wtorek, 7 czerwca 2011

Mural w Caracas....El mural de Caracas

  Jeżdżąc po ulicach stolicy Wenezueli zauważyłam w pewnym momencie znajome twarze na jednym z wielu murów caracaskich. Moje zdumienie  było wielkie, a jako ze szybkość poruszania się nie pozwolila mi sie upewnić  co do mojego wizualnego wrażenia, wybralam sie tam po raz drugi z aparatem fotograficznym.To mural namalowany z okazji 200 lecia urodzin Fryderyka Chopina. Miło mi się zrobiło na sercu i postanowiłam się  z Wami podzielić tym niespodziewanym znaleziskiem.  Jest na nim jedna część poświecona Polsce i druga Wenezueli. Chopin, Papież Jan Paweł II (który dwa razy odwiedził Wenezuelę), Marszałek Józef Piłsudski i Krzysztof Penderecki ( też byl kilka razy gościem w Caracas), to znakomitości polskie.
  Manejando por las calles de  la capital de  Venezuela inesperadamente vi en uno de  los tantos muros de Caracas,  caras conocidas. Mi sorpresa fue muy grande y con la velocidad del carro no pude detallar de que se tratara. La segunda vez lleve mi camara fotografica...resulto ser  un mural conmemorativo pintado por el cumplimiento de los  200 años de nacimiento de Federico Chopin. Me senti muy complacida y decidi compartir  este sorprendente, para mi, descubrimiento. El mural contiene una parte polaca y otra venezolana. Federico Chopin, El Papa Juan Pablo II (visito Venezuela dos veces), El Mariscal Jozef Pilsudski y el compositor Krzysztof Penderecki ( visito Caracas varias veces), estos son las celebridades polacas.


       Z lewej strony widac wyzwoliciela Wenezueli, Simona Bolivara, Jose Antonio Abreu, słynnego dzialacza kulturalnego i twórcy orkiestr dzieciecych i młodzieżowych w całym kraju ( podobno ta organizacja juz obejmuje 250 000 młodocianych członków ) i najslynniejszego obecnie dyrygenta wenezuelskiego, znanego na calym świecie, trzydziestoletniego Gustawa Dudamela.  Przypadek sprawił, że lecialam samolotem z Caracas w towarzystwie  Młodzieżowej Orkiestry Symfonicznej im. Simona Bolivara , ktora leciala do Oslo na koncerty wraz ze słynnym Abreu.
     En la izquierda del mural   vemos  al Libertador de Venezuela, Simon Bolivar, Jose Antonio Abreu, famoso activista cultural y fundador de las orquestas juveniles de Venezuela ( se supone que hay ya 250 000 jovenes miembros pertenecientes a este sistema) y al mas famoso dirigente de orquesta venezolano, conocido en todo el mundo, Gustavo Dudamel. Casualmente en el viaje desde Caracas estuvimos acompañados por la Orquesta Sinfonica Juvenil Simon Bolivar, en su viaje a Oslo junto con Jose Abreu.


Tutaj widac slynne obiekty architektury polskiej, kościół Mariacki w Krakowie, Zamek Królewski w Warszawie i starówkę gdańską.
Aqui podemos apreciar la iglesia Mariana de Cracovia, El Palacio Real de Varsovia y Ciudad Vieja de Gdansk.


  
A tu symbole architektury i przyrody wenezuelskiej .
Y aqui los simbolos de arquitectura y naturaleza venezolana.



Nawet zostal uwieczniony żubr i chyba ryś  jako polskie ciekawostki przyrodnicze.
Bisonte polaco representa la curiosidad de la naturaleza polaca. 


Na koniec taki oto napis dedykowany Chopinowi....Warszawiak z urodzenia, Polak z serca, obywatel świata dzięki swemu talentowi.


A ja juz jestem w Pięknej Warszawie skąd pozdrawiam serdecznie...
Y yo ya estoy en la Bella Varsovia de donde mando mis saludos...

12 komentarzy:

  1. Tyle samo zaskakujące co piękne.Jest to kolejny dowód na to jak wiele nici łączy nas z tak odległym i cudownym krajem jak Venezuela czy inne kraje Latino Ameryki.
    W zeszłym roku 10 kwietnia jednym z pierwszych który złożył kondolencję ,,przyjaciołom Polakom"- narodowi polskiemu był Hugo Chavez.
    Pozdrawiamy i witamy już w ,,TAM" :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowita niespodzianka z tymi polskimi akcentami w świecie!

    Witaj w kraju, serdecznie pozdrawiam i ciekawa jestem niezmiernie, co teraz będziesz pokazywać!
    Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Grażynko po pierwsze witam w Warszawie, pogoda teraz tutaj chyba prawie jak w Caracas. Cudna niespodzianka z tym murem, no po prostu tak się wzruszyłam, że aż dostałam gęsiej skórki. No a szczególnie miło było mi zobaczyć polskie zwierzaki, żubra dopiero co odwiedziłam w Białowieży i rysia też tam widziałam, chociaż bardziej charakterystyczny jest dla podwarszawskiego Kampinosu. Poza tym te obrazy są naprawdę śliczne. Brawo dla ulicznych artystów. Pozdrawiam i życzę udanego pobytu w kraju. Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Grażynko! Od razu wiedziałam, że dotrzymasz słowa, obiecałaś kiedyś przysłać trochę wenezuelskiego słońca..no i proszę Ty je nawet spakowałaś do bagażu i przywiozłaś do nas :-) od razu czuć lato w powietrzu i noce przyjemnie ciepłe :-)
    Dzięki Kochana!
    Miłego pobytu w Warszawie!
    I również niecierpliwie wyglądam, co nam pokażesz ( bo jak widzę masz oko do ciekawostek)
    pozdrawiam serdecznie

    ps. czy jadłaś już nasze truskaweczki? ja właśnie dziś pożarłam pierwszą porcję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Są niesamowite i piękne te malunki na ścianach, takie kolorowe i zaskakujące... Szkoda ,że u nas tak nie dekorują miast, jest tyle dzikich niezagospodarowanych ścian, brudnych i zniszczonych fee, a tu proszę, da się i jeszcze takie urocze i klimatyczne... Pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Baaardzo się cieszę że się odezwałaś.Zaglądałam Tam i myślałam czy dotarłaś już Tu.Witaj w kraju.Wszystkie te ciekawostki dotyczące naszych sławnych postaci bardzo wzruszające.Rzeczywiście niejednokrotnie byłam zadziwiana tego typu informacjami przekazywanymi mi również przez brata.Ale tak wspaniale pomalowanych murów nie widziałam nigdzie.Wyobrażam sobie jakie fajne musiało to zrobić wrażenie na Tobie.Mam nadzieję że znajdziesz chociaż maleńką chwilkę aby się odezwać i podzielić swoimi wrażeniami z pobytu Tu.
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej, ależ w tym Twoim andyjskim świecie jest pięknie :-) Portugalczycy to przecudni ludzie - miałas rację. Dziękuję, że jesteś, że piszesz, dzięki Tobie choć na chwilę moge oderwać się trochę i pofrunąć do innego, egzotycznego świata - jak ze snu :-)Pozdrawiam serdecznie z upalnego Gdańska :-) Andzia
    Ps. Próbowałam na Twoim blogu znaleźć do Ciebie jakiś kontakt, ale nie udało mi się :( Jeśli to możliwe będę zobowiązana za podanie maila. Moja kuzynka wybiera się w październiku do Wenezueli. Opowiadałam jej o tym, że taka miła osóbka z Wenezueli właśnie do mnie pisała i obiecałam, że spróbuję się z Tobą skontaktować, bo może będziesz mogła jej coś podpowiedzieć. Ona jedzie tam ze znajomymi na własną rękę. Podałam jej już namiary na Twojego bloga, ale byłaby przeszczęśliwa, gdyby mogła zadać kilka pytań. Z góry więc będę baaaardzo, baaaardzo wdzięczna za kontakt. Mój adres: anna_gimlewicz@onet.pl
    Ściskam cieplusio
    a

    OdpowiedzUsuń
  8. Grażynko-witaj!Pięknie dziękuję za odwiedziny u mnie i udział w zabawie...ale Zebyś mogła brać w niej udział musisz umiesćic "podlinkowane"zdjęcie z informacją o candy na swoim blogu.Jeśli nie wiesz jak to zrobi to napisz do mnie postaram się wytłumaczyć.Pozdrawiam Cię gorąco-Kasia

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna relacja foto i blog :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. ...nie miałam świadomości, że można mieszkac w raju...zanim...
    zdjęca przecudne...słów brak...
    zupelnie przypadkowo trafiłam na Twojego bloga...chyba po to, by złapac jeszcze większy apetyt na życie...ehh...
    pozdrawiam ze Śląska! :O)
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  11. zaskakujące ale tak niezwykle uroczo..morda się cieszy, na takie wiadomości od Ciebie i zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń