Góry Kyreńskie, biegną wzdłuż północnego brzegu Cypru, długie, ciągną sie wzdłuż 160 km, i są niesamowicie malowniczo uksztaltowane, strome i niedostepne, stanowiły więc świetne miejsce na wznoszenie na ich szczytach warownych, obronnych zamków...jednym z nich jest zamek St. Hilarion, położony niedaleko Alsancak gdzie znajdował się nasz hotel. Nazwa zamku upamietnia fakt, że w VII wieku przebywał tutaj pustelnik o takim imieniu. St Hilarion i inne jemu podobne górskie fortece stanowiły punkty obrony przed najazdami arabskimi w VII- X w.
Zdarzało się , że w czasie upałów, chłodny zamek stawał się rezydencją krolewską.
Pojechałyśmy zdobywać jego rozległe przestrzenie rozlokowane na stromych zboczach góry.
Cordillera de Kyrenia... una larga cadena de montañas que se extiende a lo largo de 160 km bordeando la orilla norte de la isla. De formación muy abrupta, sobresaliendo bruscamente de las llanuras , muy espectaculares y dificiles de penetrar, ideales para construir en sus cumbres castillos y fortalezas con el fin de protegerse de ataques de los enemigos. Uno de estos castillos - fortalezas es St. Hilarion. Alsancak , lugar donde nos hospedamos, se halla no tam lejos del lugar...El nombre del castillo hace honor al ermitaño Hilarion que en este sitio permanecía por algun tiempo.
St. Hilarion y otros castillos construidos en la cordillera constituían un sistema de defensa para enfrentar los ataques de los árabes en los siglos VII-X..
Por su altura y frescor que alli reinaba solía ser utilizado como residencia real durante las altas temperaturas veraniegas.
Fuimos a poner en prueba nuestras fuerzas y vencer la montaña para llegar a la cumbre disfrutando de maravillosas vistas y amplias construcciones palaciegas esparcidas a lo largo de su ladera .
Pnąc się w góre i zdobywając coraz wyższe kondygnacje fortecy nie sposób bylo nie podziwiać wspaniałych widoków. Choćby dla nich a może przede wszystkim dla nich warty byl trud mozolnego wspinania się.
Al ascender y alcanzar cada vez mayores alturas se abrían ante nuestros ojos unas panoramas hermosisimas, solo por esto valía la pena trepar las laderas.
Po drodze zwiedzamy ruiny rozmaitych zamkowych pomieszczeń... takich jak to, które kiedyś było biznatyjskim kościołem wzniesionym tutaj w X wieku.
Por el camino visitamos las ruinas de lo que fueron en pasado aposentos palaciegos esparcidos a las diferentes alturas de la montaña ....
Asi luce hoy la iglesia bizantina del siglo X.
Wspinanie zajęło nam ponad godzinę, osiągamy szczyt góry i dochodzimy do najwyższych zabudowań zamku...
La ascensión duró una hora, llegamos a la cumbre y a los mas altos sectores del castillo.
Szczyt został zdobyty i fakt udokumentowany.
La cima fue alcanzada y documentado el hecho ...
Schodzimy, jeszcze zaglądamy do komnat królewskich, gdzie się zachowały przepiękne okna.
A bajar! nos quedaron algunos detalles por conocer, estas son las preciosas ventanas de las habitaciones reales.
i powoli skierowujemy się do wyjścia.
Lentamente nos dirigimos hacia la salida.
Pojechałyśmy także do stolicy , do Nikozji, tej cześci, która należy do Tureckiej Republiki Cypru Północnego.
Visitamos tambien Nicosia , su parte norte, que funciona como capital de la Republica Turca del Norte de Chipre.
Kumarcilar Han, zajazd dla karawan z końca XVII wieku, dzisiaj odrestaurowany i funkcjonujący jako restauracja otoczona sklepikami z pamiątkami.
Kumarcilar Han, la posada construida a finales de siglo XVII para dar el albergue a las caravanas..hoy funciona como restaurante y lugar de venta de souvenires.
Buyuk Han też zajazd, największy w Nikozji, wybudowany przez Turkow w XVI wieku.... dziś atrakcyjne centrum handlowe z kawiarniami i restauracjami.
Buyuk Han , la posada mas grande de Nicosia, construida en el siglo XVI....hoy covertida en un atractivo centro turístico
Zaułki starej Nikozji.
Lindas calles de la parte vieja de la ciudad.
Meczet Selimiye (Selima)...kiedyś katedra katolicka Madrości Bożej (Hagia Sophia) z XIII wieku, miejsce koronacji królów cypryjskich, za panowania Turków w XVI wieku zamieniona na meczet.
La Mezquita Selimiye...construida en el siglo XIII como la iglesia católica de Ayia Sophia ( Santa Sabiduria) y lugar de la coronación de los reyes, después de invasión turca en el siglo XVI convertida en la mezquita mas importante de Chipre
Wnętrze pozbawiono wszelkiej ornamentacji, figur, ambony, płyt nagrobnych, posadzki pokryto dywanami...
De estilo gótico, despues de convertirla al templo musulman quedó sin ningum tipo de arte sacro, eliminado el altar, las imagenes, pinturas, tallas, sarcofagos...el piso cubre una alfombra.
Niepodal meczetu znaduje się lapidarium.
Al lado de la mezquita se encuentra un interesante lapidario.
i Bedesten, czyli zadaszony bazar...kiedys kościół św. Mikołaja wybudownay w VI wieku póżniej rozbudowywany, po zajęciu miasta przez Turków w XVI wieku zamieniono tę piękną budowlę w zadaszone targowisko...Dziś, odrestaurowany, jest miejscem wydarzeń kulturalnych, w popołudniowych godzinach wróciliśmy do Bedestenu by uczestniczyć w pokazie tańca derwiszów.
El Bedesten, en turco significa el mercado techado... en el pasado antes de la ocupacion turca fue edificada para servir como iglesia católica, dedicada a San Nicolas, sus inicios datan de siglo VI, en el siglo XVI convertida en mercado por los turcos. Hoy le han devuelto la belleza y funciona como centro cultural.
En Bedesten mas tarde participamos en el espectáculo de la Danza de los Derviches,
W bliskim sąsiedztwie znajduje sie targ i nęci oczy kolorami i wszelkim dobrem.
En la cercana vecindad se encuentra actual mercado techado...llama la atención por su variedad de productos de gran colorido.
Jest też w jego murach bardzo bogata księgarnia.
Y en este mercado sorpresivamente se puede disfrutar de una enorme librería.
Wychodzimy w kolorowe uliczki starego miasta.
Un poco de tiempo libre para disfrutar de folclore de callecitas de la ciudad.
Wszędzie dużo kotów, bardzo tutaj hołubionych.
Donde uno camina encuentra gatos bien cuidados.
Zakończyliśmy nikozyjski dzień w Bedestenie na pokazie tańca derwiszów... zawsze chciałam uczestniczyć w tym niezwykłym rytuale. Robi wrażenie mimo, że przecież to był pokaz dla turystów, nie mniej wzbudza fascynację niezwykła wytrzymałość wirujących ciał..
Finalizamos el dia con espectaculo de la danza de los Derviches en Bedesten, se cumplió mi sueño de presenciar esta increible ceremonia, consiste en girar en una danza - meditación hasta llegar al estado de éxtasis .
Jak dobrze było wracać de naszego hotelu, oazy ciszy i spokoju, zieleni upstrzonej kolorami kwiatów...
Que bien me hacia regresar por la tarde a nuestro hotel sumergido en silencio y verdor de rica vegetación adornada de flores multicolores.
pozdrawiam y saludos
Piaskowiec nadaje każdej budowli niezwykle ciepły, niemal aksamitny kolor. Świetne zdjęcia tańczących derwiszów. Piękny jest Cypr widziany Twoimi oczami.
OdpowiedzUsuńLubie wypatrywac te piekne detale..te mniej piekne raczej nie fotografuje, taka mam manie i z takim swiatem zyje mi sie lepiej...derwisze i ich taniec bardzo mnie ciekawily i wreszcie moglam im sie przypatrzec...niesamowita jest ich kondycja, dla mnie niewyobrazalna...sciskam Grazynko!
UsuńJako zdobywca wyglądasz rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńMnie Cypr tak zauroczył, że pojechałam tam dwa razy. Teraz zachwycam się Maderą, wspominam i myślę o powrocie na górskie szlaki :)
Piękne zdjęcia jak zawsze :)
Pozdrawiam :)
Prawda, nawet nie wygladam na zmeczona..hahaha...wleklysmy sie tak wolno, ze pan taksowkarz, ktory czekal na nas u stop gory byl co nieco zniecierpiwiony...ale czekal...
UsuńMadere nie znam ale przypomina troche gorska Wenezuele. Zaraz lece na Twoj ostatni wpis.Sciskam i popieram Twoje gorskie zamiary!
No! Oko mam napasione do wypeku :) Wydaje mi sie, ze mimo, ze derwisze sie krecili dla turystow, to od tego wirowania wpada sie jednak w jakis trans, bo inaczej sie nie da. lece ogladac jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńTo kręcenie się i to dlugieee! to dla mnie niesamowita zagadka...ja pewnie po trzech obrotach padlabym plackiem i musialabym troche odczekac by odzyskac rownowage a oni sie tak krecili i krecili i mieli taki zrelaksowany wyraz twarzy...trudno to zrozumiec. Ale ucieszylam sie, ze moglam ich poobserwowac...dla turystow czy dla ich prywatnych uniesien..wirowanie jest wirowaniem i organizm reaguje tak samo.
UsuńJak tam Twoja nuszka i bioderko?...mam nadzieje ze lepiej!
ano jednego dnia calkiem dobrze, a nastepnego tak sobie. noc byla bardzo tak sobie, wiec nie spodziewam sie dnia wspanialego. ale i to mija.... co do derwiszowania, ja to bym padla po poltora obrocie. i juz nie wstala, tylko tak lezala i dychala ciezko, rhehre.
UsuńWyobrazam sobie, ze nie jest latwo z tym bioderkiem, mysle o Tobie czesto i ciagle mam nadzieje, ze napiszesz, ze jest swietnie juz...ale dwa dni temu rozmawialam z wlascicielka takiego bioderka i powiedziala mi, ze ona cierpiala 3 miesiace...a potem to ho ho..zycie bylo piekne i jest! i tego sie trzymajmy!!!
UsuńDokladnie tego sie wlasnie trzymam. i nauczylam sie nie popedzac tego biodra.
UsuńSpojrz na facebooku na moja nowa nowa bron!!
A ja, jak zawsze, w tyle.
OdpowiedzUsuńNo w tyle...najwyzszy czas przedrzec sie na czolo...
UsuńA Twoja relacja kiedy Arteńko?
UsuńNo kiedy? kiedy"
UsuńNie mam pojęcia. Czas tak goni. A tu nowe przygody do opisania się szykują. A poza tym Twoje zdjęcia są piękne i to wystarczy:)
UsuńE tam...zabierz sie i zrob post...zdjecia masz piekne! nie badz taka skromna...
UsuńArteńko Grażyna dobrze mówi(pisze) :)
UsuńJuz niedlugo chrzescijanskie koscioly w Europie przerabiane beda na meczety, dobrze wiedziec zawczasu, jak mniej wiecej beda sie prezentowac.
OdpowiedzUsuńBardzo zazdroszcze mieszkancom tych komnat na gorze widokow z okna, nie da sie opisac tego piekna. Tam na samej gorze czlowiek musi sie czuc jak w niebie. Wyglada prawie jakby zdjecia robione byly z samolotu. Jestem szczerze oczarowana.
Aniu, wycieczka dostarczyla wiele estetycznych wrazen...a jezeli chodzi o koscioly to zauwaz, ze nie wszystkie staly sie meczetami, sa i zamienione w centra kultury, w Kyrenii zrobiono z jednego muzeum ikon....nooo...
UsuńMieszkac na takim zamku to rzeczywiscie musialo byc dosc przyjemne...pozdrawiam
Oglądając zdjęcia robi się ciut cieplej na duszy, żę to juz niecałe dwa miesiące do wiosny. Dzięki za lato zimą.
OdpowiedzUsuńA bylo to w polowie listopada...i temperatury byly takie jakie lubie, okolo 20 stopni. Wiosna juz blisko!!!
UsuńDla takich widoków warto było się wspinać wysoko w górach. Na dole też interesująco. Podobał mi się targ i pewnie wybrałbym coś z oferowanych tam owoców. Świetna fotorelacja.
OdpowiedzUsuńo tak to wspinanie sie bylo wielka przyjemnoscia...nie spieszylysmy sie bo po drodze bylo wiele do zwiedzenia wiec sobie ogladaniem folgowalysmy jezeli chodzi o wysilek fizyczny.
UsuńTargi zawsze sa skarbnica wiedzy na temat egzotyki spozywczej...oj juz mnie gdzies ciagnie w swiat!
Ach, pewnie mimo niemocy też bym się wspięła, dla tych widoków warto.
OdpowiedzUsuńOgromny był ten zamek i pomyślałam sobie ile trudu budowniczych w tych kamieniach.
Malownicza Nikozja, parasolki pod światło i rudy kot, wszystko mnie zachwyca.
O wirujących derwiszach oglądałam kiedyś film i też mnie zafascynowali.
Wspielabys sie na pewno...ogladanie zamkowych przestrzeni i widokow bardzo pomagalo w nie mysleniu o wysilku drapania sie w gore. Zamek jest bardzo rozlegly, polozony na roznych poziomach....Nikozja polnocna czyli turecka jest podobno duzo bardziej autentyczna niz jej poludniowa czesc, czyli ta nalezaca do Grecji a wiec UE.
UsuńNo, wreszcie tych derwiszow zobaczylam, bardzo bylam tego wirowania ciekawa.
Ale mnie zmęczyłaś, ledwo weszłam na górę :). Podobały mi się pozostałości zamku, detale w oknach, no i oczywiście widoki. Dla nich chociażby tam warto było wejść. Podoba mi się skromność w meczecie. Taniec derwiszów to coś, co warto było zobaczyć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie..nie zmeczylas sie bo sobie ogladalas pieknosci natury i architektury...sciskam
UsuńPrzepiękne widoki! Z pewnością warto było się wspinać. Zamek wtopiony w skały robi wrażenie. Nikozja mnie zachwyciła, szczególnie ulica z parasolkami:)
OdpowiedzUsuńTAk te prasolki jako sufit zrobily sie modne, widzialam je w Chorwacji w Splicie, widzialam w Portugalii, widzialam nawet w Lomiankach w domu kultury...i zawsze mnie raduja swoimi jaskrawymi barwami...
UsuńCuda - po prostu CUDNE CUDA!!!
OdpowiedzUsuńPękłam z zazdrości - słyszysz ten huk???
:-)
Tak calkiem nie pękaj, ino troszkę! niech Cię jeszcze zostanie do pisania blogu i książek!
Usuń:-)
Malownicze widoki i piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńOj! widoki rzeaczywiscie byly cudne!!
UsuńMe encanta que hayas disfrutado, todo se ve precioso. Un abrazo.
OdpowiedzUsuńHe disfrutado...los viajes son para disfrute! besos
UsuńAlez tam cudnie !!! i jaka pogoda! i te kolory .. cudo ♥
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, a byla to polowa listopada. Dobry kierunek by wyrwac sie z polskiej szaroburosci jesiennej.Tam tez to okres poza sezonem turystycznym, wiec ceny sa znosne, temperatury okolo 20 stopni, mnie to bardzo odpowiada. CudARTenka nawet pluskala sie w basenia. pozdrawiam
UsuńCypr jest na liście miejsc, które chciałabym odwiedzić, mam nadzieję, że kiedyś tam dotrę:)
OdpowiedzUsuńNie watpie, tym bardziej, ze jest tam latwo dotrzec a warto. Pozdrawiam
Usuńaww..thank you for sharing series of amazing photos.
OdpowiedzUsuńhave a great day
thanks!...You have a great day too...
UsuńGrażyno, jak zwykle przepiękne zdjęcia. Fantastycznie niebieskie niebo, chmury rzucające cień na zabudowania, wiatr we włosach, dwie panie (tubylki? nie wiem czy tak się to pisze) kolorowa biblioteka, piękne parasolki (a wiesz że w Lublinie też podobne są?) - niesamowicie piękny targ z warzywami i owocami - to są zdjęcia które aż bym "zjadł" oczami :) My z mamą po krótkiej wycieczce, ale wspominaliśmy Ciebie bardzo miło!!!
OdpowiedzUsuńO jaki miLy Twoj komentarz!Podobno mowi sie tubylczyni..ale tez mialabym watpliwosci.
UsuńPozdrow Mame, zawsze ja wspominam bardzo milo.
A nie bedzie z Twojej wycieczki jakiejs relacji? wiem ,ze byles w Kielcach...nie znam tego miasta
UsuńDzięki, pozdrowie mamę :) Tak, byłem w Kielcach, ale na razie mam mnóstwo pracy i mało czasu na bloga. Może w weekend coś napiszę :)
UsuńAleż atrakcje, wirujący derwisze, meczet z kościoła, malownicze uliczki, kolorowe parasolki; Cypr cudowny, chociaż ... pewnie uciekałabym, gdzie mniej ludzi:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNie Mario, nie bylo tam tlumow, bo to nie sezon, ale tez nie bylo pusto...hotel nasz byla praktycznie caly dla nas...bardzo bylismy tam rozpieszczane,
UsuńWiele jest takich blogów, ale ten jest oryginalny i pełno tu ciekawych informacji. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńO to sie ciesze! pozdrawiam
Usuń