas encantado alrededor de su preferida, thumbergia.
Baczek, w przeslicznych kolorach, uwijal sie pracowicie wsrod kwiatow drzewa pomaranczowego.
Este concorocho, de colores lindisimos, eligio las flores del naranjo.
W pewnym momencie chcialam zajrzec w glab lisci bromelii by sprawdzic czy zakwitnie i....i.... wyjrzalo cos bialego z ich wilgotnego wnetrza!
En un momento me acerque a la bromelia, para ver si florecera, y...y... de repente, de su humedo interior salio algo blanco!
Zabka o cudownych oczach!
Una ranita con ojos bellisimos!
Ten motyl wybral bardzo niewlasciwe miejsce do sesji fotograficznej, nie moglam go przekonac zeby przeniosl sie na jakis twarzowy kwiatek. Ale jest sliczny i tak.
Esta mariposa escogio muy mal sitio para la sesion fotografica, no habia manera de convencerla para que se pose sobre una fotogenica flor. Pero igual..es preciosa!
Do nastepnego posta, zegnam sie wizerunkiem Najpiekniekszego!
Hasta el siguiente post, me despido con la imagen del Mas Bello!
La luz, los colores, el fondo natural,el fondo humano y la magia merideña...Un escenario perfecto!
OdpowiedzUsuńJakie cudowne bajkowe zdjęcia:) aż trudno uwierzyć, że to prawdziwe obrazy z Twojego ogrodu. Tylko pozazdrościć. Pozwolisz, że będę zaglądać do Twojego Raju:))) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo prawdziwe obrazy z mego ogrodu. Ciesze sie ze sie podobaja, dopiero zaczynam blogowac wiec bienvenida! czyli witaj na moich stronach..
OdpowiedzUsuńGaby!! gracias por tus comentarios..espero que te van a gustar los siguientes posts..besos para Lu y ustedes dos!
OdpowiedzUsuńOjejku z każdym postem jestem bardziej oczrowana. Koliber, żabka, motylek i te kwiaty - przyciągają wzrok te rajskie barwy.
OdpowiedzUsuńCzarny Kocie! wszystkie zdjecia, jak na razie, robie nie wychodzac z mojego ogrodu..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniale zdjecia!!!!!!!!!!!!wspaniala zabka!!!!i ten strach w jej oczach!!!!!Grazyna, kapitalnie piszesz,powinnas sie zabrac do napisania czegos "dluzszego" Przyznam sie, ze nigdy nie widzialamptaszka z takim pieknym OGONEM
OdpowiedzUsuńGrażyno, poczułam się tak swojsko goszcząc w Twoim ogrodzie ...... podobne ptaszki, te same roślinki , to samo mocne słońce ..... patrząc z perspektywy Polski jesteśmy prawie sąsiadkami ;)zapraszam na moje podwórko :))))))))
OdpowiedzUsuńhttp://kasja-liveart.blogspot.com/
Grażynko Ty to masz ogródek! Mam wrażenie, że to ogródek z Raju... ptaki na pewno są rajskie!
OdpowiedzUsuńpiękna fauna i ujrzałam, więc wierzę, że lubisz bolesławiecką kamionkę, skoro ją nawet tam zabrałaś :)
OdpowiedzUsuńale masz piękne widoki!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)