niedziela, 24 kwietnia 2011

Wielkanoc, Semana Santa

        W tym roku Wielkanoc to obserwowanie gor otaczajacych dom, dlugotrwale deszcze spowodowaly, ze cala uwaga skupia sie na opadach i na konsekwencjach wielkiej ilosci wody lejacej sie z chmur.  Jestem sparalizowana wiadomosciami i patrzeniem w strone sasiednich, bardzo wysokich szczytow, na ogol  mozna tylko zobaczyc ciezka, w roznych odmianach szarosci i olowiu, kotare chmur, i sluchac z przerazeniem ciagle rosnacego i wscieklego ryku rzeki, niosacej wszystko co tylko spotyka po drodze.
        Najgorsze sa noce, bo one sa bardziej deszczowe a ciemnosc pobudza wyobraznie do granic wytrzymalosci.
        Dzisiaj rano jakby przetarlo sie, spojrzalam na szczyty  i ujrzalam zranione zbocze, wielka poszarpana rane, bez roslinnosci, przez lornetke mozna bylo zauwazyc spadajace masy blota, kamieni i wody.  Uslyszalam dudnienie kamieni powiekszone przez echo gorskie. 

        Este año La Semana Santa consiste en la observacion de las montañas frente de la casa, las interminables lluvias han hecho que toda atencion esta puesta en las posibles consecuencias de tanta agua cayendo de las nubes. Estoy casi paralizada, pensando solo sobre las noticias y viendo las montañas muy altas que estan en vecindad de la casa, pero solo se puede observar una pesada, color gris hasta plomo, cortina de nubes, y solo escuchar con terror el bravo rugido del rio , que lleva en sus aguas todo lo que encuentra por el camino.
     Las peores son las noches, cuando la lluvia se pone mas insistente y densa, y oscuridad alimenta la imaginacion hasta limites inaguantables.
     Hoy, por la mañana, se aclaro un poco, mire hacia la montaña y vi una gran herida, sin vegetacion. Ayudada con largavista pude apreciar  grandes cantidades de barro, piedras y agua cayendose con un temible  ruido  aumentado por el eco de las montañas 


Slonce i pogodny ranek dodaly mi otuchy.
El sol y la  suave  mañana me han hecho sentirme mejor.


 A przedtem wygladalo to tak..
 Y asi lo vi todos los dias pasados..


      Nie bedzie swiatecznego sniadania z przyjaciolmi, ale nie wszystko jest  tragiczne, obserwowalam jak na oknie w glinianym ozdobnym garnku para ptaszkow, zwanych cucaracheros, wysiadywala jajka, potem karmila trojke malych pisklatek i wreszcie, kilka dni temu, ptaszki sprobowaly wlasnych lotow i teraz ogladam trojke jeszcze zoltodziobow, buszujaca w ogrodzie.
      A na dodatek, kilka dni temu nad drzwiami do ogrodu, para azulejos ( niebiesciuchow) w starym gniezdzie pozostalym po innych ptaszkach, zlozyla jajeczka i je troskliwie wysiaduje..a wiec NOWE ZYCIE i ALLELUJA!  Wesolych, Dobrych Swiat!
      
      No habra desayuno de Pascua  con amigos, pero no todo es tragico, he observado en la ventana, en una jarra de barro, a una pareja de cucaracheros poniendo los huevitos, cuidandolos, vi nacimiento de los pichoncitos, su alimentacion y por fin en estos dias los jovencitos probaron su vuelo  y ahora estan de lo mejor apropiandose de mi jardin, todavia con restos de amarillo en sus piquitos.
        Y ademas,  dias  atras, unos azulejos, aprovechando un viejo nido encima de la puerta de la casa,  han puesto sus huevitos y estan en plan de incubarlos.. Asi que NUEVA VIDA y Alleluya!  Felices Pascuas ! 

           Dziubki , otwarte, w oczekiwaniu jedzonka przyniesionego przez mame..
           Los picos  en espera de algo apetitoso...

      Mama a moze tata z jakas delicja dla dzieci..
      Mama o papa con una delikcates para sus niños..

       Juz  samodzielne poznawanie ogrodu..
       Ya solito en el jardin..
         
       Przyszly rodzic wsrod kwiatow datury
       Futuro padre entre las flores de datura..
       

       W gniezdzie....
       En el nido..
 
     Wesolych Swiat! Felices Pascuas!

9 komentarzy:

  1. que bella historia de lo aterrador y tierno que puede ser la naturaleza, desde una lluvia asustadora, hasta el nacer de los pichones! que linda historia
    Disfrute de las fotos y de la historia

    OdpowiedzUsuń
  2. Que lindo comentario..mi hijita chiquita! tu mama

    OdpowiedzUsuń
  3. Grazy, me hubiese gustado estar allá con ustedes compartiendo ese desayuno de pascuas ! Sinembargo, me alimento junto contigo de estas hermosísimas fotos y las sutiles reflexiones que las acompañan. Salud y Wesolych Swiat!

    OdpowiedzUsuń
  4. Creí que iba a poner la foto pero no fué así. Sin embargo, ya aparezco como obserwatorzy !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dulce! que lindos tus comentarios, i tu polaco sorprendente, es bueno que lo practiques, lo necesitaras. Asi que el vocabulario se esta abultando, el "mimochodem" ya no es solito..besos

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta rzeka i masy błota faktycznie przerażają. Dobrze, że to stan przejściowy - oby szybko wróciło wszystko do normy.
    Niebieskie ptaszęta cudne i te maleńkie dziubeczki wystające z gniazda - można siedziec i się gapic na nie przez cały dzień.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Dwa dni temu wjechala w koryto rzeki ogromniasta koparka i zmienila jej bieg troszeczke, teraz nie obmywa nam naszego terenu, zrobilo sie spokojniej, i wreszcie mozna spac ..deszcze dalej padaja ale jakby mnie obfite.
    Nie ma nic bardziej relaksujacego niz obserwowanie gniazda ptasiego z calym jego dobytkiem i ptasim krzataniem sie!
    Ciesze sie, ze zajrzalas, Czarny Kocie..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam i podziwiam..... Ciebie, blog i to że dzielisz się z innymi tym wszystkim.
    DZIĘKUJĘ że jesteś....

    OdpowiedzUsuń