Porto....Porto...Porto....trudno wyrazić i pokazać jego piękno, atmosferę i co tam jeszcze...mam do tego miasta wielką słabość, dobrze się tutaj czuję, lubię się po nim włóczyć, zaglądać w jego zakamarki, rozmawiać z jego mieszkańcami.
Kilka zdjęć z ostatniej podróży ale na pewno nie ostatniej
Oporto.... Oporto... Oporto...es dificil expresar , enseñar toda su belleza, su ambiente, y tanto más....tengo por esta ciudad una debilidad, me siento muy bien aqui, me encanta caminarlo, ver todos sus rincones, hablar con su gente.
Rzeka Douro, jeden brzeg to Ribeira do Porto , drugi Vila Nova de Gaia.
El rio Duero... uno de sus margenes ocupa La Ribeira do Porto, el otro Vila Nova de Gaia.
Dwukondygnacyjny most Luiz I, zbudowany przez Teofila Seyriga, ucznia Gustawa Eiffla
El puente Luiz I de dos pisos, construido por Teofilo Seyrig, el alumno de Gustavo Eiffel.
Widoki z mostu.
las vistas desde el puente
Widok ze wzgórza katedry w stronę Gai gdzie produkuje się słynne wino porto..
La vista desde el alto de la Catedra hacia Gaia, donde se produce el famoso vino porto.
Atlantyk Atlántico
Ona wita się z Atlantykiem, po raz pierwszy w życiu!
Ella saluda a Atlántico, por primera vez en su vida!
Rzeka Douro uchodzi do Atlantyku właśnie w Porto.
El río Duero desemboca en el oceano atlántico, precisamente en Oporto.
Spacery na wielokilometrowej promendzie należą do niewątpliwej atrakcji i nieziemskiej przyjemności.
El paseo por la promenade que cuenta varios kilometros es uno de los placeres mayores y mas atractivos de la ciudad.
Wzdłuż promenady mnóstwo szklanych kawiarenek, można pić dobrą kawę i zza szyb dalej pochłaniać wzrokiem bezkresne oceaniczne wody.
A lo largo de la promenade hay tantas cafeterías con paredes de vidrio! en momento de tomar café uno no quita la vista de las aguas oceánicas.
ja i bialy transatlantyk
Yo y un transatlántico blanco
i doczekaliśmy zachodu słońca
Y llegó el atardecer
Moja mała w różowym jego świetle nabrała nadspodziewanej energii.
Mi pequeña en su rosada luz se cargó de gran energía.
I znowu Porto z widokiem na Gaie.
Otra vez Porto y la vista hacia Gaia.
Estrechas callecitas bajando a la orilla del rio y techos del Barredo.
Flaga portugalska też od czasu do czasu bywa prana, suszy się na wietrze razem z ..hm...bielizną.
La bandera de Portugal a veces necesita de lavado, se seca al aire ...bueno...con alguna la ropita interior.
Dorodna palma i charakterystyczne ceramiczne azulejos
Exótica, muy robusta palma y bellos azulejos inevitables en la arquitectura portuguesa.
Bardzo dobrane kolorystycznie prześcieradło...
El color de las sabanas haciendo juego con el color de la casa.
Koguty portugalskie tak portugalskie jak azulejos
Los gallos portugueses tan portugeses como los azulejos
obrazek przybrzeżny
Una escena de la Ribeira
Przechodzimy mostem na drugą stronę rzeki, do Gai.
Bardzo spodobały mi sie te buciczki
Atravesamos el puente , llegamos al otro lado del rio , a Gaia.
Como me gustaron estos zapaticos!
Ach... przykuć się do miasta i unieśmiertelnić miłość!
Ah... encadenarse a la ciudad e inmortalizar el amor!
Widok na Ribeirę zza szklanej kawiarni z nadbrzeża Gai
La vista hacia la Ribeira a través de los vidrios de una cafetería transparente de Gaia.
Nigdy nie za dużo kontemplacji miasta.
Siempre hay tiempo para contemplar la ciudad.
A potem wdrapać się do parku Cristal i jeszcze raz popatrzeć na miasto
Despues subir al Parque Cristal, y otra vez disfrutar de la ciudad.
W parku takie oto ozdoby , zdjęcie zrobiłam dla Ilony Lisieckiej (mojamalazagroda.blogspot.com)
En el parque estos adornos vivientes, esta foto la hice para Ilona Lisiecka ( mojamalazagroda.blogspot.com)
Kawa kawa kawa, wszędzie, w każdym zaułku, na każdej ulicy .
Café café café, en cada rincón, en cada calle.
Majestic Cafe na ulicy Świętej Katarzyny, to bardzo luksusowy sposób na jej smakowanie
Majestic Café en la calle Santa Catarina, una forma de lujo de saborear el café.
Nocne Porto...słowa są zbędne
Porto de noche, sobran las palabras
"...Porto, un duro misterio de calles sombrías y casas de color terroso, tan fascinante todo eso como al anochecer las luces que se van encendiendo en las laderas, ciudad junto a un río que llaman Duero."
Jose Saramago " Viaje a Portugal"
.....Porto, potężne misterium zacienionych ulic, domów koloru ziemi, tak fascynujące to wszystko jak fascynujące są zapalające się o zmierzchu światełka miasta rozłożonego na stokach otaczających rzekę zwaną Douro.
( moja nieudolna próba przetlumaczenia powyższych słów Jose Saramago z Podrózy do Portugalii, pisarza noblisty portugalskiego)
Och Porto! Oh Oporto!
pozdrawiam y saludos
:), czuć Twoje uczucie do tego miasta, urzekły mnie ceramiczne elewacje, wąskie uliczki i przepiękna kolorowa ceramika, którą chętnie zobaczyłabym u siebie w domu :), ale zachwycił mnie nastrój jaki uchwyciłaś na 10 zdjęciu: kolorowa łódka w zamglonym porcie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło ;)
To 10 zdjecie to bylo bardzo piekne popoludnie, szlysmy najpierw brzegien Atlantyku a potem wybrzezem Douro, w koncu zlapal nas obfity deszcz i przemoklysmy kompletnie, schronilysmy sie w muzeum wina porto, bardzo dobre miejsce na przeczekanie, na ratunek przyjechala nam moja corka i zawiozla mokrutkie do domu. Pozdrawiam
Usuńkażde zdjęcie ma swoją historię :), ale za to klimat na nim świetny :)
UsuńJak zawsze cudownie obfotografowana wspaniała wycieczka. Od teraz niemalże możemy powiedzieć że my tam też byliśmy. Twoimi oczami Twoją wspaniałą wrażliwością:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiamy.
Ciesze sie, ze spodobalo Wam sie Porto , to naprawde jest mile miasto. Serdecznosci...
UsuńGrażynko ślicznie dziękuję za zdjęcia pięknych kogucików i że gdzieś w dalekiej Portugalii przyszła Ci na myśli moja ptasiarnia jest mi niezmiernie miło .
OdpowiedzUsuńJednocześnie dziękuję za wspaniałą wycieczkę okraszoną pięknymi zdjęciami oraz te koguciki na balkonie fantastycznie :)
Serdecznie Cię pozdrawiam Ilona
Jeszcze raz robilam zdjecia myslac,ze zainteresujesz sie, a bylo to w Lizbonie na zamku Sao Jorge, spacerowaly tam pawie jakies takie bialawe. Pewnie zamieszcze zdjecie w ktoryms z postow...a koguciki gliniane portugalskie..hm..to rzeczywiscie bylyby interesujace dla Ciebie....sciskam
UsuńDziękuję za cudowną wycieczkę po Porto. Wprawdzie tam byłam ,ale tylko jeden dzień i nie poczułam takiej atmosfery miasta jaka jest na Twoich cudownych zdjęciach. Twój komentarz jeszcze te emocje wzmocnił. A ja mam dzwonek z kogucikiem portugalskim, chwalę się :). Pozdrawiam bardzo, bardzo cieplutko.
OdpowiedzUsuńCZyli znasz to miasto, mysle,ze jeden dzien to za malo by sie w nim rozkochac...sciskam serdecznie
UsuńGrażynko ogromnie dziękuję za kolejną cudowną wycieczkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Nie dziwię się Grażyno, że ciągle wracasz do Porto. Prezentacja zrobiła na mnie duże wrażenie. Nie spodziewałem się, że to tak piękne miasto. To miasto ma duszę, i udało ci sie ją pokazać. Świetne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ech..., Porto, Porto..., ciągle jeszcze w moich marzeniach !
OdpowiedzUsuńA Ty ?
Ty jesteś po prostu cudna, Twoje zdjęcia też są cudne i w ogóle wszystko wokoło Ciebie jest cudne, cudne, cudne !!!
Buziaki i serdeczności :)))***
Dziekuje Ci za ten tak budujacy dla mnie entuzjazm...kiedy czytam Twoje slowa usmiech pojawia sie na mojej twarzy. sciskam bardzo serdecznie
UsuńEch...,Grażynko, jesteś moim niedoścignionym wzorem :)
UsuńA dlaczego niedoścignionym? Może kiedyś się spotkamy to powiem Ci dlaczego.
Przesyłam moc serdeczności i życzę Ci samych szczęśliwych dni, bez względu na to czy pada deszcz, czy świeci słońce.
Ściskam najserdeczniej jak tylko potrafię :)*
Coraz bardziej sie wzruszam, "niedoscigniony wzor"..no no no..ale zabilas mi cwieka, a do Twojego Suprasla ciagle sie wybieram bo dzieki Tobie bardzo mnie zainteresowal, wiec moze kiedys?
Usuńsciskam serdecznie tez:::
Myślę, że się spotkamy.
UsuńGdybyś miała ochotę zawitać w moje strony, przywitam Cię z otwartymi ramionami.
Ja tez, moze wybierzesz sie kiedys do egzotycznej Wenezueli...jestes przeciez niezmordowana turystka...
UsuńNajpierw pokażę Ci mój świat.....:)*
Usuńufff...ależ cudny spacer..Porto..faktycznie cudne i w moim ukochanym klimacie wąskich uliczek, suszonego prania za oknenm i wszędobylskich malutkich kafejek z kawą.. klimaty jakie kocha,../dzięki Tobie mogłam przez chwilę połazić po Porto:)) dziękuję Ci... a łodzie na redzie urzekły mnie do bólu:))))pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńPorto... lubię :)
OdpowiedzUsuńPiękne miasto. Piękne na Twoich zdjęciach, bo nigdy go nie widziałam i pewnie nie zobaczę.
Ale najpiękniejsze zdjęcie to Twoja wnusia w "locie"... tak delikatna, efemeryczna... cudna ;)
Czekałam na Twoje reportaże ;-) Są dla mnie "oknem na świat"... na Twój świat ;-)
Ściskam
Dzieki za moja wnusie w locie...jest ona przecudna rzeczywiscie, ale my babcie tak mamy...sciskam bardzo serdecznie
UsuńOlá amiga!
OdpowiedzUsuńQue surpresa tive quando hoje percorri o teu blogue. Todos estes lugares me são familiares. Mas mesmo assim estive a apreciar as tuas belas fotos . Que bom que aproveitaste bem todos os momentos e os documentaste. A tua netinha é um encanto!!
Um grande abraço e obrigada pela tua reportagem tão completa e cheia de entusiasmo pela Cidade do Porto e seus arredores.
Maria Emília
Caminando por las calles de Porto y Matosinhos he pensado mucho de Ti..Um grande abraco tambien para ti!
UsuńWitaj Grażynko
OdpowiedzUsuńTeż mogłabym patrzeć bez końca na to miasto.Nie wiem czy to miasto zaczarowane czy ja patrząc na Twoje zdjęcia zaczynam być w zaczarowanym świecie.
Pozdrawiam serdecznie,a sama wracam i jeszcze raz zagłębię się w Twoim ulubionym mieście:))
Ależ uraczyłaś mnie cudowna podróżą,zatęskniłam za łazikowaniem po malowniczych wąskich uliczkach starego miasta.W Portugalii nie byłam ale wszystkie południowe miasta są w jakiś nie określony sposób do siebie podobne.
OdpowiedzUsuńIlonka będzie bardzo zadowolona,jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
To lazikowanie ja tez mam we krwi, a Portugalia ma mnostwo bardzo ciekawych miejsc, poza tym lubie bardzo ludzi tego kraju..sa bardzo serdeczni..sciskam
UsuńChciałabyś tam zamieszkać, czy wolisz by pozostało miastem wyśnionym?
OdpowiedzUsuńMoze nie w samym Porto ale w poblizu, marzy mi sie jakas wioseczka i maly domek z kamienia z niewielkim ogrodkiem, moze marzenie moje jeszcze sie spelni, moja corka i jej rodzina bylaby niedaleko...sciskam mocno
UsuńJejku! a Wenezuela, domek w Andach? pozdrawiam serdecznie, Grażyno.
UsuńNo wlasnie, ten domek w Andach...to jedyny chyba powod, ktory powoduje ze sie zastanawiam, no moze nie jedyny ale jeden z glownych. Sytuacja w Wenezueli bardzo mnie niepokoi...i chcialabym byc blizej dzieci, a Portugalia bardzo mi jest bliska sercu.
UsuńPięknie tam, i w dzień, i w nocy... świetny fotoreportaż dzięki któremu można zobaczyć miasto, dzięki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, miłego wieczoru.
wspaniała wycieczka, przewędrowałam uliczkami razem z Tobą , przewodniczką:)
OdpowiedzUsuńzdjęcia piękne, umiesz tworzyc nastrój....
dziekuję za wędrówkę....
a moda na kłódki dla zakochanych... nawet w Rokitnicy maleńkiej wsi pod Złotoryją młodzi je zawieszają, żeby tylko ta miłośc była taka trwała jak te metalowe kłódki....
pozdrawiam
I'm portuguese man and beatiful picturs from oporto
OdpowiedzUsuńGrażynko, dzięki za cudne zdjęcia! Wyobrażam sobie (albo nie wyobrażam) jak tam można poczuć przestrzeń i wolność! Coś niesamowitego:). Buziaki!
OdpowiedzUsuńPo obejrzeniu tych jakże cudownych zdjęć i Twoich uczuć do Porto myślę ,że Jesteś bliżej niż dalej od realizacji swoich marzeń:))))
OdpowiedzUsuńRównież zachwyciło mnie to zdjęcie Twojej wnusi.Jest fantastyczne, piękne.
Widok nocnego Porto i słowa pisarza mówią tyle, że każda próba zachwytu będzie banalną.
Bardzo mi szkoda, że piesek zniszczył Paoli Jej przytulankę.Mam nadzieję,że udało się Jej wybaczyć mu tą stratę.U nas również wzięcie zwierzaczka było uwarunkowane wieloma postanowieniami:))))
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Grazynko, dziekuje za piekna wycieczke.
OdpowiedzUsuń"Jest długie lato w Portofino
I dużo gości z wszystkich stron
I strumieniami płynie wino
Tu w Portofino przez całą noc"
Agnieszka Osiecka
A ja byłam o krok i zabrakło mi dnia dosłownie. Wybraliśmy się z Lizbony w kierunku Porto i .... po drodze to tu, to tam i musieliśmy wracać na samolot.Żałowałam a teraz żałuję jeszcze bardziej ,bo i ja mogłam mieć zdjęcia tych wszystkich cudnych miejsc. Te łódeczki na rzece aż mi łezkę wycisnęły.Zazdroszczę Ci bardzo , bardzo.
OdpowiedzUsuńCon justa razón te gusta ese bello lugar de nuestra tierra, me has dado un bonito regalo, pasare por el otras veces te lo aseguro.
OdpowiedzUsuńUn abrazo amiga, amiga de hermosos instantes.
Wspaniałe zdjęcia. Niezapomniane wrażenia. Energia na kolejne dni...
OdpowiedzUsuńdlatego uwielbiam podróże.
pozdrawiam ciepło.
Wpadłam tu zupełnie przypadkowo i przepadłam :) Teraz muszę wracać do rzeczywistości, ale już niebawem wrócę na dłużej.
OdpowiedzUsuńDorota
Ja tez wizytowalam jakis czas temu Twoje strony, bardzo mnie interesuja gory, i przegladalam Wasze posty. Pozdrawiam i witam u mnie
OdpowiedzUsuńBellisimas todas, mis favoritos No 10, 27 y 31, besos Greta
OdpowiedzUsuńGrażynko, cóż ja mogę powiedzieć, wielkie dzięki za cudowną podróż. Od dziś marzę by zobaczyć to miasto. Jest tu tak pięknie, gdybym mogła weszłabym w każde Twoje zdjęcie:) Masz talent do przekazywania fotografią uroku miejsc. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna relacja! O porto słyszałam już wiele. Nie miałam jednak okazji go zwiedzić. Teraz zapisuję na listę obowiązkowych wizyt w przyszłości:-)
OdpowiedzUsuńHej Grażynko, Portugalię widziałem dwa razy ale tylko jej południową część. Lizbona i okolice, jechałem tramwajem nr 28 poznałem troszkę ludzi, słuchałem fado. Kraj ten zrobił na mnie duże wrażenie. Pięknie przedstawiasz Porto i wybrzeże Atlantyku. Troszkę podróżuję po świecie, zazdroszczę Ci szczerze Wenezueli, tam mnie jeszcze nie było ale z pewnością sprawdzę wysokość Salto Angel i smak wody w Orinoco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Leszek
Kiedy sie tam wybierzesz, daj znac pomozemy w miare mozliwosci.....
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńWybieram się w styczniu lub lutym 2013.
Tym razem zapewne będzie to Ekwador, chociaż pewności jeszcze nie mam. Pewnie pojadę z biurem podróży. Myślałem o podróży indywidualnej ale mam trochę obaw zwłaszcza, ze ze znajomością języków trochę słabo... Własnie skończyłem przeglądać Twoje opisy La Mucuy, pięknie mieszkasz w pięknych górach, robisz dobre zdjęcia - gratuluję oka. Pooglądałem trochę Wenezueli, lokalne wycieczki, zdjęcia, opisy, kraj ten urzeka, zapewne Wenezuela jeśli nie teraz to z pewnością będzie celem następnej podróży. Chętnie dowiedziałbym się czy Ekwador, który czaruje mnie wulkanami wiele różni się od Wenezueli, czy są duże różnice kulturowe, infrastruktury noclegowej, bezpieczeństwa podróżowania etc. Byłem tylko w Peru i troszkę w Boliwii. W Polsce, którą tak ładnie przedstawiłaś w swoim blogu teraz zapanowała biała zima. Lasek Kabacki do którego mam też 4 km. pokrył biały dywan, śnieg zawisł na zielonych jeszcze liściach, wygląda to trochę irracjonalnie ale pięknie. Pozdrawiam Cię również od "Juty" to moja siostra. Leszek G.