czwartek, 9 lutego 2012

Niedziela w Dolinie....El domingo en El Valle

Niedziela  rano, postanowiliśmy trochę poćwiczyć, tzn. zrobić kilka kilometrów w celach zdrowotnych. W Meridzie, stolicy stanu, jest staw w El Valle ( Dolina), wokół którego można sobie maszerować, a potem wejść ścieżką pod górkę i wrócić do stawu, przyjemny spacer wśród drzew okraszony pięknymi   widokami.

Domingo por la mañana, decidimos ejercitarnos , hacer unos kilometros caminando y asi cuidar un poco de la salud. En Mérida, la capital de estado, hay un lago  en El Valle alrededor del cual se puede caminar  y  después subir la montaña donde el bosque y las vistas hacen agradable el paseo. 


Szczyt Boliwara... jak widać, też mamy śnieg w Wenezueli, na wysokościach bliskich 5000 mnpm. 
 El Pico Bolivar, como se ve también tenemos la nieve  en Venezuela cerca de 5000 msnm.


W lesie na pniach i na gałeziach  bromelie, ta jest naprawdę ładna.
En el bosque las bromelias, unas mas bonitas que otras.


 Gęsto porośnięte drzewa , nawet    kwitnącą orchideą.
  Los árboles sirven de soporte a muchas otras plantas.


Zrobiłam  zdjęcia napotkanym ptakom....jaskółki lubią  być  w gromadzie .
  Hice unas fotos de los pájaros..las golondrinas disfrutan de estar juntos..


Ten ptaszek bentewi złotociemieniowy chyba wątpi w nasz wysiłek sportowy.
Este atrapamoscas (Pecho Amarillo) parece dudar que hacemos álgun esfuerzo deportivo.


A ten ( tyranek szary) odwrócił sie i już!
Este ( Atrapamoscas de  Torrentes) se voltio y no nos hizo caso alguno.


Myszołów szerokoskrzydły, który przylatuje na zimę do Wenezueli  z Północnej Ameryki.
 Gavilan Bebehumo, viene a Venezuela desde America del Norte para pasar aqui el invierno.


Po "wycieńczającym" sporcie postanowiliśmy sobie mile pofolgować. I w El Valle jest mnóstwo miejsc by nadrobić stracone kalorie. Najpierw poszliśmy na zakupy, jest tam takie miejsce gdzie bardzo lubię zagladać, przytulny domek małżeństwa niemieckowenezuelskiego, on zajmuje się hodowlą krów i jego wyroby mleczne są wspaniałe, tutaj nabywam znakomity twarożek, który nie jest popularnym  specjałem w Wenezueli.  Ona jest biolożką  i zajmuje się ogrodnictwem, więc przy okazji zakupów można nacieszyć oczy pięknymi roślinkami, zasięgnąć specjalistycznej porady i ewentualnie kupić jakiś okaz botaniczny.

Después de "tanto" ejercicio decidimos pasar  el resto del día en actividades de menos esfuerzo. En El Valle hay muchos lugares para el disfrute. Primero fuimos de compras, hay un sitio donde me gusta entrar, una casa acogedora de una pareja alemanovenezolana...El tiene unas cuantas  vacas y sus productos lacteos son muy buenos y famosos, aqui siempre adquiero un requeson de primera,  Ella es biologa y tiene un vivero  extraordinario,  comprando quesos uno puede disfrutar de plantas, pedir consejos  o comprar algo para su jardín.

 Dom jest otoczony wszelaką zielonością  i kolorowymi kwiatami.
La casa esta rodeada de mucho verde y de las flores multicolores.


Miejsce na relaks.
El lugar para relajarse


I dobry półcień dla storczykow.
Y semisombra para las orquídeas.


Ta jest prześliczna.
Esta es preciosisima


i ta prześliczna
y esta también 



Ta z kolei przypomina pająki, a jak dobrze sie przypatrzeć to nawet nić pajęcza się dostrzeże.
 Esta se parece a unas arañas, al fijarse bien en  la foto se ve unos hilos de telearaña


Z drugiej strony domu oczko wodne i jak przystało na  Niemca....z krasnalem ogrodowym..
De otro lado de la casa,  un laguito y como muchos alemanes,  el propietario también tiene un enanito en el jardin


Nowość w otoczeniu, mała galeryjka wyrobów artystycznych  gdzie znajomi  artyści zostawiają swoje prace i przy okazji zakupów nabiałowych można nabyć coś bardziej ambitnego. 


Encontré una novedad en la casa...una galería de arte , donde los artistas amigos de la pareja dejan sus trabajos y uno puede comprar algo de valor artístico mientras viene por los lacteos.





Scenki rodzajowe mojej ulubionej malarki, Argentynki Lukrecji Chavez.
 Las escenas cotidianas pintadas por mi pintora favorita...Lucrecia Chavez




Obraz namalowany przez  malarkę wenezuelską,  Mary,  mieszkającą w mojej wiosce..
El cuadro pintado por Mary,una pintora que  vive en mi pueblo.


    Słusznych rozmiarów lalka przedstawiająca Pachamamę.
  De un tamaño considerable la muñeca de Pachamama



Puszki po konserwach, w nowym wydaniu..
Las latas recicladas por la dueña donde coloca sus cactus.


Po zakupach, i nasyceniu oczu ogrodem i galeryjką  nastał czas na zaspokojenie głodu ...obiad! 
Hechas las compras  llegó el tiempo para  almorzar.


Wybraliśmy restauracyjkę wegetariańską "Sarana".
 Hemos elegido un restaurante vegetariano "Sarana".


Też cała w zieleni 
También todo rodeado en verde


Stoły ustawione na zewnątrz, ale ja zajrzałam oczywiście do środka.
Las mesas puestas en  el coredor externo, yo , claro,  entré!

salon
la sala

W głębi kuchnia, gdzie królował jako szef pan domu.  
  En el fondo la cocina donde  el propietario funge de chef.


Na górce miejsce na relaks. 
Arriba lugar para el descanso


 a na zewnątrz stoły restauracyjne
 y en el exterior las mesas de restaurante


Tę grupę orientalnych dziewczyn z opiekującym się nimi panem widzieliśmy przy stawie na spacerze porannym..
Este  grupo de muchachas de rasgos orientales junto con el señor, los hemos visto tomarse las fotos y pasear alrededor del lago .


Pani domu  ubrana w hinduską kreację podawała do stołu, w tym dniu polecała menu  indyjskie.
La dueña de la casa vestida en ropa hindú atendía a los comensales,  este día ofrecía la comida de India.


Smaczne, egzotyczne jedzenie...po odsiedzeniu  i rozmowach  opuściliśmy to przemiłe miejsce.
 Apetitosos y exóticos  los  platos.....después de comer, charlar y descansar,  salimos de este acogedor lugar..


I skierowaliśmy się w inne , gdzie można zjeść wspaniałe ciasta, wytwory pani na emeryturze, która mieszka z mężem w ślicznym zakątku El Valle, ale bardzo  odosobnionym...żeby zapewnić sobie towarzystwo co niedzielę otwiera dom dla łakomczuchów i serwuje swoje wyroby ciastkarskie podawane z kawą lub herbatą. Przy okazji często się przysiada i zabawia rozmową.

Nos dirigimos al  sitio, donde se  saborea los dulces! los hace una señora ya jubilada, que vive en un rinconcito hermoso Del Valle ,  muy solitario... para tener  con quien socializar cada domingo abre las  puertas de su casa para los golosos y sirve sus increibles dulces con cafe o té. Muchas veces comparte  la mesa y conversa con los huespedes.


 To wlaśnie ta niedzielna kawiarnia.
  Esta es la cafeteria dominguera


Tutaj wystawione są ciasta, można sobie wybrać wg upodobań.
 En este lugar se puede elegir los dulces según su gusto.


Ja takie sobie umyśliłam.
 Este es el mío!


A przy jednym ze stolików...znowu pan z gromadką dziewczyn  o wschodniej urodzie, o dziwo jego plan turystyczny pokrywał sie dokładnie z naszym pomysłem na niedzielę.

Y que sorpresa, en una de las mesas,  el mismo señor con el grupo de sus jovenes acompañantes, inventaron exactamente el mismo plan para el paseo  dominguero.


Przemiłe Japonki, bo tej narodowości się okazały, widząc nas po raz trzeci, podeszły do nas i stwierdziły że skoro sie znamy  już cały dzień to należałoby zrobić sobie zdjęcie  na pamiętke. Okazały się pielęgniarkami , wolontariuszkami w szpitalach andyjskich.
śliczne jest to zdjęcie!


Simpatiquisimas Japonesas, porque de esta nacionalidad resultaron ser, viendonos por tercera vez durante este día  se acercaron y nos invitaron a tomarse la foto de recuerdo. Supimos que trabajan como enfermeras voluntarias en los hospitales andinas
Me encanta esta foto!


Jeszcze  rzut oka na ten piękny stary mur obrośnięty bujną roślinością... i do domu...!
  Ultimo vistazo al muro viejisimo y hermoso , cubierto por la densa vegetación ...y a la casa!


                                       pozdrawiam  y saludos.    sayonara!

47 komentarzy:

  1. bellas orquideas, colorido extremo, lleno de flores, un lind paseo que termina siempre com una excelente torta de manzana con helado, ummm!
    Andrea admira los pajaros y quiere un caballo (aquel de la tienda de artesanato)
    Me provoca muchisimo estar alla! y disfrutar de esos paseos, jardines, colores, flores, ummm merida es unico!
    besos

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olenkita! dentro de dos años pasaremos las navidades aqui, en Merida! Besos y especiales para Andrea.

      Usuń
  2. Zapiera dech ,nawet nie wiesz jak jesteśmy Ci wdzięczni za ten spacer.Poczuliśmy chyba nawet smak tych ciast i zapach cudownych ogrodów.
    Jesteśmy zmęczeni już trzecim tygodniem mrozów (w tej chwili -17*C) Ta Venezuelska wycieczka z Wami dała chwilę wytchnienia przepełnionego tęsknymi westchnieniami :)
    Saludos :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amigos, juz niedlugo wiosna zawita do Polski, bedzie pieknie i kolorowo i ja tez bede cieszyla oczy polska wiosna! besos

      Usuń
  3. Grażynko! To po prostu bajka....Takie całodniowe wyjście, gdzie ruch na świeżym powietrzu, w obecności nieziemskich widoków kończy się wśród dobrych, utalentowanych i gościnnych ludzi! Dzięki, dobra kobieto za tę baśniową chwilę! Samych dobrych dni Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki za te dobre dni, tak taki spacer daje duzo energii zyciowej i chce sie tak wiecej . Poki jestem w Andach bede pokazywala piekna ich czesc. Tez zycze wspanialych dni!

      Usuń
  4. Grażynko, ta paleta barw, kolorów wszelkich zapiera dech w piersiach. Feeria kwiatów, ich różnorodność i doskonała przejrzystość powietrza sprawia, że najchętniej już, natychmiast pakowałabym walizkę i przeniosła się do tego bajkowego świata:)) niestety, zadowolić się muszę tym, co za oknem;(((
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PAmietaj o tym ,ze pokazuje takie miejsca ktore i mnie zachwycaja, potrzebuje takiego bajkowego swiata, ale nie wszystko tak wyglada. Pozdrawiam bardzo serdecznie

      Usuń
  5. Cudowny spacer :-), piękne widoki, orchidee dziko rosnące, ptaki, sklepik, restauracja i ciastkarnia.Wszędzie piękne kwiaty i zielono. Dziękuję za to i pozdrawiam cieplutko, chociaż u nas zimniutko .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. El Valle w Meridzie jest piekne niewatpliwie i ja lubie tam od czasu do czasu poszperac wsrod uliczek, dolinek, lak, zawsze cos ciekawego znajde. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Oglądając nie wiem, czy domy są w ogrodach, czy ogrody przy domu. Wszystko tonie w kolorach. Wenezuela to przepiękny kraj. Twoje relacje sprawiają mi dużą przyjemność,tak oglądania jak i poznawania miejscowych zwyczajów.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A teraz jest sucha pora, malo opadow wiec trzeba podlewac, w czasie pory deszczowej jest duzo bardziej zielono.
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Grażynko po prostu kolorowy zwrot głowy. Jak ja jutro zaakceptować mam biało szarą rzeczywistość warszawską. Zazdroszczę Ci ciepła i tej ferii kolorów oraz tak fantastycznych miejsc do odpoczynku. Kolejna cudna andyjska wyprawa. Dzięki wielkie i pozdrawiam cieplutko. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedlugo znowu sie wybiore na nastepna wyprawe, wiec bedzie sprawozdanie...lubie takie wloczenie sie po okolicach..serdeczne usciski!

      Usuń
  8. dobrzy ludzie przyciągają dobrych ludzi:)
    bajkowa wycieczka:)) a ciasto - wygląda bosko:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ladnie napisalas o dobrych ludziach...
      Bajkowa wycieczka innych nie uznaje! a ciasto hmm... dobre bylo!

      Usuń
  9. Ale Cudownie spedzilas niedziele Grazynko, ja z wielka checia pochodzilabym sobie w takich cudnych miejscach, a do tego te restauracyjki , przepieknie, pozdrawia i czekam na kolejna relacje z kolejnej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pzrychodzi koniec tygodnia i zaczynam zastanawiac sie gdzie jeszcze sie wybrac i musi to byc miejsce cudne wlasnie.
      Pozdrawiam cieplo

      Usuń
  10. Grażyno, czy tak wygląda raj na ziemi? to jest coś cudownego i cieszę się, że przyszło Ci żyć w takim miejscu i nam go pokazujesz; ogrody wchodzą do domów, ta roślinność, ludzie, kolorowo, tynki gładzone ręką, amarylis kwitnący, a za nim przecudny fotel-plecionka. A na talerzu ciasto podobne do naszej szarlotki z kruszonką i kulką lodów, Grażyno, czy możesz oprzeć się tej kolorowej sztuce w obrazach, tkaninach, plecionkach? Przed chwilą popatrzyłam na termometr, -18, piję herbatkę o smaku grzńca i będę chyba oglądać bez końca Twoje zdjęcia, serdeczne pozdrowienia za wielką wodę ślę.
    Nie wiedziałam, że gdzieś tam, daleko może być aż tak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj tak daleko sa miejsca gdzie rzeczywiscie jest tak, a jezeli chodzi o kolorowa sztuke to trudno sie jej oprzec , chcialabym miec wiele z tych rzeczy ale nalezaloby miec worek pieniedzy...od czasu do czasu jednak sie kusze i kupuje, niektore przedmioty wedruja ze mna do Polski...ciepla troche Ci przesylam..

      Usuń
  11. Wiesz co ,to jest straszne,to jest sadyzm:)))))))))))
    No jak ja mam teraz spojrzeć za okno, gdzie jest szaro-buro i paskudnie:((((Ale błagam o takie "znęcanie" się nade mną w dalszym ciągu.Było cudownie,pięknie i wzruszająco (zdjęcie z wolontariuszkami)Życzę Ci jak najwięcej takich wspaniałych niedziel:)))Serdeczne dzięki i pozdrawiam cieplutko z mroźnego Mazowsza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te wolontariuski byly rzeczywiscie przesympatyczne, to byl taki piekny akcent tej niedzieli. Pozostalo zdjecie i mile wspomnienie.
      Mrozne rzeczywiscie to Mazowsze, codziennie sprawdzam temperature w Warszawie.
      Niedlugo wiosna! pozdrawiam...

      Usuń
  12. Grażynko, cudowna wycieczka, cudowny kraj. I Twoje zdolności do fotografowania najpiękniejszych miejsc w pięknych ujęciach. Bardzo Ci dziękuję za zdjęcia i pokazywanie ich tutaj. Za to, że pomagasz poznać takie cudne miejsca, zwłaszcza w takiej porze roku w Polsce. Jeszcze raz dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo! bardzo lubie fotografowac to co mi sie podoba, brzydoty nie uwieczniam. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  13. Grazynko, ja nabieram coraz bardziej ochoty na wyprawe do Ameryki Poludniowej.Przepiekne miejsca,wspaniale zdjecia i napewno cudowne jedzenie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znac, kiedy bedziesz sie wybierala do Ameryki Poludniowej! ...

      Usuń
  14. Matko, jak tam pięknie, słów mi brak, dzięki Tobie mogę tam być choćby wirtualnie, bo w realu jest to nierealne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Realne realne..wszystko w zyciu jest mozliwe...pozdrawiam Ciebie i nowonarodzona kozke glaszcze!
      W Warszawie czeka na mnie Weranda!

      Usuń
  15. Zdjecia pieknych storczykow przypomnialy mi film z Meryl Streep "Adaptation" o lowcy unikatowych gatunkow orchidei.
    Bardzo podoba mi sie ta forma domowych restauracji/kawiarni. Domyslam sie, ze jedzenie jest bardzo dobre a atmosfera wspaniala.
    Kraj przepiekny, bujna roslinnosc, urozmaicenie terenu - tylko marzyc o podrozy w te miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domowe restauracje czy kawiarnie to bardzo dobry pomysl, sama kiedys myslalam ze cos takiego zaloze tutaj w Andach, ale zycie moje ulozylo sie w ten sposob, ze ciagle wyjezdzam i przyjezdzam , i wobec takie plany sa raczej nierealne.

      Usuń
  16. Z dużym zainteresowaniem obejrzałem wszystkie zdjęcia. Są niesamowite. Pięknie, kolorowo, ludzie uśmiechnięci. Nic, tylko podziwiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie ze podziwiasz moje zdjecia, bo Twoje wydaja mi sie absolutnie cudowne. Wiec cieszy mnie Twoja opinia. pozdrawiam!

      Usuń
  17. witaj Grażynko.
    Oglądając zdjęcia pomyślałam,że tam u Ciebie wszystko chyba samo rośnie.Przepiękna bujna roślinność,a storczyki prześliczne.Nie wiem czy dobrze widziałem,dorodne ,intensywnie zielone,papirusy.Kiedyś miałam je w doniczce,ale oczywiście były dużo mniejsze i bardzo delikatne.
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej rosna chwasty! zreszta jak wszedzie, wiec trzeba ciagle z nimi walczyc..
      tak to papirusy i te rosna tutaj rzeczywiscie bujnie wrecz trzeba z nimi walczyc by nie zagarnely dla siebie calego ogrodu. Niedlugo bedziemy mieli w Meridzie wystawe storczykow, wybieram sie na nia, szkoda tylko,ze bedzie w czasie karnawalu, i wtedy Merida bedzie nieprzejezdna wiec nie wiem czy dotre na miejsce. Ale bede sie starala by zrobic zdjecia..
      Serdecznosci do Ciebie sle!

      Usuń
  18. Mam wrażenie, że ta zachwycająca kraina, wyzwala w jej mieszkańcach (również osiedleńcach), niesamowity potencjał twórczy!
    Zawsze wierzyłam w to, że człowiek otoczony pięknem, ma szansę stać się lepszy ...
    Czytając "Manuskrypt", miałam nadzieję, że kiedyś zobaczę Andy. Tam co prawda były peruwiańskie, ale moc działania pewnie ta sama.
    Pozdrawiam serdecznie z lodowej wsi!

    OdpowiedzUsuń
  19. Cos w tym jest, Andyjczycy i Ci ktorzy tu sie osiedlili rzeczywiscie maja taki arystyczny potencjal, ktory czesto wyzwalaja..i stad tyle ciekawych historii mozna o tym rejonie opowiadac i pokazywac..ale wydaje mi sie ze Ekwador, Boliwia i Peru przewyzszaja Wenezuele w tym wzgledzie. Tak samo Meksyk i Gwatemala...w Gwatemali jestem absolutnie zakochana...
    Przesylam troche ciepla do lodowej wsi.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ptaszyny cudowne!!!!! I co tu powiedzieć na takie piękno hę????
    Uściski ślę i czekam na kolejną wycieczkę:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam cala kolekcje zdjec ptakow zrobionych przede wszystkim w moim ogrodzie i bede musiala sie zmobilizowac i zrobic ptasi wpis..pozdrawiam serdecznie bardzo

      Usuń
    2. Zatem czekam z niecierpliwością na Twoje ptaszynki:DDDDDD

      Grażynko, uszyję dla Ciebie lalunie z radością:DDD

      Usuń
  21. tak... pięknie jak zwykle... tym razem zachwyciły mnie te energetyczne kolory (puszki;-)), epifity i pnącza. Kim właściwie jest Pachamama, znana mi z piosenek Manu Chao?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pachamama to bogini Inkow, Matka Ziemia. Manu Chao rzeczywiscie jej zadedykowal jeden ze swoich utworow, gdzie nazywa ja mamacita, czyli mamusia (mateczka) i wypomina ludzkosci "matkobojcze" dzialania...
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  22. Napisano tu tyle miłych słów - przyłączam się do nich.
    Wiele pięknych miejsc znowu ujrzałam dzięki Tobie. Kominek który "obfociłaś" - cudny. Z wielka przyjemnością poszlam na spacer Twoim szlakiem.
    Dzięki - Mirka

    OdpowiedzUsuń
  23. Po spacerze w naszej mroźnej aurze z przyjemnością zapatrzyłam się w tę soczystą zieleń i ferię barw. Troszkę już mi tęskno do pięknych kwiatów w moim ogrodzie. Dziękuję za kolejną wspaniałą wycieczkę. Pomysł na niedzielną kawiarnię bardzo mi się podoba i wygląda, że smakowite ciasta w niej serwują.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Grażyno, tak cicho u Ciebie, wszystko w porządku? serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  25. Dzięki że napisałaś o tych problemach z internetem.Bo przyznaję że niepokoiłam się Twoim zniknięciem.Zresztą nie tylko ja.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  26. Ależ tam ślicznie! Roślinność niesamowita

    OdpowiedzUsuń
  27. Restauracja w środku ma śliczny wystrój.
    Bardzo podobają mi się takie wiszące dzwonki, których tam było sporo. Koniecznie muszę takie kupić.
    Kojarzą mi się z dzieciństwem. U moich rodziców zawsze takie wisiały przy wejściu do domu.

    Galeria lokalnych artystów- to miejsce jakie lubię!

    OdpowiedzUsuń