Rok 2024 był dla mnie bogaty w zdarzenia te dobre i te złe. Zamilkłam na długo, może uda mi się przełamać niemoc i paraliż, który mnie ogarnął i nie pozwolił na kontynuowanie wpisów w tym blogu.
Więc podróże...Pieniny
Zatrzymałyśmy się w Sromowcach Wyżnych na kilka dni kończących styczeń i kilka początkujących luty, wybór pensjonatu spełnił nasze oczekiwania, dostępny ekonomicznie i pod każdym względem zadawalający nas. Świetna baza na pienińskie wypady.
El año 2024....fue para mi lleno de acontecimientos, buenos y no tan buenos. Dejé de escribir aqui en este sitio, espero romper el silencio y relatar lo sucedido en este año.
A finales de enero con mi amiga fuimos. a las montañas de Pieniny, al sur de Polonia. Encontramos una pensión en muy buen sitio, cerca de todas las atracciones turísticas de la región, al lado de una pintoresca Represa Czorsztyn ubicada en el río Dunajec,
Niedaleko bardzo malowniczy Zbiornik Czorsztyński.
La represa
i obraz z Janem Nepomucenem
z niezwykłym wyobrażeniem świętego spoczywającego w szklanej trumnie. Rzadki przykład Jana Grobowego.
Obok znajduje się drewniana chłopska chata z 1887 roku, we wnętrzu urządzono ją tak jak to dawniej bywało.
Łopuszna, nierozerwalnie jest związana z ks. Józefem Tischnerem...koniecznie musiałam odwiedzić miejsce gdzie został pochowany.
i jeszcze tego dnia starczyło nam czasu na Muzeum Pienińskie w Szlachtowej a i tam był piękny Nepomuk..
Huba i kapliczka Jana Nepomucena, dotarłyśmy tam kiedy słońce chowało się za horyzontem .
W drodze powrotnej nie omieszkałyśmy zajrzeć do Biecza, ślicznego miasteczka zwanego małym Krakowem.
Tak kończy się moja, bardzo pobieżna relacja z podróży, która miała miejsce rok temu., rok 2024 był bogaty w podróże, .może uda mi się streścić te pozostałe, powinnam to zrobić zanim wymażą się z mojej pamięci.
Un habitat formidable para las aves acuáticas.
Czasem budziły nas takie, bardzo różowe ranki...
A veces nos despertaba un amanecer de un inusual color rosado.
Las urracas
los carboneros
el mito comun
trznadle
El escribano cerillo
dzięcioł zielony
el carpintero verde
..Zima też była taka jaką powinna być zima, co uznałyśmy za duże szczęście...
El invierno nos enseñó bella imagen vistiendose en sus mejores ropajes, lo cual últimamente no sucede con frecuencia, así que lo consideramos de gran suerte.
I zaczęla się jazda po okolicach, nie było wątpliwości, że Artenkę będzie ciągnąć do nepomuków, to jest wpisane w każdą jej podróż , ale nie tylko były wycieczki jego śladami ( Nepomuckim Szlakiem, https://gratelier.blogspot.com/ ... To jej blog), dowodem sa poniższe zdjęcia.
Był....
Kacwin
Comenzó el peregrinaje por los lugares atractivos para nosotras...Artenka pensaba completar su colección de imagenes de su santo favorito Juan Nepomuceno, yo ver lo bonito de la región
en Kacwin
Łapszanka...bo tutaj kiedyś była kapliczka świętego...miejsce ładne i warte zobaczenia
Lapszanka
Niedzica
Niedzica
Nepomuceno Sepulcral...muy rara representación del santo.
Łapsze Niżne
Lapsze Nizne
Krempachy
Krempachy
Łopuszna a w niej dwór z XVIII wieku, należał do szlacheckich rodzin Lisickich, Tetmajerów i Lgockich, dziś filia muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem.
Lopuszna... vivienda de siglo XVIII de familias de nobleza polaca, grandes patriotas. Hoy sede del museo dedicado a ellos.
Al lado una vivienda campesina de finales del siglo XIX
En el pueblo se encuentra una lindisima iglesia del siglo XV
Niestety, można było do niego zajrzeć tylko przez kratę zamkniętych drzwi. i stamtąd pstrykałam zdjęcia.
En el cementerio de Lopuszna descansa muy querido sacerdote, Jozef Tischner, pensador, filósofo, escritor, conocedor del folclore de la región....tuve que encontrar su tumba.
Un día pasamos en la reserva de la naturaleza. Biala Woda ( Agua Blanca)
Artenka chciała zdobyć Trzy Korony, zarezerwowała sobie na to jeden dzień, ja wybrałam się brzegiem zbiornika czorsztynskiego do zamku w Niedzicy.
Artenka chciała zdobyć Trzy Korony, zarezerwowała sobie na to jeden dzień, ja wybrałam się brzegiem zbiornika czorsztynskiego do zamku w Niedzicy.
Otro día caminé hacia el lago Czorsztyn y al bellisimo castillo de Niedzica de comienzos del siglo XIV,
Następnego dnia...Chochołów, Zakopane, a po drodze takie cudo
Następnego dnia...Chochołów, Zakopane, a po drodze takie cudo
Za pagórkiem, tuż przy drodze...na taki widok trzeba było przyhamować...
Prosiłam,.... pokaż się, pokaż
Y otros destinos ... pueblos de Chocholow y de Zakopane, Por el camino una sorpresa, una de las mas bellas de este viaje.
kusząca odsłona...
Que bello animalote!
Harenda, la casa donde vivió gran poeta y dramaturgo polaco Jan Kasprowicz, hoy museo dedicado a el.
trafiłam na sesję fotograficzną....i rozpłynęłam się w zachwytach
Tuve suerte, en el momento de mi visita se realizaba la sesión fotográfica donde participaban las mujeres en los trajes típicos de la región.
Visitamos la quinta Koliba , museo dedicado al estilo arquitectonico y al arte de la zona montañosa de Tatra.
Byłam po raz pierwszy w Starym Sączu ponad 55 lat temu, teraz z przyjemnością przespacerowałam się po jego zaułkach.
Był i Nowy Sącz i Stary Sącz...
Stara opuszczona kapliczka Jana Nepomucena z końca XVIII
Fuimos al los pueblos de Nowy Sacz y Stary Sacz...
En el camino un hallazgo que alegró mucho a mi amiga,,,una vieja capilla de San Nepomuceno.
Pasaron 55 años cuando última vez visité Stary Sacz, así que con enorme expectativa esperé el reencuentro con este pueblo.
Lo encontré tan o inclusive mas bello que aquella vez..
Hemos hecho una parada en Piwniczna, una ciudad donde por su clima se encuentran los centros de salud y spa . polacos.
No pudimos dejar de lado un bello sitio, la quebrada Homole,...
Un museo mas, el de Szlachtowa....
Bardzo chciałam zobaczyć Szczawnicę.
Hemos hecho una visita corta a la ciudad de Szczawnica, famosa por su hermoso estilo arquitectónico.
En busca de otra capillita de San Nepomuceno, llegamos a un pequñito pueblo de Huba.
Został nam podarowany najpiękniejszy z możliwych widoków.
Llegó el tiempo de atardecer.. y..y...fuimos obsequiadas con una increible vista hacia las montañas mas altas de Polonia... La Tatras
Ya de regreso y para terminar con broche de oro nuestro viaje entramos a una pequeña ciudad de nombre Biecz que lleva con orgullo el sobrenombre de Pequeña Cracovia...ganado por su historia y su arquitectura.
Ufff... terminé de resumir uno de los viajes del año 2024, espero tener suficiente entusiasmo para hacer lo mismo con los otros y asi romper mi larga ausencia en este sitio.
Pozdrawiam y saludos
Łooooooooooooooooooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGrażyna wróciła na łono blogosfery!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Fajowsko że znów jesteś :)
Niezwykle intensywna i ciekawa podróż i przepięknymi zdjęciami ją zrelacjonowałaś!
Daniel zapozował ci koncertowo, sie musiałaś ekscytować, że tego nie zrobi ;)
A jak z Arteńką to Nepomuki muszą być, no bo nie może być inaczej :)
W Starym Sączu byłam 50 lat temu, ale do dzisiaj pamiętam klimat tego miasteczka.
Dobrego roku Ci życzę i czekam na następne wpisy.
Mario, dużo się działo w tamtym roku, zablokowało mnie i mam nadzieję, że się odblokuję, miałam tez kilka pięknych podróży i szkoda bym o tym zapomniała. Chciałabym przynajmniej tak skrótowo, by został po nich jakiś ślad....Dobrego roku 2024 życzę i ściskam
UsuńJak miło, że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńI od razu tyle pięknych zdjęć.
Mam nadzieję, że będę obecna, nawet bardzo chcę...zobaczymy, Agniecha... ściskam i pozdrawiam serdecznie
UsuńMiło mi zobaczyć Twój nowy wpis, Grażyno :-)
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękne zdjęcia, dużo zabytków i oczywiście Nepomucen. Zdjęcia Tatr są cudne, a uliczki małych miasteczek urocze. Piękny jest nasz kraj.
Pozazdrościć poznania tak wielu ładnych miejsc. Mam nadzieję zobaczenia wkrótce następnych opisów.
Oj Krzysztofie! brakowało mi pisania ale równocześnie jakoś nie mogłam się zebrać, było dużo ciekawych podróży i mnóstwo zdjęć, były też zdarzenia paraliżujące mnie, wracam, taką mam nadzieję. Polska jest piękna, coraz piękniejsza, już za kilka dni znowu się przekonam , że tak jest. Pozdrawiam serdecznie
UsuńAle czad! Nie mogę uwierzyć, że wróciłaś. Piękniejszej niespodzianki nie mogłam sobie dzisiaj wymarzyć. Witam Cię Grażynka po długiej przerwie, rozgość się w internetach i już nie znikaj.
OdpowiedzUsuńPiękny miałyście wyjazd, to cudowne że tworzycie z Artenką taki świetny duet. Jestem zachwycona Twoimi zdjęciami a szczyty gór oświetlone zachodzącym słońcem zapierają dech.
Życzę Ci wszystkiego dobrego w nowym roku, zdrowia, pomyślności, niezapomnianych przygód i ciekawych wyjazdów. Bądź szczęśliwa.
Ja też nie wierzę, że tutaj jestem po tej długiej niemocy, mam zamiar opowiedzieć o wyjazdach w roku, który już jest przeszłością, jest tego dużo.
UsuńArtenkę poznałam blogując i tak już się przyjaźnimy 10 lat, dzieli nas dość znaczna różnica wieku, ta różnica jest na moją niekorzyść ale na razie jakoś funkcjonujemy .
Dla Ciebie tez jak najlepsze życzenia pod słońcem no i podróży, podróży, podróży
Ja mam wielkie doświadczenie w przerwach w blogowaniu. Przeżyłam ich kilka z czego najdłuższa trwała prawie 1,5 roku. Jak teraz o tym myślę to trochę niedowierzam i jestem ciekawa, co sprawiło, ze przestałam pisać ale też co spowodowało, że któregoś dnia postanowiłam, że wracam. Serdeczności.
UsuńMiło znowu zobaczyć Twój wpis, po tak długiej nieobecności. W tym roku we wrześniu byliśmy w Pieninach , trochę było już jesiennie ale jeszcze nie było tych płomiennych liści na które tak się czeka. Ośnieżone szczyty wyglądają przepięknie, w górach robi się biało i cicho. Super zdjęcie jelenia, który zdecydował się Ci zapozować. Mam nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej. Dobrego roku Ci życzę.
OdpowiedzUsuńWitaj Wkraju, Pieniny w jesieni....o tak, też chciałabym to przeżyć, Ja też mam nadzieję, że będę tutaj na dłużej...ściskam bardzo serdecznie i życzę wspaniałego roku 2025
UsuńBardzo się cieszę, że mogę znowu poczytać o Twoich podróżach i obejrzeć piękne zdjęcia. Mam nadzieję, że powrocilas już na stałe. Życzę Tobie i Twoim bliskim wielu pięknych chwil w nowym roku i zdrowia, żebyś mogła nadal podróżować.💚
OdpowiedzUsuńNo jestem i chciałabym, żeby to trochę potrwało....cieszę się, że się cieszysz ☺ a dla Ciebie najlepszego pod słońcem roku 2025😘
UsuńO! Sikorki! Zdjęcia mi uświadomiły, że tej zimy chyba jeszcze żadnej nie widziałem. Nawet jak byłem na wsi u mamy na święta. Były różne ptaki w ogródku, nawet jakiś dzięcioł przyleciał i spadłe jabłko kuł, ale sikorek nie widziałem. Może dlatego, że było jeszcze w miarę ciepło i żadne z północy nie przyleciały?
OdpowiedzUsuńPierwszy krok (tj. ten wpis) zrobiony - może to przełamało blokadę nowe relacje zaczną się znów pojawiać na blogu.
Obyś miała nowy rok lepszy od minionego :)
A ja uważam, że sikorek jest zatrzęsienie, mam karmnik przed oknem i owe ptaszunie rujnują mnie, codziennie muszę dosypywać ziaren bo zlatują chmarami, i to są właśnie sikorki, bogatki i modraszki,
UsuńTak, oby był lepszy ten nowy rok. dla Ciebie też wszystkiego dobrego. Kartka doszła, bardzo dziękuję
I to wszystko podczas jednej podróży??? Niemożliwe:) Zima piękna była w ubiegłym roku, w tym mam nadzieję na lodospady w Rudawce Rymanowskiej. Zarówno ludzie, jak i zwierzęta, pięknie Ci pozują do zdjęć. A wyjątkowo to stworzenie z rogami. Ja oczywiście nie mam takich fotografii, taka dola kierowcy.
OdpowiedzUsuńhahaha...ciekawe kto tak planuje te podróże, że nie sposób je w 100% wykonać i pozostaje coś na zaś...
UsuńKierowca kierowcą ale Ty masz oczy tylko dla nepomuków,.
No to Rudawka w planach....taaaaaak