Kiedy dzieci w szkołach, rodzice w pracy to dziadkowie często byli wywozeni na miasto i tam pozostawieni samym sobie. Po Porto można się włóczyć bez końca, zawsze można znaleźć jakieś nie przedeptane jeszcze uliczki, przejść się innymi trasami.
Cedofeita to deptak, taki dużo mniej wielkomiastowy, jak ten, reprezentacyjny, zwany Santa Catarina. Cedofeita jest bardziej kameralna, malutkie sklepiki, male restauracyjki i kawiarnie.
Cuando los niños se marchaban a la escuela, los padres a los trabajos, los abuelos solian ser "botados" en la ciudad para que paseen. Oporto tiene atractivos infinitos, aqui uno siempre encontrara algo nuevo, unos caminos que no ha pateado...
Cedofeita , un bulevar citadino, no tan famoso como el de Santa Catarina, mas recóndito pero lleno de sitios de recreación, cafetines, restaurantes pequeñas tiendas, boutiques
Sklepik z pamiątkami, zastanawiam się czy w Polsce taka wystawa byłaby do przyjęcia.
Una tienda de souvenires, curiosa
Jest tutaj restauracyjka wenezuelska, gdzie raczyliśmy się autentycznymi przysmakami z tego teraz tak nieosiągalnego dla nas kraju, przygotowują je Wenezuelczycy, którzy nie wytrzymali drakońskich warunków w tym kiedyś miodem i mlekiem płynącym państwie, na ogól są pochodzenia portugalskiego, dzieci Portugalczyków, którzy kilkadziesiąt lat temu szukali sposobu na życie za Atlantykiem. Teraz ich dzieci, wnukowie wracają do Europy teskniąc za południowoamerykańskim krajem.
Aqui se encuentra un restaurancito venezolano, hemos probado sus platos, llevan el sabor de aquellas tierras, los propietarios son hijos y nietos de los portugueses que hace unas décadas se emigraron a Venezuela en busca de un mejor porvenir...ahora regresan a Portugal , la historia dio un vuelco drástico.
Ulica czyli Rua Actor Joao Guedes a na niej świetny mural Joany Vasconcelos, artystki portugalskiej, jednej z najlepszych a moze nawet najlepszej wspołcześnie, wystawiała swoje prace miedzy innymi w w Muzeum Guggenheima w Bilbao, na Biennale Weneckim, w Palacu Wersalskim.
La calle - Rua Actor Joao Guedes , vale la pena atravesar este sitio para deleitarse del mural de Joana Vascocelos, la gran artista Portuguesa, la mas importante en los artes temporeaños de este pais, ha expuesto en los eventos mas famosos del mundo, en Museo Guggenheim de Bilbao, en Biennale de Venecia, en el palacio de Vesalles de Francia.
W pobliżu Rua de Santa Teresa , która spodobała mi się grą kolorów..
En las cercanías del mural se encuentra Rua de Santa Teresa que llamó mi atención por sus delicados colores.
Lubię takie widoki a jeszcze bardziej kiedy uda mi się złapać ptaka w locie.
Me encantan las escenas de este tipo que aparecen repentivamente, y mas todavia, cuando dejan su huella en una foto.
Guilherme Gomes Fernandes (1850-1902)zasłużony komendat Ochotniczych Straży, zasłużył na własny placyk gdzie znajduje sięw dużo restauracyjek i kawiarni, tudzież cukiernie...odwiedziliśmy taką gdzie podaje sie tylko eklerki z najprzeróżniejszymi i najfantastyczniejszymi nadzieniami, było w czym wybierać.
Guilherme Gomes Fernandes (1850-1902), un famoso bombero de Porto que por sus logros en el campo de voluntariado fue honrado con una estatua y una placita alrededor de la cual se encuentran unas cafeterías, restaurantes, pastelerias...hay una que sirve solo unos eclairs con los mas variados e increibles rellenos...hemos disfrutado de algunos de sus sabores.
Kościół - Igreja do Carmo, w stylu w części barokowym, w częsci rokokowym. Boczna ściana cała w azulejos przedstawiających historię powstania zakonu karmelitów.
La Igreja do Carmo, de estilo barroco y rococó, la pared lateral cubierta de azulejoos representa las escenas relacionadas con la fundación de la Orden de los Carmelitas en el monte Carmelo.
Wieża Kleryków, emblematyczna dla Porto.
La Torre de los Clérigos, emblemática para Oporto.
Na ulicy rozlega się turkot starych jak świat tramwajów, wielka atrakcja turystyczna i ozdoba ulic Porto.
En la calle suenan los viejos tranvías ahora convertidos en una atracción turística dando a la vez un toque grato a la ciudad.
W niebieskim mi bardzo ładnie.
El color azul luce en mi muy bien.
Idziemy dalej, docieramy do ogrodu zwanego Jardim da Cordoaria. Niewielki ale z pięknymi drzewami i kolekcją rzeźb. Z marszu robię zdjęcia niektórym..
Ramalho Ortigao, (1836-1915) sławny pisarz i dziennikarz portugalski.
Seguimos y llegamos al Jardim da Cordoaria. pequeño pero repleto de las esculturas y poblado por viejos y hermosos árboles. Sin detenerme, marchando, hago las fotos de algunas tallas
Esta reprsenta a Ramalho Ortigao (1836 - 1915), famoso escritor y periodista portugués.
Flora, rzymska bogini kwiatów i wiosny
Flora, la diosa de las flores y la primavera .
Porwanie Ganimedesa.
Rapto de Ganimedes
Stamtąd uliczkami zeszliśmy w niższe partie Porto, wykorzystując okazję by z punktów widokowych patrzeć i nasycać wzrok słynnymi widokami tego miasta. Dominuje katedra i obok bialy pałac biskupi, dawny, dzisiaj siedziba władz Porto. No i nie może nie być niezbędnej , nieuniknionej , nieodzownej, obligatoryjnej... obecności mewy..
Del jardin Cordoaria bajamos a las partes mas bajas de Oporto, aprovechamos cada mirador para deleitarnos de las panoramas de la ciudad. Sobresale la catedral y al lado, el antiguo palacio episcopal, hoy propiedad de minicipalidad de Oporto..y en esas ocasiones la presencia de las gaviotas es inevitable
.
Widać także słynny i emblematyczny, tak jak wieża Kleryków, most Don Luisa I
Y el famoso y tan emblemático como la Torre de Los Clérigos, el puente de Don Luis I.
Rzeka Douro i jej brzeg po stronie Vila Nova de Gaia
La orilla del Duero del lado de Vila Nova de Gaia.
Pięknie grał co razem z patrzeniem na panoramę wynosiło mnie na szczyty uniesień więc wrzuciłam do niebieskiego pudełeczka kilka euro.
Este señor tocó la guitara en forma maestra y junto con la magia de las vistas me elevé al estado de gran emoción. Para agradecer este momento le dejé unos euros en su cajita azul.
Schodzimy w stronę rzeki, tutaj, co jest oczywiste, spodobał mi sie mur kamienny porośnięty paprociami.
Seguimos bajando hacia el rio, la foto la tomé encantada por este muro de piedra cubierto de los helechos.
Po drodze prawdziwie stare sklepiki, im starsze tym ciekawsze.
Y unas viejas tiendecitas, mas viejas, mas interesantes.
Współczesny dzbanek, bardzo w moim guście.
Un jarron moderno, muy de mi gusto.
Cansados, y llevados por un penetrante aroma a dulce horneado entramos a una pequeña pastelería , fue un lugar de pasteis de nata hechos y horneados en el lugar y a la vista de la gente, Calienticos, espolvoreados con nevazucar y canela, acompañados de un cafe pingo - cafe fuerte con un chorrito de leche...fue una delicia indescriptible...
Schodzimy i schodzimy by dotrzeć na nabrzeże ...o jaka bezwstydna!
Bajamos... bajamos para llegar a la orilla de Duero...Oooo, que desvergonzada!
śliczniusia szopka, i to św, Jozef tuli Jezuska.
Lindo nacimiento e inusual, es San José, no María, que mantiene en sus brazos con una ternura infinita al niño Jesus .
i jesteśmy...a one krzyczą tak jak tylko mewy to potrafią.
La orilla...las gaviotas hacen la tan acostumbrada bulla.
no właśnie...ribeira i szpaler charakterystycznych kamieniczek
Ribeira y la pared de características edificaciones..
I znowu wdrapujemy się na górne partie miasta..a to ponieważ chcę koniecznie pójść w rejony katedry by znaleźć chyba jedyną figurę San Nepomucena w Porto a może w Portugalii...i znalazłam, znajduje sie w niszy w jednym z naroży budynku kateralnego. To dla Artenki, do jej kolekcji
Hemos vuelto trepar las colinas de Porto, eso porque quise encontrar la talla de San Nepomuceno, que supe que esta en la esquina de la Catedral de Porto. eso para complacer mi amiga Artenka, que persigue a todos los Nepomucenos del mundo. Creo que este es el único en Porto y a lo mejor en toda Portugal.
A z murów placu katedralnego rozpościera się widok, którym koniecznie trzeba się zachwycić ... i też mamy tę obowiązkowa a miłą niewątpliwie obecność mewy .
Desde los muros de la plaza de Catedral se abre otra amplia panorama de la ciudad..y por supuesto, la inevitable presencia de la gaviota .
De lejos destaca la Torre de los Clérigos
i już biegniemy na umówione miejsce gdzie podjechal po nas zięć ... a miasto pieknie płonęło...
miły spacer...
Y tiempo de correr al encuentro con nuestro yerno, nos recogió para regresar a la casa.
La ciudad parecía incendiada.
Fue un paseo muy grato.
Wracam do miłych wspomnień w czasach paniki koronawirusowej.
Me sumerjo en recuerdos en tiempos de pánico provocado por la epidemia de Coronavirus.
pozdrawiam y saludos
To był miły spacer :)
OdpowiedzUsuńZostanę przy serdecznościach, chciałam buziaki, ale przecież nie można :) :)
Fajnie, ze Ci sie spodobal...teraz pozostaje wracac do przedzarazowych czasow....mam mnostwo takich nieopisanych wrazen, wiec bede sie nimi bawic...tez serdecznosci sle!!
UsuńOjojojoj!!! Juz widze te grzmiace naglowki w prasie przykoscielno-pisowskiej o obrazie uczuc i atakach na kosciol - mam na mysli sklepik z pamiatkami, szczegolnie zas teczowe matkiboski i inni swieci. Buhahaha!
OdpowiedzUsuńRazem z Don Pedro powinniscie w Polsce, w Warszawie otworzyc restauracje wenezuelska, bez watpienia mialaby duze wziecie, bo chyba bylaby jedyna. ;)
Podobne tramwaje jezdzily dawno temu po Lodzi, bez tych przecudnych kafelkow oczywista, ale byly bardzo podobne w ksztalcie.
Bezwstydna mnie calkiem zaskoczyla i zachwycila! :)))
A w ogole, jeszcze przed panika wirusowa, moi znajomi stad wybrali sie do Porto, ja zas udzielalam im wskazowek, co ciekawego jest do zwiedzania, bo nigdy nie bedac osobiscie w tym uroczym miescie, znam je dzieki Tobie prawie jak wlasna kieszen. Dzieki mnie zobaczyli Half Rabbita ;) Dobre, co nie?
A Portugalczycy sa naprawde bardzo religijni...to ciekawe, jest to narod duzo bardziej tolerancyjny i otwarty. Takich figurek jest mnostwo , bo mnostwo jest sklepikow z pamiatkami, Porto to bardzo popularne miasto jezeli chodzi o turystyke swiatowa.
UsuńRestauracyjka mowisz? z Don Pedro a raczej z Don Pablo...hahaha, porozmawiamy po zwyciestwie nad zaraza.
Takie tramwaje byly kiedys wszedzie, ale wiekszosc sie ich pozbyla, a Portugalczycy sie nimi chwala, w Porto sobie turkocza i w Lizbonie tez.
Bezwstydna fajna jest!
Ale sie ciesze, ze zrobilas reklame memu miastu portugalskiemu, a Half Rabbit godny jest zobaczenia, poza tym znajduje sie w ladnej dzielnicy winami porto slynacymi.
Pozdrawiam
Popieram pomysł z restauracją! I wciąż pamiętam to pyszne jedzenie w ruinach zamku! :)))
UsuńGdybym miala jakies 40 lat mniej to kto wie?
UsuńMiasto, do którego się wraca nie tylko ze względu na rodzinę. Dzięki za wycieczkę, wiem jedno nawet gdybym mogła tam pojechać to owe różnice wysokości już nie dla mnie. Zainteresował mnie ten dziwny dom wąski, wciśnięty miedzy dwie stare kamieniczki. Dobudówka to czy osobny?
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle zachwycają.
Moja córka też korzystała z Twoich relacji, kiedy jechała do Porto.
Wconeli to miedzy dwie kamieniczki, Potugalczycy sa mistrzami w takich scisnietych budowlach, w Wenezueli tez tak budowali, tylko tam to raczej wyglada jak scisniete slumsy, do Wenezueli zjezdali bardzo biedni, czesto analfabeci, duzo z wyspy Madery.
UsuńAle jak wroce do Porto to Ci obiecuje, ze wejde do tej kamieniczki i sprawdze jak to tam wyglada. Mialam wrocic w maju, mielismy pojechac z bratem kanadyjskim...ale nic z tego. Szkoda.
Ciesze sie, ze robie reklame tego ulubionego juz mego, w pewnym sensie, kraju.
Mural Joany Vasconcelos został namalowany na płytkach fasady, czy ułożony z takich kolorowych płytek? Bo przy tym rozmiarze zdjęcia nie widzę dobrze, czy tam jest jakaś fuga, czy tylko farba ma ciut inny odcień na spoinach.
OdpowiedzUsuńMiło powspominać świat, który był jeszcze w miarę normalny.
To jest fuga, jestem prawie pewna, ze kazda plytka byla robiona oddzielnie a dopiero potem zlozona tak jak to bywa z puzzlami. W Caracas, na uniwesytecie centralnym jest olbrzymi mural, zaprojektwany przez znakomitego artyste Podro Leona Zapate, tam sie przygladalismy jak to sie robi, kazda plytka byla wypalan osobno a potem ulozona wg szkicu. Zobacz sobie jaki on piekny.
Usuńhttps://twitter.com/SoyArepita/status/1016074994181464064/photo/1
O tak, bede sobie wspominala swiat przed zaraza...pozdrawiam
O! Przy takim to się dopiero trzeba napracować!
UsuńA wiesz, ze w Warszawie też jest spora kompozycja z płytek ceramicznych? Tzn spora jak na nasze polskie warunki, bo do tej z Caracas to się nie umywa.
http://www.warszawskie-mozaiki.pl/2015/03/fryz-mozaikowy-al-armii-ludowej-16.html
Az musialam zajerzec na mape gdzie jest ten mural. Nie widzialam go i gdyby nie zaraza polecialabym tam natychmiast. Wyglada na to, ze jest wewnatrz campusu politechniki, trzeba tam wejsc by go zobaczyc. Ale niech tylko to paskudztwo wirusowe zniknie zaeaz tam polece. dziekuje za informacje.
UsuńTA informacja, ktora mi przeslales znajduje sie w blogu "Warszawskie mozaiki" , bede tam zagladala, pisze go wielka entuzjastka Warszawy. To skarbnica wiedzy o Warszawie.
UsuńDzieki!
Też często zaglądam na tamten blog, niestety bez większych nadziei, że uda mi się zobaczyć pokazywane miejsca na żywo :)
UsuńE tam e tam, więcej wiary w ludzi! :*
UsuńZabrzmialo pesymistycznie...i chyba nie calkiem masz racje.
UsuńFryz z ceramiki na budynku Politechniki Warszawskiej jest na zewnątrz, można spokojnie go oglądać https://www.google.pl/maps/@52.2173539,21.0114224,3a,38y,353.01h,96.68t/data=!3m6!1e1!3m4!1sMqB90f0saAXo2-KogBVYdQ!2e0!7i13312!8i6656. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńO dziekuje, jak czasy sie uspokoja wybiore sie tam...Bardzo mi sie spodobal Twoj blog, bede go sledzila i konsultowala w czasie wedrowek po Warszawie.
UsuńZachwycił mnie ten kolorowy mural, chciałabym aby taki był na kamienicy naprzeciwko moich okien.
OdpowiedzUsuńFajowskie nakrycia głowy ma ta para lepiąca pasteis de nata, czapiszcza nie wyglądają co prawda na wygodne, ale prezentują się imponująco :)
Tramwaje wykładane kafelkami, jedyne w swoim rodzaju, ciekawe czy takie jeździły tylko w Porto, czy może w całej Portugalii?
Zdjęcie z parą mew jest tak wykadrowane, że wygląda tak jakby ta na dole pożerała tą na górze. Też bardzo mnie cieszy jak uda mi się sfotografować ptaki w locie :)
Zachody słońca w miastach są także piękne!
Tramwaje stare sa jeszcze w Lizbonie, ale sa pomalowane na żolto i nie maja kafelkow, sa tez atrakcja turystyczna a najbardziej znany jest ten, ktory ma numerek 28.
UsuńZachody slonca sa wszedzie piekne
U nas też jeżdżą turystycznie zabytkowe tramwaje, ale żaden nie jest wykładany kafelkami, to te kafelki zrobiły na mnie takie wrażenie.
UsuńKafelki to folklor portugalski!
UsuńLadnie tam...i te malunki scienne - swietne sa! i pasteis de nata...mmmmmmmmmm, czerwone niebo jest niesamowite, caly poczatek tego roku obfitowal w takie drmatyczne kolory nieba, jak nigdy... a ostatnia mewa, to zdaje mi sie, podrosniete dziecko.
OdpowiedzUsuńBedzie jeszcze Porto?
Bedzie, bedzie, kiedy pogoda robila sie znosnijsza to bylismy wyrzucani rankiem w miescie i zbierani wieczorem.
UsuńTak ta mewa to jakas jeszcze mlodzieniaszka. A w ogole sie nie bala, mozna bylo podejsc do niej bez problemow, w ogole sie obecnoscia ludzi nie przejmowala.
Dzieci mewie tak maja...a widzialas na trawie/na plazy tupiace bardzo energicznie mewy? W UK mam to za oknem kuchennym, bo mamy mala trawiasta gorke/maly wal za ogrodem.
UsuńNIe widzialam! ale z tego co piszesz masz mewy na oku 24 godziny na dobe, wiec jestes specjaistka mewowa!
UsuńOne tupaniem wabia robaczki, ktore wylaza z piasku na plazy badz z ziemi/z trawy na wierzch. Mewy wygladaja jakby jakiegos kujawiaczka tanczyly, a one...udaja deszcz. Robaczki mysla, ze to deszcz, ciesza sie bardzo i wylaza. Rzeczywiscie mam mewy na codzien (i conoc, bo czasami sa takie z bezsennoscia i wtedy sa karane jednym skrzekiem. I cisza), kilka gatunkow, na samej plazy/promenadzie widze ich zlodziejskie wybryki. A kiedys, w weekend, kiedy boisko szkoly podstawowej blisko na, jest oczywiscie puste i zamkniete. Obok boiska jest taki mini park. Szlam z psina i slyszalam dziwne ptasie odglosy - sroki hurtem i mewe. Poszlam za uchem i co widze. na samym srodku boiska stoi duze dziecko mewie...osaczone srokami. Siedzialy na murze, na plocie, na drzewach obok, nawet jakies na swiecy na najblizszym domu, a caly gang powoli doskakiwal coraz blizej mewy. Ktora wyraznie sie bala. stalam i patrzylam KIEDY przyleci mewia mama. az nie wytrzymalam, napuscilam psa do szczekania i sama zaczelam klaskac, pokrzykiwac i rzucac patykami na boisko. Musialam to kilka razy robic, bo choc sroki sa plochliwe, to nie sa glupie. wiec odlatywaly na pare metrow, ale zostawaly. Wreszcie zaszlam od bardziej otwartej przestrzeni i znowu szczekalysmy, skakalysmy i rzucalam (pies nie rzucal, tylko sie, bo nie wiedziala, co tak naprawde sie dzieje) patykami. I czekalam...przyleciala mama mewia, dziecko poczulo sie pewniej i z mama odlecialo. Ciekawe, co mysleli ludzie, co mogli mnie widziec przez okno, hrehrehrherehrehrehrehrehrehrehr
UsuńPorto bardzo mnie urzekło, dziękuję za wirtualną wycieczkę, dzięki niej wróciły wspaniałe wspomnienia z mojej wizyty w tym mieście. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPorto pozostaje w pamieci, to niezwykle miasto. Pozdrawiam serdecznie
UsuńTo był bardzo miły spacer:)))Dziękuję i serdecznie pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńDawno Cie nie bylo, Reniu...sciskam!
UsuńNepomucen, ciasteczka i zachód słońca - czegóż więcej do szczęścia potrzeba:)
OdpowiedzUsuńNepomucen na pierwszym miejscu!! hrehre
UsuńA jak:)
UsuńTengo otra entrada preparada de Oporto, casi la ponemos a la vez. El mismo paseo lo hice yo. Abrazos y que todo siga bien.
OdpowiedzUsuńVere tu vista de Porto..me gusta comparar diferentes miradas a lo mismo. Besos y cuidate.
UsuńDziękuję za miły spacer wśród malowniczych kamieniczek, kafejek, z pięknymi widokami na katedrę i most. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze Porto zdobywa tylu zwolennikow. Ma ich zreszta bardzo duzo i zastanawiam sie jak wyglada np. Ribeira, gdzie bywaja tlumy teraz w czasie zarazy, trudno jest to sobie wyobrazic. Pozdrawiam serdecznie
UsuńAle piękny wpis!
OdpowiedzUsuń1) W Polsce taka wystawa nie ma szans.
2) Azulejo przepiękne!
3) A co robi ta naga pani pomiędzy balkonami?
4) Pastell de nata jest przepyszne...
Zgadzam sie z Toba w 100 procentach! PAni na balkonie sobie siedzi, jest ozdoba balkonu. Zgrabniusia jest...
UsuńPastell de nata czasem jest w Biedronce, ale to nie to samo... Natomiast ten płyn dezynfekujacy który miał być na Orlenie jest jak Yeti. Czyli wszyscy słyszeli, a nikt nie widział. U mnie także go nie ma a byłem na kilku stacjach kilka razy.
UsuńPostanowilam nie latac za tym plynem, bo robiac kilometry z jednej stacji do drugiej ani chybi zlapalabym tego wstretnego wirusa, wiec siedze na pupie w domu, tylko wychodze do malutkiego sklepiku na rogu, jiedy mi czegos zabraknie do jedzenia, tam wchodzi sie jednoosobowo i zaopatruja klientow w rekawiczki. Moze w koncu ten wirus zacznie mniej zarazac ludzi.
UsuńI dobrze 👍 :) Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
UsuńPiękne migawki z Porto... W takich chwilach możliwość swobodnego podróżowania i odkrywania cudnych zakątków staje się rzeczą wielce cenną. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńTak, w takich chwilach, kiedy jestesmy przytwierdzeni do jednego miejsca takie podrozowanie we wspomnieniach jest cenne, i pozwala docenic tamte czasy , kiedy mozna bylo sobie tak wedrowac nie podejrzewajac, ze to kiedys stanie sie zakazane...eh..
UsuńTeż mam piękne wspomnienia z Porto. Tam zaczynałam swoją Drogę Św. Jakuba, ale najpierw kilka dni powłóczyłam się po tym pięknym mieście :)
OdpowiedzUsuńJa również opisywaniem wspomnień na blogu walczę z osamotnieniem w swoim jednoosobowym "areszcie" ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Droga Jakuba z Porto...jest ciagle moim marzeniem, a przeciez moge ja zrealizowac stosunkowo latwo. Zrobilam Droge do Santiago de Compostela wychodzac z Francji z Saint Jean Pied de Port. Ale ta droga portugalska tez neci. Ojej..moze kiedys!
UsuńCiesze sie, ze do mnie zagladnelas.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Ci Grazynko za ten wspaniały spacer po Porto.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne jest to miasto...
BArdzo mile miasto i jego mieszkancy też...pozdrawiam
UsuńNastępny piękny spacer Grażynko po urokliwych miejscach. Dzięki Tobie poznaję te dalekie zakątki świata. Zdjęcia jak zawsze super. Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDobrze, ze znowu jestes w blogowym swiecie. NA razie pozostaje wspominac, a potem, kiedy znowu zapanuje wzgledna normalnosc zaczynam spacerowac...Ty pewnie tez. Pozdrawiam serdecznie
UsuńPiękne miasto i świetnie pokazane przez Ciebie. Zwracasz uwagę na szczegóły, chwytasz chwile. To ważne i to mi się podoba.
OdpowiedzUsuńKiedy zwiedzam i spaceruje, zwracam uwage na zabytki ale nie tylko, lubie obserwowac ludzi, wyszukuje ciekawostki, zagladam w podworka..etc...dopiero wtedy czuje nowe miejsca.
UsuńDawno Cie nie bylo! pozdrawiam
Spacerowałam, ale ostrożnie i podziwiam piękne Porto. Mural mnie urzekł i bezwstydna Pani :). Dziękuję moja imienniczko, że jesteś dalej ze mną. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńA ja sie ciesze, ze jestes!!! mam nadzieje, ze juz nie znikniesz! Pozdrawiam
UsuńTrudno mi czasami być na blogu i komentować, bo moje myśli ciągle wracają do obecnej sytuacji. Emy nie ma na blogu, ale jest na Facebook-u, Emilia J. Bustamante :)
UsuńTak ..wiem...czasem ja tam ogladam.
UsuńSytuacja jest trudna i ja tez raz jestem sparalizowana a za chwile udaje, ze jednak jakos mozna zyc.