Guimaraes...
natychmiast nasuwa się skojarzenie...
Guimaraes Kolebka Portugalii. Z tym miastem bowiem jest związany pierwszy król portugalski Alfonso I inaczej zwany Alfonsem Henriquesem , źródła nie dają całkowitej pewności co do miejsca jego urodzenia, urodził się w 1109 roku, być może tutaj w Guimaraes lub na zamku w Viseu , na pewno jednak tutaj się wychował . Urodził się jako drugi hrabia Portugalii, pierwszym był jego ojciec Henryk Burgundzki, matką Teresa de Leon. Ojciec zmarł kiedy Alfonso miał trzy latka, władze nad hrabstwem objęła jego matka w zastępstwie małoletniego syna. W wieku 11 lat sprzeciwił się prohiszpańskim rządom matki... walczył z Hiszpanami , a potem skierował się na południe zdobywając ziemie zajęte przez Maurów. W 1139 roku po zwycięskiej bitwie z Arabami, jego żołnierze okrzyknęli go królem Portugalii. Dopiero w 1179 papież Aleksander III uznał Alfonsa jako króla i Portugalię jako suwerenne królestwo.
Wybrałyśmy się z córką w przeddzień mego powrotu do Warszawy na przechadzkę po historycznym mieście. Pierwsze kroki skierowałyśmy właśnie do zamku. Jego mury zdobiła kwitnąca na żółto koniczynka, od razu zrobiło się wiosennie.
Guimaraes...
y en seguida viene a la mente...
Guimaraes la Cuna de Portugal. Esta ciudad esta relacionada con el primer rey portugues Alfonso I , tambien llamado Alfonso Henriques, las fuentes historicas no estan seguras si nacio aqui, es una de las posibilidades, otra es el castillo de Viseu. Es cierto que aqui vivio su niñez. Nacio en 1109 como segundo conde de Portugal, el primero fue su padre Enrique de Borgoña , su madre Teresa de Leon. El padre murio cuando Alfonso cumplia tres años, el condado quedo en manos de Teresa de Leon...pero a los 11 años se rebelo contra su gobierno simpatizante con España y desde entonces comienza la lucha contra este pais y en los años siguientes contra los musulmanes..en una de las batallas victoriosas contra estos ultimos en el año 1139 sus soldados lo exclamaron el rey de Portugal. No fue hasta el año 1179 cuando el papa Alejandro III proclamo a Alfonso Henriques como rey de Portugal y a Portugal como un reino independiente.
Mi hija , un dia antes de mi regreso a Varsovia, me llevo de paseo a esta historica ciudad. Dirigimos los primeros pasos al castillo, al lado de sus muros crecia trebol de flores amarillas, en seguida nos sentimos como si fuera la primavera.
to tutaj prawdopodonie urodzil sie Alfonso I...
aqui probablemente nacio Alfonso I
w pobliżu zamku stoi mały, romański kościółek św.Michała z XII wieku. Surowy, bez ozdób, z dwiema,wyglądającymi na bardzo stare, figurkami po obu stronach krzyża. Przy wejściu umieszczona jest chrzcielnica , gdzie podobno był chrzczony Alfons I, założyciel państwa portugalskiego.
Cerca del castillo se encuentra una pequeña iglesia de San Miguel de siglo XII , de estilo romano muy severo, con los unicos adornos en forma de dos figuritas de apariencia muy antigua al lado de la cruz central. A la entrada se encuentra la pila bautismal donde fue bautizado pequeño Alfonso.
W sąsiedztwie zamku i kościółka znajduje się pałac książąt Braganza, z XV wieku, który został pieczołowicie odrestaurowany w połowie XX wieku przez dyktatora portugalskiego Salazara, jego wnętrze bogate jest w przedmioty związane z historią Portugalii.
Unos pasos mas alla se encuentra un majestuoso palacio de los duques de Braganza de siglo XV, con el paso de los años se ha deteriorado mucho, fue restaurado por el dictador Salazar en los mediados del siglo XX, sus interiores estan ricamente adornados con los objetos del arte relacionados con la historia de Portugal.
Enormes tapices con las escenas de batallas del rey Alfonso V en conquista de Africa.
Sale biesiadne
Los salones representativas del palacio.
a mnie zauroczyło to łóżko!
A mi me encanto esta cama!
Patio wewnętrzne pałacu , który przedstawia dziwna mieszankę stylów...
El patio interior con una sorprendente arquitectura
po obejrzeniu trzech najważniejszych obiektów związanych z historią Guimaraes, oddałyśmy się dreptaniu po mieście, bardzo zresztą zadbanym i wypolerowanym, w 2012 Guimaraes był europejska stolicą kultury, został z tej okazji bardzo dopieszczony.
Finalmente nos dirigimos a la ciudad para disfrutar de su ambiente, resulto ser un lugar bien cuidado y recien renovado, en 2012 Guimaraes fue la Capital Europea de la Cultura.
Plac Santiago związany ze św Jakubem, apostołem, który , jak głosi legenda, ulokował w pogańskiej świątyni która znajdowała się w tym miejscu, figurkę Matki Boskiej
La plaza de Santiago, su nombre se debe a Apostol, que trajo a este lugar y coloco en un templo pagano una figura de la Virgen Maria.
plac Oliveira
La plaza de Oliveira
Kosciół Matki Boskiej Oliwnej wybudowany przez Alfonsa Henriquesa w XII wieku, został odrestaurowany i poszerzony w XIV wieku
La iglesia Nuestra Señora de Oliveira fundado por el Alfonso Henriques en el siglo XII , restaurado y ampliado en el siglo XIV
we wnętrzu ciekawie przedstawiony Jan Pawel II
En su interior un retrato inusual de Juan Pablo II
Kamieniczki ładnie odrestaurowane.
Las casas con sus recien pintadas fachadas.
Koty pilnujące uliczkę
Los gatos vigilando la calle
. Po mieście rozrzucone są stacje drogi krzyżowej o postaciach naturalnych rozmiarów.
En diferentes lugares de la ciudad se encuentran las estaciones de viacrucis con las figuras de tamano real.
zapadal zmierzch więc wróciłyśmy z córką do Porto. Rano o 6 tej wyleciałam do Warszawy
Caia la noche cuando emprendimos regreso a Oporto, el otro dia a las 6 por la mañana estuve en vuelo a Varsovia
saludo
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękne miasto, piękny pałac, nawet patio, piękne drzewo z pomarańczami, pięknie wyglądają domy i Wy, to znaczy Ty i córka :)
OdpowiedzUsuńDziekuje ! Guimaraes juz widzialam kiedys, ale nie mialam aparatu cyfrowego, wtenczas moglam wejsc na wieze zamkowa i podziwac bardzo rozlegly widok, ty razem wieza byla zamknieta...nie sezon turystyczny jednak panowal w Portugalii...buziak!
Usuńchyba wnusio/wnuczka się szykuje?:)))
OdpowiedzUsuńładne miejsce!
Wnusia Anna Zofia..na dniach ujrzy swiat! pozdrawiam serdecznie
UsuńKolejne ciekawe miejsce - szkoda tylko, że przy tak pieczołowicie odnowionych kamieniczkach pranie wisi poza balkonem - takie uroczki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
No wlasnie takie uroczki, ktore nas troche dziwia, ale ktore sa jakby czescia krajobrazow na poludniu Europy i np. w Latynoameryce. Na Kubie, na pieknie odrestaurowanej starowce tez wisza prania przeroznego gatunku, kiedy zwrocilismy uwage na to architektowi kubanskiemu, powiedzial, ze to caly urok miasta, oznacza, ze miasto jest zywe!!!
UsuńPozdrawiam serdecznie
To prawda, że jest żywe, ale ja wolałabym jednak to życie widzieć w kolorowych kwiatach, a nie w kolorowych gaciach :))))
UsuńWycieczka z mnóstwem pięknych atrakcji, a drzewka pomarańczowe uskuteczniły we mnie tęsknotę za takimi miejscami. Koty pilnujące uliczki - świetne. Duża gama ciekawych detali.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;))
Mnie tez zachwycaja drzewka pomaranczowee, a powinnam byc do nich przyzwyczajona, spedzilam i spedzam wiele czasu w Wenezueli.Pozdrawiam serdecznie
UsuńNiesamowite wrażenie robią te głazy obrośnięte pięknym, szmaragdowym i zielonym mchem. Miasto w drzewami pomarańczowymi też jak z bajki ale Kościół Matki Boskiej Oliwnej to ... brak słów, przepiękny. Znowu pokazałaś nam ciekawe miejsca, Grażynko oj kusisz,kusisz na maxa.Pozdrawiam serdecznie, buziaczki
OdpowiedzUsuńPortugalia jest bardzo "glazowa"...a polnoc wilgotna, wiec czesto porasta glazy piekny mech.Kusze Portugalia bo warta zwiedzenia. sciskam serdecznie
Usuńjak ja lubie Twoje posty z pięknymi zdjęciami, przenosze się wówczas w inny ....czas, okryty tajemniczą historią
OdpowiedzUsuńno i podziwiam żywą Madonne z Dzieciatkiem.... pięknie wygląda :)
serdeczności
http://leptir-visanna6.blogspot.com/
Juz za kilka dni bedzie miala mala w ramionach...pozdrawiam serdecznie
UsuńWidać to dopieszczenie miasta. Latem pewnie tam jest rojno i głośno, za to teraz w spokoju można wszystko zobaczyć. Interesujące miejsce.W takich miastach najczęstszym ruchem jest podnoszenie aparatu, by utrwalić mijane obrazy. Świetnie je nam pokazałas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bylo tak dopieszczone ze az trudno temu uwierzyc...prawie bezludne, bo to miasto uniwersyteckie i studenci wyjechali na ferie. W lecie jest pelne turystow.
UsuńCaly czas pstrykalam ale juz tak mam, podejrzewam, ze tez tak robisz! pozdrawiam
Wszystko jest piękne ale dzrzewo z pomarańczami do mnie najbardziej przemawia:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZnajac Ciebie spodziewalam sie,ze drzewko pomaranczowe Cie zachwyci. Niedlugo bedzie cos dla Ciebie, flora i fauna wenezuelska. Jeszcze jeden post zrobie o Porto i wkraczam do Wenezueli. Sciskam i zycze powodzenia w Twojej czatowni
UsuńPełna podziwu jestem dla kondycji Twojej córki.
OdpowiedzUsuńNo proszę moja 11-stolenia wnuczka szyje sukienki lalkom.A tu 11-stolatek już był wojakiem.
Pięknie się prezentują te kolorowe kamieniczki.Nie mówiąc o tym pomarańczowym drzewku. Ależ chciałoby się zerwać taki świeży owoc prosto z drzewa.Bardzo klimatyczne miasteczko.Nawet nasz J.P. przedstawiony tak bardzo realnie z rozwianymi przez wiatr włosami.Podoba mi się.
Koty mnie zachwyciły niesamowicie:)
Czytałam wpis u Gigi, coś fantastycznego i bardzo wzruszającego.
Moc serdecznych buziaków i uścisków posyłam.
Aj! Jutko!!! walcze dzisiaj caly dzien z internetem, ale teraz jestem na dobrej fali, wiec odpisuje. Przygoda z Giga byla niesamowita..jeszcze jestem pod wrazeniem. Zreszta to nie jest jedyna w tym rodzaju.
UsuńMoja corka jest o nbiespozytej energii, ja juz nie chcialam sie ruszyc z domu, bo mialam goraczke przed podroza ale ona zdecydowala,ze nalezy do ostatniej chwili...po powrocie do Porto jeszcze poznym wieczorem wymyslila restauracje z pozegnalna kolacja..wtedy juz powiedzialam zdecydownane NIE!! zreszta spojrz na mnie siedzaca na kamieniu, ...Ja BYLAM ZMECZONA!!! a ona nie...caluje Cie mocno
Z zapartym tchem oglądam wszystko, dla mnie zupełnie nieznane, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja z podziwem sledze Twoje wypady "czolgiem" po Rumunii, Ukrainie i Slowacji..sle usciski z niespokojnej Wenezueli
UsuńWszystko doskonałe!
OdpowiedzUsuńMarzy mi się podróż po Europie własnym samochodem.
O Portugalii tak mało wiem i tak wiele poznaję dzięki Tobie.
Lubię takie wyludnione miasteczka. Widać w nich więcej szczegółów architektonicznych.
Buziaki :)
Mnie tez...taka wolna, w ktorej staje sie wszedzie gdzie warto ...itd..itd...
UsuńTez nie lubie tlumow ale Guimaraes byl w tym dniu chyba za bardzo wyludniony.
Nie mniej chodzilo sie swietnie po jego uliczkach. Sciskam serdecznie
Wiosennie, rodzinnie, paortugalsko...pieknie!
OdpowiedzUsuńNawet ziemia pachniala wiosennie...ale wiosna jeszcze nawet do Portugalii nie dotarla. Pozdrawiam serdecznie
UsuńWitaj Grażynko
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem tego wszystkiego co zwiedzasz.To piekne, niesamowite miejsca .
Pozdrawiam serdecznie:))
Mam jakis glod zwiedzania...wrocilam do Wenezueli i juz mam cala mase zdjec z ciekawych wenezuelskich okolic...ale najpierw opowiem o Portugalii. Buziak dla Ciebie..tez jestes bardzo aktywna
UsuńI love the green of that hillside, and the flowers . . . makes me anxious for Spring to come.
OdpowiedzUsuń(so tired of this snow and cold.)
Son unas fotos preciosa lo mismo que la ciudad. Besitos.
OdpowiedzUsuńCudowny fotoreportaż. Podziwiam Grażynko Twoją wiedzę na temat tych wszystkich miejsc które pokazujesz. Chciałabym mieć takie pomarańczowe drzewo w swoim ogrodzie! Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńFascynujące miejsca i piękne zdjęcia :) Bardzo lubię zamki, a to łóżko z chęcią zabrałabym do siebie - rzeczywiście zachwycające :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPogoda iście wiosenna, ale jak zielono i soczyście... :)
OdpowiedzUsuńGdy przeczytałam tytuł to nazwa brzmiała jakoś znajomo, ale nie mogłam skojarzyć z czym mi się kojarzy. Dopiero gdy zaczęłam czytam wpis przypomniało mi się, że o tym miejscu opowiadałam nam przewodniczka podczas podróży z Santiago de Compostela do Fatimy. Świetna relacja i zdjęcia, fajnie zobaczyć miejsca o których się wcześniej tylko słyszało. :)
OdpowiedzUsuńJakie cudne drzewka pomarańczowe! Jakie boskie łoże ;) Urocze są te kamieniczki i wąskie uliczki, i nawet pranie dodaje kolorytu ;-)) Portugalia to moje marzenie, zazdraszczam Ci Grażynko ;-)
OdpowiedzUsuńCórcia w świetnej kondycji, widzę ;) Wszystkiego dobrego Wam obu.
Ale miałyście piękny spacer a pomarańcze na drzewach to chyba mi się dzisiaj przyśnią :) Napatrzeć się na nie nie mogłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
W Portugalii zakochałam 15 lat temu. Wracałam tam kilka razy i za każdym razem z bólem serca wyjeżdżałam. To jest magiczne miejsce....szczególnie zachodnie wybrzeże jest bliskie mojemu sercu. Piękny rodzinny spacer w piękny miejscu. Miasteczko urocze i te pomarańcze :) Słoneczne toskańskie buziaki ! ASia
OdpowiedzUsuńNigdy tam nie byłem, ale może kiedyś zawitam.
OdpowiedzUsuńCudne miejsce. Te pomarańczowe drzewka mnie rozwaliły . No i kolorowe lale. Zimowa Portugalia jest urzekająca i prawie w ogóle nie widać ludzi . Czyżby sjesta?
OdpowiedzUsuńPo prostu pięknie. Zielono i bezludnie. Pewnie sjesta. Bardzo zadbane miasteczko . Wiele bym dała ,żeby mieć takie pomarańczowe drzewko i taką kolorową lalę do kolekcji :-). Buziaki
OdpowiedzUsuńNiezwykła wycieczka, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńlindos el escrito y muy completo, las fotos increiblemente bellas, con contraste de colores sorprendentes, especialmente el verde!! un verde manzana vivo, alegre y enpleno invierno!!
OdpowiedzUsuńCudowna wycieczka -dziekuje - jestem pod urokiem małego kościółka , a obraz Jana Pawła II niespotykany !
OdpowiedzUsuńDzięki za wspaniałą wycieczkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Halina
Zachwycona jestem {Portugalią i tym miasteczkiem - tak, jak piszesz- dopieszczonym. Obok pięknych kamiennych domów i świątyń śliczna śródziemnomorska zieleń cytrusów. Miły rynek z kafejkami, gdzie chciałoby się przysiąść. Tylko zamek wydał mi się zimny. Jak oni mieszkali w takich wysokich i zimnych wnętrzach ?
OdpowiedzUsuń