Dzień zapowiadał się deszczowy, trochę nie dowierzałyśmy, że tak będzie, ale na wszelki wypadek wybrałyśmy miasto...Cieszyn ...a ja obiecywałam wizytę w jednej z najlepszych ..wg mnie, kawiarni w Polsce .. w Kornelu i Przyjaciołach
Póki co po drodze był Goleszów a w nim Jan Nepomucen...Artenka takiej okazji nie przegapi. obok kościoła św. Michała Archanioła znajduje się jego podobizn
Dia de lluvia - fue el pronóstico de tiempo, un poco incrédulas de que sera cierto pero por si acaso decidimoas elegir una ciudad como destino....Cieszyn..y yo prometi a mis amigas que enseñaré mi cafetería preferida, para mi una de las mejores de Polonia. Se llama "Kornel y los Amigos".
Goleszow ..un pueblo antes de llegar a Cieszyn..y un San Nepomuceno...Artenka no pierde una oportunidad semejante.. Alli lo encontramos al lado de la iglesia de San Miguel Arcangel.
Figura z pierwszej polowy XIX, pogodna twarz.
Figura de la primera mitad del siglo XIX... de expresión apacible en su cara
Wzruszający aniołek, wskazujący paluszkiem, że tajemnica spowiedzi musi być zachowana.
Un angelito tierno enseñando que el secreto de la confesión debe guardarse..
Zajrzałyśmy do kościoła, ten obecny został wybudowany w początkach XX wieku w stylu neobarokowym. Pierwszy kościół rzymskokatolicki powstał tutaj podobno w XIII wieku.
Entramos a la iglesia fundada a los comienzos del siglo XX, su interior presenta el estilo neobarroco.
La primera iglesia en este lugar fue construida en el siglo XIII.
Znajdująca się w kościele kamienna chrzcielnica pochodzi najprawdopodobniej z pierwszego kościoła w Goleszowie więc jest XIII wieczna.
Esta pila bautismal probablemente proviene de la primera iglesia..asi que tiene casi 800 años.
Następny Nepomucen w pobliskich Bażanowicach, kamienna figura z przełomu XVIII i XIX wieku.
Un santo mas...en Blażejowice, figura tallada en piedra de finales del siglo XVIII y comienzos del XIX.
i dotarłysmy do Cieszyna....zaczynamy od "mojej" kawiarni, chciałam ją koniecznie pokazać koleżankom...a i czas był najwyższy na kawę i ciasteczko.
Kawiarnia jest wyrazem fascynacji parą znakomitości literackich...Wisławą Szymborską i Kornelem Filipowiczem. Kornel Filipowicz spędził dzieciństwo i młodość w Cieszynie więc jak najbardziej mu się należało takie miejsce w tym mieście a Wisława Szymborska to jego odwzajemniona wielka miłość...
Llegamos a Cieszyn..y como he prometído, comenzamos en mi sitio favorito y yo esperando entusiasmo de mis amigas ...asi fue, quedaron maravilladas.
Llegó el tiempo de cafe y dulces.
El lugar expresa la fascinación de sus propietarios por una pareja de excepcionales personajes de literatura polaca ..por Kornel Filipowicz y Wislawa Szymborska - premio Nobel de literatura, una pareja eternamente enamorada uno del otro.
"te amo, pero no te preocupes por eso"
uwielbiam to miejsce
Me encanta ese lugar
W pobliżu i tuż przy rynku znajduje się kościół św. Marii Magdaleny a w nim następny tego dnia Nepomucen.
No muy lejos del café se encuentra la iglesia de María Magdalena y en sus interiores Juan Nepomuceno, uno mas para la colección.
El !
Deszcz dalej padał, rynek cieszyński ma arkady więc można było tam się schronić...
La lluvia no paraba...en la plaza central nos resguardamos bajo las arcadas.
Spojrzenie spod podcieni na ładny ratusz z 1846 roku z wieżą z 1789 roku, pozostałością po poprzednim ratuszu, który spłonąl, obok klasycystyczny budynek dawnego gimnazjum katolickiego (1802r) ......ciągle pada.
Sin mojarnos contemplamos la plaza, en ella el ayuntamiento de 1846 y el edificio del antiguo gimnasio católico de 1802.
No nic... jednak wychodzimy na miasto ubrane w peleryny
Ni modo, hubo que tomar la decisión... decidimos enfrentarnos al aguacero y vestidas de impermeables salimos a las calles.
W zamierzchłych czasach trzej bracia Cieszko, Leszko i Bolko po długich wojażach spotkali się w tym miejscu przy źródełku i bardzo się z tego faktu ucieszyli...więc stąd się wzięła ta ładna nazwa ...Cieszyn
Cieszyn tiene una linda leyenda que cuenta como fue fundada la ciudad...en el lejano pasado, en el siglo IX, tres hermanos...Cieszko, Leszko y Bolko después de unos largos viajes y cuando ya pensaron que nunca se volverán a ver ... se encontraron milagrosamente en la selva al lado de un pozo de agua...la alegría fue inmensa...decidieron fundar en este lugar la ciudad., Cieszyn ...su nombre indica lugar de alegría.
El pozo de agua existe hasta hoy.
Bardzo mi się podoba Cieszyńska Wenecja znajdująca przy cieku Młynówka gdzie kiedyś mieszkali cieszyńscy rzemieślnicy... spacer był w ulewnym deszczu.
La Venecia de Cieszyn...otro lugar encantador de mi preferencia , aqui vivian los obreros y propietarios de pequeños negocios...hoy es un sitio turístico de peculiar encanto.
La lluvia seguía...y
co dodało specjalnego uroku tej uliczce.
asi el sitio se volvió mas romántico..
i w deszczu wróciłyśmy na ulice miasta.
y bajo la lluvia regresamos a las calles de la ciudad.
i mostem przeszłyśmy do czeskiej części miasta, po to by kolejny raz przekonać się, że nie dorównuje polskiej stronie.,,, bardzo mu daleko do naszej.. ale ratusz wybudowany w 1928 roku w stylu neorenesansowym jest ciekawy .
Cieszyn esta dividido en dos partes, una pertenece a Polonia otra a Chequia, atravesamos el puente sobre el río Olza y nos encontramos en la parte czeca...y...y una vez mas vuelvo de constatar que Cieszyn del otro lado no tiene mucho que ofrecer...ok...el ayuntamiento fundado en el año 1928 es digno de admirar...
wróciłyśmy na polską stronę i pomknęłyśmy na obiad, ... do Ustrinia na swojskie jadło,
Asi que regresamos a la parte polaca y como llegamos a sentir el hambre, fuimos a Ustron al restaurante de comida típica.
Pan zapraszał i poprosił o zdjęcie... to pstryknęłam...
El señor salió y nos invitó a entrar y....se acomodó para la foto.
Następny dzień? deszcz! a w czasie deszczu? muzea.
El día siguiente seguía lloviendo...
pozdrawiam y saludos
Najbardziej podoba mi się ten Nepomucen w Goleszowie, ciekawie upozowany święty, no i ten aniołek u stóp z wymownym gestem.
OdpowiedzUsuńCieszyńska Wenecja ma niesamowity klimat, jakby czas cofnął się tak ze dwa stulecia! Ten mech pomiędzy brukowcami dodaje jej uroku i lat.
U Kornela też niezwykle ciekawie, fajnie że połączono kilka funkcji w tym lokalu.
"W czasie deszczu dzieci się nudzą..." no ale nie wytrawne turystki, co tam deszcz jak tyle ciekawych rzeczy do zobaczenia :)
Wenecja w Cieszynie rzeczywiście cieszy oczy, mam wrażenie, że ciagle się ją " pucuje", będzie jeszcze milsza dla wizytujących. rynek też był w renowacji...Cieszyn coraz piękniejszy.
UsuńNastępny dzień tez był mokry..więc tez były muzea.
O ile wszystko byloby piekniejsze w promieniach slonca! Ale nie ma co narzekac, uroda miasta broni sie nawet w strugach deszczu, wyjatkowo klimatyczne miasteczko. Nigdy tam nie bylam, wiec dzieki Tobie moglam poznac jego wyjatkowa architekture i atmosfere.
OdpowiedzUsuńSłońce rozwesela wszystko, wszystko jaskrawieje...ale deszcz też ma swój urok, zabezpieczone pelerynami włóczyłysmy się z niejaką przyjemnościa. ale już nie poszłyśmy na górę zamkową a tam też ładnie.
UsuńSzkoda, że zabrakło słońca. W słońcu Cieszyn by wyglądał ładniej.
OdpowiedzUsuńno szkoda..ale deszcz nam niestraszny i miał swój urok.
UsuńKawiarni cudowna z klimatem i myślą przewodnią. Musiałam aż wracać do opisu czy to nie antykwariat lub księgarnia. Cieszyna nie znam. Któregoś roku wracaliśmy z dalekiej wycieczki w dwa autokary, w dzień wyborów i do Cieszyna udało nam się dotrzeć przed zamknięciem lokali wyborczych. Bardzo podnieśliśmy tam frekwencję.
OdpowiedzUsuńZ trudem się z tego miejsca wychodzi, tym bardziej. że nie tylko kawka i ciasteczka ale mnóstwo książek, które można wertować i czytać. a nawet zakupić..
Usuńfajnie napisałaś o tej frekwencji...
Odwiedziłam Cieszyn z koleżankami ze stowarzyszenia całkiem niedawno i poznałam miejsca, w których byłaś. Jednak mam niedosyt tego miasta i zamierzam się tam wybrać po raz kolejny już sama. Mam bowiem zaproszenie od koleżanki, która jest mieszkanką tego miasta. Serdeczności posyłam...
OdpowiedzUsuńTrochę Ci zazdroszczę tej koleżanki cieszyńskiej. Miłego pobytu w tym mieście...ściskam serdecznie
UsuńMe encantó pasear contigo. De acuerdo contigo, la cafetería es preciosa. Me alegra la lluvia, por aquí ayer cayó un chaparrón. Besos y abrazos.
OdpowiedzUsuńlluvia este año escaseaba asi que bienvenida. a mi no me molesta en absoluto, solo buen impermeable y listo. abrazos Teresa...
UsuńIle razy na swojej drodze widzę Napomucena, tyle razy myślę o Tobie i Twojej przyjaciółce:) Nawet miałam myśl, żeby dla Was zbierać te Napomuki, ale potem pomyślałam, że dla Artenki liczą się pewnie tylko te zobaczone na własne oczy:)
OdpowiedzUsuńhahaha...Nepomucenia jest zaraźliwa. ten święty jest tak pięknie prezentowany, ze każde znalezisko to odkrycie i przeżycie. na wschodzie kraju jest więcej ludowych, które są niezwykle oryginalne i dla mnie bardziej interesujące...na zachodzie to już takie wyobrażenie bardziej monumentalne..teraz jadę na Opolszczyznę tam jest ich mnóstwo.
Usuńtak..Artenka rzeczywiście musi osobiście zobaczyć każdego nepomuka, dotknąć go, obfotografować.
Wspaniała fotorelacja:)))kawiarnia to urocze miejsce:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńdziekuję Reniu...pozdrawiam serdecznie
UsuńFajnie się zgrałyście z Ulą z Kierunek na dziś bo Ona też ostatnio pisała o Cieszynie. Kiedyś sobie zapisałam, że podczas wizyty tam muszę koniecznie iść do Kornela, fajnie, że Ty byłaś bo miejsce jest niesamowite. Mam nadzieję, że też kiedyś odwiedzę Kornela i Przyjaciół. Cieszyn jest super i ma swoją własną Wenecję, dużo bruku, kamienice i artystyczny klimat, który tak bardzo lubisz.
OdpowiedzUsuńZajrzałam do Uli..będę ją sobie podczytywać , ciekawy blog. Kawiarnię Kornela koniecznie musisz odwiedzić, wiem ,że się w niej zakochasz...
UsuńFajna kawiarnia....i ten Nepomuk przycupniety za slupem I sliczna ta uliczka. W ogole nastrojowo jak niewiadomoco. Ale moze to tez i deszcz tak narobil.
OdpowiedzUsuńdeszcz robi swoje...a wiesz, wiem, że wiesz...jak chodzac po takim deszczu smakuje herbata czy kawa w suchym i przyjemnym miejscu?np u Kornela
UsuńPo mrozie tez smakuje lepiej. Choc wydaje mi sie, ze na mrozy szans nie mamy. No moze jakby pojechac na takie na przyklad Wyspy Kurylskie, to moze moze. A co do przytulnosci (bo zakladam, ze u Kornela JEST przytulnie bardzo), to uprzytulniam palmiarnie, w ktorej koniecznie siedze jak pada (slychac i widac). Jeszcze musi byc troche chlodniej, zebym docenila efekty ;)
Usuńmoże bedziesz miała śnieg na dachu i wtedy herbatka!! ach !
UsuńA więc deszcz Was nie pokonał bo plan zwiedzania został zrealizowany.
OdpowiedzUsuńW Ciesznie byłam dawno temu ale doskonale pamiętam piękny rynek i Studnie Trzech Braci no i Olzę.
Kawiarni Kornel i Przyjaciele jeszcze wtedy nie było. A szkoda bo widać że to miejsce wzruszające i nastrojowe...
My jestesmy dzielne turystki, ale na wzgórze zamkowe jednak sie nie wdrapałysmy. Wybierz się do Cieszyna!
UsuńMimo deszczu piękna wycieczka! Pozdrowienia serdeczne :)
OdpowiedzUsuńO tak! zgadzam się...
Usuń„Kocham cię, ale się tym nie przejmuj”… Ładne słowa. Pasuje postawić tutaj znak uśmiechu :-)
OdpowiedzUsuńPołączenie kawiarni z księgarnią i antykwariatem? Ciekawe połączenie.
A więc Cieszyn ma w sobie radość! Ładne miasto i ładna etymologia jego nazwy.
Flipa i Flapa zobaczyłem przez okno. Kto ich jeszcze pamięta?
też mi się spodobały te słowa...
Usuńja pamietam Flipa i Flapa, chodziliśmy na filmy z nimi do koleżanki, która miała pierwszy telewizor we wsi...
Grażyno, zawsze chętnie czytam relacje z Twoich podróży i oglądam piękne zdjęcia. Kawiarnię "Kornel i przyjaciele" bardzo lubię za jej wyjątkowy klimat. Cieszyn jest mi szczególnie bliski (nie tylko ze względu na odległość), ale lubię to miasto i często w nim bywam. Serdecznie pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńLusi cieszę się, że zaglądasz i że lubisz Cieszyn..pozdrawiam serdeczne
UsuńJak miło się spaceruje po Cieszynie w miłym towarzystwie. To miasto i mnie urzekło.:))
OdpowiedzUsuń