środa, 28 stycznia 2015

Lizbona w sierpniu...Lisboa en agosto



           Lizbona po raz któryś!!! i nigdy jej za dużo, i ciągle coś nowego do zobaczenia...i ciągle  pozostaje ochota na następną wizytę . Popatrzcie jakie dachy ujednolicone, wszystkie pokryte czerwoną dachówką... jak ja to lubię!
   Więc w sierpniu moja córka portugalska potrzebowała nowego paszportu, wenezuelskiego, stary tracił ważność i trzeba było do Lizbony. Mężczyźni domowi poświęcili się dla sprawy i dali nam dwa dni na załatwienie spraw,  z nawiązką, bo jeden by wystarczył, a sami zajęli się dziewczynkami, jedną 7 letnia i drugą 4 miesięczną.            
    Szczęśliwe całe  pojechałyśmy, stanęłyśmy w hotelu na placu Marques de Pombal, gdzie bierze początek reprezentacyjna i luksusowa Aleja da Liberdade. I zaczęlyśmy łazikowanie... zaczęłyśmy od Alei Liberdade.

  
 Lisboa  una vez mas!!! y nunca demasiado de pasear por ella, y siempre nuevos descubrimientos y nuevos placeres. De techos rojos, todos  de teja , esta uniformidad me encanta.
   En agosto mi hija portuguesa se dio cuenta que necesita nuevo pasaporte, venezolano, el viejo perdia su vigencia, urgio un viaje a Lisboa. Los hombres de la casa decidieron quedarse con las niñas, una de 7 anos otra de 4 meses. Y  nosotras , felices, emprendimos el viaje a Lisboa, nos quedamos en un hotel de la plaza Marquez de Pombal, de donde sale la lujosa y representativa avenida Da Libertade. Desde aqui comenzamos nuestra caminata por la ciudad.




  Aleja da Liberdade jest bardzo szeroka, z pasem zieleni  w części środkowej,  rosną tam stare, ponad stuletnie  rozłożyste drzewa...powstała pod koniec 19 wieku na wzór paryskich Pól Elizejskich, należy do najdroższych i najbardziej luksusowych  alej na świecie. Drogie butiki, kawiarnie, teatry, hotele  znajdują się wzdłuż tego luksusowego bulwaru.

    Avenida da Liberdade es anchisima, en el medio la divide   una isla verde,   alli crecen  arboles centenarios...ha sido construida a finales del siglo 19 siguiendo el estilo de los Campos Eliseos de Paris, es considerada   una le las mas lujosas y elegantes del mundo.  Los butiques , cafeterias, teatros, hoteles abundan a lo largo de ella.


      Ale  nie na zakupy i wydawanie pieniędzy przyjechałyśmy , więc skierowałyśmy się w boczną uliczkę by wspiąć się do Bairro Alto , popatrzyłyśmy się na wagon Elevadora da Gloria ale  pomaszerowałyśmy na piechotę. Elevador da Gloria jest jednym z kilku wind w mieście, które pomagają w zdobyciu  wzgórz miasta.  Lizbona bowiem  rozłożyła się na siedmiu malowniczych wzniesieniach.
Elevador da Gloria powstał w 1885 r.
        Pero no para compras  llegamos aqui  asi que abandonamos  la tentativa avenida para subir al Bairro Alto, nos topamos con  el tranvia "Elevadora da Gloria" pero decidimos caminar. Elevador da Gloria es uno de tantos ascensores  que ayudan alcanzar las cumbres de la ciudad.  Lisboa ocupa siete cimas. 
El elevador fue entregado al publico en el ano 1885.






Uliczka prowadząca do Bairro Alto jest swoistą galerią graffiti.
La callecita que sube al Bairro Alto resulto ser una  peculiar galeria de graffiti.



Wdrapałyśmy się na wzgórze a dokładnie na taras widokowy Sao Pedro de Alcantara, w Lizbonie takich widokowych tarasów też jest dostatek.
No i widok... stąd można podziwiać wschodnią część miasta  z zarysami zamku św. Jerzego.

Alcanzamos la cima y el  mirador Sao Pedro de Alcantara, en Lisboa hay muchas  terazas para saciar la vista esta  panorama nos  abre la  vista hacia la parte del este de la ciudad  bordeada por los muros del Castillo de San Jorge.




Po zachwytach widokowych skierowałyśmy nasze kroki w wąziutkie, gęsto zabudowane uliczki Bairro Alto, bardzo lubię takie chodzenie i patrzenie na kamieniczki, balkony,  zaglądanie do sklepików, zagadywanie ludzi...
al saciar la vista entramos a las estrechitas callecitas  del Bairro Alto, me encantan ambientes asi,con las  casas, una al lado de otra, pegaditas, sus balcones, tiendecitas, el hablar con la gente...






i tak doszłyśmy na przeciwne zbocze wzgórza na które wspina się inna winda, Elevador da Bica (1892) , stąd rozpościera się widok na rzekę Tag, najdłuższą rzekę Półwyspu Iberyjskiego.

Alcanzamos el otro lado de la cima, aqui sube el  Elevador Da Bica (1892), en el fondo ya se divisa el rio Tejo,  el rio mas largo de la Peninsula Iberica.



 i dalej zagłębiamy się w zaułki Bairro
seguimos por los rincones del Bairro.




Był i butik czekoladowy z pralinkami z takim dizajnem
Encontramos un butique de chocolate, sus bombones de rebuscado diseno 



ucieszyłyśmy się na widok czekolady wenezuelskiej , a więc nie tylko ropa naftowa.
Me alegre viendo chocolate venezolano, no solo del petroleo es famosa Venezuela...




Południe,  więc ulice świeciły pustkami, podobno tętnią życiem w godzinach nocnych.
Mediodia...las calles vacias pero de noche esta parte es la mas bulliciosa de la ciudad.


ładne graffiti
Unos graffiti lindos





czasem z tekstem....
"Wszystko jest krótkotrwałe, miłość, sztuka, planeta ziemia, wy, ja,
przede wszystkim ja"

A veces los acompaña un texto..
" Todo es pasajero, el amor, el arte, planeta tierra, ustedes, yo... sobre todo yo"



ulice i uliczne odbicia.
Las calles y sus reflejos



Na obiad zatrzymaliśmy się na Calcada do Duque
Para almorzar elegimos la Calcada do Duque





no i to nasz wybór...sardynki wybrała moja córka
Nuestra eleccion..mi hija pidio las sardinas


ja wiekszą rybę
yo  un pescado mas grande..



na deser pomknęliśmy dosyć daleko bo aż do Belem , na  słynne pasteis .
Por postre nos encaminamos   hasta Belem ,  lejos,  pero los pasteis bien valen la pena.


Jaka kolejka!!!  kupiłyśmy ale oczywiście nie było mowy by posiedzieć w firmowej  kawiarence , obok jest Starbuck  więc kupiłyśmy kawę i konspiracyjnie spożyłyśmy nasze nadziane kremem  pasteis, a resztę zawieźliśmy dla mężczyzn  pełniących role niań małych dziewczynek.
Uy que cola! compramos nuestros pastelitos y ni hablar de sentarnos en la repleta pasteleria, asi que fuimos al vecino Starbuck,  compramos cafe y en la forma clandestina los saboreamos , los que quedaron llevamos a los hombres, niñeros de nuestras pequenas niñas.



Wracając zrobiłyśmy spacer nad brzegiem Tagu
Regresamos caminando en la orilla del Tejo



doszliśmy do Praca Do Comercio , piesek zauważył gołębie i instynkt myśliwski zwycięzył..
caminando llegamos a la Praca do Comercio,  este perrito se paralizo al ver tantas palomas, su instinto de cazador lo vencio..


już, już ..dosięgał przysmaku...ale goląbek pofrunał na szczęscie
Casi, casi lo atrapa...pero para mi alivio el pajaro volo


stamtąd już było blisko  do mojej ukochanej Alfamy,  zajmuje ona  inne wzgórze, znowu zaczęłyśmy pokonywać wzniesienie po drodze wstępując do sklepu z pamiątkami, tutaj urzekły mnie sardynki kolorowe.
De la plaza seguimos a mi adorada Alfama, puesta sobre otra cumbre,  subimos aun cuando el cansancio nos hizo pensar un poco, primera parada la hemos hecho en una tienda de suvenirs, las sardinas llamaron poderosamente mi atencion.




ile trzeba wieczorów by powstało takie dzieło
Cuantas noches para crear esta belleza.


tarasy widokowe.. Miradouro de Santa  Luzia
Las terazas miradores...Miradouro de Santa Luzia





Miradouro de Portas do Sol , widoki są przepiękne a na dodatek restauracyjka  zaprasza do odpoczynku po całodziennym człapaniu
Mirador de Puerta del Sol...las vistas son increibles, nos atrajo   un restaurancito donde por fin pudimos descansar despues de todo el dia de la caminata.



można odpocząć i w takiej pozycji  
Asi tambien se puede  descansar en este restaurante.


posiliłyśmy się popijając mojillo kubańskim
Sentimos hambre, comimos y tomamos un sabrosisimo mojillo.





inni na tarasie zatańczyli
Los otros bailaron en la teraza.



łatwiej było zejść do niższej części miasta
fue facil  descender a las partes mas bajas de la ciudad.


słynny tramwaj nr 28 a w tle katedra lizbońska
el famoso tranvia nr 28 tiene de fondo la Catedral de Lisboa




 do hotelu dotarłyśmy nocą...na drugi dzień wizyta w ambasadzie i spacer po bardzo nowoczesnej części miasta,  Parque das Nacoes (Park Narodow), gdzie w 1998 roku zorganizowano Expo, stąd już było blisko do stacji kolejowej Oriente.

Al hotel llegamos  de noche...otro dia muy por la mañana visitamos a la Embajada de Venezuela y despues nos trasladamos a la parte moderna de la ciudad,  al Parque de las Naciones, aqui en el ano 1998 tuvo lugar Expo. Este sitio se encuentra en las cercanias de la estacion Oriente de donde tomamos tren de regreso.



 Most Vasco da Gama przez rzekę Tag dlugosci 17 km.
El puente Vasco da Gama , su longitud es impresionante, tiene 17km.


i bardzo nowoczesna architektura
y muy moderna arquitectura.



Wróciłyśmy do Porto, ja już jestem w Warszawie a moja córka ciągle nie ma paszportu.
Regresamos a Porto, yo ya estoy en Varsovia, mi hija todavia espera su pasaporte.

Pozdrawiam, saludos

57 komentarzy:

  1. Oh wow! thanks for sharing...
    really beautiful city...

    xoxo, Juliana | PJ’ Happies :) | PJ’ Ecoproject

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne. Takie klimatyczne. Zatęskniłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i mozna tam poczuc sie bardzo dobrze, ludzie przyjazni, z przyjemnoscia sie po ulicach spaceruje...ja tez tesknie.

      Usuń
  3. Piękna, słoneczna, kolorowa, och, kiedyś na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogłam nadążyć za Tobą, ciągle pod górkę i tyle do oglądania :). Pięknie pokazałaś miasto, bo zasługuję na to. Byłam tam trochę temu, ale raczej przy morzu spacerowałam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, obawialam sie,ze relacja troche dluga, ale to bylo w zasadzie tylko poltora dnia! pozdrawiam

      Usuń
    2. Wcale nie za długa . Ja chciałam zażartować i głupio wyszło :(

      Usuń
    3. gdzie tam glupio!!! dobre wyszlo, jest dluga relacja ale ja to nie uwazam za mankament..i nic glupiego w twoim spostrzezeniu nie zauwazylam..sciskam Cie serdecznie

      Usuń
  5. Na Twoich zdjęciach Grażynko Lizbona jest tak piękna, jak w filmie Lisbon Story Wima Wendersa, z cudną muzyką Madredeusa.
    https://www.youtube.com/watch?v=1rA2bYQP920

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja jeszcze tego filmu nie obejrzalam a tyle o nim slyszalam...

      Usuń
    2. a widzialas to
      https://www.youtube.com/watch?v=WO0LIpC_HCU

      Usuń
    3. Ma się wrażenie, że ciągle pod górkę:)))

      Polecam Lisbon Story, na muzykę też zwróć uwagę jeśli nie znasz Madredeus.

      Usuń
  6. Uwielbiam Twoje reportażowe zdjęcia. Chłonę jak gąbka skrawki codzienności, "normalnych" ludzi, ich sprawy, ich pranie i podlewanie kwiatków. Tak poznaje się obce kraje. Siedząc w knajpce na ulicy i patrząc po prostu. Qrcze, chcę do Portugalii!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. solo ahora leyendo tu blog, me dio cuenta de lu muuuuucho que caminamos y caminamos , visitamos sitios lindos en un solo dia! bueno eso lo esperaba de ti! incansable y adoras caminar y conocer rincones unicos ...
      las fotos tienen una luz fantastica , caracteristica de esta ciudad

      Usuń
    2. Fue un viaje maravilloso!!! este post me lo ayudara guardar en la memoria!!!besito mi linda!

      Usuń
  7. Grazynko, przepieknie oddalas klimat Lizbony. Ja bylam tam pod koniec lat 90-tych i pamietam te uliczki, piekne widoki , jedyne co to wydawalo mi sie troszke brudne, ale i tak bylo super. Lubie z Toba podrozowac:) Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywaja brudne szczegolnie po nocy, wtedy mnostwo ludzi tam baluje...pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Conozco Lisboa y me encanta, ese mismo recorrido lo hice yo hace unos años y tengo ganas de volver. Besos y las fotos son preciosas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siempre es agradable volwer a unos lugares asi , que tienen alma y encanto...besos

      Usuń
  9. Ja nieustannie planuję podróż do Lizbony... Może się kiedyś uda?
    Fantastycznie jest z tobą spacerować po tych uliczkach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uda sie uda...kiedys na pewno. Trzeba tylko chciec.

      Usuń
  10. Też bym chciała do Lizbony... Uwielbiam oglądać ulice obcych miast, codzienne życie ludzie, miejsca, w których to życie się toczy.
    Nie wiem, czy zdjęcia oddają klimat Lizbony, ale bardzo mi się podobają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez uwielbiam sie wloczyc po ulicach i obserwowac zycie...Lizbona ma klimat!!!

      Usuń
  11. Ale mi frajdę zrobiłaś tą podróżą. Rozpoznaję niektóre miejsca, czuję ich ciepło,zapach. To będę sobie wracała dopóki nie wybiorę się w tę prawdziwą podróż tam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle jest miejsc do przedeptania, czasem ogarnia mnie panika, ze nie nadazam!

      Usuń
  12. Sierpień ,Lizbona no i te przepiękne barwy. A ja sobie siedzę oglądając z zachwytem to wszystko, popijając kawkę i zerkając jak za oknem z nieba spadają płatki śniegu. A to wszystko dzięki Tobie, że tam byłaś i zechciałaś się w ten zimowy dzień podzielić tym pięknem z nami.
    Jak zawsze musiałam obejrzeć wszystkie zdjęcia kilka razy. Oczywiście nie obyło się przed zatrzymaniem w jakże bajecznie apetycznym butiku czekoladowym:)
    Kolorowe sardynki również zrobiły na mnie wrażenie.Graffiti przepiękne.Jak i dzieło ze świec.
    Podziwiałam takie w Łodzi w bardzo klimatycznej knajpce żydowskiej, tylko z samych białych.
    No dobrze już kończę, przecież resztę dopowiem jutro, którego nie mogę się doczekać:)
    Buziaki , uściski i do jutra.
    Szkoda tylko,ze ten śnieg który spada z nieba się rozpuszcza:(

    OdpowiedzUsuń
  13. kiedyś może mi się uda tam dotrzeć:) zachęcają mnie Twoje zdjęcia i od dawna też mam na oku tam wyjazd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, bo jednak Portugalia jest stosunkowo tania a warta poznania pod kazdym wzgledem...

      Usuń
  14. Jejku, jak kusisz sierpniem, ciepłem, odkrytymi ramionami ... aż mi się zatęskniło za latem; no i od razu sprawdziłam, co to za ciasteczka dają tam, że ludzie w kolejce czekają; spróbowałam pączków z kremem, to i spróbuję zrobić babeczki z kremem, tylko muszę sporo ich ulepić, bo smakowicie wyglądają na zdjęciach w necie; cudowne miasto, nawet na dwa dni; czy brak wenezuelskiego paszportu to duży kłopot dla córki? pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario!!! babeczki sa z ciasta francuskiego bardzo delikatnego, z kremem lekko przypalonym z wierzchu, dostaje sie je prosto z pieca posypywane cynamonem..
      Klopot mialaby powazny, jezeli musialaby wyjechac poza Wspolnote Europejsk, po Wspolnocie porusza sie portuglaska karta stalego pobytu , jak leciala do Polski troche sie bala, bo mogliby ja poprosic o paszport i wtedy moze mialaby klopot. ale nic takiego sie nie stalo...bedzie musiala uregulowac sobie swoje sprawy polskie, bo jest Polka, ale potrzebuje zalatwic sprawe Peselu...i potem paszportu.
      Tez pozdrawiam cieplo

      Usuń
  15. Piękne miasto. Marzę, by je zobaczyć na własne oczy. Cudownie spędziłyście czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ta nasza podroz pozostanie w pamieci, taka mila, zabawna wedrowka po ulicach Lizbony z mlodsza corka. Bardzo lubie takie wspolne przebywanie..

      Usuń
  16. Kawa w Belem ze Starbucks?
    A fe...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bylo innego wyjscia...chodzilo o zjedzenie pasteis i popicie kawa...wlasciwe miejsce bylo nie do zdobycia. Dwa lata temu po zakupie pasteis musialam je zjesc w parku naprzeciw, bez kawy, wiec jednak kawa z Starbucka i fotelik lepsze!

      Usuń
  17. Cudne zakamarki Lizbony nam wyczarowałaś. Ta pocghyła ulica z tramwajami wyglada rewelacyjnie. Bardzo klimatyczny post.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych pochylych ulic jest tam cale mnostwo, i stare tramwaje ktore sie po nich wdrapuja...pozdrawiam

      Usuń
  18. Ech ! Ach! Ohhh !
    Już tam widzę siebie i na pewno tam będę !
    I to właśnie dzięki Tobie !
    Całuski :)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewus...jak Cie znam (hahaha..wirtualnie) to bys tam byla cala szczesliwa! buziak

      Usuń
  19. Lizbona to piękne miasto, myślałam że sporo tam zobaczyłam, ale teraz myślę jak mało jeszcze widziałam, będzie się tam trzeba jeszcze wybrać.
    Złożyłam wniosek o nowy paszport w ubiegły wtorek i dziś odebrałam. Wychodzi, że w Polsce robią paszporty ekspresem.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piekne, piekne i mozna po niej chodzic i chodzic!
      Widzisz Avelino, teraz rozumiesz, kiedy sie narzeka i jeczy w Polsce to troche mnie to denerwuje. Pewnie,ze nie jest idealnie ale ...no..ale...e co tam bede pisac, moja corka juz czeka na paszport ponad szesc miesiecy i jakos go nie widac...a Ty masz paszport w systemie ekspresowym...sciskam serdecznie

      Usuń
  20. Wspaniały fotoreportaż. Lizbona to piękne miasto, nie miałam okazji zobaczyć wcześniej.
    Fantastycznie wygląda z góry, z tarasu widokowego.
    Przesyłam serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam jeszcze nie raz wroce, bo lubie to miasto...pozdrawiam cieplo!

      Usuń
  21. A, obejrzałam sobie te zdjęcia kilka razy:))) Piękne:))) Fantastyczne, kolorowe, ciepłe:) Nigdy tam nie byłam (choć już raz chciałam:))) Wiele miejsc robi ogromne wrażenie. Dzięki za ich pokazanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie Artenko, ze Ci sie podoba i jak Cie znam , kiedys dotrzesz do Portugalii i wiem,ze bedziesz zachwycona, bo to jest kraj, gdzie mozna sie czuc jak u siebie w domu...w milym domu...sciskam Cie na razie wirtualnie.

      Usuń
  22. Cudowne miasto, aż mi się zatęskniło do lata :) Życzę Grażynko, aby córce szybko udało się wszystko załatwić i uregulować. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  23. Lizbona do tej pory miasto dla mnie nie znane. Dziś je poznałam dzięki wycieczce z Tobą. Stara część miasta dla mnie ładniejsza. Woskowe arcydzieło super. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale mi dziś dobrze zrobił ten spacer z Tobą po Lizbonie....:) Cudnie! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  25. Przecudne zdjęcia! Miło było pooglądać słońce, gdy za oknem szaro:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Pięknie! Jadę tam w listopadzie, nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń