czwartek, 9 lipca 2020

Podlasie, dzień trzeci...Podlaquia. tercer dia

 Ranki były dla mnie, na moje  wlóczenie sie po okolicach . Tego ranka też tak było. Zwróciła moja uwagę ta trawka o delikatnym, lekko różowym, może wrzosowym kolorze.
 Mogłaby być oryginalną i śliczną ozdobą każdego ogródka. 

Las mañanas fueron solo para mi, para mis paseos por los alrededores de la casita de madera,. 
este día  llamó mi  atención una hierba de color rosado, cualquier  jardinero debería enamorarse de ella.





Idę w las, może  jakieś ptaszki...
me dirijo al bosque con la esperanza de encontrarme con algunos pájaros.


Pierwsza była zięba.
El primero  fue un pinzón variopinto..





Drugi śliczniutki gąsiorek.
Segundo...bonito alcaudón.



Dzięcioł,  który pluskał się w kałuży i nie sposób było zrobić  mu przyzwoite zdjęcie.
Después el carpintero, estaba bañándose en el charco y no hubo forma de tomarle una fotico aceptable.


W końcu i czapla w locie.
Finalmente una garza real en pleno vuelo!




 No to poszłam jeszcze w pola, w kierunku wioski
i to są TE POLA!
Segui en dirección de la aldea por el camino de siembra de los cereales.
cautivada por las flores que suelen aparecer entre las espigas.






Spotkałam taką roślinkę, rosnącą na piasku, też byłaby ozdobą ogrodów,
Encontré a  esta matica, que, pienso,  debería encantar a cualquier diseñador de los jardines.


i ślad, że była sarenka...no chyba sarenka,  nie znam się na tropach.
y una huella...seria de un venado?



Jeszcze motylek...strzępotek ruczajnik, ładnie się nazywa ( kto wynyśla takie nazwy?) 
Una mariposa siempre  es digna de un retrato..



Wracam do domku
Regreso a la casita .





i w drogę...pierwszy przystanek Ortele Królewskie i perełka architektury  cerkiewnej,  W notce informacyjnej w kosciółku  " Ozdobą wsi jest najpiękniejszy drewniany kościółek na Podlasiu - "Perła Podlasia".
W tym momencie mój aparat się zbuntował, obiektyw odmowił ogniskowania, zamontowałam zoom, który bardzo ograniczał możliwość kadru .
Istniejąca do dziś  światynia została  wzniesiona w 1706 roku i była kościołem unickim. W 1875 roku władze  carskie włączyły cerkiew do Prawosławia. W 1922 staje  się kościołem rzymskokatolickim pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej.

Y al camino!...este día la primera meta fue  el pueblo llamado Ortele Krolewskie y su  iglesia , verdadera perla de la arquitectura  ortodoxa.
Y precisamente aqui mi cámara decidió no colaborar conmigo, el lente no enfocaba, lo cambié por un zoom, que  limitaba mucho el encuadre de la imagen.
La iglesia fue fundada  en el año 1706 por los unitas,  en el 1875,   dutante el dominio del imperio ruso, fue entregada a la iglesia ortodoxa, en el 1922, después  de recuperada  la independencia polaca  quedó en las manos de la iglesia católica romana.



Zdjęcia tylko fragmentów cerkiewki, nie sposób było zrobić ją całą
Con el zoom solo  logré las fotos de algunos detalles, fue imposible capturar la iglesia en su totalidad,





Wypolerowany, starty  próg,  ile ludzi po nim deptało ?
El umbral  de la iglesia fue tallado durante  siglos por las incontables  pisadas de su gente..



Nad  drzwiami zachował się napis..." za staraniem prezbitera tej cerkwi Teodora Bieleckiego, przez cieślę Nazara"
Encima de  la puerta  el carpintero  del nombre Nazar  dejo su firma asegurandose su lugar en la historia  de la fundación del templo.



Na desce tęczowej starocerkiewne malowidło  z 1720 roku.
En el interior de la iglesia perduran las policromias ortodoxas del año 1720.


Barokowy ołtarz główny z przełomu  XVIII i XIX wieku.
El altar principal es de estilo barroco de los finales del siglo XVIII y comienzos del XIX.



Wychodząc z cerkwi przypomniałam sobie, że mam telefon i pstryknęłam zdjęcie,  które objeło ją w całości.
Saliendo de la iglesia me recordé  del teléfono y de su posibilidad de tomar las fotos...finalmente  logré captar la imagen de la iglesia completa .



Następna atrakcja, cmentarz tatarski w Studziance, założony po osadzeniu tutaj Tatarów  przez króla Jana III Sobieskiego  w 1679 roku. Na cmentarzu chowano głównie wojskowych, spoczywają tutaj imamowie, rotmistrzowie, majorowie, porucznicy,  pułkownicy należący do sławnych rodów tatarskich zamieszkujących parafię muzułmańską w Studziance a także czlonkowie ich  rodzin . Charaterystyczne kamienne nagrobki mają napisy wyryte w  języku polskim, rosyjskim i arabskim.  Cmentarz położony jest na niewielkim wzniesieniu w lasku sosnowym.
Ładnie utrzymany  przez Urząd Gminy w Łomazach
Spacer pomiędzy nagrobkami to pełne nostalgii przeżycie.

La siguiente parada fue en  el cementerio tártaro en Studzianka, fundado después que el  rey Juan III Sobieski asentó aqui  los tartaros  en el año 1679. esta necropolia sirvió esencialmente como lugar de sepulcro para los altos militares tártaros  y sus familiares. Los tumbas marcadas por grandes rocas tienen  los escritos grabados en polaco, ruso y árabe .   Ocupan una cumbre cubierta por los árboles de pinos.
Lugar es muy bien cuidado por la alcaldia de Lomazy
El pasear entre las tumbas resultó muy interesante y con cierto sabor a nostalgia.

















Otaczaja cmentarz pola i łąki ,  a czasem kicają po nich takie zwierzaki...szkoda , ze mi uciekl, stanąl słupka ale zanim wyciagnęłam aparat  ruszył w stronę lasu.
El cementerio esta rodeado por los campos donde de repente aparecen unos animalitos...este liebre no quiso posar  para la foto. 


W Łomazach były dwa Jany Nepomuceny do zobaczenia.. . pierwszy, który Artenka w czasie poprzedniej wizyty nie znalazła,,.
się znalazł!
Bardzo oryginalny, na potężnym postumencie stoi malusieńka, żeliwna  figurka świetego .

Seguimos al pueblo de Lomazy, mi amiga quiso dar con dos capillitas dedicados a su venerado San Juan Nepomuceno.
El primero...hecho de hierro fundido , pequeñisimo, desproporcionado en comparación con  la enorme base donde fue colocado.




i jeszcze jeden nepomuk, ludowa rzeźba  z roku 1969 wykonana przez Franciszka Sadownika, oczka trochę wyszły krzywo, ale sympatyczny bardzo.
y el otro , una pieza el arte popular, con unos ojos no necesariamente iguales  pero lograda  una imagen bastante simpática.



Starałam się zrobić zdjęcie kapliczki zoomem ale to było bardzo trudne zadanie...można dojrzeć moje odbicie w okienku i zobaczyć, że się starałam.
Traté de tomar la foto con el zoom, pero mi esfuerzo fue en vano.





Nastepny nepomuk w Sworach, byl to dzień zdecydowanego buntu mego aparatu fotograficznego, tutaj już nawet zoomem nic nie mogłam zdziałać, ustrojstwo po prostu zdecydowalo nie wynajdować w swoich wnętrzach karty pamięciowej.
Trudno, miałam telefon więc chociaż tak.

Śliczniusia kapliczka w sąsiedztwie malowniczej brzozy, cztery krzyże.

Arte pisze  o tych nepomukach  tutaj

Swory, la siguiente  aldea y en ella la capilla. La cámara dejó de funcionar sin remedio asi que las siguientes fotos los tomé con mi teléfono...y no es el mejor teléfono del mundo.
La capillita de gran belleza situada entre cuatro cruces y bajo la sombra de un árbol  de tilo.




Figurka też niczego sobie. Artenka opisala jej historię.
La talla de gran hermosura.



W pobliskich  Liwkach Szlacheckich współczesna kapliczka z nepomukiem z pierwszej polowy XIX wieku,  Rzeżba ludowa też z lekkim problemem w oczach ale ładna bardzo.

El día parecía destinado para buscar  las capillas, en Liwki Szlacheckie hallamos la siguiente, la talla de corte popular. Preciosa aun cuando los ojos no resultaron de todo bien logrados.




Głód już nam doskwierał bardzo , tym razem wybrałyśmy  jako jadalnię świeżo skoszoną łąkę. 
Jaki  zapach! 
El hambre nos obligó hacer una parada, esta vez "pusimos  la mesa" sobre un prado recien cortado..


Na sam koniec Leśna Podlaska,
W klasztorze Paulinów znajduje się obraz barokowy przedstawiający św, Jana Nepomucena...niestety nie udało nam się go odnależć.
Pozostało zrobić zdjęcie   kościoła- sanktuarium Matki Boskiej Leśniańskiej  telefonem i ruszyć do chaty.

Para finalizar llegamos a Lesna  Podlaska porque supimos que   en el  monasterio de los Paulinos se encuentra un cuadro con la imagen del Santo , no lo conseguimos, aprovechamos  la visita para ver la iglesia del convento y regresamos a la casita del bosque. 
Uf! fue un día demasiado intenso.



ciąg dalszy nastąpi,  mam taką nadzieję...
Continuará...
Pozdrawiam y saludos

38 komentarzy:

  1. Ach! Te wyjscia o poranku! czego czlowiek sie nie napatrzy...dawno na wyjsciu skoroswit nie bylam, ale ogolnie kocham.

    Cmentarze tatarskie sa baaardzo ciekawe. Bardzo. Bylam tylko na tym w Kruszynianach, ale tak mnie zaciekawil, ze poszukalam obrazkow w internetach. Bedac po czesci Ormianka, ciekawia mnie bardzo losy tych roznych mniejszosci narodowych osiadlych na terenach Polski (dawnej i terazniejszej), plus moj ojciech chrzestny byl z tatarskiej rodziny, a pod Wroclawiem (Jelcz-Laskowice) jest wies jakby przeflancowana z Ukrainy na Dolny Slask. Moj brat bywal u kolegi ze studiow i opowiadal jakie cuda kresowe jadl!

    W ogole polecam Wam zrobic objazd Dolnego Slaska, w kierunku gorek. Tam duzo ciekawych, pod kazdym wzgledem, rzeczy jest. Zaczac mozna od Krainy Wygaslych Wulkanow - chocby za nazwe, hrehreher.

    a na ciag dalszy Podlasia JUZ czekam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze sa wyjscia o poranku, tylko teraz musze sie mobilizowac by opuscic lozko, kiedys po prsostu wyskakiwalam i juz bylam w terenie. Ale wracm z takich porannych eskapad bardzo zadowolona.
      Kresowe dania uwielbiam, ale w zwiazku z koronawirusem unikamy miejsc publicznych jedzeniowych, wozimy wszystko ze soba, co tez ma swoj urok, szczegolnie to szukanie miejsc na rozlozenia pikniku.
      Dolny Slask bardzo neci, bardzo! Trzeba bedzie cos na ten temat pomyslec....

      Usuń
  2. Łan zboża, maki i chabry to jest to...i jeszcze ta kolorowa trawa.
    Bardzo ciekawy cmentarz, cerkiewka urodziwa, Nepomuki jak zawsze ciekawe i oryginalne w swojej urodzie.
    Szkoda, że aparat odmówił współpracy, mam nadzieję, że awarię da się usunąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maki i chabry i ostatnio zaczely pokazywac sie kakole...wracaja! juz dawno ich nie widzialam a w tym roku nawet spotkalam sie z nimi na Kabatach.
      Cmentarz rzeczywiscie jest interesujacy, mozna wloczyc sie miedzy nagroblami i starac sie cos z tych napisow dowiedziec. Miejsce ladne, brak sztucznych kwiatow, glazy dopelniaja naturalnego krajobrazu. Wlasnie odebralam moj aparat od pana inzyniera, ltory kest lekarstwem na wszelkie doleglowosci aparatowe. Twierdzil, ze czytnik pamieci szwankuje i trzeba go wymienic, nowy kosztuje duzo, wiec zaproponowal mi body takiej samen marki jak moj oddane u niego do komisu, z nowa bateryjka, oryginalna, wiec mam dwie...naprawil zepsuty obiektyw i wszystko bylo tansze niz zmiana czytnika w moim...juz mam i znowu moge szalec. Uwielbiam mego pana inzyniera! rozwiazuje wszystkie moje problemy fotograficzne!

      Usuń
  3. Pochodziłabym sobie pośród łanów zboża, podziwiając roślinki i wsłuchując się w muzykę świerszczy, Ty wiesz, że w niedzielę słyszałam świerszcze na naszym pl. Społecznym! i przypomniało mi się lato na wsi. No i czapla też mi w tą niedzielę przeleciała nad głową, często je także widzę patrząc przez moje okno.
    Te cerkiewne koroneczki wycięte z drewna niezwykle misterne, no "koronkowa robota" :)
    Maleńki Nepomucen na masywnym cokole jest jedyny w swoim rodzaju!
    Jeśli zaś chodzi o to że aparat nie widzi karty, to nie zawsze wina aparatu. Jeśli karta jest rzadko formatowana to wtedy też może płatać takie figle. Mojej się to zdarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wroclaw jest czaplowy..masz fajnie!
      O aparacie pisalam do Ewy, powyzej, juz wszystko gra!
      Stary aparat mam w domu, ciekawa ta uwaga o formatowaniu, sprobuje sprawdzic. Jezeli zareaguje na taka probe to bede miala dwa aparaty! hahaha

      Usuń
    2. O tym że kartę pamięci należy formatować wiedziałam i kiedyś na początku mojej przygody z fotografią, robiłam to od czasu do czasu. A potem zapominałam o tym. W tamtym roku jak zerwała mi się linka od migawki to zaniosłam aparat do fachmana i powiedziałam mu także o tym że aparat bardzo często wyświetla komunikat o braku karty pomimo że ona jest w aparacie. A on od razu odpowiedział że to sprawa karty i że trzeba ją formatować. Nie za bardzo mu wierzyłam. Kupiłam nowy aparat i używałam w nim starą kartę pamięci i w tym nowym aparacie zaczęły mi się wyświetlać komunikaty o braku karty, wtedy to uwierzyłam fachowcowi ;) i od czasu do czasu formatuję kartę, zwłaszcza że robię masę zdjęć, a po zwykłym usuwaniu pozostaje na karcie mnóstwo śmieci, dopiero formatowanie dokładnie to usuwa.

      Usuń
  4. Bardzo podoba mi się zdjęcie zajączka. Oczywiście wszystkie fotografie są ładne (widać ogromną różnicę pomiędzy zdjęciami robionymi telefonem, a Twoim aparatem), ale ten zajączek skradł mi serce. Światynia w Ortelu Królewskim zachwyca wystrojem, szczególnie te malowidła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajaczek byl sliczny, szczegolnie jak stanal slupka, do dzis zaluje, ze nie udalo mi sie zrobic zdjecia!
      Aparat mam, Jak nowy! huraaaa!

      Usuń
  5. Podlasie musi być magiczne. Mam nadzieję, że sama przekonam się o jego uroku i pięknie i że nie nastąpi to za sto lat :).
    Podziwiam Twoją wiedzę na temat ptaków i motyli, ja sama potrafię rozpoznać tylko kilka tych najbardziej popularnych.
    A jeśli chodzi o ten wydeptany próg to w miejscach naznaczonych upływem czasu i długą historią też się zawsze zastanawiam ile ludzi tutaj było i czego to miejsce było świadkiem.
    Moc pozdrowień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podlasie jest magiczne i takie niegdysiejsze...jeszcze tam bede zagladac, polubilam je szczerze.
      Przy rozpoznawaniu ptakow i motyli czesto posluguje sie atlasami...bardzo lubie takie spotkania w przyrodzie. I ptaki i motylki uwiebiam, sa przepiekna ozdoba natury.
      Kiedy spotykam sie z takim antycznymi obiektami wrazenie na mnie robi swiadomosc , ze one tyle widzialy w swoim trwaniu na przelomach wiekow...a nasze zycie jednak jest takie krotkie. Gdyby potrafily to wszystko opowiedziec...sciskam serdecznie

      Usuń
  6. Dziękuję za poranną mistyczną łąkę i łan zboża z makami i chabrami ( gdzie te kąkole?), za nostalgiczny spacer wśród nagrobków. Te malownicze trawy to jak najwspanialszy obraz, aż chce się dotknąć strukturę płótna.Fotki są tak piękne, że trudno oderwać od nich oczy. I oczywiście mój podziw dla Twoich umiejętności fotografowania.
    Gdy czytam Twoje opisy to wstyd mi że tak mało znam Podlasie i potwierdzam przysłowie "cudze chwalicie a swojego nie znacie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kąkole powracają, na podlasiu tez je spotkalam, dwa krzaczki ale jednak, w Warszawie na Kabatach tez..nastepnym razem zrobie fotki. Pamietam z dziecinstwa jak ich bylo duzo w zbozach. W ogrodzie botanicznym, w Powsinie tez bylo ich troche...
      Podlasie przed Toba,
      Ciesze sie bardzo,ze moje wrazenia fotograficzne przypadly Ci do gustu! sciskam serdecznie

      Usuń
  7. Ciekawe tereny, urocze kapliczki. Przepiękna architektura cerkiewki, szczególnie te rzeźbienia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CZyli siwetny kierunek na wedrowki..zgadzam sie! I pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Gąsiorek poluje u nas naprzeciwko okna, siedzi na jednej gałęzi i z góry atak; robi sobie spiżarnię na kolczastych krzakach, nabija na kolce nadmiar ofiar, trochę to makabryczny widok; trawy na łąkach jak gotowy gobelin, stonowane barwy, no i rośliny ciekawe, bo tam widzę piaski; kościółek cały w koronkach drewnianych, cudeńko, ale to cecha Podlasia, bo i domy, a zwłaszcza okna w takich ozdobach; ciekawy cmentarz tatarski, nagrobki trochę jak macewy na kirkucie, podoba mi się ta oszczędna forma nagrobków; ach, ach, jakie błękitne niebo miałyście, 5 zdjęcie od dołu super, kapliczka przy polnej piaszczystej drodze, w cieniu drzew, kwintesencja sielskości; nigdy nie widziałam kąkolu:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ne wiezialam,ze gasiorek ma takie makabryczne zwyczaje, no trudno , przebaczam mu bo ptaszkom wszystko przebaczam. bardzo lubie Twoje patrzenie na przyrode..ten gotowy gobelin przemowil mi do wyobrazni!
      Pogoda nam dopisywala, bylo bez zarzutu.
      Naprawde nnie widzialas kąkola? no wodzisz, zostal wytrzebiony bardzo skutecznie, ale powraca! wiec jest nadzieja, ze niedlugo zobaczysz.
      uwielbiam Twoje komentarze.ale to juz wiesz. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Wiec poczytalam wiecej o gasiorku i jego lacinska nazwa to lanius..czyli rzeżnik.

      Usuń
  9. Cudownie się z Tobą podróżuje:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ile to piękności można spotkać o poranku... Piękne i kolorowe to moje Podlasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. POdlasie jest piekne, a Ty jego wspaniala reprezentantka! buziaki dla Familii

      Usuń
  11. Un paseo maravilloso, me encantaría hacer esos recorridos. Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAbra mas, sabes que esto es mi hobby y pasion. Besitos

      Usuń
  12. Przecudne jest to wszystko co widziałaś i nam pokazałaś....
    Moje uznanie dla Ciebie za zdjęcia.
    Serdeczności Grazynko.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piekne dziewicze tereny. Zachwycająca przyroda. Nic tylko podziwiać. w tym momencie przychodzi mi na myśl stare przysłowie ,,Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie.'' Pozdrawiam cieplutko.
    P.S. Zdjecia cudowne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciagle mnie zachwycaja, wlasnie wrocilam z Suwalszczyzny, alsolutnie zachwycona. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  14. Znajome tereny:) wzruszają mnie te klimaty wschodnich rubieży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JA intensywnie je poznaje...podobaja mi sie bardzo!

      Usuń
  15. Podlasie... wspaniałe miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak zawsze przepiękne zdjęcia, zaangażowanie widać (ja znam je osobiście) a ciąg dalszy na pewno nastąpi - pozdrowienia ode mnie i od mamy Zosi :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jestes Tomku! Z tym ciagiem dalszym jakos ciezko. JAk tam Twoje egzaminy? sciskam Was a Zosie szczegolnie

      Usuń
    2. Będę próbował we wrześniu, ale nie wiem czy znowu Gdańsk czy jednak Częstochowa. Dziękujemy, przekażę mamie szczególne pozdrowienia :))

      Usuń
  17. Witaj Grażynko
    Dla mnie dzięcioł jest cudowny. Pluska się w wodzie jak małe dziecko w błotku i zerka na ciebie zdziwionym małym oczkiem:)) Uwielbiam maki i chabry . W tym roku było ich wyjątkowo dużo ale ja i tak nie zdążyłam zrobić im zdjęć.Tak jakoś wyszło.Zazdroszczę Ci wędrówek które pokazujesz nam ,jak zawsze na super zdjęciach:) Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  18. To sie ciesze, uznalam to zdjecie za calkowicie nieudane ale zdarzenie bylo bardzo zabawne, wiec je zamiescilam. Sciskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń