czwartek, 18 lutego 2021

Ogród Botaniczny w Powsinie w zimie, z myślą o Ewie....El paseo invernal al Jardin Botánico de Powsin... recordando a Eva

            Obiecywałyśmy sobie, że  na wiosnę się do powsińskiego ogrodu wybierzemy,  już nie będzie to możliwe, więc na wieść, że jest otwarty dla publiczności mimo zimowej pory i  wspominając Ewę ruszyłam sama  przez las.  Wejście od strony lasu jest zamknięte, musiałam nadrobić drogi by dotrzeć de wejścia głównego.  Pogoda była piękna, niebieskie niebo i słońce.  Maszerowało się świetnie, Przed wejściem w las ,  w  ogródku jakiegoś domu   wywieszono ziarenka dla ptaszków, słońce ładnie oświetliło modraszkę, więc nie mogłam powstrzymać się  od radosnego pstrykania.


            Nos prometimos, que cuando llegue la primavera  me visitará en  Varsovia e  iremos al Jardín Botánico de Powsin, pero Eva ya no vendrá. Ya no sucederá. 

Amaneció un día  soleado, de cielo azul  y con pocos grados bajo cero,  al saber  que jardin abrió sus puertas  aún siendo invierno,  me encaminé hacia el con Eva en mis pensamientos. La marcha solitaria resultó  muy agradable.

En una casa a la entrada al bosque alguien puso el comedero para los pájaros, no pude resistir las ganas de tomarle las fotos a este herrerillo iluminado por una luz  tan favorecedora.





Za lasem zaczynają się pola, tej kapliczce , tak niezwykłej, zawsze robię  zdjęcia.

Al pasar el bosque comienzan los campos agricolas ahora cubiertos por la nieve. Hace poco tiempo alguien ha puesto aqui una capilla tan original, siempre le hago fotos. 



Idę...po prawej mam pola,  po lewej las.
Sigo...de lado derecha los campos, de izquierda el bosque.


Pusto, ani  żywego ducha,
Caminos totalmente desolados.



Lekki mrozik, skrzy się ładnie śnieg.
Un frio agradable, la nieve brilla en el sol


5 km i jestem w ogrodzie, 
też pustki.
5 km  y estoy en el jardín, igualmente desolado





Malowniczo zamotane chochoły kryją krzewy  słynnej kolekcji  powsińskich róż. 
Las plantas de las rosas son orgullo del jardin,   verlas en vestidos de paja es inspirador.




Do wizyt  zimowych zachęca kierownictwo ogrodu , główną atrakcją jest oranżeria, gdzie panują tropikalne klimaty i takaż roślinność ale przede wszystkim tutaj w  okresie zimowym można podziwiać kwitnące kamelie, których kolekcją  liczącą 40 odmian, chlubi się ogród. 

El invernadero es  la principal atracción del jardin botánico en el tiempo del invierno,  es la época de la floración de las camelias, la colección del botánico cuenta con 40 variedades de ellas  resultando una de las  mas grandes colecciones de Polonia. 











   W oranżerii można wczuć się w klimat  gaju cytrusowego. W Powsinie znajduje się  największa kolekcja cytrusów w Polsce.
   El bosque de los árboles cítricos - una rareza en Polonia,  es otra de las atracciones del lugar,  en Powsin han reunido una colección mas numerosa  de estas plantas .




W zimie   kwitną kliwie.
Comenzó la floración de las clivias.



W oranżerii panuje ciepłe, wysoko nasycone wilgocią powietrze, aparat fotograficzny natychmiast pokrył się parą, okulary też...

En el invernadero reina un ambiente de temperaturas calidas y de muy alta humedad , la cámara y mis lentes se empañaron en el acto.



Wyszłam z pomieszczeń  skonfundowana  czynnościami przecierania obiektywu, okularów, zakładania maseczki,  rozpinania kurtki, ściągania szalika, rękawiczek, wszystko to nie było  jak utrzymać w rękach, w szklarni trwały prace renowacyjne więc musiałam omijać licznych pracowników czyszczących, pielących,  malujących, którzy ochoczo pozostawali w szklarni bo cieplutko a na zewnatrz i tak nie byłoby co robić  ...więc  na nowo wszystko wróciło na miejsce, kurtka, szalik,  kaptur, rękawiczki, przetarłam obiektyw, okulary, zdjełam maseczkę i z ulgą wyszłam na świeże, mroźne powietrze.  
      Podobno w ogrodzie można obserwowac ptaki, szczególnie w sadzie, gdzie  znajdują się niezerwane owoce i w warzywniku...ale spotkałam tylko jednego kwiczoła, który przysiadł na krzaczku róży,
W sumie spacer był przyjemny, bo ładna pogoda, ładna droga  ale  sam ogród mnie nie zachwycił.
Aaa ..zachwyciła mnie kawiarnia  " Botanica Cafe", domowe wypieki, dobra kawa...

El hecho de desempañar constantemente el lente de la camara , los cristales de mis lentes, de ponerse la mascarilla, de quitarme el abrigo, chal, gorro, guantes y mantener todo  en mis manos me cansó tanto que decidí salír  nuevamente al exterior, al aire helado pero comoda, con el abrigo, shal, gorro, guantes puestos, sin necesidad de llevar la máscara, sin estar secando  los lentes y  la cámara. 

He leído que los  espacios del botánico son ideales para la observación de las aves, los jardines frutales y los huertos, donde se encuentran todavia restos de frutos y semillas atraen a los pajaros que buscan  los alimentos durante el invierno. No tuve suerte...solo logre toparme con un zorzal real posandose sobre la mata de rosa cargada de las fruticas rojas. 

Me sentó bien el paseo... el clima agradable, un trayecto ameno, pero quedé un poco decepcionada  del jardin...
aaa...no me decepcionó el cafetín   "Botánica Cafe"  con unos  buenos ,de propia producción, dulces.



Zrobiłam kilka dobrych kilometrów, zadowolona wróciłam do domu  obiecując Ewie, że pójde tam z myślą o niej,  na wiosnę.

Quedé contenta de haber hecho unos cuantos kilómetros a pie y prometí a Eva  que  regresaré al jardín  en la primavera .

Pozdrawiam y saludos

50 komentarzy:

  1. Szkoda, że nie do końca ta eskapada Ci się udała, ale na pewno warto było odwiedzić ten ogród. Zdjęcia urokliwe bardzo, a te z oranżerii dają nadzieję, że wkrótce wiosna ruszy:)
    Powsinski ogród wciąż jeszcze przede mną, więc z ciekawością przeczytałam post.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie bylam bardzo zadowolona z wycieczki, mialam nadzieje, ze szklarnia bedzie bardziej atrakcyjna, ze beda chamry ptakow w ogrodzie owocowym i warzywnym...ale chodzilo o to by zrobic z 10 km w zimowych pejzazach i zrobilam. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Och, cudowne kwiaty! A u nas ogród botaniczny od jesieni do wiosny zamknięty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogrod w Powsinie tez bywal zamkniety w zimie, wiec dla mnie to była niespodzianka ,ze jest otwarty i pognalam natychmiast. Ale podobno juz zdarzalo sie, ze go otwierano o tek porze roku. W tamtym roku, pamietam, ze czekalam do kwietnia na jego otwacie. W tym roku wyraznie zdecydowano sie by byl zawsze otwarty, Dowiedzialam sie, ze w Krakowie tez po raz pierwszy ogrod botaniczny zostal udostepniony publicznosci o tej porze. Moze w Lublinie, bo pewnie o Lublinie piszesz, tez tak sie stanie. Glowne atrakcje w zimie pewnie zawsze sa szklarnie. Bo to one wprowadzaja ludzi nagle w lato i to tropikalne.

      Usuń
  3. Ladnie tam....tez mialam gdzies tam do Ws dolaczyc...pierwotny plan byl na ubiegloroczna wiosne - pamietasz? Modraszka jest tak piekna jak te, ktore mam na filizankach do espresso. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No.. mialysmy razem sobie poszalec w ogrodzie, posiedziec w Cafe...porozmawiac..los chcial inaczej, ciągle do mnie nie dociera , ze jej juz nie ma.

      Modraszki sa takie ładne, kolorystycznie tez i ciąglr i do znudzenia robie im zdjecia. Ale przeciez na kazdym zdjeciu jest inaczej, inne oswietlenie, inna poza ptaszka..wiec pstrykam.

      Usuń
    2. Do mnie tez nie dociera...

      Usuń
  4. Cudowne obrazki, chociaż ja wolę zdecydowanie te z letniej pory... Kwiaty, zieleń na drzewach, za tym bardzo tęskno...
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NAprawde? nie lubisz zimy? a wiosna i lato już tuż tuż. Zima wprowadza urozmaicenie w nasze zycie, a szczegolnie taka zima jak ta to wielka frajda.
      Pozdrawiam serdecznie i powodzenia na studiach, bardzo Ci kibicuje.

      Usuń
  5. Jaki wspaniały kontrast. Tu zima i zdjęcia z przewagą bieli, a potem w oranżerii cała paleta barw kwitnących kwiatów i mnóstwo zieleni. Wycieczka rewelacyjna " lato zimą" Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak kontrast jest niezwykly, z zimy takiej prawie syberyjskiej w wilgotny tropik.
      LAto zimą..swietny tytuł.
      Pozdrawiam serdecznie też.

      Usuń
  6. Droga do ogrodu fajna, więc dobrze, że poszłaś, dotleniłaś się i powspominałaś Ewę.
    W ogrodzie te ceramiczne formy z kobiecymi postaciami podobają mi się.
    Kamelie bardzo ładne, ale szklarniowy klimat też nie najlepiej znoszę, dlatego rzadko wchodzę do szklarni. A poza tym najatrakcyjniejszą szklarnię w naszym ogrodzie musieli rozebrać, bo była w złym stanie technicznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga jest bardzo atrakcyjna o kazdej porze roku, ale tym razem musialam obejsc ogrod i poznalam inne sciezki, tez bardzo fajne.
      Kobiece, gliniane figury tez mi sie bardzo spodobaly, w ogrodzie jest bardzo duzo rzezb plenerowych ale te zwrocily moja uwage, bo przypomnialy mi figury gliniane indian poludniowoamerykanskich.
      Ale dalas mi pomysł na zrobienie postu na temat rzezb w pgrodzie...

      Usuń
  7. Kapliczka przesympatyczna, a tropikalne kwiaty zachwycają niezmiennie.
    "Aaa ..zachwyciła mnie kawiarnia " Botanica Cafe", domowe wypieki, dobra kawa..." - czy to oznacza, że napiłaś się kawy i zjadłaś ciastko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kapliczka ciekawa i ciagle nie wiem kogo przedstawia.
      Znam tę kawiarnię bardzo dobrze, nigdy nie przechodze bez sprobowania specjalnosci przemilych pań tam pracujacych. Ucinam sobie z nimi pogawedke, podobno byly doktorantkami PANu i zdecydwaly sie na zarabienie na zycie w taki sposob. Tym razme chcialam jak zwykle sie raczyc ichnimi wspanialosciami, szczegolnie tort bezowyw tej kawiarni dla mnie jest niezwykle zachęcający.
      Tego dnia stanelam pod kawiarnia z zamiarem raczenia sie dobrami pan, ale wszystko, przez pandemie bylo na wynos a ja rece mialam zajete moim wielkim aparatem fotograficznym, nie mialam gdzie go polozyc, zorientowalam sie, ze gdzies zgubilam rekawiczke, wiec zaczelam jej szukac, znalazlam ja przy kasie u wejscia do ogrodu , chcialo mi sie do toalety, tez takowej nie bylo, zima...wszystko zamkniete, w koncu weszlam bezczelnie do budynku przy wejsciu.. wiec zrezygnowalam z konsumpcji w takich warunkach, tylko rzucilam okiem na smaczne i kolorowe wspanialosci na ladzie. Ale zawsze te kawiarnie polecam bo znam ja bardzo dobrze ..a dla Ciebie jest tam znakomity sernik! PAnie swoje wypieki robia tam, na miejscu.
      Pojdziemy na ten sernik i na beze...

      Usuń
  8. Niesamowita z Ciebie Dziewczyna Grazynko!!!!
    Wyrazy najwyższego uznania za zdjęcia, no i za całość:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dziekuje za dziewczyne, pandemia wzmogla we mnie uczucie szybko biegnacego czasu.
      Ciesze sie, ze moje wpisy sie Tobie podobaja, bardzo sie ciesze.

      Usuń
  9. Czy Ty aby na pewno mieszkasz w Warszawie:-) Przypomniałaś mi, że muszę zorientować się, czy storczykarnia w Łańcucie przy zamku otwarta. Tropiki w szklarni pewnie przypomniały Ci klimaty z Twojej drugiej ojczyzny. Ładny spacer, pogoda dopisała, zima też, wyobrażam sobie Twoje zadowolenie. Skrzynkowa kapliczka na drzewie bardzo urokliwa, no i ja tak jak Arte powyżej .....zachwyciła mnie kawiarnia " Botanica Cafe", domowe wypieki, dobra kawa...", a gdzie zdjęcie? przecież rasowa blogerka zanim zje i wypije, robi zdjęcie i pokazuje na blogu:-) Jestem od wczoraj na Pogórzu, mróz w tej chwili -13, ale nieskazitelnie biało. Jeszcze wczoraj robiłam babci zakupy w mieście, armagedon, ani gdzie zaparkować, zatrzymać się, wszędzie góry brudnego śniegu. Do nas, do chatki droga nieodśnieżona, w bramie problemy, trzeba będzie łopatą popracować, obawiam się, że gminie zabrakło już funduszy:-) Za to w słońcu już czuje się ciepło, od śniegu promieniuje, o 6-rano już jasno, to napawa optymizmem. Pozdrawiam serdecznie Grażynko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MArysiu przeczytaj sobie o mojej wizycie w kawiarni wyżej, w odpowiedzi dla Cudartenki i zrozumiesz dlaczego nie ma zdjec.
      Ale obiecuje, ze na wiosne, kiedy bedzie juz mozna usiasc w ogrodzie na lawkach, zrobie zdjecia kawiarnianych specjalow, opisze je szczegolowo. Panie tam pracujace maja duzo wyobrazni kulinarnej. Wyprobowalam juz wiele ich wyrobow, a one ciagle cos nowego wymyslaja. Zawsze im bede robila reklame.
      Na storczykowy Łańcut od dawna mam ochote, tez tam kiedys dotrę.
      Wczoraj w Warszawie byl taki dzien, pieknie zimowy, ze polecialam w las cala w skowronkach. Dzisiaj juz nie tak cudnie.
      Sciskam Cie

      Usuń
    2. Ot, anomalie pogodowe, rankiem -13, teraz +3 chyba, z dachu kapie, pada deszcz. Jednak pług przyjechał, droga odśnieżona, może jutro na wycieczkę jakąś pojedziemy w teren. Storczykowy Łańcut zakiełkował pomysłem na niedzielę, może babcię zabierzemy do storczykarni. Tymczasem na sobotnie popołudnie plan jest, na ciasteczka owsiane:-) serdeczności.

      Usuń
    3. KOniecznie rob zdjecia storczykom, ciekawa jestem jakie odmiany tam sie znajduja.
      Ciasteczka owsiane?...brzmi smakowicie

      Usuń
  10. Piękny reportaż.
    Nie za bardzo widzę, co to za postać znajduje się na kapliczce. Górnik?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie to nie gornik, jakis biskup sądzac po nakryciu glowy, Ta kapliczka jest zagadkowa i zagadka jest co to za swiety tam jest namalowany, a nie mam kogo sie zapytac na tym absolutnym pustkowiu.

      Usuń
  11. Niezwykła kapliczka na pniu i piękny mostek w szuwarach. Nie dziwie Ci sie, że źle Ci sie chodziło w oranżerii. My okularnicy i maskowcy zarazem mamy teraz ciężki żywot! Zwyczajne wejscie z mrozu do sklepu to problem.Żadne domowe sposoby na zaparowywanie okularów nie pomaga na dłuzej (a juz próbowałam płynu do mycia naczyń oraz gliceryny wcieranej w szkła).Wszystko psu na budę!Najlepiej człowiekowi w, domu, we własnym ogrodzie albo na łonie natury. Przynajmniej można oddychac swobodnie i widziec wyraźnie, bo bez tej uciazliwej pary!
    Pozdrawiam Cię serdecznie, Grażynko!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta oranżeria to było wyzwanie i proba cierpliwosci. Najlepiej w domu albo w dziczy, lesnej na przyklad. Ale ciagle zachwycona jestem zima, juz ona nam ucieka wiec musze sie przestawic na wiosne, tez bedzie pieknie.
      Sciskam Was!

      Usuń
  12. Witaj Grażynko
    Oglądając zdjęcia z oranżerii zatęskniłam za wiosną, za latem ,za pachnącymi ogrodami. No właśnie pachniały kwiaty ? Zimą , gdy świat zasypany białym śniegiem , kolorowe ptaki wyglądają jak kwiaty na drzewach. Na Twoich zdjęciach widać dokładnie Jakie są śliczne. Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pachnialy, przynajmniej ja zapachu nie poczulam ale byc moze walczac z niedogodnosciami opisanymi w poscie nie zwrocilam uwagi.
      Teniu, ptaszki to cudowne istoty, piekne , ciagle nie moge sie nasycic ich pieknem i chodze z moim teleobiektywem , ktory jest wielki i ciezki i nadzwyczaj niewygodny, ciagle mam wrazenie, ze jezeli ze soba nie bede go nosic, to jakies cudo skrzydlate mi umknie.
      Mania taka mnie dopadła. Pozdrawiam rownie serdecznie

      Usuń
  13. Z przyjemnością zrobiłam z Tobą wycieczkę, jeszcze mogłam popatrzeć na zimę. Ciekawa kapliczka. Piękne kwiaty, chociaż wyobrażam sobie ile Cię to kosztowało. U mnie w mieście już tylko wspomnienie zimy śniegu ani śladu. Jest słonecznie i ciepło, ale to nie przysłoni szarości otoczenia. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakos trudno mi nylo ogarnąc niedognodnosci maseczkowe, zaparowanie sie okularow, objetywu, ilosci szmatek na sobie..ale wycieczka ciekawa niewatpliwie i bylam zadowolona po powrocie do domu. Teraz przymierzam sie na Konstancin, mam autobus spod domu i wysiadam pod parkiem zdrojowym. Musze trafic na dobra pogode.
      U Ciebie juz wiosna puka ale podpbno jeszcze zima na troche powroci.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  14. Łoow,przepiękne zdjęcia,szczególnie uradowałam sobie oczy tymi kwiatami i zielenią.A wczorajszy dzień naprawdę był jak z obrazka.
    Moim sikorkom jakieś bezczelne,wielkie ptaszyska porwały te kule tłuszczowe,nawet widziałam jak wrona z nimi odfruwała.Śmiesznie to wyglądało uleciała jak z zakupami w zielonej siatce,dyndały jej chyba cztery w dziobie;)
    Dziś jakoś sennie i szaro. Najlepszego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widac, juz tesknimi za kwiatami i zielenia, po takiej ładnej zimie przygotowana juz jestem na ladna wiosne.
      Widok wrony z kulami tluszowymi zwisajacymi z dzioba to musial byc niezwykly widok, trzeba bylo zrobic zdjecia, swietne by byly. Pod moje okno tylko raz i to na chwile jedna wrona przyleciala, wiecej sie nie pokazala, duzo bym dala, zeby sfotografowac takie widowisko. Wycieczke do Powsina zrobilam cztery dni temu, wczoraj wyszlam do lasu bo dzien byl przepiekny, trudno bylo usiedziec w domu.
      Dzisiaj szaro y niemrawo wiec siedze w domu...
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Sama akcja porwania trwała mgnienie, ale wcześniej kilka dni majdrowały przy gałęzi i obmyślały plan (te wrony znaczy) i skubały zawartość,ale trudno im było bo się te kule majtały.Łancuch kul liczył chyba 8 sztuk,zaczęły znikać pojedynczo,po dwie, aż wreszcie jedna wrona zdobyła trofeum.Gdyby kamerkę zainstalować to można by było prześledzić jak tego dokonała;)

      Usuń
    3. Wrony naleza do krukowatych, ktore zadziwiaja duzą inteligencją. kiedys obserwowlam jak wrona upuszczala na asfalt orzech by sie jej rozlupal...ale to co Ty widzialas to dopiero brawura...

      Usuń
  15. Modraszkę świetnie uchwyciłaś. Dobrze że miała lepsze zajęcie niż odfrunąć w siną dal. Kapliczka szafkowa bardzo ciekawa, oby resztka pnia wytrzymała jeszcze trochę. Jesteś odważna tak wędrować przez pusty las i pola. Ogród bardzo mi się podobał a szczególnie kwiaty w oranżerii. Miła wycieczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Modraszka ladnie sie zaprezentowwala w dobrym oswietleniu wiec nie powstrzymalam sie od pstrykania. I zdjecia wyszly niezle.
      Jakos sie nie boje chodzic po lesie i po polach, czesto praktycznie nikogo ram nie ma, w weekend sie zaludnia. Mam jeszcze jedna trase, ktora schodzi ze skarpy natolinskiej i prowadzi wzdluz rezerwatu natolinskiego.Bede musiala kiedys tam sie wybrac i zrobic zdjecia, mozna w ten sposob dojsc az do Wilanowa. Tam drogi sa mniej przetarte wiec pewnie wybiore spe na wiosne.
      Pozdrawiam

      Usuń
  16. Pięknie pokazałaś ten ogród:)))na zdjęciach nie widać że nie do końca Ci się tam podobało:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo ja po pierwsze nie dawalam rady z calym ekwipunkiem ktory mialam na sobie i w moich rekach..a pracownikom, ktorzy tam sie krecili i wykonywali wiele czynnosci na sciezkach gdzie sie poruszalam nie robilam zdjec. Roslinnosc a szczegolnie kamelie zachwycily mnie. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  17. A mí me ha encantado este paseo., Las camelias están preciosas. Abrazos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Me alegra que te ha gustado...las camelias ahora estam llenas de flores, en España deben estar floreando, en Portugal siempre las estaba admirando en los parques precisamente en esta temporada del año. Aqui hay que tenerlas en el invernadero.
      Besos

      Usuń
  18. Zawsze pozytywnie zdumiewa mnie Twoja popularność :-) Rojno tu jak w ptaszarni. Lubię Twoje opisy chyba nawet bardziej niż zdjęcia ;-) Zdjęcia bardzo doskonałe, ale piszesz równie wspaniale. Masz dystans do siebie i wszystkiego wokół. Nigdy nie byłam w Powsinie! I po Twojej relacji na pewno nie wybiorę się tam zimą ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zimą, poczekaj kiedy zakwitną rododendrony albo róże, wtedy ogrod wprowadza w euforie. Ja mam blisko wiec sobie tam idę przez las i traktuję to jako marsz dla zdrowotności a jako, że jestem już raczej wiekowa to płacę trochę mniej za wejście a za rok to już będę sobie wchodziła za darmo, wtedy to będę szalała po tych botanicznych posiadlościach, każdy kwiatuszek będzie mi bliski.
      Przyznam, że zrobiłaś mi wielką radość opinią o moim pisaniu, mam kompleks związany z władaniem językiem polskim, 40 lat poza krajem spowodowało, że straciłam pewność czy coś jest poprawne czy nie, jakoś patrzę na moje operowanie polskim z boku, zaczynam analizować i się gmatwam, spontaniczność gdzies sie często gubi...sprawdzam siebie, cale szczście, że mam google'a do pomocy. Wiec cieszę się Twoja opinią. I pozdrawiam ...

      Usuń
    2. Ależ żadnych kompleksów! Piszesz świetnie i na pewno nie jest to poziom języka moich humanistycznych studentów ;-) Żartuję, ale jestem przerażona brakiem umiejętności zarówno rozumienia, jak i wyrażania myśli słowem pisanym tych młodych ludzi.
      Może i ja zatem ruszę wreszcie do Powsina w lecie. Może uda się nam odwiedzić tę cudną kawiarenkę razem. Posłucham - jeśli tylko pozwolisz - Twoich opowieści, szczególnie o powrocie do kraju.

      Usuń
    3. Bardzo chętnie, a więc do lata!

      Usuń
  19. Długi ten spacerek. Dobrze, że nie boisz się chodzić sama. Ja też lubię ale nie zawsze mam odwagę na samotne spacery na pustkowiu. Kapliczka urocza, inna niż wszystkie. Trochę przypomina okienko teatrzyku kukiełkowego. Nie dziwię Ci się, że ją za każdym razem fotografujesz. Niewiele dałaś zdjęć z parku i pewnie zupełnie inaczej wygląda wiosną i latem, gdy krzewy odkryte, drzewa zielone. Za to oranżeria barwna i pewnie bardzo pachnąca. Szkoda, że można było tylko nacieszyć nią oczy, a nie nos. Lubię zapach kamelii i wyobrażam sobie, jaką miałaś przyjemność. Natomiast znam ten ból, gdy szkło obiektywu i okularów paruje , a zdjęcia są zamazane, choć Twoje wyszły całkiem wyraźne. Z prawdziwą przyjemnością pochodziłam z Tobą po oranżerii. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spacerek dlugi a brodzac w sniegu i z rakami na butach troche meczacy. Tego dnia jakos nie dawalam sobie rady ze wszystkim co nioslam ze soba i na sobie. W szklarni bylo cieplo i parno, wiec sciagnelam wiele z siebie, zaparowane okulary i aparat. Zdjecia wyszly dobrze, bo juz trzymajac go przy oku przecieralam objektyw..wszystko to spowodowalo, ze zmeczylam sie , w szklarni mozna bylo zrobic duzo wiecej zdjec ale te niewygody mnie zniechecaly. Sam ogrod..jak to w zimie, byl pokryty sniegiem, wiec zrobilam niewiele zdjec. Na wiosne zajme sie ogrodem na pewno.Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  20. Powiało ciepłem ( i nadzieją ) z oranżerii. I chociaż na pogodę nie mogę narzekać i nawet teraz siedzę na skąpanym w słońcu balkonie to jednak wiadomo, że taka oranżeria zimą to niemal egzotyka. Fajnie mi myśląc u różach ukrytych w snopach siana, jeszcze trochę i się przobrażą i będą robić to
    do czego zostały stworzone - zachwycać kolorem i zapachem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oranzeria w zimie to inny swiat, jak ktos bardzo teskni za latem, tropikiem, to na moment moze sie tam znalezc,
      Chocholy wygladaly niezwykle malowniczo, teraz juz rzadko sie je widzi, uzywa sie otuline, ktora nie ozdabia ogrodow, a chocholy tak.
      dzzisiak bylo w Warszawie 15 stopni , zima blyskawiczne zosatala unicestwiona.
      No to teraz czas na wiosne. Pozdraiam

      Usuń
  21. Nawet zimą ten ogród botaniczny budzi we mnie zachwyt.

    OdpowiedzUsuń