Lipnicy Murowanej. Są realizowane corocznie od 1958 roku. Największe emocje wzbudza konkurs na najdluższą palme. W 2011 padł rekord, palmę wykonał wtedy Zbigniew Urbański, liczyła 36 m i 4 cm. Zbigniew Urbański zmarł w zeszłym roku mając 48 lat. W tym roku próbowano pobić ten rekord. Jednak nie tyle szum wokół próby rekordu kierował nas, trzy przyjaciółki, do Lipnicy, o wiele bardziej byłyśmy podekscytowane samą celebracją tradycji, atmosferą święta, widowiskiem kolorowych kompozycji. Wyruszyłyśmy o świcie, podejrzewając, że później będzie trudno zaparkować samochod.
A wschód słońca był piękny!
Desde hace mucho tiempo soñe de ver el concurso de ramos de pascua en Lipnica Murowana, un pueblo cercano a Cracovia, donde tradicionalmente desde el año 1958 sus habitantes elaboran sus ramos y compiten por el mas bello y por el mas largo. El récord del mas largo fue logrado en el año 2011 y alcanzó 36 m y 4 cm. Este año se esperó superarlo. Nosotras, tres amigas, fuimos no solo para presenciar el concurso, fuimos para sentir el ambiente festivo, observar las costumbres de los habitantes , disfrutar del colorido de la celebración. Salimos de la casa de una de nosotras a las 6 de la mañana para estar temprañito y ver las preparaciones.
Nuestra actividad madrugadora fue premiada con un amanecer excepcional.
Dejamos el carro en un estacionamiento especialmente creado para los visitantes y caminamos hacia la plaza central, fue 7 de la manana y las preparaciones estaban en pleno desarollo. En este raro armatoste se cocinaba sopa de arvejas.
En la plaza hubo mucho movimiento, los participantes terminaban arreglos de sus puestos de venta, ordenaban sus productos artesanales de gran variedad. Los aromas de los productos alimenticios regionales invitaban a degustarlos.
I zaczęło się! Na rynek wnoszono pierwsze palmy.
Y comenzó. A la plaza llegaban primeros ramos.
Kladziono je u stóp figury Szymona, polskiego świetego , który urodził się w Lipnicy w XVw.
Los ramos colocaban en pie del monumento de Simon, el santo polaco que nació en Lipnica en el siglo XV.
Poza rynkiem panowała jeszcze cisza i spokój.
El resto del pueblo todavía estaba tranquilo y silencioso.
Cada ramo fue visto y medido por el jurado . Después pudo ser colocado al lado del Santo Simon.
No i pojawiła się ta, która od razu wygladała na najdłuższą...
De repente apareció el ramo que sin duda fue el mas largo.
Zmierzona okazała się zagrożeniem dla tamtej z 2011 roku, mierzyla 37, 78m, tylko brakowało postawić ją w pionie, tak by się nie złamała...jej twórcą jest Andrzej Goryl, młody 21 letni chłopak. Palma musi być robiona z drewnianych tyczek, a nie matalowych pretów, do jej stawiania nie mozna używać skomplikowanych urządzeń, można wspomagać się rękami i linami, mocuje się ją przy rynkowej lipie.
Resultó tener 37,78 m, asi que si durante su levantamiento no se rompiera, quitaría el récord al ramo del año 2011. Su creador Andrzej Goryl, es un muchacho joven de 21 años. Su trabajo duró varios meses. Para ponerla en la posición vertical no se permite ninguna maquina, sino solo las manos y unas cuerdas, finalmente queda amarrado al arbol de tilo de la esquina en la plaza del pueblo.
Zaczyna się przygotowanie strategii stawiania palmy.
Comienza el trabajo relacionado con la estrategia de levantamiento del ramo.
Trwało to dość długo, w miedzyczasie wokół figury św, Szymona stawiano palmy mniej wysokie, wszystkie byly oceniane i mierzone.
Esto tomó un largo tiempo, mientras tanto los ramos de menor longitud fueron medidos y puestos al lado del Santo del pueblo.
Nawet Władyslaw Łokietek , który nadał Lipnicy prawa miejskie w 1326 roku trzymał w ręce palmę.
El rey polaco Wladyslaw Lokietek, que en el año 1326 fundó el pueblo, amaneció con el ramo de pascuas en su mano.
Zachwyciła nas ta pani swoja niezwykłą kreacją.
Esta señora llamó nuestra atención por su inusual vestimenta.
Zaczęło się podnoszenie najdłuższej palmy.
Comenzó el levantamiento del largisimo ramo
Wszyscy, podejrzewam, wstrzymali oddech ,obserwowali akcję, życząc, by palma nie złamala się i ustanowiła nowy rekord.
Todos retuvieron la respración deseando que el ramo no se rompiera y que se batiera un nuevo récord
udało się...rekord pobity!
Que bien!! Lipnica tiene un nuevo récord!
Wokół św. Szymona rośnie gęstwa kolorowych palm.
Alrededor de Santo Simon crece el bosque de los ramos.
Opadły emocje więc idziemy do ślicznego, drewnianego kościołka cmentarnego, pod wezwaniem św, Leonarda..
Calmadas las emociones nos dirigimos hacia la linda iglesia del cementerio de Lipnica dedicada al San Leonardo.
Byłam tutaj już parę miesięcy ( https://i-tu-i-tam.blogspot.com/2018/11/w-lipnicy-murowanej-i-w-dworze-feillow.html )... ale coś tam jeszcze pstrykam
Estuve aqui hace unos meses ( https://i-tu-i-tam.blogspot.com/2018/11/w-lipnicy-murowanej-i-w-dworze-feillow.html ) ..asi que solo hago poquitas fotos.
Przerażający jest ten wzrok...
De asustarse esta mirada...
Bardzo stareńkie aniołki na cmentarzu.
Muy antiguos angelitos en una de las tumbas del cementerio.
Jeszcze weszłyśmy do kosciółka poświęconego św. Szymonowi. Był otwarty, w czasie poprzedniej wizyty nie można było go zwiedzić. Ładne, wczesnobarokowe wnętrze, gdzie znajdują się relikwe świetego.
Entramos a la iglesia dedicada a San Simon. Aprovechamos que sus puertas encontramos abiertas, no fue asi la vez pasada, descubrimos un ambiente ameno decorado en temprano barroco. En templo se encuentran las reliquias del Santo.
Prześliczna figurka Matki Boskiej.
Una preciosa imagen de la virgen.
Wracamy na rynek.
Otra vez vamos a la plaza.
Idziemy do samochodu...grochówka dymi..dzień byl słoneczny ale chłodny, więc pewnie grochówka miała wielu chętnych..
Regresamos al carro...la sopa de arvejas humea, el dia soleado pero bastante frio hace que provoca la sopa caliente.
Relacja Ewy z tej samej wycieczki znajduje sie tutaj
http://ewgad55.blogspot.com/2019/04/na-wycieczke.html
i jeszcze ...Dzięki Rabarbaro!
Ten wielkanocny akcent wykorzystuję by życzyć wszystkim
WESOŁYCH ŚWIĄT!
Con este acento de las fiestas de pascua les deseo
FELIZ CELERBRACION!
Pięknie Ci kolory wyszły. Fajnie się czyta o tym samym i widzi innym okiem.
OdpowiedzUsuńTrzy gracje na ludowo świetne.
Pogodnych i udanych Świąt.
Tez lubie oglada to samo zdarzenie widziane innymi oczami. Trzy gracje mialy stroje ludowe a ja takiego widoku nie moge nie zauwazyc!
UsuńNiech Twoje swieta beda niezapomniane!!!
Wesołych Świąt Wędrowniczki!
OdpowiedzUsuńFajne te Wasze wycieczki. A palmy olbrzymie.
Takie wycieczki co pewien czas dobrze robia na dusze i na cialo! Wesolycg Swiat!!
UsuńNieświątecznie byłoby bez tych pięknych tradycji...
OdpowiedzUsuńWesołych, zdrowych, pogodnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego :)
Bardzo lubie tradycyjne obrzedy, na drugi rok trzeba na Kurpie sie wybrac. Tez zycze wszystkiego najlepszego z okazji Swiat!! Buziaki!
UsuńOoo, na Kurpie, powiadasz?
UsuńBonita tradición. El mercado me ha gustado mucho. Un abrazo y feliz Pascua.
OdpowiedzUsuńSi esta tradicion como todas que son celebradas con tanto amor es un acontecimiento memorable. Feliz Pascua para ti!
UsuńBardzo fajny palmowy fotoreportaż!
OdpowiedzUsuńGest św. Szymona taki trochę symboliczny, uniesiona ręka, tak jakby się bronił przed wyniosłością palm...wyniosłością ludzi...
Bardzo mi się podobają pokazane przez ciebie Grażyno pisanki, odmienne i bardzo ciekawe, te rysowane, albo filcowane, super.
Grażyno pięknej Wielkanocy!
Bo bardzo fajny palmowy dzien. Popatrzylam z uwaga na zdjecia z sw. Szymonem i nie moge sie nie zgodzic z Twoja obserwacja...ciekawe i wymowne skojarzenie.
UsuńTak troche niechcacy wybieralam pisanki te odmienne, ale musze przyznac,ze najbardziej podobaly mi sie te skrobane. Byly tez na straganach i byly naprawde artystyczne, Ewa zamiescila troche zdjec wlasnie z takimi.
Wesolych Swiat!
Wesołych Świąt, piękne zdjęcia i relacja - jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńWesolch Tomek! i takich samych dla Twojej Mamy. Sciskam
UsuńPiękna palmowa niedziela u Ciebie:))Pozdrawiam serdecznie i miłych świąt życzę:))
OdpowiedzUsuńOd dawna chcialam uczestniczyc w tej palmowej tradycji. Bylam i jestem usatysfakcjonowana. Witam na moim blogu, pozdrawiam i Wesolych Swiat!
UsuńJak zwykle super relacja! A gdzie jakis Nepomucek? Palmy niezwykle.
OdpowiedzUsuńWesolych Swiat.
Byl tego dnia, piekny Nepomucek, pokaze w innym poscie. Wesolych i szczesliwych dni z Krasnalami.
UsuńOglądając zdjęcia, bałam się, że ta palma się złamie. Wyobrażam sobie Wasze emocje, jak byłyście tam na miejscu:) Imponująca jest oczywiście wysokość, ale i ilość tych palm.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt, Grażynko!
Ja tez balam sie, ze sie zlamie, patrzylysmy ze strachem. Ale dali rade! Wesolych Swiat!
UsuńNiesamowicie wysokie te palmy. Jestem pełna podziwu dla ich twórców.
OdpowiedzUsuńA Tobie dziękuję ze piękną wycieczkę i życzę Najpiękniejszej Wielkanocy!
:-)
Jaka pasje niedzisiejsza tych mlodych ludzi...patrzylam z zachwytem. Niech Ci bedzie milo w dni swiateczne!!
UsuńMi najbardziej rzuciły się w oczy te pięknie ozdobione jajka, moje farbowane w łupinkach cebuli są przy nich skromnymi sierotkami:)
OdpowiedzUsuńWesołych i spokojnych Świąt Wielkanocnych!
Jajek bylo bardzo duzo i rozne techniki zdobienia prezentowaly. Ale mnie najbardziej podobaja sie te cebulowe i skrobane w misterne wzorki. Szkoda, ze je nie sfotografowalam... Wesolych Swiat dla Was!
UsuńWyprawa fantastyczna, tylko pytam się grzecznie, dlaczego te niektóre kury, nie wylądowały u Hany. :-)
OdpowiedzUsuńSpokojnych świąt i mokrego dyngusa. :-)
Nie wiem dlaczego...dziekuje za zyczenia , dyngus zapowiada sie suchy! pozdrawiam serdecznie
UsuńW niedzielę palmową przyniósł do kościoła w Kalwarii Pacławskiej jeden pan swoją palmę dł. tylko ok 2m, ale wzbudził wielkie zainteresowanie:-) a tutaj w Lipnicy takie olbrzymy; muszę przyznać, że przełamałaś moje opory do takich imprez, z wielką ciekawością obejrzałam zdjęcia i przeczytałam opisy, wyroby rękodzielnicze na straganach prześliczne, skusiłabym się na drewniane koguty; kupiłaś coś dla siebie, Grażynko? w tym roku moje jajka były również farbowane w łupinach cebuli, zwykłej i czerwonej, skorupki pięknie złapały ciemnoczerwony kolor, tylko Jaśkowi trochę powypadały z rąk, kiedy skrobał wzorki:-) radości, spokoju i ociupinkę mokrego dyngusa życzę i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTa impreza od dawna mnie ciekawila, bardzo lubie takie jarmarki, gdzie cos sie dzieje, lubie ich ludowosc, stroje regionalne, jedzenie takież, caly ten rejwach, podniecenie. Patrzylam na tych mlodych chlopcow, ktorzy tak sie ekscytowali swoim rekordem, mile to dla oka i duszy. A ze akurat dotyczylo wysokosci palmy? fajny pretelst by sie zabawic, cos wykreowac, spotkac, razem popracowac...
UsuńDrewniane koguty bardzo byly urodziwe. Kupilam jedna pisanke by sprezentowac ja kolezance, ktora takie pisanki robi.
Tez postanowilam, ze w przyszlym roku bede barwic jajk cebula i skrobac!
Sciskam mocno!
Pisanka, kupiona koleżance, bardzo się spodobała.
UsuńO mały włos byłabym w tym roku w Lipnicy właśnie w palmową niedzielę (byłam w górach w pobliżu)! Przestraszyłam się jednak tłumów i w ostatniej chwili zrezygnowałam - teraz, po Twojej opisowo-zdjęciowej relacji trochę żałuję...
OdpowiedzUsuńCzy rzeczywiście były wielkie tłumy (bardzo ich unikam)?
Przepiękne te jajka! Ile ciekawych technik zdobniczych!
Trafiłam do Ciebie dzięki Marii z Pogórza Przemyskiego - pozdrawiam serdecznie i dziękuję za miłe słowa o moim blogu :)
Podejrzewajac, ze beda tlumy wybralysmy sie do Lipnicy o swicie. O 7 rano juz bylysmy na rynku, To byla dobra decyzja...bylo calkiem znosnie, jeszcze nie bylo nawalu ludzi. Wyjezdzalysmy okolo poludnia i wtedy juz walily tlumy! Bardzo bylysmy zadowolone, ze bylysmy tam wczesnie, na kawe i pogaduszki pojechalysmy do Wisnicza, do zamku. Tam byl spokoj i cisza. Pozdrawiam serdecznie i ciesze sie, ze zajrzalam na Twoj blog, bede sobie czytala...
UsuńDzięki :)
UsuńPozdrawiam i też zaczęłam obserwować Twojego bloga :)
Ciekawe musi być takie życie na dwóch półkulach!
No ciekawe ale ostatnio sytuacja tragiczna w Wenezueli nie pozwala mi na razie na powrot w Andy i do mojego domu A mialo byc inaczej, mialo byc pol roku tu i pol roku tam.Pozdrawiam i ciesze sie ,ze jestes tutaj a mam nadzieje, ze bedziesz kontynuowala pisanie...
UsuńPiękna wycieczka, palmy i relacja fotograficzna. Za życzenia dziękuję i jednocześnie przesyłam najlepsze wiosenne:)
OdpowiedzUsuńO jestes? dzieki za zyczenia wiosenne, wiosenne bardzo i odpowiadaja...
UsuńZastanawiam się, co później ludzie robią z takimi palmami? W wazonie raczej nie postawisz ;). Generalnie podziwiam kreatywność i cierpliwość osób, którym chce się brać w tym udział, mnie nawet zrobienie malutkiej palemki by znudziło :). Fajna relacja.
OdpowiedzUsuńTez sie zastanawialysmy, szkoda, ze nie zaptalam..
UsuńTrzeba podziwiac wlasnie kreatywnosc i zapal, i to mlodych ludzi i pewnie zmaganie sie z innymi zawodnikami, robia to cale miesiace...nie do wiary wprost!
Taka piękna relacja, że może się skuszę w tym roku na wyjazd do Lipnicy.
OdpowiedzUsuń