Następny ranek z przesuwającymi sie, za oknami autobusu, pejzażami...te są bukowińskie
La siguiente mañana, temprano ...mis miradas estan fijadas en los paisajes de Bucovina tras las ventanas del autobus
Visitaremos el monasterio de Voronet, uno de los monasterios rumanos mas famosos por ser totalmente pintados, construido por el principe de Moldavia, Esteban El Grande (1433-1504) en el año 1488, fue terminado en tiempo record: tres meses y tres semanas. El fundador solía conmemorar las batallas de los cuales salía victorioso construyendo los monasterios, hubo 34 guerras ganadas de los 36 que ha realizado.
Obronny klasztor Voronet, z cerkwią pod wezwaniem św. Jerzego, jest caluśki pokryty malunkami zarówno po zewnętrznej jak i po wewnętrznej stronie murów. Zadaszenie zapewniające cień, chroniło polichromie przed niszczącymi zjawiskami klimatycznymi a i dla wiernych nie mieszczących się w niewielkim wnętrzu cerkiewnym stanowilo schronienie .
Takie niezwykłe, szczegółowe malowidła pozwalały niepiśmiennej ludności zaznajomić się z biblijnymi postaciami, zdarzeniami, historiami związanymi z powstaniem monastyru..
El monasterio de Voronet fue rodeado por poderosos muros de defensa, dentro de ellos se encuentra la iglesia ortodoxa dedicada a San Jorge, sus paredes internas y externas fueron cubiertas totalmente por reveladores frescos que a los creyentes en su mayoria analfabetos contaban las historias de Viejo y Nuevo Testamento, la vida de los santos, relataban los pormenores de la construcción del templo.
Ściana południowa przedstawia Drzewo Jessego, drzewo genealogiczne Chrystusa.
Przeważa kolor niebieski, który zwie sie błekitem Veronet.
La pared del lado sur representa el Arbol de Jesé, el arbol genealógico de Cristo.
Predomina el color azul llamado azul Veronet.
En el lado izquierdo se encuentra acatisto el himno liturgico del rito bizantino
.
Ściana zachodnia zachowała się w najlepszym stanie, przedstawia sceny sądu ostatecznego, bardzo sugestywne.
La pared occidental es la mejor preservada, muestra las escenas del juicio final, muy sugestivas.
Północna ściana jest najbardziej nadszarpnieta zębem czasu
La pared norte es la mas detriorada.
Cerkiew otaczają zabudowania klasztorne.
La iglesia esta rodeada de las edificaciones conventuales.
W pobliżu cerkwi zawsze jest gdzie zapalić świeczki wotywne.
Siempre en las cercanias de las iglesias ortodoxas wse encuentra un lugar donde los creyentes prenden las velas pidiendo o agradeciendo favores.
Rodzina
La familia
I znowi pstrykanie przez okna autobusu.
Y sigo tomando fotos a través de la ventana.
Studnie w ozdobnych zadaszeniach, stawiane tuż przy drogach, by każdy spragniony mogł napić się wody.
Los pozos de agua potable muy decorados y techados, casi siempre fueron construidos cerca de la calle...asi todos los que sienten sed pueden saciarla.
Nos dirigimos a la aldea Casica.
Jesteśmy...
kościół katolicki z figurą Jana Pawla II.
Llegamos...
La iglesia católica y la figura de Juan Pablo II.
Kopalnia soli
La mina de sal.
Jakieś stare zabudowania administracyjne z pozostałościami dawnej świetności.
Una antigua casa de oficinas que muestra mejores tiempos, ya pasados.
To kopalnia soli w Kaczyce, powstala w XVIII wieku. Wieś Kaczyka swoją nazwę zawdzięcza kaczkom, które na tutejszych mokradłach licznie się gnieżdziły w czasach kiedy władze austriackie zdecydowały założyć tutaj kopalnię soli i sprowadziły w tym celu z Bochni i Wieliczki 20 rodzin polskich i 4 ukraińskie. W tym rejonie znajdowały się słone jeziora, istniała więc nadzieja dokopania się do złóż soli. Obecnie kopalnia ma 3 pokłady, dwa z 500 m trasą turystyczną i trzeci
gdzie ciągle jeszcze wydobywa się sól.
La mina de sal nos trajo a Cacica, fue fundada por los austríacos que gobernaban entonces en la región. Los lagos salados de la zona hicieron creer que en subterraneo podrá conseguirse sal. Trasladaron 20 familias polacas de la región de Wieliczka i Bochnia, donde hubo la explotación de sal desde tiempos de miedioevo y cuatro familias ucranianas, comenzó la explotación del mineral.
Hoy existen en la mina 3 niveles...dos entregados a las visitas turísticas y tercer, activo, donde se sigue explotando sal.
Schodzimy
Bajamos
Kaplica św. Barbary na głebokosci 29 m pod ziemią.
La capilla de Santa Bárbara en la profundidad de 29 m por debajo de la superficie.
Bajo la tierra también se encuentra una pequeña capillita ortodoxa.
Salgo a la superficie para caminar por la aldea...interesante arquitectura..
Kościół otoczony kwitnącymi łąkami.
La iglesia entre las flores silvestres.
Jak zwykle zaglądam do wnętrza kosciola...
Curioseo en el interior de la iglesia
Wśród księży pełniacych rolę proboszcza w kaczykowej parafii, polskie nazwiska.
Entre los párrocos de Cacica se enucetran muchos con apellidos polacos.
Wychodząc z kościoła zagadał do mnie ten mężczyzna , po polsku...hmmm...byly to polskie słowa ale niewiele z tego co do mnie mówil zrozumiałam.
Al salir de la iglesia me habló este hombre, parecían palabras en polaco, pero poco entendi, sería un idioma polaco de tiempos lejanos.
y continúa el mirar a través de las ventanas del bus.
Dojechaliśmy do następnej atrakcji, monastyru Dragomirna, klasztor jest otoczony potężnymi murami, byl więc obronny, powstal w pierwszych latach XVII wieku, jego centrum zajmuje cerkiew pod wezwaniem Ducha Świętego. Mimo swojej imponującej konstrukcji był zdobywany i plądrowany to przez Kozaków to Tatarów, ale także były tu wojska polskie. ostatecznego dzieła dewastacji dokonały jednak wojska austriackie w czasie wojny krymskiej robiąc z monastyru koszary. Dopiero w polowie XX wieku klasztor został odrestaurowany. W czasie naszej w nim wizyty odnawiano cerkiew, nie mogliśmy zajrzeć do jej wnętrza, gdzie znajdują się kolorowe malowidła typowe dla bukowińskich cerkwi. Zewnętrzny wygląd klasztoru jest wyjatkowo mało barwny.
La siguiente atracción turística...El Monasterio de Drogomirna, cerrado entre gruesos muros parece una potente fortaleza, sin embargo a lo largo de su historia fue vencido por los cosacos, tártaros, polacos para finalmente caer en las manos de austriacos, los cuales lo convirtieron en un cuartel militar. Fue en la mitad del siglo XX cuando fue revitalizado. Sin embargo cuando lo visitamos la iglesia seguía en renovación, no pudimos ver su interior donde las paredes muestran unas bellas policromías, las paredes exteriores en cambio son de poco colorido, no son cubiertas por los frescos como sucede en los monasterios de Bucovina.
Siguen las fotos desde autobus...fue muy pasada la tarde, la gente descansaba frente de sus casas.
Na drugi dzień przekraczamy Prut, rzekę graniczną między Rumunią i Mołdawią. Ale o tym następnym razem.
El otro dia atravesamos Prut, el río fronterizo entre Rumanía y Moldavia. Pero de esto hablaré en otra ocasión.
Dzięki za piękną wycieczkę. Nawet nie wiedziałam o istnieniu malowanego klasztoru. Szkoda, że znikają te oryginalne malowidła. Urzekło mnie białe wnętrze kościoła w Kaczykowej.
OdpowiedzUsuńTo biale wnetrze kosciola w Kaczyce mnie tez uderzylo, w rzeczywistosci bylo duzo jasniejsze, bielsze. Wydawal mi sie taki nie przeladowany, elegancki, a to naprawde jest malutka wies...
UsuńMalowanych klasztorow w Rumunii jest dosc duzo, osiem z nich wpisano na liste Swiatowego Dziedzictwa Unesco. Popatrz ile jeszcze mozna zobaczyc w Rumunii, trzeba tam jechac! pozdrawiam
Fascynujacy ten malowany klasztor, taki inny od wszystkiego, co dotychczas znane. Az boli, kiedy czlowiek patrzy na zniszczenia, jakich dokonuje klimat. Patrzac na wies otaczajaca kopalnie soli, jakos zal, ze zaprzestano tak budowac, cieszy oczy kunszt ciesli i stolarzy. Teraz wszystko byle szybciej, byle praktyczniej, nikt nie ma czasu i srodkow na bawienie sie w ozdabianie domow. Monastyr imponujacy!
OdpowiedzUsuńW dalszym ciagu jestem zdumiona i zachwycona pieknem Rumunii.
Tych klasztorow jest dosyc duzo, dokladnie pokryte malunkami z zewnatrz i wewnatrz, w srodku cerkwi zdjec nie mozna robic, szkoda, bo sa niezwykle piekne.
UsuńTez mam takie mysli, kiedy patrze na te, czesto biednych, domy, takie wypracowane, ozdobione, rzezbione, a wszystko to dalekie od kiczu...Na Bukowinie widzialam takie zagrody cacka, ze az dech zapieralo, ale nie udalo mi sie zrobic zdjec bo autobus pedzil.
Ciesze sie, ze Ci sie podoba Runumia, ktora pokazuje. Sciskam
Piękne miejsca zwiedzasz:))klasztor jest cudny:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńTroche pozwiedzalam, brat przbyl z Kanady i nie potrafi usiedziec w miejscu...bylo tych podrozy cala masa, nie daje rady z opisami.
UsuńCos siedzisz cichutko . Nie udzielasz sie na blogu. Pozdrawiam
Można by sobie tak jeździć i jeździć po tej Rumuni i podziwiać :)
OdpowiedzUsuńOzdobne budowle wynikały chyba stąd, że kiedyś ludzie budowali nie tylko dla siebie, ale i dla przyszłych pokoleń, budowle musiały więc być solidne i nie szkoda było czasu na zdobienia. Współcześnie złą robotę robi...moda. domy i ich wystrój też podlegają modzie, więc wszystko jest tymczasowe.
Kolorowa cerkiew wygląda jak monstrualny grzyb. Jak widać komiksy to nie jest współczesny wynalazek :)
Mozna po tej Rumunii sobie wedrowac, jest ona jeszcze malo zglobalizowana, ma wiele uroku autentycznosci, pewnie jeszcze bede tam chciala jechac, bo ja lubie takie klimaty...
UsuńKiedyś chciałam zamieszkać w Rumunii, gdzie, jak w piosence, szum Prutu i Czeremoszu do tańca przygrywa i gdzie połonin step na szczytach gór, gdzie trawa w pas się podnosi, gdzie ciasnych miedz nie ciągnie sznur,gdzie żaden pan ich nie kosi. Dla naszych trzód tam paszy dość...
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za wycieczkę.
Izydorze! jaki piekny komentarz! tam na pewno paszy nie brakuje, na karpackich poloninach jest zielono i cudnie...pozdrawiam
UsuńGrażynko, czyżbyś nie znała pieśni "Czerwony pas" ?
UsuńBarbara
Nie znam!!! mam sie wstydzic?
UsuńZdecydowanie tak :) Pieśń "Czerwony pas| jest pieśnią góralską, autorem słów jest XIX-wieczny dramaturg i komediopisarz Józef Korzeniowski. Muzykę skomponował XIX-wieczny polski kompozytor Karol Kurpiński. Polecam w wykonaniu B. Ładysza https://www.youtube.com/watch?v=bt4tSzT04VM
UsuńPrzepiękne miejsce, klasztor robi ogromne wrażenie! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńAhhh!..Rumunia ma wiele urokow, jezeli komus podobaja sie takie smaczki...troche skansenowe, autentycznie ich...ja to uwielbiam. Pozdrawiam
UsuńPiękne widoki,Grażynko. Dobrze, że podróżujesz tam i pokazujesz nam ciekawe kawałki świata oraz historii.Rumunia jest niby blisko nas a jednak niewiele o niej wiemy.Choć teraz pewnie sie to zmienia, bo coraz wiecej osób wyrusza w tamte okolice, poznaje kraje byłego bloku socjalistycznego. Nie zna granic ni kordonów...wędrówki zew!:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziekuję za kolejną, urokliwą wycieczkę!:)
Tak Rumunia zaczyna byc atrakcja turystyczna, jada tam osoby, ktore lubia takie klimaty, ja lubie bardzo, a Ty masz calkiem blisko do Rumunii polnocnej, czyli tej, ktora jest dla nas najciekawsza. Sciskam mocno
UsuńI dalej w pieknych okolicach jestes.. nie znalam malowanych monastyrow, zupelnie. a personel tam , czyli zakonnice i mniesi pewnie garstki to sa a nie tlumy. Moja rumunska przyjaciolka jezdzila przez iles lat na oddech do monasturu jakiegos i bardzo sobie chwalila cisze, spokoj i to, ze nikt od niej niczego nie chcial (nauczycielka byla). I byly podobno przemile zakonnice.
OdpowiedzUsuń|No to teraz czekamy na Moldawie!
Oj te maowane monastyry sa niezwykle piekne i chyba jedyne na swiecie. Szkoda, ze nie mozna fotografowac ich wnetrz, sa tak gesto zamalowane, ze trzeba by bylo tygodni, by to wszystko przeanalizowac.
UsuńTak sobie pomyslalam, ze w klasztorach swietnie by sie wypoczywalo, jeszcze bedzie jeden klasztor, gdzie tka sie kilimy...cudo!
Bedzie Moldawia...
omglewam na sama mysl o tkaniu kilimow......
Usuńa co do klasztorow wszelakich, to sobie dorabiaja ascetycznymi wypoczynkami.
Todos tus viajes me encantan, la iglesia de San Jorge, me parece maravillosa una pena que esté tan deteriorada en el lado norte. Muchos besos.
OdpowiedzUsuńSi ..esta pared de lado norte es muy desteriorada. Creo que ya es imposible de repasar sus dibujos. Muchos besos para ti
UsuńUrokliwe miejsca i z charakterem, chociaż zabudowania klasztorne sprawiają wrażenie nowych. Fajna fotka pana zagadującego po polsku:)) Szkoda, że nie wiadomo co chciał powiedzieć:)
OdpowiedzUsuńTak,te zabudowania wygladaja na nowiuskie, i tak troche jakby nie na miejscu.
UsuńPan, ktory mnie zagadal mieszal slowa polskie z innymi, pewnie rumunskimi, staralam sie z nim dogadac ale jakos bylo trudno. Zapytalam czy moge zrobic mu zdjecie, chetnie sie zgodzil i przyjal poze fotograficzna. Mial niebieskie oczy, ktorych w Rumunii jest zdecydowanie mniej. Doszlam do wniosku, ze to jakis potomek Polakow przywiezionych z Bochni i Wieliczki. Ot takie moje przemyslenia podrozne...sciskam serdecznie
Rumunia ma wiele do zaoferowania, ten klasztor w Voronet i wesoły cmentarz to jak na razie cele, które kiedyś chciałbym zrealizować. Dzięki za fajną wycieczkę.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, ze kiedys w te rejony Rumunii dotrzesz i wiesz ,ze warto. TAk jak juz wspominalam, kiedy sie do polnocnej jej czesci wybieralismy to zajrzalam na Twoj blog pewna, ze tam znajde informacje, ale zorientowalam sie, ze jeszcze tam cie nie bylo.
UsuńPozdrawiam
Malowane klasztory w Rumunii to jedna z atrakcji, wymienianych w przewodnikach; często siadamy z mężem na ławeczkach i patrzymy na te malunki, a zwłaszcza sceny z Sądu Ostatecznego, męki piekielne, jakie zadają czarci grzesznym ludziom, przekrój przez wszystkie stany społeczeństwa:-) rumuńskie wsie jeszcze prawdziwe, z ławeczkami dla wysiadujących sąsiadów, kiedyś takie były w mojej wsi, teraz ludzie za bardzo nie spotykają się; czy wielka kolorowa pisanka przy drodze do klasztoru jeszcze stoi? pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńP.s. Teraz Makłowicz gotuje w Mołdawii, oglądam z zainteresowaniem, bo w tym kraju nie byliśmy.
Nie widzialam wielkiej pisanki. moze jej tam juz nie ma o moze po prostu jej nie zauwazylam.
UsuńTwoje podroze po Rumunii to takie a jakich mi sie marzy, na razie bylam z wycieczka, ale moja kolezanka wedrowniczka zapewnia, ze wybierzemy sie na buszowanie po zakatkach rumunskich, pewnie tak sie stanie. Juz sie ciesze.
Moldawie pewnie warto by bylo zwiedzic gdzies po zakamarkach, prowincji...a my bylismy w stolicy i winiarni.
Sciskam serdecznie Mario!
Grażyno, dziękuję za piękną Norweską kartkę :) Pozdrawiamy wspólnie z mamą! (jeszcze nie widziała tego wpisu, pokażę jej jak przyjadę do domu)
OdpowiedzUsuńBArdzo mnie cieszy, ze Zosia sobie mnie podczytuje i oglada. Sciskam Zosie!
UsuńO dziekuje!
OdpowiedzUsuńDziękujemy za wspaniałą wycieczkę. Jesteśmy pod wrażeniem. Świat ma w sobie tyle piękna, a życie brakuje aby to wszystko zobaczyć.
OdpowiedzUsuńOooo! witam..z Konczyc Malych jestescie? ciesze sie...
UsuńKoniecznie trzeba będzie tam pojechać i pooglądać z bliska te drewniane cudeńka.
OdpowiedzUsuńPisz pisz i rob liste...zycia zabraknie.
Usuń