Gdzie chcesz jechać? moja córka rzuca pytanie w czwartkowy poranek jeszcze przedświąteczny...ma być to podróż na jeden dzień bo w piątek pracuje, więc niedaleko Porto.
Barcelos! miasto koguta portugalskiego.
Jedziemy do Barcelos, pogoda taka sobie, pochmurno, czasem z nieba moczy kilkoma kroplami...znośnie.
Donde quieres ir? mi hija pregunto un jueves antes de las fiestas de navidad...tiene que ser viaje de un dia, el viernes mi hija trabaja, asi que no tan lejos de Porto.
Barcelos! ciudad del gallo portugues!
Vamos a Barcelos, el clima soportable , muy nublado, pero por suerte solo de vez en cuanto el cielo moja con unas goticas de lluvia.
Barcelos jest miastem położonym nad rzeką Cavado, o wyraźnym charakterze średniowiecznym. Dobrze zabezpieczone ruiny pałacu księcia Braganzy, datującego się z początków 15 wieku, kościół obok, łączący styl romański z gotykiem, z końca XIV wieku, trójnawowy o ścianach pięknie wyłożonych azulejos,(niestety nie można było robić w nim zdjęć), pręgierz z końca XIV wieku , most przez rzeke Cavado, Barcelos jest sławne z legendy o kogucie, który stał się symbolem Portugalii.
Barcelos esta situada en la orilla del rio Cavado, presentando caracteristicas medievales. Se puede visitar las ruinas del palacio del siglo XV, de los Condes de Braganza, la iglesia matriz de finales del siglo XIV que junta los estilos romano y gotico , de tres naves y paredes cubiertas de increibles azulejos ( en el interior de la iglesia no se puede tomar fotos), la picota de finales de siglo XIV, un pintoresco puente sobre el rio Cavado.
W pałacu i wokół niego , pod gołym niebem mieści sie teraz muzeum archeologiczne, można sobie pooglądać kamienne, stare przedmioty i fragmenty budowli.
Gołąb nie należy do eksponatów muzealnych
Entre y fuera de los muros del palacio, bajo el cielo abierto, esta dispuesto el museo arqueologico, con sus objetos antiguos de piedra dignos de ser vistos.
La paloma no pertenece a la lista de tesoros museales.
Kamienne mury pałacowe prześwitują widokami na Barcelinhos...miasteczko po drugiej stronie rzeki Cavado.
Entre los muros del palacio se dejan ver las edificaciones de Barcelinhos, una ciudad del otro lado del rio Cavado
Tak wyglądał pałac w XVI wieku
Asi lucia el palacio en el siglo XVI
Przy pałacu stoi krzyż, na jego fundamentach wyryto historię sławnego koguta.
Bardzo dawno temu w miasteczku zdarzyła się kradzież , ukradziono srebra ważnego, miejscowego feudała. Podejrzenie padło na nieznajomego przybysza odbywającego pielgrzymkę do Santiago de Compostela, tędy przebiegała i przebiega jedna z dróg do grobu św. Jakuba. Mimo, ze pielgrzym twierdził, że jest niewinny, sędziego nie przekonał i został skazany na karę śmierci przez powieszenie. Tuż przed egzekucją mężczyzna poprosił by mu pozwolono stawić się jeszcze raz przed sędzią, wolę jego spełniono, sędzia w tym momencie spożywał obiad w towarzystwie przyjaciół, na stole, na półmisku pysznił się wspaniały , pieczony kogut. Skazany wyłożył swoje racje ale nie zostały one wzięte pod uwagę, wtedy zrozpaczony pielgrzym wykrzyczał... jestem tak pewny mojej niewinności jak pewny jestem, że kiedy kat będzie wykonywał na mnie wyrok kogut poderwie się z talerza i zapieje trzy razy. Na sali rozległ się śmiech biesiadujących. Skazańca odprowadzono i w momencie zakładania mu stryczka zdarzyło się to co wydawało się niemożliwe....kogut ożył i zapiał...sędzia poderwał się od stołu, pobiegł na plac egzekucji i podparł nogi pielgrzyma własnymi rękami zapobiegając w ten sposób jego śmierci...Odtąd kogut stał się symbolem szczęscia, zaufania, honoru i powinien znależć się w każdym portugalskim i nie tylko portugalskim domu.
Al lado del palacio se encuentra el Crucero del Señor del Gallo del siglo XIV. Su base ilustra en relieve la historia del famoso gallo de Barcelos.
Hace mucho tiempo en la ciudad a un importante señor han robado parte de su plateria, la sospecha cayo sobre un extranjero que vino a la poblacion durante la peregrinacion a Santiago de Compostela, por Barcelos pasa uno de los caminos a la tumba de Santiago. El peregrino trato de demostrar su inocencia pero el juez decidio que es culpable y lo condeno a la horca. Antes de cumplirse la pena el condenado pidio una vez mas verse con el juez, que en este momento se daba un banquete con unos amigos, en la mesa dispuesto en una fuente yacia apetitosamente un gallo horneado. El presunto culpable trato de demostrar su inocencia pero sin suerte alguna. Entonces el desesperado hombre exclamo...estoy tan seguro de mi inocencia como seguro estoy que este gallo de la mesa se levantara y cantara tres veces cuando se ejecute la pena....los presentes se rieron de tanta locura. Cuando el castigo se ha hecho realidad lo que parecia imposible sucedio, el gallo se levanto y canto. El juez se dio cuenta de su equivocacion, corrio al lugar de horca y logro con sus manos levantar la victima, salvandolo de la muerte. Desde entonces el gallo es el simbolo de la suerte, honradez y confianza y en cada casa portuguesa y no solo portuguesa deberia estar siempre presente su imagen .
Po odczytaniu tej wstrząsającej historii udałyśmy się do sąsiedniego budynku gdzie mieści się urząd miasta. Zza okien majaczyły przekolorowe koguty. Weszłyśmy do sali, pięknej, o suficie podpartym na wiekowych przecudnych, grubo ciosanych pniach.
Despues de conocer esta historia tan conmovedora nos dirigimos al edificio de la alcaldia , desde las calle, a traves de las ventanas vimos unos gallos multicolores. Entramos a la galeria de gran belleza de la alcaldia , con unos troncos austeros , gruesos en el techo.
En la sala han abierto una exposicion de los nacimientos donde el gallo fue el protagonista principal.
Szopka koguciej rodziny
El nacimiento personificado por la familia del gallo.
Szopka z tramwajem lizbońskim
El nacimiento en el tranvia de Lisboa.
na zewnętrznym murze urzędu, za szkłem ...ceramiczny krzyż przedstawiający pasję, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa
En los muros exteriores de la alcaldia, protegido por un vidrio, han expuesto una interesante cruz representando la pasion, muerte y resureccion de Cristo.
A potem już pozostało włóczenie się po wąskich uliczkach i placykach
Y despues nos dedicamos a caminar por las angostas calles y placitas de la ciudad.
W tym momencie spaceru chodziło mi o uwiecznienie fruwających gołębi...ale dla porządku informuję że w głębi widać słynny kościół romańskogotycki i pręgierz, a nawet można się dopatrzeć ruin pałacu księcia Braganzy
En este momento del paseo me ocupe de fotografiar a las palomas en vuelo, pero informo, que en el fondo se ve la iglesia matriz, la picota, y con una insistencia uno logra visualizar las ruinas del palacio de los Condes de Braganza.
Idę jak pielgrzymi, ci co to szli do Santiago....ja też drogą do Santiago maszerowałam , ale drogą francuską.
Voy por las calles como caminaban i caminan los peregrinos a Santiago...yo lo hice pero elegi hace tres anos el camino frances.
Ten sklepik rozsiewał zapachy na ulicę, wiec weszłyśmy... butik czekolady.
Robione w małej fabryczce smakowitości wyglądały bardzo apetyczne...
Esta tiendecita perfumaba las calles con agradable aroma ...entramos al que resulto un butique de chocolate artesanal, todo se veia muy apetitoso...
Można było przysiąść w patio za sklepem, pod takim oto przepięknym drzewkiem pomarańczowym i spróbować wspanialości, ale...ale...bylo jednak bardzo chłodno..
Detras de la tienda llamaba la atencion un patio con belliismo arbol de naranjas, donde podriamos disfrutar de las delicias de la tienda pero..pero...desistimos por el frio.
więc wróciłyśmy w uliczki..
Regresamos a las callecitas
Na obiad wybrałyśmy restaurację "Galliano", miła, ładnie urządzona, z przeuprzejmą obslugą...natychmiast pomyślałam, że będzie drogo, moja córka widząc moje wahanie zarządziła, "ja płacę". Dobrze, usiadłyśmy...kelner zaproponował menu: wybrałyśmy dorsza pieczonego z kruszonką z chleba ..do tego była zupa krem z warzyw...smaczna ...i zanim skończyłyśmy dania główne pojawiły się desery z przepysznymi eklerkami skąpanymi w przecudownej czekoladzie. Potem kawa i herbata...wszystko bez pytania nas o zdanie. Liczyłam po cichu ile to będzie kosztowało. Moja córka poszła do kasy i zapłaciła kartą...zapytałam nieśmiało...ile?...nie zgadniesz...każdy obiad kosztował siedem euro! tylko siedem euro!!!
Para almorzar elegimos el restaurante "Galliano", agradable, bien decorado, con una gente muy hospitalaria...en seguida pense...es caro!...mi hija leyendo en mis pensamientos dijo...yo pago!...
esta bien, nos sentamos..el camarero propuso sopa, para segundo elegimos el bacalao con la costra de pan horneado....antes de que terminamos el plato principal camarero puso en la mesa el postre -los profiteroles bañados con la salsa de chocolate -..mmmm!...cafe y te...sin preguntarnos siquiera. Mi hija fue a pagar y al salir me dice ...adivina cuanto pague...bueno...no se...
Siete euros! solo siete euros por persona!!!
Dorsz w kruszonce chlebowej z nieodzowną kapustą i pieczonymi ziemniakami
El bacalao con la costra de pan horneado, la infaltable col y papas al horno.
Zadowolone , po królewskim a tanim obiedzie poszłyśmy na słynny targ w Barcelos, w każdy czwartek zjeżdżaja z okolic ludzie i wystawiają wszystko co mają do sprzedania, produkty rolne, kwiaty, ubrania, przedmioty do domu, meble...
Contentas , despues de almorzar como reinas, fuimos al mercado popular, famoso en Barcelos, cada jueves los pobladores llenan una gran plaza y ofrecen todo lo que tienen para vender, los productos agricolas, las flores, vestimenta, artefactos domesticos, muebles....
nie mogło zabraknąć kogutów i kur na pieczeń...chociaż szkoda mi ich było
No faltaron los gallos y gallinas para asarlos, aunque tengo que reconocer que me dieron una lastima...
słynna ceramika portugalska
Famosa ceramica portuguesa
pieczone kasztany
las castanas horneadas
ubiory regionalne
Los trajes tipicos de la region
W sąsiedztwie targu stoi kościół Dobrego Jezusa (Bom Jesus), wspaniały przykład baroku portugalskiego
Cerca del mercado se encuentra la Iglesia de Buen Jesus, un maravilloso ejemplo del barroco portugues.
a na placu przed kościołem Portugalczycy na popołudniowej kawce w kawiarnianym ogródku, Portugalczyk, który się szanuje nie pije kawy w domu tylko wychodzi smakować ją na ulicę... brr!...było zimno co im w ogóle nie przeszkadzało.
En la plaza frente a la iglesia la gente tomaba el cafe de la tarde ...el portugues que se respeta no toma cafe en la casa, sale disftrutar de esta bebida a la calle...ignoran el frio y lo soportan valientemente...
jeszcze rzut okiem na okna z firankami pt."dziela sztuki robót ręcznych" i balkony
Caminamos , yo con los ojos puestos en las ventanas y balcones, admirando las cortinas bordadas con las artisticas manos de las mujeres lusitanas.
dochodzimy do pręgierza
llegamos a la picota
Paseamos por la orilla del rio, sus bordes cubiertas con un florido y verde cariaquito
Ya en la casa....y en la casa la ceramica portuguesa juega bellamente con la ceramica polaca de Boleslawiec.
pozdrawiam
saludos
Chodzę tam i z powrotem i tak jak poprzednio podziwiam Twój post. Podoba mi się kogut, którego historię znałam, zamek, kościół, targ i uliczki. Uwielbiam domy pokryte częściowo kafelkami. Wszystko mi się podoba i dziękuję za wspaniałe zdjęcia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGigo!!! bardzo lubie Portugalie, jest bardzo mila dla oczu i duszy, ludzie sa mili....pozdrawiam serdecznie
UsuńWitaj Grażyn
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia ciekawych miejsc. Dzięki Tobie Grażynko poznaję ludzi , domy i niewiarygodną historię miejsc których nie znałabym gdyby nie Ty.Dziękuję Ci , że pokazałaś mi następny kawałek europy.Widzę, że spodziewacie się nowego członka rodziny, życzę szczęśliwego rozwiązania. Pozdrawiam serdecznie:))
Za jakies 6 tygodni bedziemy mieli Anne Zofie. Bardzo nas ciesza urodziny jeszcze jednej kobiety w naszej juz tak kobiecej rodziny. Dziekuje za zyczenia i pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo chyba intuicja mi podszepnęła aby właśnie teraz się do Ciebie odezwać:)) Dzięki za odpowiedź jak i za te piękne przekazy.Oczywiście wróciłam jeszcze raz i do poprzedniego wpisu.
OdpowiedzUsuńKompletnie Ci się nie dziwię że masz ochotę na kupno domku w Portugalii.Oglądając Twoje zdjęcia jestem zachwycona tymi widokami.Chociaż bardzo mnie wzruszają zdjęcia z Twoją córką.Ciekawe czy i Zosieńka będzie tak bardzo podobna do WAS:))
Pozdrawiam i serdeczności moc posyłam.
Grazynko, piekne miasteczko dzieki Tobie odwiedzialam, bardzo pooba mi sie Twoje spojrzenie na nowe miejsca, ostatnio ogldalam program o pielgrzymce do Santiago z Francji, cheteni bym kiedys ja przeszla, mozesie uda:) Piekna legenda o kogucie:)
OdpowiedzUsuńNo I zebym nie zapomniala gratulace dla caej rodzinki, bo widze, ze rodzina sie powiekszy wkrotce:) Buziaki sle:)
Tyle wspaniałości, miasto, zwyczaje, ludzie no i ta kogucia historia, a także smakowite jedzonko a nade wszystko dwie urocze kobiety, a właściwie trzy. Ana Zofia pewnie będzie miała żyłkę podróżniczą jak cała rodzinka.
OdpowiedzUsuńWspaniały dzień !!!
Buziaki
Bardzo interesujące miasto, ciekawa historia z kogutem. Fajne jest poznać nowe miejsce.
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona jakie nowoczesne szopki mają.
Pozdrawiam :)
Bardzo lubię "podróżować" z Tobą Grażynko. Mam okazję zobaczyć wspaniałe miejsca do których z pewnością nigdy nie pojadę. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspaniałą wędrówkę. Przybliżasz świat i tak ciekawie opowiadasz. :)
OdpowiedzUsuńBardzo pomyslowe szopki. Ja od razu bieglabym na ten roznorodny i kolorowy targ, a zaraz potem na czekolade ;-).
OdpowiedzUsuńDzis popodrozowalam zToba po Portugalii. Przedstawiasz ja bardzo pieknie. Dowcipne podpisy, NIESAMOWITE zdjecia !
OdpowiedzUsuńTych kogutow na rynku szkoda, tych biedakow z przymknietymi oczami co to czekaja...
Un día maravilloso, sobre todo por la compañía. Disfruta.
OdpowiedzUsuńPiękna okolica i bardzo fajna ceramika, taka bezpretensjonalna, prosta :)
OdpowiedzUsuńButik czekolady? Zajrzałabym! :):) Bardzo się miło z Wami spacerowało i za takie właśnie wirtualne wędrówki uwielbiam blogosferę. Tyle miejsc można zobaczyć i poznać, nie wychodząc z domu - dziękuję :) I serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńznów pozwoliłas na cudną kolorową wycieczkę, jestem zachwycona historia i kamiennymi detalami....
OdpowiedzUsuńserdeczności Grazynko :)
leptir
Grazynko, piekne zdjecia, to musial byz wspanialy dzien - matka i corka. Ja tez robie sobie trakie jednodniowe wyprawy z moja dziewczynka. Koguciki z Portugalii przywleklam do Australii.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Grażynko sama nie wiem od czego zacząć, po pierwsze gratulacje dla córki, pięknie w ciąży wygląda.
OdpowiedzUsuńPewnie cieszysz się z następnej wnusi lub wnuczka.
Zawsze podobały mi się mozaiki na ścianach budynków a ta na zdjęciu z z cudownym balustradą na balkonie jest po prostu przepiękna. Miasteczko trochę uśpione, takie malownicze, zapraszające do zwiedzania. Przypowieść o kogucie bardzo ciekawa, cały reportaż jest bardzo ciekawy. Pięknie dziękuję i serdecznie pozdrawiam
Kolejną, przepiękną podróż sobie odbyłam za Twoim pośrednictwem Grażynko. Nie masz pojęcia z jaką fascynacją oglądam Twoje zdjęcia, podziwiając je i żałując jednocześnie, że mnie tam nie ma;))) Przypowieśc o kogucie jest fantastyczna, jak fantastyczna jest św. Rodzina na skuterze;))
OdpowiedzUsuńA mozaiki, mury, balkony, koronkowe firaneczki ............. słów zachwytu brakuje:))
Pozdrawiam sedecznie
Wiele wspaniałych miejsc, mnóstwo fajnych historii, smakowite dania i piękny barokowy kościół. Takie posty czyta się jednym tchem. Do tego jeszcze wiele świetnych fotografii pokazujących wygląd miasta. Piękne jest Barcelos, tak jak piękna jest Portugalia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Genialne! Nie mogę się już doczekać następnych wpisów z Portugalii!
OdpowiedzUsuńWreszcie wiem o co chodziło z tym kogutem. Przyznam ,że nie zakupiłam a to tylko dlatego ,że nie umiałam podjąć decyzji który podoba mi się najbardziej.Jak ja chciałabym mieć u siebie w kuchni kawałek starego azulejos . Budzą mój ogromny podziw. Rzeczywiście fajnie się skomponowały ceramiki z tak odległych miejsc . Portugalia jest piękna . Wiedziałam to już wcześniej ale Twoje zdjęcia znowu mi o tym przypomniały. No i ceny przyjazne jak widać. Ich słynny dorsz na 366 sposobów i oczywiście ziemniaczki. Mniam. Uściski i szczęśliwego rozwiązania dla córy.
OdpowiedzUsuńStare mury, urokliwe uliczki, koguty jak malowanie, kwitnące lantany i nieśpieszny spacer.
OdpowiedzUsuńBardzo miło spędziłaś chwile z córką, podobna do Ciebie, ma Twoje oczy.
Spokojnej podróży za wielką wodę, Grażyno, pozdrawiam serdecznie.
W piękną podróż nas zabrałaś, Grażynko, nie wiadomo na czym oko zawiesić: te firanki, balkony, uliczki...
OdpowiedzUsuńP.S. Tym razem chłopiec będzie czy dziewczynka? A może już jest ;)?
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku ;)
Bedzie dziewczynka, Anna Zofia, urodzi sie pod koniec lutego, bedzie ryba, jak jej babcia czyli ja, Najlepszego Roku 2014 tez Ci zycze.
UsuńDołączam do Was, ja z czwartego marca :)))*
UsuńJa z 21 lutego....
UsuńWszystko mi się podoba :) Targ, ceramika, uliczki, kwitnąca lantana, miałyście udaną wycieczkę. Anna Zofia niech rośnie zdrowo u Mamusi i przyniesie Wam dużo radości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
nedie inmagina como disfrute viendo las fotos y recordando ese dia tan especial; que bueno pasar un dia las dos solitas paseando y disfrutando de tan lindo pueblo; las fotos son excelente y representan tal cual fue ese dia: MARAVILLOSO! lleno de color; historia; buenos momentos, buena comida, en fin... un dia perfecto!
OdpowiedzUsuńJa zwykle, po przeczytaniu Twojego posta i obejrzeniu zdjec, chcialoby sit tam po prosty BYC!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Napisałam wcześniej komentarz, ale się nie opublikował. Już takiego samego nie napiszę.
OdpowiedzUsuńMnóstwo klimatycznego uroku kryje się w tych małych miastach, ciekawe legendy, ciekawi ludzie, targowiska, które egzystują również pośród nowoczesności XXI wieku.
Dlaczego u nas nie może tak być, tylko jakiś dziki pęd za kasą kosztem mieszkańców ?
Ceramika portugalska jest przepiękna. Przywiozłam na pamiątkę z podróży. Kogut pilnuje naszego domowego szczęścia :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością odbyłam tą wycieczkę u Ciebie. Wciągnęło.
OdpowiedzUsuńTarg staroci, uwielbiam, podobnie jak mieszkałam we Florencji chodziłam na takie targi, przyjemny czas.
Pozdrawiam;)