środa, 7 sierpnia 2019

Piękny klasztor w Agapii...Bello monasterio de Agapia.

Jedziemy do słynnego monastyru w Agapii,  pewnie już blisko, bo spotykamy mniszki kroczące ulicą. 
Monastyr Agapia jest żeńskim klasztorem, mieszka w nim okolo 500  mniszek, został założony w połowie XVII wieku.

Vamos al famoso monasterio de  Agapia, la presencia de monjas en la calle nos hace pensar que estamos cerca.
El monasterio de Agapia  es el convento femenino,  vive en el cerca de 500 religiosas. Fue fundado en la  mitad del siglo XVII.




Dojeżdżamy i dochodzimy do bram klasztoru. no  i zaczyna sie zachwyt ,  bo jak inaczej,..spokój, cisza, kwiaty,  ogród,  ładne zabudowania, biel ścian, czysciutko, kolorowo, wszystko wypielęgnowane aż do bólu...

Llegamos , traspasamos las puertas de convento e inmediatemente me embeleso...la tranquilidad, el silencio, flores, jardines, bonita arquitectura,  paredes impecablemente  blancas, rodeados del colorido de variada vegetación, todo cuidado al extremos inimaginables.










W centrum zabudowań cerkiew pod wezwaniem Archaniołów: św. Michała i św. Gabriela, we wnętrzu, obrazy wtedy bardzo młodego   Nicolae Grigorescu, głównego przedstawiciela narodowej szkoły malarstwa rumuńskiego. w klasztorze namalował swoje pierwsze obrazy mając zaledwie 20 lat,  już wtedy wykazał się wielkim talentem.

En el centro de complejo monasterial se eleva  la iglesia dedicada a los Arcángeles San Miguel y San Gabriel, en el interior se encuentra el gran tesoro,  los primeros cuadros religiosos  de joven Nicolae Grigorescu, los ha realizado cuando apenas tuvo 20 años, llegó ocupar el lugar del mas importante representante de la escuela rumana de la pintura moderna.


Snuję się po przestrzeniach klasztornych, absolutny relaks i próba wczucia się w taki sposób na
życie.
Camino por los espacios del convento relajada al máximo, trato de imaginar la vida en un sitio asi.




Zajmowanie sie ogrodami, sadzeniem, pieleniem, pracami polowymi, hodowlą zwierząt, wyrobem serów, pieczeniem chleba,   kopiowaniem ikon, no i tkactwem. Jest i ciekawe niewielkie muzeum.
Wchodzimy do warsztatów tkackich, mniszki zyskały sławę swoimi pracami , same przędą, same barwią naturalnymi sposobami, aż trudno uwierzyć, że tyle kolorów, tyle odcieni tego samego koloru można uzyskać bez chemii.
Jak dotąd we wnętrzach klasztornych był zakaz fotografowania, a tutaj nagle można, szybciutko pstrykam, zanim zakaz znowu zacznie działać.

Ocuparse de los jardines, trabajos de siembras, desmalezado, de quehaceres del campo, cria de animales, producción de pan y quesos , copiado de  los cuadros religiosos y tejer gobelinos, alfombras...las monjas se hicieron famosas por sus trabajos.  Sus tejidos estan hechos de  lana producida en el lugar, se tiñen de colores en forma natural, impresiona, que tantas tonalidades se puede obtener sin química.
Además existe en el sitio un interesante museo.
En todo la trayectoria por los sitios religiosos de Rumania no fue posible fotografiar sus interiores , en el taller de tejidos tampoco, pero de repente una monja nos permitió uso de las cámaras, asi que rapidito hice algunas tomas.





Wychodzę , jeszcze raz spojrzenie na kwietne cuda.
Salgo de taller, último vistazo al jardin lleno de flores.


Poza głównymi zabudowaniami rozpościera się malownicza wieś... zaglądam w obejścia, w podwórka, w uliczki, mieszkają sobie mniszki całkiem miło.
Y voy a pasear  por los alrededores, las monjas viven en la vecindad. disfruto de la  sencillez de ambiente. de las viviendas, callecitas...todo muy acogedor.

                                   







i pracują. Taczka pełna ściętej trawy, pewnie dla zwierząt.
y hacen sus trabajos...carretilla llena de pasto para los animales,



Kapliczka? zaglądam do środka.
La capillita?  entro al interior.


 Można fotografować, bo to nie kapliczka a studnia skąd  czerpie się wodę...
Tomo fotos, porque esto no es capilla sino un pozo de agua.




Ogrodzenie, jaka skomplikowana konstrukcja!
Que curioso este cercado!


Ładnie jest położona Agapia,  w dolinie górskiej...zaciszne, oddalone od zgiełku miejsce, przynajmniej na takie wygląda.

Lindo el sitio ! el valle entre las montañas...paz , lejos de agite de las  ciudades.



Rozanielona,  znowu w autokarze patrzę na  sielską Rumunię.
Embelesada me monto al autobus i sigo tomando las fotos


migają cerkwie
siguen pasando las iglesias...



bardzo mi sie podoba to zdjęcie...widać, że w ruchu!!
Esta foto es mi preferida...captó muy bien el movimiento


Wjeżdżamy w wawóz Bicaz, dnem wąwozu płyńie rzeka, która nadała miejscu  nazwę.  Ma 8 km długości i ściany pionowe o wysokości okolo 300 m, bardzo atrakcyjne dla amatorów wspinaczek. Wąska droga , przemknęliśmy  bez zatrzymywania się,  autobus z trudem mogłby przystanać w takich warunkach.  Wąwoz robi wrażenie , jest bardzo malowniczy.

Nos adentramos a La Graganta del rio Bicaz, un cañón  de largo de 8 km con paredes verticales de altura de 300 m , sumamente atractivo y como es de esperar es un lugar muy frecuentado por los que les gusta escalar  las  piedras verticales. 
La carretera es angosta con muchas curvas, dificilmente nuestro autobus  pudiera parase en estas condiciones, asi que seguimos .








Zatrzymaliśmy  się dopiero przy Jeziorze Czerwonym, który tego dnia czerwonym nie był na pewno. Powstało w 1838 roku kiedy w wyniku trzęsienia ziemi część stoku górskiego osunęła  się  tworząc naturalną tamę.
Paramos en  otra atracción de la zona, el Lago Rojo, que este dia definitivamente  no fue rojo. Se formó en el año 1838 , el terremoto que azotó la zona provocó el desprendimiento de una parte de la montaña formando una represa  natural .





Łódeczki jak zabawki, pomalowane w kolorach tęczy
Los botes como jugueticos de colores de arco iris.



Nad powierzchnią wystają kikuty drzew.
De la superficie salen los viejos troncos de los arboles.


i znowu pstrykanie zza okna autobusu.
y sigo con las fotos desde autobus...



ciąg dalszy chyba nastąpi...continuará!
Pozdrawiam y saludos

35 komentarzy:

  1. Piękny klasztor i te rabatki zadbanie i kolorowe, doskonale rozumiem Twój zachwyt.
    Zdjęcie w ruchu tez mi się podoba.
    Niezwykły kontrast między Rumunią jaka znałam z czasów demoludów, zapyziałą, brudną i w odległych poza nadmorskimi rejonami, mało dostępną dla turystów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mniesie wydaje, ze Rumuni zdaja sobie sprawe, ze maja prawdziwe cacka turystyczne i zaczynaja sie turystyka przejmowac. I coraz bardziej Rumunia staje sie celem podrozy obiezyswiatow. Niewatpliwie to ciekawy i atrakcyjny kraj.

      Usuń
  2. Na tle bieli klasztornych murów te kolorowe kwiaty są jeszcze bardziej kolorowe.
    W życiu mniszki to nie rodzaj pracy, czy też oddalenie od światowych spraw by mi przeszkadzało, ale hierarchia. Z tego co mi wiadomo w klasztorze z przełożonymi się nie dyskutuje, tylko karnie wypełnia polecenia. Mam za bardzo niezależną naturę aby się tak podporządkowywać.
    To zdjęcie z rozmytymi drzewami jest mistrzowskie, mnie też bardzo się ono podoba. Pozostałe zdjęcia też świetne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MAsz pewnie racje, co do hierarchii klasztornych, nie pomyslalam o tym. Ale moze to sa jakies wspolnoty milsze do zycia. Nie wiem. TAk z zewnatrz patrząc te mniszki nie wygladaja na udreczone. I fakt, ze mieszkaja w domkach, gdzie pewnie jest ich tylko kilka pozwala na jakies bardziej rodzinne relacje. Tak sobie kombinuje tylko. Trzeba by bylo pomieszkac tam dluzej.

      Usuń
    2. Miałam na myśli to że ja bym się nie odnalazła w życiu klasztornym i znając trochę ciebie też mam wątpliwości. Są ludzie którym takie życie odpowiada i są tacy którzy przychodzą do klasztoru z bardzo trudnych warunków, więc dla nich życie klasztorne jest wybawieniem. Mnie już od mojej wczesnej młodości nie odpowiadał stosunek kościoła do kobiet. A z tego co wiem w polskim kościele katolickim, zakony kobiece pełnią role typowo służebne. Może w rumuńskim kościele jest inaczej, tak jak piszesz trzeba by tam pobyć dłużnej i poobserwować.
      Tak na marginesie dorzucę, że kilka lat temu, dość młody ksiądz, spojrzawszy w kartotekę, rzekł ze współczuciem, że życie mi się nie ułożyło. Miał na myśli to że nie wyszłam za mąż. Odrzekłam mu, że jestem całkiem zadowolona ze swego życia ;)

      Usuń
    3. Zapomniałam dodać, że ten dość młody ksiądz był u nas na kolędzie.

      Usuń
    4. Ksiadz, calkiem jeszcze mlody na dodatek, przedstawil opinie typowa dla koscielnych doradcow na temat zycia szczesliwego czlowieka a w Twoim wypadku kobiety...wiadomo jakie ono powinno byc. A Ty sie nie odcielas,ze przeciez on tez ulozyl sobie zycie jakby w niezgodzie z natura czlowieka? Czyli, ze zycie tez nie calkiem dobrze mu sie ulozylo.

      Usuń
  3. Ho, ho, ho! tyle kobiet w jednym miejscu, czy aby nie mieszanka wybuchowa?:-) :-) :-)
    Podobało mi się w rumuńskich monastyrach to, że mnisi czy też mniszki sami zajmują się wszelkimi pracami, ale tak jak pisze Maria powyżej, jedni są do pracy, jedni do zarządzania; uderza spokój, wyciszenie w takich miejscach, gdzieś na południu Rumunii spotkałam mniszki-seniorki, które siedziały w cieniu krużganków i dziergały robótki, cichutko ze sobą rozmawiając; właśnie, przez wąwóz Bicaz przejeżdża się, bo nie ma gdzie zostawić auta, no chyba, że gdzieś u wjazdu i przejść skrajem wąskiej drogi; pod stromymi ścianami stragany, czasami spadają z góry kamienie, wtedy słychać ostrzegawczy krzyk i wszyscy chowają się pod ściany:-) w Bicazie pomieszkiwał na internowaniu w 1939 roku prezydent Mościcki; ileż ciekawostek kryje ten kraj, nasza fascynacja trwa:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierze , ze my kobiety nie zawsze tworzymy mieszanke wybuchowa.
      Tak, przez wąwoz nalezaloby przejsc nóżkami chociazby po to by zrobic dobre zdjecia. Bo jest on niewatpliwie imponujacy.
      Nasza fascynacja trwa, Ty z mezem macie latwiej ze zwiedzaniem tego kraju, wiec bede czekac na dalsze Wasze wyprawy. Sciskam

      Usuń
  4. Agapia - nazwa sama w sobie piekna. Tak sobie pomyslalam, gdzie ten klasztorny spokoj przy codziennych najazdach wielu turystow? Trzeba przyznac, ze teren naprawde zachwyca, wszystko takie wypracowane, wymuskane i wypielegnowane, ale o ciszy i spokoju to chyba nie moze byc mowy? Znac kobieca reke, czysciutko dokola, budynek i teren przepieknie ukwiecone i zadbane. Kapliczko-studnia powalila mnie na kolana! Prawdziwe dzielo sztuki.
    Czerwone (skad ta nazwa) jezioro jest urocze, dziwi jednak, ze przez tyle lat zalane drzewa jeszcze nie ulegly rozkladowi.
    Bardzo interesujaca wycieczka i kolejne zachwyty Rumunia, ktora jakos zle mi sie kojarzy, a to taki piekny kraj, co najmniej w Twoim obiektywie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Turysci chodza po obejsciach klasztornych cichutko i na paluszkach, widac tak maja klasztory, ze nie wypada tak halasowac. A mniszki gdzies tam siedza w swoich pomieszczeniach, do ktorych zwykli ludzie nie maja dostepu.
      CZerwone lezioro czemu ono czerwonym sie zwie? szukalam tez informacji na ten temat i nie znalazlam. Moze przewodniczka cos na ten temat powiedziala, ale mi umknelo, zreszta wypuszczono nas tam , krzyknieto czas wolny i polecialam jak strzala na moje szwedanis sie po terenie.
      Tez dokadnie tak samo sobie pomyslalam, jakim cudem te kikuty drzew tak dlugo przetrwaly? Moze zanim calkiem podgniy trwaly w tej wodzie jakis czas zywe? Ale sa bardzo malownicze i niech tak sobie tam stercza.
      Rumunia piekna jest, warta tam wyjazdow, i jest jeszcze bardzo rumunska. A ja jak pewnie wiesz brzydkich miejsc nie fotografuje, Tak mam. Sciskam serdecznie Aniu.

      Usuń
    2. Pantera - spokoj i porzadek takiego miejsca chyba ma wplyw na turystow, nawet tych halasliwych ;)
      a miejsce wyczarowane. Pobyc tam jakis czas, to i czlowiek nabralby sil do uporzadkowania swiata.....
      zdjeciem w ruchu jestem zachwycona!!!

      Usuń
    3. Dobrze prawisz Opakowana! a jak by tego spokoju nie bylo to mniszki bez ceregieli zrobilyby porzadek.
      Zdradze Wam skal mi sie biora takie mysli o klasztorach, moja mama kiedys , w wieku okolo 80 lat mnie kompletnie zaskoczyla, powiedziala, ze kiedy mysmy wyfruneli z gniazda i to daleko bardzo a tata umarl, wtedy, to ona powinna byla pojsc sobie do klasztoru. Zdebialam i mnoe zatkalo. Wiec teraz ile razy w takich przybytkach bywam, staram sie zrozumiec jej niezrealizowana decyzje. Chociaz wiem, ze to raczej byla proba manipulowania nami, ze ona do klasztoru powinna isc bo my daleko i wiadomo, na opieke nasza to nie bardzo moze liczyc.
      Ale moja mama zadnej przelozonej klasztornej nie podporzadkowala by sie nigdy! Chyba ,ze to ona bylaby tą przelozona....

      Usuń
    4. I tak dobrze, ze powiedziala, ze pojdzie do klasztoru a nie, ze na przyklad moze spokojnie samotna umrzec...tak mawiala mama mojej jednej kolezanki...

      Usuń
    5. Oj tak! znam takie powiedzenia niby ot tak sobie, ale wcale nie ot tak sobie...

      Usuń
  5. Ten klasztor to faktycznie cudo!
    I to zadbanie do bólu... najmniejszego chwaścika tam pewnie nie ma.
    Pozdrawiam serdecznie Grazynko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma chwascikow, porzdeczek ,ze hej!
      Czytam Twoja ksiazke na wyrywki, to tu, to tam...zaczelam od miejsc , ktore juz znam, lubie porownywac spojrzenia na te same miejsca. Sciskam serdcznie

      Usuń
  6. Jak się nie zachwycać w takim cudownym miejscu:))piękne budowle i te kwiaty...istny raj:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsce zrobione po kobiecemu i na dodatek pieknie polozone. sciskam !!

      Usuń
  7. Ależ piękne miejsce prezentujesz. Zachwyca wszystko zabudowania, morze kwiatów, nawet studnia. Szkoda tylko, że nie można robić zdjęć we wnętrzach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? ladnie tam, wnetrza sa przepiekne, niestety nie bylo mowy by cos pstryknac! pozdrawiam

      Usuń
  8. Ślicznie to wszystko wygląda w morzu kwiatów. A studnia - cacuszko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, ze w domku studziennym chetnie bym pomieszkala....

      Usuń
    2. JA z Toba, calkiem fajny ten domek!

      Usuń
  9. Maravilloso, me encanta. Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Si Teresa! el viaje fue muy interesante, y en buena compania de mis hermanos. Besito para ti

      Usuń
  10. Klasztor wspaniały, magiczne miejsce. Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, ze magiczne? jestem pewna, ze tez by Ciebie urzeklo...pozdrawiam

      Usuń
  11. Jak ja uwielbiam taką ilość kwiatów i drzew <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziekuje i zgadzam sie, fajne miejsce!

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepiękne miejsca i cudowne zdjęcia :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Chętnie zobaczyłoby się te miejsca na żywo :D
    Świetne zdjęcia! Pozdrawiam!
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Grażynko dziękujemy za wizyty na naszym małym blogu.
    Ujęcia są piękne a kwiaty kolorowe tworzą niezwykłe kompozycje. Czasem mieliśmy wrażenie, że z nich utworzony został dywan.
    Okolice piękne - idzie się zakochać.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Grażynko klasztor jest przepiękny tak samo zdjęcia

    OdpowiedzUsuń