środa, 27 września 2017

Z Lubelszczyzny już blisko na Ukrainę....Desde Lubelszczyzna ya es cerca a Ucrania




Codziennie rano z  mieszkania  Arte  patrzylam  na   coś w rodzaju ....dzieła Pieta Mondriana.
Arte mieszka w muzeum abstrakcjonizmu geometrycznego...

Cada mañana desde la ventana de mi amiga Artenka admire ...una obra de Piet Mondrian?
Artenka vive en un museo de abstraccionismo geometrico.


Prawdziwy Piet Mondrian.
Un Piet Mondrian verdadero.

                                       10 Most Famous Paintings By Piet Mondrian Learnodo Newtonic

Ale trzeba było w świat, ciagnęło nas na Ukrainę,  była sobota , dzień dobrosąsiedzki, można było  bez zbędnych ceregieli przejść przez most pontonowy w jedną lub drugą stronę. Po drodze kapliczka św. Nepomucena w Uhrusku, zasili  kolekcję nepomuków, Też sztuka, dla mnie miła sercu sztuka ludowa.

Fue un sabado, coincidio con la  fecha de  la celebracion del dia de buena vecindad, se abrio un pase entre Polonia y Ucrania a traves de un puente ponton,  sin muchas exigencias se pudo atravesar el rio limitrofe .
Antes de llegar al sitio nos encontramos en Uhrusk con una capilla de San Nepomuceno, no perdi la ocasion y tome una foto para enriquecer mi coleccion de este santo tan popular en Polonia. 




i  już przygraniczne widoki,  na wpół dzikie a chmury?  wyjątkowo malownicze.

y comienzan las panoramas de las tierras fronterizas,  algo agrestes.. y  las nubes?...estan particularmente hermosos.



a przy granicy się dzieje, się dzieje handlowo
Las proximidades del pase fronterizo se han llenado de gente.


Sąsiedzi ukraińscy postanowili ułatwić zakupy sąsiadom z Polski i oferowali produkty już po polskiej stronie, mogli przecież  bez zbędnych formalności, no powiedzmy bez zbyt wielkich utrudnień przejść na drugą stronę granicznego Bugu.

Los vecinos ucranianos decidieron facilitar la compra de sus productos trayendolos al lado polaco...este dia todo fue permitido y no dificil...



Ale my nie na zakupy tylko w celach turystycznych, więc kierujemy się  na strone ukrainską, idziemy wzdłuż pięknej rzeki Bug.
Pero nosotras no hemos llegado para hacer negocios...hemos llegado para hacer el turismo, asi que nos dirigimos hacia las tierras ucranianas a lo largo del rio Bug.



I jest most pontonowy!
Alli esta, el puente  ponton!



Ukraina! dla mnie po raz pierwszy.
Pasamos, estamos del otro lado. Ucrania por primera vez!


 Równie atrakcyjna  jest ukraińska przyroda, jak po polskiej stronie, ...a może nawet ładniejsza.
La naturaleza de este lado del rio Bug es igualmente bella...o... mas bella todavia!



i gwarne , prowizoryczne  centrum handlowe... jednak z tej strony taniej.
Un centro comercial  ad hoc,  hecho para ese dia...repleto de productos ucranianos mas buscados: confiteria, vodkas y cigarillos.


Ale my turystki, a turystki za granicą piją kawę, przynajmnej ja , Arte tylko ulega moim kaprysom. Śliczna Ukrainka, troche nieśmiała, ale pozwoliła sobie pstryknąć fotkę.

Pero no para compras hemos llegado, encontre un puesto de cafe, imposible  pasar por el  lado sin probar el cafe hecho a la ucraniana...



Ale my туристи  , nie na handel, a na zwiedzanie, więc  po kawie w teren!
Wioseczka Adamczuki...hmmm...biedniutka,   wygląda jak  żywy skansen,  a ja lubię skanseny. Czasem ktoś na nas, samotne turystki,  popatrzył conajmniej ze zdziwieniem, przygodny pan nawet nas zaczepił i jak  wytlumaczyłyśmy , że my chcemy zwiedzać to nawet  polecił jakieś tamtejsze atrakcje...dobrze!   za rok skorzystamy ze wskazówek.

Ja uwielbiam takie pejzaże...

Me interesa ver un pedacito de Ucrania, cerca esta el pueblecito de Adamczuki. Parece un skansen, el museo etnografico  donde vive la gente, extremadamente pobre pero me encantan paisajes rurales que parecen sacados del pasado.












Wracamy do mieszkania Arte, widok z okna znowu przykuwa moja uwage.
Regresamos a Polonia, al apartamento de mi amiga, su ventana sigue atrayendo mi vista.





 Nastepnego ranka  , w ostatni dzień mojej wizyty  robię śniadanie wenezuelskie!
Ultima mañana antes de regreso a Varsovia  celebramos con un desayuno venezolano... hago arepas.


i ruszamy do Warszawy...przez  nostalgiczne pola  już po żniwach
emprendimos el regreso...se abren los paisajes de campos cosechados.



Przystanek w Lublinie, jeszcze chwilke na jarmark, po straganach , po uliczkach.
Una parada en Lublin, una mirada a la feria en su ultimo dia, un paseo por las calles...






Zapierające dech spacery ekwilibrystów.
Corta la respiracion este par de equilibristas.





ale głos!    widać, jaki to głos!
Que voz!


Nasza Słowaczka od pierników w ślicznym czepeczku, gorseciku i  kwiecistej spódniczce.
Volvimos encontrar la eslovaca de las galletas de miel, con su gorrito, lindo chaleco, floreada falda.


i już jesteśmy w Mięcmierzu...Kazimierz bliziusienko
Miecmierz, una parada obligatoria antes de llegar a Varsovia...





Po drugiej stronie,  ruiny w Janowcu
Del otro lado de Vistula, las pintorescas y cuidadas ruinas del castillo de Janowiec.




Świetne miejsce na fotografie.
Un lugar de tomar las fotos de recuerdo 






Kazimierz...dość późną porą
Llegamos a Kazimierz ya muy de tarde...pero no hay manera de no pasar un rato aqui.







Już  nocą dotarliśmy do Warszawy.
Dziekuję Ci,   Arte,  za wspaniałe oprowadzenie po Lubelszczyznie...Tomkowi też dziekuję.

Muy entrada la noche llegamos a Varsovia.
Gracias Arte por este magnifico viaje... Tomek, a ti gracias tambien!

Pozdrawiam y saludos

33 komentarze:

  1. Piękny ten Kazimierz, zwiedziłabym to miejsce (daleko!), a w takiej chacie na Ukrainie mieszkałam. Fajna wycieczka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne te chaty, malownicze ze hej! ale pewnie zycie w nich nielatwe.
      Kazimierz trzeba zwiedzic...bardzo fajne miejsce na wloczenie sie! Sciskam

      Usuń
  2. Włamałaś się do szafy z Nepomukiem? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha! tak to wyglada, ale zgrabnie wsadzilam obiektyw miedzy kraty...krata do pieknych nie nalezy!

      Usuń
  3. Klimaty ukrainskiej wioski spotkałam na terenach nadmorskich w okolicach Kaliningradu, tam też się czas zatrzymał.Zakoczeniem dla mnie to szerokośc Bugu, myślalam, że to dużo większa rzeka.
    Pojawiły sie również zdjecia młodych par, te zawsze miło ogladać.Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjecia mlodych par! no wlasnie, w tym roku mam troche mniej szczescia jezeli chodzi o nie, ale mam ich troche. Bardzo lubie spotykac takich szczesliwcow! ... zawsze cos upoluje! w nastepnym poscie pewnie zamieszcze jakies! sciskam serdecznie

      Usuń
  4. Wspaniała wycieczka. Nie byłam na Ukrainie, nawet tuż przy granicy. Mimo to widoki i miejsca cudne, a te domki. Powiem szczerze, że jakoś mam do takich domków sentyment. Większy niż do naszych murowanych wielkich budowli.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o ja tez mam slabosc do drewnianych, starych domkow, gdzybym byla mlodsza to pewnie bym sie zabrala do renowacji jakiegos ..uh..bylabyn bardzo szczesliwa! pozdrawiam

      Usuń
  5. Te rolety rzeczywiście niezwykle artystycznie dobrane!
    A Wasze łazęgi po Lubelszczyźnie cudowne, piękny miałyście czas!!! :)
    Bug malowniczy, podobny do naszej Oławy, bardzo lubię takie rzeki :)
    W tej urokliwej wioseczce ukraińskiej na pewno żyje się niełatwo, te eternitowe dachy powinny zniknąć, tylko pewnie mieszkańców na to niestać.
    Taka ilość ptaków zawsze robi na mnie niesamowite wrażenie!!!
    Śliczna dziewczęca panna młoda i na dodatek to światło, cymesik!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rolety w kolorach obrazow Mondriana..rano byly spuszczone, w dzien podniesione, stad to moje poranne na nich patrzenie.
      Lubelszczyzna ma tyle do odkrycia...byc moze wszedzie mozna znalezc cos ciekawego do zobaczenia, odkrycia, ale wydaje mi sie, ze tam jakby wiecej.

      Ptaki..no byla ich ilosc niezwykla, robila wrazenie.

      Usuń
  6. Bardzo chętnie zaglądam za Tobą w tamte strony, nigdy moje drogi tam nie zawiodły. Ukraińska wioska jak cofnięcie sie w czasie, lubię takie klimaty, a do Kazimierza wypadało by się wybrać. Byłam tak dawno, że jakby wcale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjedz do Warszawy a stad wybierzemy sie do Kazimierza...

      Usuń
  7. Bardzo interesujący dzień, i pełen wrażeń. Zdjęcia ptaków niesamowite, klimaty jak u Hitchocka. Ukraina w takim wydaniu bardzo mi pasuje.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ukraina jak na pierwszy raz tez mi pasuje, obiecuje sobie , ze tam jeszcze sie wybiore, troche dalej niz Adamczuki byla wioska , z daleka blyszczala zlota kopula cerkwi, tam trzeba bedzie dotrzec...
      Ptaki byly niesamowite a jaki halas robily! pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Me encanta este post, bellisimo, felicitaciones!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gracias Greta! trato de viajar y este año parece ser muy a mi gusto y todo casi gratis! jajaja besos

      Usuń
  9. Tak, tak wyglądają wioski ukraińskie, czas zatrzymał się o kilkadziesiąt lat; nie wiem, jak jest w głębi kraju, w miasteczkach nie lepiej, mnóstwo zaniedbań; ale ludzie ... może dla nich to zwyczajność; kiedy po jakimś wypadzie wracamy do nas, mówimy: jak ładnie:-)
    Bardzo spodobały mi się tkane kilimy, pasiaki, jakie leżą na foteliku, no i panna młoda w zwyczajnej sukieni i trampeczkach:-) pozdrowienia ślę serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MNie tez do wszelakich kilimow rwa sie oczy!
      No wlasnie ..jak wracam do Polski tez sobie mysle..jak ladnie! a jak wracam z Wenezueli to dopiero tutaj wydaje mi sie cudownie!
      sciskam porannie

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. o ja to jestem ranny ptaszek! o 5 , czy 6 , juz jestem w akcji, za to wieczorem padam o 21!
      Mam tak od zawsze, czyli od urodzenia! Ty widze tez juz na nogach! czy w chatce na Pogorzu?

      Usuń
    2. Nie na Pogórzu, w domu stacjonarnym, dlatego piszę ... w chatce nie ma netu:-)

      Usuń
  11. Przeczytałam wszystko łącznie z komentarzami:) Czego ja się dowiaduje o Lubelszczyźnie - hohoho:) A co oznacza "jajaja" w komentarzu u Margarety?
    Zdjęcia prześliczne, Ukraina do odkrycia, arepy - jak zawsze - pyszne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jajaja!!! trzeba przeczytac po hiszpansku czyli hahahaha! oznacza moj smiech z zadowolenia, ze w tym roku podrozuje duzo i bardzo ekonomicznie (casi gratis), co jest wazne, jezeli sie wezmie pod uwage tragiczny stan ekonomii w Wenezueli. Pewnie sie tam dziwia, jak ja to robie, biorac pod uwage, ze nie przesylaja mi moją emetyturę.

      Usuń
    2. Piękna ta Lubelszczyzna:) A jak jesień jest tu urocza:) W Kazimierzu dziś słońce, u mnie też. Zupełnie niebieskie niebo, leciutki wiaterek - nic, tylko jechać nad Bagno Bubnów:)

      Usuń
    3. A tam sa ptaki! i podobno zurawie w ilosciach wielkich! moze wiosna jest lepsza na Bubnow, wtedy ptakow bedzie zatrzesienie!

      Usuń
    4. No to mamy podobne zdanie!

      Usuń
  12. Wycieczka była bardzo ciekawa. Przyroda jest tam niesamowita, ale wioski po stronie ukraińskiej są bardzo zaniedbane. W oczy uderza wszechobecny eternit na dachach. Bardzo lubię jarmarki, czasami można wyszukać tam jakąś perełkę. Kazimierz to urocze miasteczko.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Nino! wioseczka ukrainska rzeczywiscie biedna, dla oczu moze urokliwa, ale mieszkac tam?...no nie wiem. Lubie takie krajobrazy, lubie sobie porozmawiac z ludzmi, i wrocic do moich pieleszy!
      Kazimierz, bezdyskusyjnie zachwyca zawsze..scoskam

      Usuń
  13. Un viaje precioso que me ha encantado. Gracias por compartir. Besos. ( Las arepas se ven riquísimas )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresita! tu conoces el sabor de las arepas? a mi me encantan, suerte que puedo comprar la harina para arepas aqui en Polonia, en unas tiendas especiales. Asi siempre puedo brindar las arepas a las amistades polacas, les gustan! beso!

      Usuń
  14. Nie byłam jeszcze ani na Lubelszczyźnie, ani na Ukrainie... Mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni. Zachwycająca przyroda i tu, i tam!

    OdpowiedzUsuń