cd...
Rankiem trzeciego dnia naszej podróży, obudziliśmy się już w Rumunii, głównego celu naszej wycieczki. w rzeczywistości obudziły mnie jakieś dziwne odgłosy spod okna hotelu w Satu Mare. Wyjrzałam i oto co ujrzałam. Bardzo mi sie wpasowało w to co oczekiwałam po tej podróży. Chciałam zażyć sielskosci, wiejskosci, luzu, nacieszyć się przyrodą, oddalić się od tłumów. I ta kózka na dachu samochodu wszystko to zilustrowała, rozbawiła mnie do łez, zapałałam do niej i do takiej Rumunii prawdziwym afektem.
Mamusia krążyła zaniepokojona wokół samochodu.
Continuación....
Tercer día de nuestro viaje amanecimos en Rumanía, muy temprano me levantaron de la cama unos raros sonidos desde abajo de la ventana del hotel...y es esto lo que vi...
Me pareció muy adecuado para lo que yo estaba esperando de este pais, quise sentirme lejos de tumulto de la gente, en un ambiente bucólico, campestre, auténtico. y la chivita todo esto ejemplificaba, me conmovió, me invadió el afecto por este animalito y una Rumanía asi.
Su madre algo preocupada daba vuelta alrededor del carro.
A potem pojawiła się jeszcze siostrzyczka a może braciszek.
Un ratico mas tarde apareció su hermanito o hermanita.
Wyraźnie już chciała zakończyć przygodę, ale jakoś nie mogła się zdecydować na ryzykowny skok.
Trato salirse de la aventura, pero tuvo miedo dar un salto tan riesgoso
no wreszcie...
finalmente lo hizo...
Dopiero potem zauważyłam inną scenkę, też całkiem zgrabnie ulokowała się w moich
oczekiwaniach.
Miré mas alla y vi otro cuadro, igualmente encajaba dentro de mis espectativas.
a jeszcze dalej tak...też sielsko.
Y todavía mas alla ...me complació el paisaje.
La decoración del hotel revivió mis esperanzas de que el folclore me va acompañar durante el viaje.
i roże były bardzo dorodne.
Y las rosas me llenaron de satisfacción.
En una ciudad cercana tuvimos que cambiar el dinero , al lado de la casa de cambio estaba sentado ese grupo de personajes.
Wesoły Cmentarz w Sapancie.
Więc jestem w tym niezwykłym miejscu. Unikalny, jedyny na świecie cmentarz, każdy jego nagrobek jest inny, każdy bardziej lub mniej humorystycznie opisuje życie spoczywającej w nim osoby... co robiła. jak umarła, jakie miała upodobania, jakie grzeszki...Dzisiaj jest już około 800 grobów. Otaczają bardzo kolorową cerkiewkę.
Joan Stan Petras, artysta ludowy, był twórcą pierwszych grobów i następnych...narzucił kolor niebieski i do dzisiaj ten kolor króluje na cmentarzu. Umarł w 1977 roku i sam sobie przygotował swoje epitafium...
"Chyba niczego złego w życiu nie zrobiłem, malowałem, kochałem i troszeczkę piłem".
Jego uczeń Dumitru Pop kontynuuje jego dzieło.
Ulubione epitafia są często komentowane, a te dotyczące teściowych szczególnie.
"Tu leży moja teściowa, gdyby żyła rok dłużej to leżałbym tu ja"
Cmentarz, którego początki sięgają 1935 roku jest zabytkiem chronionym przez Unesco.
Estuvimos cerca de lugar, del cual he oido, leido y hace mucho soñe de visitarlo.
El Cementerio Alegre de Sapanta.
Aqui estoy en este inusual sitio, el único, no hay otro parecido en el mundo entero, cada tumba es diferente, en cada una se encuentra un texto que describe a la persona que en ella descansa, unos epitafios llenos de humor detallando a veces el caracter, a veces su profesion, las circunstancias de su muerte , defectos y pecados. Hoy cuenta con 800 tumbas dispuestas alrededor del templo ortodoxo de increible colorido. Stan Joan Petras en el año 1935 talló la primera tumba y siguió con su oficio hasta 1977, el año de su muerte. Eligió el color azul que domina en el cementerio. Es autor del epitafio que adorna su propia tumba.
" Creo que en mi vida no he hecho nada malo, pinté, amé y a lo mejor me pasé de alcohol algunas veces".
Su alumno Dumitru Pop continua con la obra. Los epitafios son frecuentemente memorizados, algunos mas que otros...especialmente tienen éxito los dirigidos a las suegras...
"Aqui descansa mi suegra, si viviese un año mas, yo sería el difundo que estaría en esta tumba."
El cementerio desde 1999 es protegido por UNESCO.
Wnętrze cerkiewki przechodzi obecnie gruntowną renowację.
El interior del templo ortodoxo esta en proceso de renovacion.
Chodzę pomiędzy grobami i pstrykam jak popadnie i niekontrolowanie. Bo przecież tyle czekałam na ten Wesoły Cmentarz.
Za dużo tych zdjęć!
Camino entre las tumbas y tomo las fotos sin control y a lo loco... es que esperé tanto para poder llegar a este sitio.
Demasiado fotos!!
W wiosce znajdują się kramy a w nich wyroby lokalne.
En el pueblo abundan los puestos de venta que ofrecen la artesania local.
Następna atrakcja to żeński klasztor w Barsanie, oddalony od Sapanty okolo 40 km, powstał w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, już po śmierci Ceausescu. Wzniesiony na wzgórzu góruje nad wsią. Pięknie wzorowany na tradycyjnej architekturze rumuńskiej, drewniany, o strzelistych wieżach, z cerkwią , budynkami gospodarczo -mieszkalnymi i muzeum. Wszystko zanurzone w bardzo wypieszczonej zieleni i kolorowych ogrodach.
El siguiente atractivo del viaje, el monasterio femenino en Barsana, distanciado de Sapanta unos 40 km, fue levantado no hace mucho, en los años 90 del siglo pasado. domina desde una cumbre sobre el pueblo. Su estilo se ajusta fielmente a la arquitectura tradicional rumana, elaborado de madera, de torres muy agudas, con una iglesia, museo y unas cuantas casas donde viven y trabajan las monjas. Todo eso sumergido en una vegetacion muy cuidada y llena do coloridas flores.
Se accede al monasterio por la la puerta adornada de una imponente torre.
Po przekroczeniu bramy trudno nie ulec urokowi tego miejsca.
Al pasar la puerta uno queda inmediatamente hechizado por la belleza del recinto..
Wchodzimy do Cerkwi Dwunastu Apostołów.
Visitamos la Iglesia de Los Doce Apostoles.
a potem można było pospacerować po urokliwych zakamarkach klasztornych...
Y después pasear por los mágicos ambientes...
wejść do muzeum
entrar al museo
potem zachwycać się przepięknym ogrodem...
y finalmente dedicarse al deleite del jardin.
i zastanowić się, czy nie warto byłoby w takim klasztorze zostać i choćby zajać się wyrywaniem chwastów ogrodowych.
No seria malo quedarse en este convento ...pudiera llevar la vida tranquila sacando malezas del jardin.
Ale czas wyruszyć w dalszą drogę, decyzję pozostawiam na póżniej, z pędzacego autobusu podziwiam słynne marmaroskie bramy prowadzące do zabudowań, tych bogatych i tych biednych.
Pero tuve que abandonar estos pensamientos , la excursión siguió su camino, desde autobus tomé la foto de una de las puertas típicas de Maramures, que abundan en la región, las casas de los ricos y de los pobres frecuentemente las tienen, todas de madera y todas artisticamente talladas .
Jeszcze trzeba wjechać na przełęcz Prislop między Karpatami marmaroskimi i Górami Rodniańskimi. Jeździ się tam dla imponujących widoków , ostatnio wybudowano tam cerkiew i klasztor.
Quedó por visitar Prislop, un pintoresco paso de montaña en los Cárpatos orientales, atrae a los turistas por sus imresionantes vistas, recién construida iglesia ortodoxa y un monasterio añaden interes al lugar .
Seguimos a Suceava , una ciudad de Moldavia rumana, aqui nos quedamos para pernoctar, por el camino hago fotos del autobus en movimiento, llaman atención las casas adornadas con los mismos motivos que embellecen los trajes típicos de los rumanos.
Al pasar vi muchas iglesias...estan en casi todos pueblos rumanos.
Kapliczek w tym stylu było dużo, ale tę jedynie udało mi się uchwycić, gdybym podróżowała własnym samochodem co 100 m trzeba by było się zatrzymywać, bo kapliczki, bo śliczne domki...obawiam się, że zajechałabym niedaleko. Pan kierowca autokaru był nieczuły na moje okrzyki...
Hubo muchas capillitas por el camino, bus en movimiento y mis esfuerzos para fotografiar, en la mayoria de los casos, fueron en vano, si viajara co mi propio carro, tuviera que pararme cada 100m ...capillitas, preciosas casitas...no llegaria asi muy lejos. El chofer del autobus se mantuvo inmune a mis exclamaciones.
Al lado del hotel florecían lindas rositas..asi que quedaron retratadas..
cdn...continuara
Pozdrawiam , saludos
Siedzę i wyję z zachwytu, a zazdrość mnię podgryza! Też chcę!
OdpowiedzUsuńA na razie domagam się, a wręcz wysuwam żądania: więcej wyrobów lokalnych - bo ja te haty, tkaniny i udziergi kocham wielką, szaloną miłością! - i więcej kapliczek z powodów, jak wcześniej!
Ja wylam z zachwytu kiedy pomykalismy przez wioski Bukowiny i Moldawii, a tam takie slicznosci byly, sliczne domki z zagrodami, a obory byly jeszcze bardziej rzeżbione niz domy...niestety autobus pędzil, trzeba bylo jechac wg planu a ja chcialam w te domki! nawet nie udalo mi sie porzadnego zdjecia zrobic przez okno autokaru. I te kapliczki , inne niz nasze, tez bylo trudno ze zdjeciami, ale juz sobie obiecuje, ze kiedys tam sie wybiore , nawet Arte wyrazila swoja gotowosc! i Rabarbara!
UsuńA jakie tam sa łąki kwitnace..ajajajaj!
Bedzie jeszcze kilka postow na temat rumunskich zauroczeń, jest taka jaka Tobie i mnie sie podoba. Pozdrawiam!!!
Miało być hafty, a nie haty - ale pisałam bez okularów ;)
UsuńA może - bo znasz trasę, którą jechaliście, dojechało tam google i można na google maps sobie zobaczyć te chatki i obórki?
Sprawdziłam! Hurra! Google jeździło i po Rumunii, jak podasz mniej więcej gdzie te chatynki były - na której drodze - to sobie je ludzikiem z drogi obejrzymy :)))
UsuńDobrze, podam Ci trase...tylko zaglebie sie w mape.
UsuńNajpiekniejsze zagrody widzialam z pedzacego aytobusu jadac w strone klasztoru Dragomima , miedzy Jassami (Jassy) i klasztorem i w tych wlasnie okolicach. Sa to zagrody z domami zwroconymi frontami do ulicy, z podworcami zamknietymi oborami, ktore wygladaja tak pieknie jak domy, wszystko w drewnie, misternie rzezbione. To sa zagrody bukowinskie, takze te moldawskie sa piekne.Wiec obiecalam sobie, ze wroce do Bukowiny i do Moldawii rumunskiej....
UsuńImpresionante ese cementerio, tal vez uno de lo más sorprendentes que haya visto.
OdpowiedzUsuńSaludos
Impresionante! tienes razon, Rumania es tan autentica, tan rumana...este es mi segundo viaje y quiero mas!! saludos y me encanta que me has escrito...
UsuńPięęęknie!!! Na to czekałam, w tamtych stronach nie byłam, Rumunię pamiętam całkiem inną. Na campingu były gęsi, które szczypały po łydkach.
OdpowiedzUsuńDzięki. Ewa2
Anonimowa Ewo! wiem, wiem..juz wiem, ze masz problemy z komputerem. Wlasnie kilka dni temu zjechalam do Polski i sie uaktualniam.
UsuńOj!! Ewo! Rumunia wiejska, polnocna, karpacka warta jest zwiedzenia, to byl taki rekonesans autobusowy, tam trzeba jechac na wlasna reke i wszystko smakowac...moze z Rabarbara, moze z Arte! sciskam Cie mocno i zycze bys wrocila do normalnosci komputerowej...
Cmentarz mnie calkiem zachwycil, jest faktycznie wesolutki, bez tego typowego zadecia i ponurosci, tak typowej dla naszych miejsc pochowku. Sama chetnie bym na takim fajnym cmentarzu spoczela. ;) Troche jesnak daleko mnie tam transportowac.
OdpowiedzUsuńObiekt klasztorny tez zachwyca, tyle tam spokoju, piekne budownictwo, ladnie polozony.
Wyobrazalam sobie Rumunie znacznie biedniejsza, a tu takie piekne domy i koscioly z okien autokaru, naprawde piekne.
Oj bardzo wesolutki..na jednym grobie tesciowej epitafium przestrzegalo przed naruszeniem kamienia nagrobnego, bo a nuz tesioowa sie z podziemi wygrzebie...
UsuńPoza tym taki kolorowy, az chce sie miedzy grobami chodzic i podziwiac.
NA cmentarzu sie grzebie obywateli Sapanty wiec musialabys sie najpierw tam przeniesc jako zywa osoba.
Rumunia nie jest bogata, na pewno biedniesza iod Polski na przyklad...ale jakiejs takiej biedy beznadziejnej nie widzialam, domy wiejskie sa na ogol mile dla oka i zadbane. Wiecej jakiegos niedostatku sie widzi w miastach. A jezeli chodzi o hotele, to byly praktycznie bez zarzutu, czysciutkie, lazienki w porzadku, nie luksus ale calkiem calkiem. A byly tylko trzygwiazdkowe. Widac, ze mysla o rozwinieciu turystyki.
Rumunia naprawde jest bardzo ciekawa i warta podrozy i to niejednej. Ja sie rozochocilam. Sciskam serdecznie Aniu!
Ano właśnie tam trzeba jechać na własną rękę i chłonąć to bogactwo wrażeń w swoim tempie, smakować.
OdpowiedzUsuńCzy na tym kolorowym cmentarzu odbywają się nowe pochówki?
Najbardziej oczarowały mnie wieżyczki cerkiewne i kolory na tych świątyniach.
Kierowca autobusu pewnie myślał, że nawiedzoną jakąś wiezie :)
Tak...z checia bym pojechala na wlasna reke, bo mam niedosyt, te wioseczki bukowinskie, moldawskie...Ach! to perelki!
UsuńWesoly Cmentarz jest jak najbardziej w uzyciu, dalej chowa sie na nim mieszkancow Sapanty, rzezbi nagrobki uczen Joana Stana Petrasa.
Budynki cerkwi sa bardzo kolorowe, bo czesto na ich murach zewnetrznych sa przesliczne polichromie.
Tym razem mielismy swietnych kierowcow, super kulturalnych, milych, uzluznych...no ale zeby stawac to juz by bylo za duzo, przewodniczka, bardzo profesionalna miala charakter!!
pozdrawiam!
Nie wiem co bardziej mnie zachwyciło:))wiem jednak że bardzo chciałabym tam pojechać:)))fantastyczna fotorelacja:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńNo to trzeba sie wybrac...ciesze sie, ze relacja sie spodobala...sciskam serdecznie
UsuńPięknie tam, uwielbiam taki styl, te kolory wszędzie... wspaniałe miejsce! Ale te kózki na aucie mnie rozwaliły haha! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńJa tez uwielbiam...i ciesze sie, ze kozki sie spodobaly, mnie bardzo, jestes pierwszy, ktory kozki skomentowal...zycze wspanialych wynikow maturalnych, zreszta wierze, ze tak bedzie...pozdrawiam
UsuńNo puedo decirte lo que más me ha gustado, porque me gustó todo. es maravilloso. Un abrazo fuerte.
OdpowiedzUsuńQue bien Teresa! me encanta que te gusta y que lees mis escritos...por esto escribo en espanol! besos
UsuńAleż mi ucztę zrobiłaś od niedzielnego poranka.
OdpowiedzUsuńAle i tak sesja zdjęciowa kóz najlepsza. O tym wesołym cmentarzu to słyszałam - to naprawdę wspaniała sprawa, bo czy cmentarze muszę być smutne???
Wszystko cudne!
Podziwiam i pękam z zazdrości!!!
Prawda? te kozki rozbawily mnie bardzo, sterczalam w oknie i pstrykalam, a moj brat sie denerwowl, bo mu nie dawalam spac, podrozowalismy razem. A bylo to bardzo wczesnie rano.
UsuńCmentarz to naprawde niesamowite miejsce, tyle sie go naoogladalam w turystycznych pismach, blogach i wreszcie tam dotarlam! fajnie!
Sciskam mocno!
Wpadlam w trwaly zachwyt - nad caloksztaltem...Ja w Rumunii ostatni raz bylam w 1974roku....wtedy sie jezdzilo nad morze - do Constancy I do Mamai. Gdzie bylam kilkakrotnie. Mam przyjaciolke, ktora mieszka w miescie Braila, tuz przy delcie Dunaju I zrobilysmy kilka wycieczek w te rozlewiska - cudowne, choc to natura upieknila. Pamietam tez jazde samochodem przez Karpaty, w kierunku na Lwow, I bylo dziko I pieknie, ale tak jakos sie czlowiek przez ramie obracal, nawet w aucie, hrehrher. I jedno cudne wspomnienie jazdy przez Rumunie - przez wies, ktora na oko bardzo sie roznila od tych, ktore Ty widzialas….otoz jadac przez te jakas wies, droga nieasfaltowa, chalupy byle jakie, ale kolorow, kwiatowo, NAGLE na srodek tej drogi wylecia przogromna swinia, zadzwiajaco czysta, rozowa I USMIECHNIETA. Przystanela, popatrzyla na nas, usmiechnela sie I poleciala dalej. Bylam tez w Braili na slubie w cerkwii...przepiekne, byl zapiewajlo, byli panstwo mlodzi z koronami I byly cukierki slubne. cerkiew sama w sobie byla piekna, jak ta, ktora Ty pokazalas. W ogole wydlubalas, jak zwykle, cudenka, oj cudenka, a cmentarz to juz w ogole!!. czekam niecierpliwie na wiecej.
OdpowiedzUsuńNajbardziej spodobal mi sie u Ciebie ten trwaly zachwyt..hrehrehre ...ale tez Twoje wspomnienia, sa bardzo rumunskie wiec synpatyczne bardzo. Bylas tam juz dawno , wiec najwyzszy czas by powrocic, Ty bedziesz miala mozliwosc porownan. A tego slubu w cerkwi to Ci zazdroszcze! chcialabym to zobaczyc! uwielbiam takie ceremonie i te gdzie tradycja jest mocno zaznaczona...a to ciagle chyba w Rumunii sie dzieje...
UsuńTen slub byl niesamowity, bo te piesni I kierowanie tym, co sie dzieje, bylo przepiekne. pojechalabym, ale lista miejsc do odwiedzenia u mnie rosnie z dnia na dzien I nic :/
UsuńI jeszcze pamietam przydrozne jedzenie, cos jak szaszlyki, ktore okazaly sie baranina. nie jagniecina (ktorej nie lubie bardzo) a baranina (ktora tez na nie) I byla cudowna. jak rowniez takie paluszki z miesa mielonego - mici, tez z grilla. cudooowne...I kawior z baklazana robiony przez babcie przyjaciolki...I cos, czego teraz na starosc nie jadam - zupa rybna. byl to (podobno ) barszcz rybny. Bo mial buraczka, ktory okazal sie bardziej botwinka. Wspaniale to bylo. I w Rumunii nauczylam sie klepac arbuzy by sprawdzic czy dojrzale…. I hafty huculskie I te takie bluzki haftowane, pamietam, uwielbialam moja…..
P.S. Rybka do tej zupki byla z Dunaju, rzecz jasna...
UsuńWitaj Grażynko, jak zawsze świetna fotorelacja z bardzo ciekawego miejsca. O wesołym cmentarzu słyszałam już co nieco , dzięki za pokazanie go w pełni.Zawsze zachwycałam się zabytkowymi cerkwiami, a okazuje się ,że powstają nowe równie piękne:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:))
Teniu! gdzie ty sie podziewasz? ciesze sie, ze sie odezwalas. W Rzumunii duzo tych cerkwi, sa nowe ale te stare sa najpiekniejsze....sciskam serdecznie
UsuńJestem Grażynko jestem,często czytam posty ale jakoś straciłam umiejętność pisania.Jeszcze raz pozdrawiam serdecznie:))
UsuńŁadna ta Rumunia. Na tym wesołym cmentarzu można pewnie spędzić z pół dnia. Tylko by się jeszcze przydała znajomość rumuńskiego do odczytywania napisów :)
OdpowiedzUsuńLadna...taka autentyczna, zachowala swoje smaczki, a ja to lubie bardzo.
UsuńA na cmentarzu bedac tez zalowalam, ze ten rumunski jest taki trudny do odcyfrowania...bylaby to swietna zabawa poczytac epitafia.
Darku, bardzo sie ucieszylam Twoja przemila pocztowka, moze kiedys w koncu na kawke do nas trafisz....w tym roku i tak byloby to niemozliwe, bo jestem caly czas w rozjazdach z moim kanadyjskim bratem, ale kiedys kawka bedzie...pozdraawiam serdecznie
ja to z rumunskiego tylko pamietam "dupa" co oznacza "po". dupa masa to po obiedzie. a ser to bryndza, wymawiane bardziej brynza. a te paluszki z miesa - mici - znaczy "male". O!
UsuńPoszłam za Tobą znanymi ścieżkami, aż tęsknota mnie chwyciła za rumuńskimi stronami, już jechałabym; zmyślne kózki, mam okazję obserwować je po sąsiedzku, są jak małe dzieci; myślę, że następnym etapem będą malowane klasztory:-) każda część Rumunii zachwyca czym innym, a jej odkrywanie jest fascynujące; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWiem, ze Ty przezywasz Rumunie na swoj sposob, znasz ja juz bardzo dobrze i tego Ci zazdroszcze, mnie sie ona tez podoba, wiec pewnie bedze wracala, ale juz chcialabym to zrobic na wlasna reke..oczywiscie jeszcze bede pokazywala Rumunie. Bo pstrykalam i mam duzo zdjec z innych miejsc. Sciskam serdecznie
UsuńTe tereny w Rumunii są jeszcze ciągle w sferze planów. Wesoły cmentarz to jedno z moich marzeń. Nasz pobyt w Rumunii dostarczył samych pozytywnych wrażeń, dlatego chętnie wybierzemy ten kierunek ponownie.
OdpowiedzUsuńZorientowalam sie, ze tam jeszcze nie byles, bo przed wyjazdem szukalam u Ciebie informacji..polecam Ci wiec te czesc kraju, mnie podobala sie bardzo, jest naprawde autentyczna, tradycyjna, ja mam niedosyt i bardzo chcialabym pojechac tam samodzielnie.Pozdrawiam serdecznie
UsuńCmentarz zachwycający. Okazuje się, że można na te sprawy popatrzeć zupełnie innym okiem. Rumunia zawsze kojarzyła mi się z biedą, nieszczęściem, a tymczasem pokazujesz, że i tam sa ludzie którzy żyją pięknie i po swojemu. Kolejny raz dziękuję za wspaniała wycieczkę i niecierpliwie czekam c.d.Uściski:)
OdpowiedzUsuńTen cmentarz zapoczatkowany przez artyste ludowego w roku 1935 i trwa do dzis, do dzis mieszkancy Sapanty chca by po nich taki wlasnie slad pozostal, bardzo mi sie to podoba. Zadne zadecie, takie przymruzenie oka na sprawy tego swiata. Rumuni na pewno sa mniej zasobni niz Polacy, ale jakiejs strasznej biedy nie widzialam, zyja swoim zyciem, wies wydawala mi sie bardziej wyluzowana, zajeta swoimi prostymi powinnosciami, widac ludzi pracujacych na polach dosc prymitywnymi narzedziami, kopaczki sa w powszechnym uzyciu, kopią sobie, wyrywaja chwasty, potem siadaja na laweczkach przed domem i odpoczywaja...w miastach, jak to w miastach..wiecej zabiegania. Wies rumunska duzo bardziej mi sie podoba.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Rumunia na Twoich zdjęciach jest bajkowa. Wyrobom lokalnym przyjrzałabym się bliżej. Cmentarz... Niezwykły:)
OdpowiedzUsuńWyrobom lokalnym sie dobrze przyjrzalam, ale skąpą mialam kieszen wiec nawet specjalnie nie robilam zdjec..szkoda mi bardzo, ze nie kupilam jakiegos kilimka... Sciskam Was Wszystkich
UsuńTen cmentarz to coś niesamowitego, nie widziałam jeszcze czegoś takiego! Fantastyczna relacja:)
OdpowiedzUsuńTo jedeyny taki cmentarz na swiecie....chyba...pozdrawiam
Usuńawesome article.
OdpowiedzUsuńthanks for sharing
Thanks Azka!
UsuńBardzo mi się tam podoba, szczególnie cmentarz:)
OdpowiedzUsuńZ Komańczy to tylko 365 km, (6 godzin jazdy i już cmentarz).
UsuńJak mam to rozumiec? te ostatnią uwage? Jezeli tak jak mysle to ..jestem za!
UsuńTylko mówisz kiedy... i rezerwujemy nocleg:)
UsuńRumunia zawsze mnie pociągała, ale dotąd jakoś się nie złożyło. Na wesołym cmentarzu chcę spoczywać w wesołości.
OdpowiedzUsuńA kto by nie chcial tam spoczywac! ja tez!
UsuńRumunia by Ci sie bardzo spodobala!
No tak pięknego cmentarza to ja jeszcze nigdy nie widziałem. Jestem w szoku!
OdpowiedzUsuńPiekny rzeczywiscie...mozna byc w szoku. Milym szoku. Sciskam
Usuń