Od kiedy pojawil sie w ogrodzie, zawlaszczyl sobie drzewko klonikowe, zasiedlil go na calego, albo sie posila nektarem kwiatow albo siedzi na lodyzce odpoczywajac, rownoczesnie nie spuszczajac oka ze swojego terytorium, jak tylko sie pokazuje jakis rywal, wypuszcza sie jak strzala i zmierza dziobem w natretnika . Najczesciej w inne kolibry, ale widzialam takze ze broni swoich terenow przed ptaszkami duzo wiekszymi a nawet naciera na baki i pszczoly, ktore tez przeciez gustuja w kwiatach.
Ta jego wojowniczosc mnie rozbraja, ale zarazem nie podoba mi sie, ze odstraszyl z drzewka inne, bardzo atrakcyjne kolibry.
Oto on szmaragdzik plantacjowy!
( moj stary laptop zdecydowal sie przejsc w stan w spoczynku i w nowym nie znajduje alfabetu polskiego, wiec bedzie bez polskich liter)
Desde que aparecio en mi jardin, se apropio de este arbolito de campanitas anaranjadas (abutilon), no deja a ningun otro colibri acercarse a su territorio, chupa nectar de sus flores o descansa, pero nunca deja que otro pajaro se acerque al arbolito, he visto que persigue como una flecha a aves mucho mas grandes que el mismo , inclusive espanta agresivamente las avejas y otros insectos.
Su combatividad me produce gracia, pero a la vez me disgusta porque alejo de este arbolito otros colibries muy atractivos.
Esta es la Amazilia Verde Azul!
Nie jest bojazliwy, pozwala na zblizenie sie na okolo 1,5m. Ma okolo 9 cm dlugosci wraz z dziobkiem, dziobek liczy sobie blisko 2cm. Wazy 4.5g.
No es miedoso, permite acercarme a la distancia de 1,5 m . Tiene casi 9cm de largo incluido el pico que mide 2cm. Pesa 4,5g.
a i tak , jest ich tutaj tylko niewielka ich czesc...wiec szmaragdzik fotografowany az do znudzenia.
Siempre presente sobre alguna rama del arbolito, asi que lo pude fotografiar a mi antojo, tengo tantas fotos, que fue dificil elegir algunas para el post. Hay fotos hasta fastidiarse...
Ten szmaragdzik to chyba piskle po raz pierwszy locie, pacnal w trawe, dziobek zaryl w ziemi , zanim wzielam aparat podniosl glowe jego piers blysnela w sloncu i po dosyc dlugiej chwili...
Esta amazilia cayo como una piedrita sobre cesped, mantuvo un tiempo el pico enterrado en la grama, mientras corri buscando la camara, levanto la cabecita, su pecho brillo en el sol como una joya, duro un tiempo en esta posicion y..
rozpostarl skrzydelka i pofrunal na pobliskie drzewo.
abrio las alas y volo al arbol cercano..creo que fue un pichon en su primer vuelo
Niektorzy specjalisci od fotografowania kolibrow uwazaja, ze nalezy uzyc w tym celu lampy blyskowej, ja wole bez, ale tutaj sprobowalam, swiatlo lampy pozwala na zdjecia bardziej wyostrzone ale zmienia kolory upierzenia.
Algunos especialistas de fotografia creen que para obtener mejor nitidez en caso de los colibries, es mejor emplear el flash, yo prefiero no utilizarlo, pero aqui probe y noto cambio del color de sus plumas .
Pozdrawiam , saludos
Szmaragdzik plantacjowy jak kot czy pies zadomowił się w Twoim ogrodzie. Nawet po jego oczkach widać, że Cię rozpoznaje... Figlarny :)))*
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, zadomowil sie na calego! jest moja maskotka! nie moge oderwac od niego oczu i kamery. Buziak !
UsuńAle przeuroczy ten szmaragdzik! :):) Zrobiłaś mu porządne portfolio :):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło z Polski :)
Musze sie kontrolowac, bo inaczej siedzialabym caly czas kolo drzewka i pstrykala, Smieszy mnie jego gotowosc do ataku, jego nastroszenie sie,, jego reakcja na deszcz...przesadzam z iloscia zdjec..ale ptaszek jest taki sympatyczny..pozdrawiam bardzo cieplo
UsuńAleż bojowy klejnocik Ci się trafił ! Cudny jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
bo to rzeczywiscie jest klejnocik..pieknie blyszczy w zaleznosci od kata padania swiatla. Maly a taki wojownik> Pozdrawiam serdecznie
UsuńPtaszek piękny. Przepraszamy za może dziwne pytanie ( i takie bardzo wprost) ale zastanawia nas po co wstawiasz tyle zdjęć właściwie takich samych, gdy można 3-4. Wiemy z wcześniejszych doświadczeń że jeśli ktoś ma wolny internet ( w Polsce to nie rzadkość) to Twojego bloga z tyloma dużymi zdjęciami nie da się otworzyć, poza tym większość ma t/z limity pobrań które przy tych formatach i tej ilości ,,znikają w oczach''
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Macie racje, tych zdjec moze i za duzo, a mam ich duzo wiecej, ale nie moge powstrzymac sie od ich robienia a kazde zdjecie moze i podobne a jednak dla mnie takie nie jest, Poza tym mam problem z ich selekcja wiec wstawiam, bo sprawia mi to duza przyjemnosc. Ale przeciez redukuje je do niewielkiej ilosci bajtow, ja mam bardzo slaby internet, wiele ulubionych, obserwowanych przeze mnie blogow z trudem mi sie otwieraja, a moj nie. Pozdrawiam serdecznie
UsuńMnie się wszystko super otwiera. Dla mojej przyjemności możesz więcej :-)
UsuńMoże on i wojowniczy i zaborczy, ale jest tak pięknie upierzony, że nie można od niego oczu oderwać. Jakby wystroił się w brokaty na bal sylwestrowy :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
No wlasnie w tym problem nie mozna oczu od niego oderwac, doskonale go porownalas do brokatow...sciskam serdecznie
UsuńTakiej sesji zdjęciowej nie mają pewnie najlepsze modelki! Śliczna jest ta ptaszynka i bardzo fotogeniczna. Kolory jego piórek naprawdę zachwycają. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńno wlasnie, sliczna jest a na dodatek nie boi sie mnie i zajela drzewko przy okiennych drzwiach wiec ciagle mnie neci...sciskam serdecznie
UsuńPiękność ogrodowa. A na ostatnim zdjęciu to skrzydła jak z mgiełki wyglądają. Cudny :)
OdpowiedzUsuńtak, mnie tez ta mgielka ujela...pozdrawiam cieplo
UsuńZeby ten ptak wiedzial o swojej pieknosci to musialabys zaplacic slone pieniadze za sesje zdjeciowa z jego udzialem /smiech/!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
na cale szczescie nie wie, i na dodatek pozwala sie fotografowac i wdzieczy sie do objektywu. Caluje Cie mocno
Usuńco ta natura potrafi! szkoda, że tak nierówno obdziela kulę ziemską swoimi dobrami. to niesprawiedliwe....
OdpowiedzUsuńja tam nie mam problemu z otwieraniem zdjęć, choć w polu mieszkam a internet mam taki sobie.
Oj dzieki za informacje, bo troche sie zmartwilam, chociaz moj internet jest wrecz skandaliczny i ja otwieram moje posty bez problemow, bo redukuje zdjecia do malej ilosci bajtow. sciskam Cie serdecznie
UsuńPrzepiękny jest!
OdpowiedzUsuńA ten dziobek to jak szpilka, niezłe narzędzie do obrony - albo do ataku, w razie czego :)
Dziobek jak szpilka , dostaje sie tam gdzie nektar, bez problemow, a przy okazji sluzy do ataku..nie potrzebuje sie bronic, zawsze atakuje.
Usuńtaki cudowny model wymaga takiej sesji zdjęciowej. Piękny jest, cudowne upierzenie, i śliczne zdjęcia
OdpowiedzUsuńJa nie potrafie sie przyhamowac w robieniu zdjec i to jest moj problem a koliberki sa takie piekne i takie zmienne, swiatlo robi z nich cuda! i wydaje mi sie,ze koniecznie trzeba to utrwalic..i utrwalam. Pozdrawiam serdecznie
UsuńI fotografowany i fotografujący wykazali się niezrównanym mistrzostwem. Pierwszy w pięknym pozowaniu a drugi w uchwyceniu tego piękna. Po raz kolejny Grażynko WIELKIE BRAWA i podziękowania, za dzielenie się z nami cudami, których w naturze nie mielibyśmy szansy zobaczyć:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie:)))
Oj dziekuje! bardzo sobie lubie takie fotografowanie i obserwowanie przyrody. sciskam serdecznie
UsuńWitaj Grażynko.
OdpowiedzUsuńA to ci mały rozbójnik. Piękny to prawda, fajnie, że zamieszkał u Ciebie, ale żeby nie dopuszczać innych koliberków to już lekka przesada. Panoszy się u Ciebie jak właściciel:))Zdjęcia Grażynko prześliczne, ujęłaś go chyba w każdej pozycji.
Pozdrawiam serdecznie:))
rozbojnik maly ! ale jaki efektywny...przedtem na drzewku panowala wieksza demokracja teraz jest terror..sciskam serdecznie
UsuńŚliczny ptaszek jest kocham stworzenia takie.Wróciłam do was z nowym blogiem,razem blogowałyśmy.Tu będę odwiedzać.
OdpowiedzUsuńWitam Cie Agatko, zaraz zajrze do twego bloga...
UsuńEsta precioso. Besos.
OdpowiedzUsuńy hay tanta ave preciosa en venezuela! beso
UsuńMlodzieniec jest wyjatkowo piekny ! Powiedz mi jeszcze- jak Ty je wyszukujesz te piekne ptaki. Tak sobie wszedzie lataja? Idziesz przez las i wypatrujeszczy chowasz sie gdzies i czekasz ?
OdpowiedzUsuńTyle ptakow pokazalas przez ten czas blogowania, ze az sie w glowie nie miesci !
te piekne ptaki sa wszechobecne w Wenezueli, oczywiscie jest ich wiecej na terenach zielonych, mniej zamieszkalych, poza tym jestem juz wyczulona na ruch w przyrodzie, reaguje natychmiast i prawie zawsze mam przy sobie aparat fotograficzny. Na ogol nie chowam sie tylko trwam w bezruchu, Ten koliberek nie bardzo sie boi ludzi, wiec mozna fotografowac do woli. Mam bardzo duzo fotografii ptasiej, nastepny wpis bedzie o ptakach tylko z mego ogrodu, zobaczysz ile ich jest...buziak przesylam!
UsuńTaki piękne ptaszki zasługują na to żeby je fotografować i fotografować :)))
OdpowiedzUsuńja tez tak uwazam! i fotografuje...
UsuńPiękny ptaszek, a jaki fotogeniczny :)
OdpowiedzUsuńbardzo fotogeniczny, zreszta wszystkie ptaki tam maja...
UsuńWdzięczny obiekt do sesji fotograficznej :)
OdpowiedzUsuńi relaksujacy bardzo, a teraz w tym kraju potrzebujemy bardzo sie relaksowac...
UsuńAleż wspaniałe ujęcia, gratuluje :)
OdpowiedzUsuńPiękny ptasiorek - klejnocik ogrodowy nie może rozczarowywać, to ludzie i ich działania nas rozczarowują.
OdpowiedzUsuńCałuję Grażynko
To sa naprawde klejnociki, trudno uchwycic aparatem cala game ich blyskow w sloncu! caluje tez!!!
UsuńŚwietne koliberki:)
OdpowiedzUsuńkoliberki kocham najbardziej, piekne stworzenia!
UsuńZ ogromną przyjemnością oglądałam wszystkie zdjęcia, dla mnie nie jest ich za dużo :) To przecudowny ptaszek, ostatnio oglądałam program o kolibrach, okazuje się, że one walczą z innymi i bronią swego miejsca pożywienia by przeżyć. Albo on albo konkurencja. Ma cudne kolory, prawdziwy klejnocik :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie serdecznie.
Sa koliberki bardzo wojownicze i inne zupelnie spokojne...kwiatow tutaj jest duzo, wiec wszystkie sie moga posilic...ten szmaragdzik jest strasznie agresywny, w tych dniach atakujac innego kolibra wpadl do domu i mialam problem, by je zlapac i wypuscic do ogrodu. Sciskam serdecznie
UsuńMiłej środy życzę i pozdrawiam wiosennie :-))
OdpowiedzUsuńI juz mamy poniedzialek...wiec milego poniedzialku zycze Agatko!
UsuńNiesamowite zdjęcia, jestem pełna podziwu, ptaki które się ruszają niezwykle ciężko jest sfotografować. Oj chciałabym zobaczyć takiego na żywo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziekuje za podziw, a koliberki mozna zobaczyc tylko na kontynencie amerykanskim, od Kanady poczawszy...pozdrawiam serdecznie
UsuńBello te quedo el colibri, me encantan las fotos en el suelo. Besos
OdpowiedzUsuńLo de suelo es absolutamente inusual en caso de los colibries. Beso
UsuńTyle zdjęć , a na każdym ptaszek jest inny:) A jakie minki robi różniste:) Fotografując przyrodę zawsze mam podobne dylematy jak Ty, robię tyle zdjęć, każde mnie cieszy i chcę się nimi dzielić. Ja Grażynko uwielbiam oglądać Twoje fotoreportaże i im więcej tym lepiej:) Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńWlasnie, ja tez, robie zdjecia i potem mi jest trudno jakies odrzucic. Ale widze,ze jest nas wiecej ..buziak!
Usuńஇڿڰۣ-- இڿڰۣ--இڿڰۣ-- இڿڰۣ--
OdpowiedzUsuń♥... Dzień piękny, pogodny .
♥... Słońce świeci na niebie .
♥... A ja wraz z tym słoneczkiem
♥... Ślę uśmiechy dla Ciebie.
♥... Serdecznie Cię pozdrawiam
♥... i dobry humorek zostawiam.
இڿڰۣ-- இڿڰۣ--இڿڰۣ-- இڿڰۣ--
________ (¯`:´¯)⋰⋰⋰⋰⋰⋰
Dziekuje za wierszyk a humorek dobry jest mi potrzebny bardzo!
UsuńBoa noite Grazyna!
OdpowiedzUsuńQue afortunada que és! Tens aí à mão , a viver perto de ti um pássaro incrivelmente belo! Estou fascinada com a coloração das penas...era-me completamente desconhecido. Já percorri o teu blog para admirar as fotos não sei quantas vezes. Adorei!!!
Agradeço-te toda a beleza que me tens proporcionado cada vez que te visito. Um abraço amigo.
Agradezco tus palabras....y muchisimos beijinhos pata ti.
UsuńPiękne i z lampą i bez. Te dwa ostatnie z kawałkiem klonikowego kwiata chętnie powiesiłabym sobie na ścianie. Ty pewnie nie masz takich pomysłów skoro to cudo masz na co dzień na żywo.
OdpowiedzUsuńLampa troche je zmienia, ale efekty takiego blysku sa mile w ogladaniu. Ten koliberek caly czas siedzi mi w oknie na kloniku, ostatnio kilka razy wlecial do domu przez drzwi i bardzo sie napracowalam by mu pomoc wrocic na klonik. Oczywiscie zrobilam zdjecia domowego szmaragdzika. Caluje serdecznie
UsuńI kto to chwali moje zdjęcia:)) Ach te Twoje szmaragdziki. Plantacjowe, czy każde inne pokazane przez Ciebie, będąc i tak pięknymi jeszcze dodatkowo zyskują na urodzie:))) Już Ci pisałam , że czarujesz obiektywem.
OdpowiedzUsuńNie mogę się coraz bardziej doczekać Twojego powrotu:))
Napiszę wieczorem maila.Ale boję się zacząć, bo trudno i potem mi skończyć:))))))
Buziaki , uściski i moce serdeczności posyłam Ci Kochana.
Ja ..ja...chwale Twoje zdjecia! mam nadzieje, ze dzisiaj zaplace za bilet. Jak juz bede go miala w rece, to zaczne robic plany
OdpowiedzUsuńnapisz dlugi list , prosze... caluje mocnoi
Cudne! Te ostatnie zdjęcia są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńPiękna ptaszyna! Super zdjęcia i ujęcia :)
OdpowiedzUsuńHola! Supongo que de Venezuela ya volaste hace hace tiempo, sos ave migratoria !!!
OdpowiedzUsuńMuchas gracias por estos ultimos post, hermosas las flores , los pajaros y hermoso tu jardín, tu pequeño paraiso Venezolano.
Estoy segura de que vienen tiempos mejores, hay quien dice que va a ser negocio ser honesto, gobernantes honestos para poder vivir en paz!
Cariño grande Alicia.
Vole hace poco, fue dificil salir de Venezuela, las lineas aereas suspendieron la venta de los boletos, finalmente vole con Avianca y por Bogota. Pude comprar boleto solo de ida, no tengo regreso. Pero ya vere como me arreglo despues. Necesitamos paz y gobernantes honestos y capaces...ojala cambie la situacion y podamos vivir decentemente. Por ahora reina un caos ingobernable. Estoy tratando de relejarme despues de mas de un mes de stress...beso para ti..
UsuńPero que pesadilla! nunca son buenas las noticias que vienen de Venezuela, me da mucha pena la pobre gente que vive presa de esa realidad, los violentos y sus victimas, mientras quienes tienen el poder acumulan riquezas en bancos del extranjero y paraisos fiscales, en fin...no tendria que estar escribiendo esto, lo podes eliminar.
UsuńEspero que pronto los disgustos queden atras y solo queden los recuerdos de la Venezuela que enamora!
Cariños Alicia.
Witaj Grażynko.
OdpowiedzUsuńJuż przeszło miesiąc jak nie piszesz.Mam nadzieję ,że u Ciebie wszystko w porządku.
Pozdrawiam:))
Teniu! dziekuje za Twoje zaniepokojenie sie o mnie..wszystko w porzadku, ten miesiac spedzilam na walce z wenezuelska rzeczywistoscia, ktora sprawia,ze bardzo trudno teraz jest sie wydostac z tego kraju, w koncu sie udalo i wyjechalam , co prawda okrezna droga i z biletem w jedna strone, ale wyjechalam i jestem juz od dwoch dni w Polsce. Podroz trwala trzy dni i przez Kolumbie...co w koncu nie bylo takie zle, bo Bogota okazala sie bardzo ciekawym i milym miejscem do zwiedzania. Na razie organizuje moje zycie w Warszawie. Caluje Cie serdecznie
UsuńTez zajrzałam co się dzieje bo brakuje mi Twoich postów. Dobrze, że już jesteś :)
UsuńPozdrawiam Ciebie serdecznie, dobrego dnia.
Olá Grazyna!
OdpowiedzUsuńEspero que tudo esteja bem contigo e com toda a família.Já vim ver esta tua publicação faz tempo e deixei um comentário que não aparece. Outro dia um comentário meu multiplicou-se disparatadamente. A minha internet não está nada bem....agora não me posso queixar do
computador ,pois este é novo. Devo dizer que as tuas fotos são magníficas! Os passarinhos são um encanto! Nunca vi nada assim...que cores!!! A natureza por aí é dotada de grande riqueza. Agradeço a partilha. Um abraço amigo.
Ciekawy jestem, czy szmaragdzik wie, że jest taki ładny i fotogeniczny?
OdpowiedzUsuń