Zakopane i góry. Na Krupówkach zawsze coś się dzieje , szczególnie ważne to było dla dziewczynek, tutaj gigantyczna bańka mydlana bardzo je zafrapowała
Zakopane y las montañas. En la calle principal, Krupowki, siempre algo pasa, las niñas detectaban cada atracción, aqui quedaron fascinadas con una bomba gigante de jabón.
A tu żywy ludzki pomnik, widzieliśmy ich mnóstwo w Polsce i zawsze ich widok wywoływał ten sam nieskończony zachwyt na twarzy mojej starszej wnuczki.
La estatua humana, hemos visto muchas en las calles de las ciudades polacas, mi nieta mayor siempre quedaba hechizada y díficil fue moverla del sitio.
Jeszcze kwitły kasztany, bo to był początek czerwca.
Todavía florecían los árboles de castaños. Es que fue el comienzo de junio.
a ja bardzo lubię styl zakopiański.
Me encanta el estilo de arquitectura de Zakopane, es muy de este lugar.
Było to na dzień przed Bożym Ciałem, wiedziona przeczuciem zarządziłam szybkie przemieszczenie się do Kuźnic, wiedziałam , że to jedyna możliwość by dostać się do kolejki linowej i wjechać z dziewczynkami na Kasprowy, następnego dnia byłoby to niemożliwe, one miały taką frajdę pierwszy raz w życiu, a my cieszyliśmy się z ich entuzjazmu. Poza tym tam jeszcze był śnieg! śnieg ! nie widziały przecież śniegu też!
Faltaba un día para El Corpus Cristi, presentí que llegarían muchos turistas por el largo fin de semana, así que rápidamente decidi ir a la estación de teleférico para el Pico Kasprowy, ya el día siguiente sería imposible, las niñas estaban muy entusiasmadas, les esperaba un viaje a las alturas por primera vez en sus vidas . Además alla arriba había todavía algo de nieve... nieve! tampoco lo han conocido!
A na Kasprowym chmury przewalały się odsłaniając i zakrywając tatrzańskie krajobrazy:
Ya en el pico las nubes paseaban de un lugar al otro, enseñaban y escondían las bellezas de Los Tatras,
Czas na fotografie do rodzinnego albumu.
Tiempo de .hacer las fotos para el album de la familia
Zabawa w śnieżki! atrakcja nie z tej ziemi, przynajmniej dla moich wnuczek.
Jugando con las bolitas de nieve! que locura , algo muy atractivo para mis nietas.
potem zajęły się geologicznymi badaniami.
Después se entretuvieron haciendo investigaciones geologicas...
Starsza wykazuje się znajomością rzeczy a mała słucha z wielką uwagą.
La mayor enseña gran conocimiento de la materia, la menor presta toda su atención.
Trochę pieszczot na szczytach górskich!
Un poquito de mimos en los picos de la montaña
I poczucie dobrze spędzonego dnia.
Y el sentir de pasar un rato agradable.
ale czasem pokazywały się chmury na twarzyczce..
Pero a veces el rostro cubrian las nubes de tristeza...
A na drugi dzień Boże Ciało, wstałam rano by sprawdzić jak spisze sie naród góralski
El dia siguiente ..Corpus Cristi, me levanté tempranito y salí a las calles a ver como se preparaban los montañeses
Quise fervientemente, que salieran en sus trajes tipicos..y.....frente de la iglesia de La Santa Familia grandes preparativos, por suerte las participantes lucían sus trajes de gala..
Ulicami spieszyli uczestnicy pięknie odziani.
Por las calles iban apresurados los participantes de los festejos, vestidos al estilo montañes.
a potem Krupówkami przeszła wolno procesja.
Finalmente en la calle Krupowki apareció la procesión..
przystawała, by sie modlić przed ołtarzami.
hacia paradas frente de los altares que han puesto los habitantes en diferentes puntos de la ciudad.
Dziewczynki z koszykami pełnych płatkow kwiatowych
Las muchachitas con las cestas llenas de pétalos florales.
zachwycający widok tych dziecięcych nóżek!
Uy! que piernitas de esta niña!
Góralka z Houston i góralka z Porto...po procesji spacer i dmuchawce.
Las montañesitas, una de Houston , otra de Oporto..después de disfrutar de la procesión jugaban en pedir deseos
każda skupiona myśląc o swoim największym marzeniu.
Cada una pensando de algun deseo
dmuchać!!! by sie spełniły!
Wiem ze starsza zażyczyla sobie pieska, a mała konia!!!!! życzenie pieskowe się spełniło jeżeli chodzi o konia to tylko tak.....
Y a soplar! la mayor pensó de perrito, que desde hace tiempo pidio a los padres, la chiquita ..un caballo! lo del perrito ya se cumplió, el caballo solo en esta forma...
Boże Ciało i związany z nim długi weekend spowodowały napływ turystów do okolic zakopiańskich, wybraliśmy się nad Morskie Oko dzień po swięcie, musiałam być bardzo wyważona w planach i brać pod uwagę nasze małolatki, ale nie dotarliśmy nawet do Palenicy, nigdy nie widziałam takiego natłoku na drodze, zawróciliśmy więc i w drodze powrotnej wstapiliśmy do pierwszej bacówki z akceptacją Unii Europejskiej, warto tam zajrzeć i pogadać z członkami rodziny, właścicieli tej pokazowej placówki. Bardzo mili, chętni do rozmowy i objaśnień, dający pokosztować oscypków i bunzu...a ja jako ze jestem łasa na żentycę zostałam nią poczęstowana . Hm...naprawde była świetna...
El Corpus Cristi y el fin de semana largo han provocado una avalancha de turistas, hemos decidido ir a Morskie Oko (Ojo Del Mar), un lago de gran belleza entre las montañas, pero no hemos podido llegar siquiera al punto de la partida, la cantidad de turistas fue excepcional dimos vuelta i decidimos regresar.
Por el camino entramos a la quesera tipica, la primera aceptada por la Unión Europea, en ella una familia produce los quesos de ovejas de acuerdo con las exigencias de la Comunidad...es una familia muy abierta a las visitas de turistas, informando sobre el proceso de producción, dando probar sus delicias. Pedi el suero fermentado que me gusta tanto!
I podana w takim oto prześlicznym kubeczku!
Me lo obsequiaron en este recipiente de madera!
Jeszcze pojechaliśmy w stronę Chochołowa, po drodze zawsze wstępuję do Ziębowki na jakieś ciastko, ale przede wszystkim chciałam zademonstrować jej ciekawy i niebanalny wystrój.
El mismo día fuimos a Chocholow, por el camino siempre acostumbro visitar el restaurante Ziebowka, donde hay buenos dulces pero ante de todo quise enseñar a mi familia la interesante decoración del lugar.
Chochołów z jego zagrodowym charakterem , ludowym budownictwem góralskim.
Chocholow y su arquitectura muy típica de los montañeses del lugar.
Kapliczka na ścianie muzeum chochołowskiego.
La capillita en la pared de museo de Chocholow
Quedó el tiempo para subir a la Gubalowka con el teleférico y disfrutar de la vista hacia la ciudad de Zakopane,
Pamiątkowe zdjęcie sióstr a moich córek.
La foto de recuerdo de las hermanas , mis hijas.
I jak tu nie kochać nasze góry....
Regresando a la pensión, la naturaleza nos dió este regalo, detrás de la cortina de arcoiris las montañas parecían sacadas del cuento.
Y como no querer nuestras Tatras!
Pozdrawiam y saludos
Przecudna opowieść jak można pokazać piękno naszego kraju własnym dzieciom i wnukom! Cieszę się, że mogłam zobaczyć to i poczytać.
OdpowiedzUsuńZdjęcia są fenomenalne wszystkie, choć nie ukrywam, że dwa ostatnie najbardziej mi się podobają ;-)
Pozdrawiam serdecznie MontanA
To była kolejna wspaniała wycieczka dla Twoich bliskich. Były góry i nawet śnieg, było Zakopane i nasze tradycje. Spisałaś się na "szóstkę". Zrobiłaś cudowne zdjęcia zarówno rodzinne jak tęczy, która dla Was chyba się pokazała. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCudowny miałaś pomysł ,żeby im wszystkim to pokazać. Podziwiam odwagę,że zrobiłaś to w bożociałowy weekend ,bo ja zawsze się przestraszam takich miejsc w takim czasie. Zdjęcia fantastyczne. Fotografowanie gór nie jest łatwe choć one takie piękne.Nie widzę ich wprawdze ze swojego domu ale niekiedy przy dobrej pogodzie wystarczy ,że przemieszczę się kilometr w górkę i je mam niby na wyciągnięcie ręki choć to ponad 100km.
OdpowiedzUsuńJak zawsze perfekcyjne zdjęcia a na nich piękna rodzinka poznająca kraj przodków :)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiamy Ciebie i Twoja piękna rodzinkę.
Już po Waszym zwiedzaniu? Bardzo się cieszę, że tyle wnuczkom pokazałaś, a one chłonęły i nawet niebo było przychylne, skoro wypuściło Wam most na niebie ;), świetna relacja, piękna zdjęcia i dużo ciepła pomiędzy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko ;)
Oj piękne te nasze Tatry, górale i nawet zatłoczone Zakopane. Myślę, że rodzinka - taka międzynarodowa - zadowolona z pobytu w Polsce. Wspaniale zorganizowałaś czas i pokazałaś piękno naszego kraju, a inni obcokrajowcy czytający Twój blog zapewne też z zainteresowaniem oglądają co u nas:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetnie zorganizowałaś ten wypad. Morskie Oko w takie dni to najlepiej omijać. Jeszcze najmniej ludzi jest w środku tygodnia, ale najlepiej przed lub po sezonie. Pięknie pokazałaś nasze zwyczaje, tradycje podhalańskie i budownictwo. Myślę, że wszyscy mieli moc wrażeń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
PS. Ostatnie zdjęcie zjawiskowe :)
Ech... Grażynko
OdpowiedzUsuńZakopane jest mi bardzo bliskie więc z wielka uwagą czytałam wrażenia z wyprawy i oglądałam zdjęcia. Piękna rodzina, wspaniałe córki i wnuczki.
Kilka lat temu spędzałam w Zakopanym z rodziną i przyjaciółmi Wielkanoc, która była również taka barwna jak Boże Ciało.
Jeżdżę tam w szczególności zimą na narty. Kocham tak jak Ty nasze góry.
Pozdrawiam serdecznie całą uroczą rodzinę, a dla Ciebie specjalne uściski za ten cudny wpis :)
Z przyjemnością obejrzałam i poczytałam , kocham góry, najlepiej tam ładuje akumulatory.
OdpowiedzUsuńBoże Ciało u górali, cudowne przeżycie.
Pozdrawiam ciepło!
Grazynko, ale pieknie Mi sie z Toba spacerowalo, po naszych pieknych gorach, jak zwykle pieknie wszystko sfotografowalas, masz piekna rodzinke, corcie podobne do mamusi i urocze wnuczki, pozdrawiam serdecznie zapraszma na cukieraski do mnie:)))
OdpowiedzUsuńMasz piekna rodzine Grazynko. Milo jest wracac do korzeni.
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością obejrzałam Waszą rodzinną wakacyjną wyprawę. Miejsca i ludzie których pokazujesz zawsze są wyjątkowi, a to dlatego, ze wyjątkowa jesteś Ty Grażynko i Twoi bliscy. Miło patrzeć jest na Was i czerpać pozytywną energię. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńładne te nasze góry i piękne dziewczyny:)
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Piękny wypad w góry, na pewno zapadnie w pamięć wszystkim, Tobie, Twojej całej uroczej rodzince. Wnuczki bardzo zafascynowane wszystkim nieznanym, śliczne i kolorowe jak cała okolica.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla wszystkich uczestników wycieczki :)
Preciosas todas las fotos, tu familia guapisimos. Saludos.
OdpowiedzUsuńOlá Amiga!
OdpowiedzUsuńQue bela reportagem! Parabéns pelas filhas e netas, são encantadoras!
Gostei imenso da paisagem das montanhas. Adorei ver as vossas tradições, os trajes das meninas são bem coloridos e alegres. Toda a família estava feliz e divertida. As casas em madeira são uma beleza. Tenho boas recordações da visita que fiz há sete anos à Polónia. Um grande abraço.
M. Emília
Witam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na moim blogu również przyłączam się do obserwowania Pani bloga , gdyż jak mam napisane w moim profilu że chciałabym być w dwóch miejscach naraz ;to widać trafiłam idealnie.
Przy okazji mogłam podejrzeć znów nasze góry a zwłaszcza Chochołów z tymi unikatowymi domami które na Święta Wielkanocne są myte tak słyszałam.
Pozdrawiam Ilona
Pięknie ,ale czekamy na więcej postów. Masz taką lekkość w przekazywaniu swoich wrażeń że nie można się doczekać następnych postów.pisz częściej proszę.
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobał sposób w jakim piszesz i pokazujesz światu siebie i swoją rodziną. Twój blog,to bardzo fajna pamiątka. Podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńKochać góry, a jakże! pięknie pokazujesz swój świat, rodzina wyjedzie pełna wrażeń; serdeczności.
OdpowiedzUsuńWspaniała rodzinna wyprawa. A ile świetnych zdjęć. Ty to potrafisz obserwować. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGrażynko, wspaniała wyprawa, cudownie złapałaś klimaty góralskie. Kocham folk wszystkich regionów świata , więc to miód na moje serducho. Buciki tej pięknie ubranej dziewczynki - to zdjęcie mój faworyt. Widać na zdjęciach że bawiliście się przednio. Dziękuję za poradę w sprawie zdjęć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńahh piękna ta nasza Polska :)
OdpowiedzUsuńa co do pięknych pieśni fado .. to moje imię takie nie bez powodu :)
No nareszcie mogę przesłać w komentarzu mój zachwyt.Obejrzałam już i następnego posta. Mam więc cały przekrój TWOICH starań w pokazaniu polskiej ziemi swoim najbliższym. Jestem pewna, iż najlepszy reżyser nie zaaranżował by tego lepiej. Zdjęcia cudowne. Zwłaszcza dziewczynek z dmuchawcami i sióstr, czyli Twoich córek. Nawet niebo WAM sprzyjało.Dowodem ostatnie zdjęcie:))
OdpowiedzUsuńIdę dalej się zachwycać:))))
to zdjęcie z tęczą, jak z kolorową szybką lub bańką mydlaną, ach...
OdpowiedzUsuńA góralski folklor dorównuje kolorystyką i bogactwem temu wenezuelskiemu, twoi hiszpańskojęzyczni znajomi powinni być pod wrażeniem!
Takie miejsca są nie tylko zachwycające ale idealne na piesze wędrówki.
OdpowiedzUsuńIdealna propozycja na spędzenie wolnego czasu.
OdpowiedzUsuń