Nigdy nIe byłąm w Olsztynie a tyle dobrych rzeczy na jego temat slyszałam, więc wyruszamy a po drodze...Tatary pod Nidzicą, zatrzymałyśmy się tutaj dla tego kamuszka
To głaz narzutowy, olbrzymi, największy na Mazurach największy ale jeszcze kamuszek przecież kontynuuje w ziemi i nie wiadomo ile jego tam jeszcze jest, na szczycie zamontowano kamienną kulę armatnią wystrzeloną z działa z niedalekiego zamku warownego w Nidzicy kiedy w 1656 roku. Prusacy sie bronili przed najazdem Tatarów
Nunca estuve en Olsztyn y tantas cosas bonitas supe de esta ciudad...asi que esta vez ese fue el destino ... partimos, por el camino, como acostumbramos, hicimos unas paradas..primera en un pueblito de Tatary donde se encuentra roca errática la mas grande de la region de Masuria y realmente nadie sabe que gran es, porque mucho de ella se encuentra bajo la tierra., en el tope de la piedra han fijado un projectíl del cañon disparado del cercano castillo de Nidzica durante la defensa de los prusianos frente la invasión tártara que tuvo lugar en el año 1656.
w Nidzicy na zamku krzyzackim byłyśmy w chwilę potem , wybudowany w początkach XV wieku, urzędował w nim prokurator krzyżacki, na przestrzeni wieków zdobywany, niszczony palony oblegany, dewastowany, odbudowywany, byli tu Krzyżacy, Polacy, Czesi Francuzi burzliwa historia, kończąca się zbombardowaniem zamku przez wojska radzieckie w 1945 roku i obróceniem go w ruinę, i tak trwał do roku 1961 kiedy to zaczęto jego odbudowę dziś mieści się tutaj centrun biznesu, kultury i rozrywki a także hotel i restauracja.
Unos minutos después entramos al castillo de Nidzica... construido a los comienzos del siglo XV por orden teutónica, a lo largo de siglos pasó de manos teutónicas a polacas, checas, francesas, varias veces desmantelado, destruido, incendiado, reconstruido, finalmente quedó convertido en ruina al ser bombardeado por el ejército soviético al terminar la Segunda Guerra Mundial en el año 1945, siguió en abandono hasta el año 1961 cuando comenzó su reconstrucción...hoy es un sitio destinado a la cultura, entrenimiento, reuniones de negocios...parte del castillo fue destinado al hotel y restaurante.
ale czekał nas Olsztynek a w nim skansen, czyli Muzeum Budownictwa Ludowego - Park Etnograficzny, zajmuje blisko 100 ha na którvch znajduje się 80 obiektów architektury wiekszej i mniejszej z Warmii, Mazur, Powiśla i Małej Litwy, jest jednym z najstrarszych na ziemiach polskich powstał w 1913 roku w Królewcu, w 1938 -1942 przeniesomo go do Olsztynka











O! Do Olsztyna! To do mnie :D
OdpowiedzUsuńOlsztyn mnie zachwycił, więc będę tam wracała, może się kiedyś spotkamy, następny wpis będzie pełen zdjęć Twego miasta, byłam zachwycona i pstrykałam, więc zobaczysz moją wizję Twego miejsca na ziemi...
UsuńChciałam nawet zaproponować spotkanie, ale pomyślałam, że skoro już piszesz o podróży, to chyba musztarda po obiedzie.
UsuńJestem bardzo ciekawa Twojej wizji.
W skansenie w Olsztynku bywam przynajmniej raz w roku, na Święcie Ziół (15 sierpnia). I obowiązkowo kupuję wtedy słynne jagodzianki - nie w skansenie, w mieście. Bardzo lubię skansen , a także sam Olsztynek. Prawie naprzeciwko drogi dojazdowej do skansenu, po drugiej stronie głównej drogi jest huta szkła i firmowy sklep. Byłaś może w nim?
Nie byłam, a bardzo lubię szkło, więc szkoda, ale wrócę w Twoje strony więc na pewno tam zaglądnę. Olsztynek i skansen marzy mi sie zobaczyć gdzieś na wiosnę, może poźną wiosnę, kiedy te chaty będą otoczone kwiatami. Pozdrawiam serdecznie
UsuńO tak, wiosną i latem jest tam bardzo fajnie. Jeśli lubisz różne jarmarki i pokazy, to np. wiosną jest majówka w skansenie. Ale nawet bez imprez jest pięknie.
UsuńChalupy mnie zachwycily! Szczegolnie ta kamienna i ta z podcieniami.
OdpowiedzUsuńTakie chalupy ciągle mnie zachwycają, pewnie dlatego odwiedzam skanseny, a te z kamienia szczególnie, dużo takich pięknych jest w Portugalii ale już raz jedną taką wypróbowalam i zmarzłam niemożebnie, było to w grudniu i kominek nie pomógł, więc jednak drewniany.
UsuńPodcienie to jest to!!
W skansenie w Olsztynku byłam, ino że to było hmmmm pół wieku temu. W Kaletce Nowej na obozie po namiotami wtedy przebywałam i zawieźli nas do skansenu, szczegółów niestety nie pamiętam. Za to dobrze pamiętam że po skończonym turnusie na obozie zamiast wrócić do domu pojechałam do brata dziadka który mieszkał w Łęczu na Wysoczyźnie Elbląskiej. I... w domu z podcieniami, pod takimi podcieniami właśnie łuskałam bób hehehe. W takim zabytkowym domu albowiem mieszkała rodzina stryjenki, no a był sezon na łuskanie bobu, to go u nich łuskałam ;) Na tych terenach kontraktowano bób bo w Tolkmicku była i chyba jeszcze jest przetwórnia.
OdpowiedzUsuńPolecam wam Grażyna Wysoczyznę Elbląską tam było przepięknie i chyba jest, strasznie daaaaaawno tam byłam.
Bylam Elblągu i byłam w Tolkmicku i krążyłam po okolicach ale takie bardziej dogłębne zwiedzanie bardzo by mi się podobały.
UsuńDom z podcieniami....marzenie!!
Najciekawsze są chyba Kadyny z bardzo bogatą i ciekawą historią i wiekowy dąb Bażyńskiego tam rośnie. Łęcze jest fajnie położone, o wiele wyżej niż zalew. Stryjostwo mieszkali na takim wzniesieniu, pomiędzy drzewami w dole widać było wody zalewu. No i mieli głęboki wąwóz zaraz za płotem zagrody. Wiele lat temu przenieśli się do Elbląga.
UsuńA i za mojej bytności nad wodami zalewu jeździł pociąg, trasa była z Elbląga do Braniewa, przez Frombork między innymi. Zrobiłam sobie kiedyś wycieczkę z Suchacza aż do Braniewa, prawie cała trasa biegła nad wodą, niezwykle malownicze to było. Aktualnie pociągi już tam nie jeżdżą, mieli przywrócić ale chyba jednak do tego nie doszło.
Kadyny znam, byłam tam dwa razy i pamiętam ten dąb...widać odżyły u Ciebie wspomnienia i to bardzo miłe..
UsuńOooo, już Olsztyn. Miło się ogląda Twoje zdjęcia ze skansenu. Mimo że wierna jestem mojemu ulubionemu skansenowi w Sanoku, to i w Olsztynku chętnie pozwiedzałabym jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńSanok jeszcze przede mną, może rzeczywiście będzie w rankingu wysoko..kilka razy w Sanoku albo w pobliżu byłam , ale skansen był nieosiągalny
UsuńDziękuję za pozdrowienia na kartce :)
OdpowiedzUsuń: D
UsuńI za życzenia świąteczne. Kartka przyszła już kilka dni temu, ale czekałem, że może nowy wpis na blog wrzucisz :D
UsuńWrzuciłam : D
UsuńWłaśnie widzę, że mogłem być bardziej cierpliwy :D
UsuńWitaj Grażynko zdjęcia ze skansenu najlepsze. Te niebieskie okienka... Po prostu oszalałam. Muszę kiedyś zwiedzić Olsztyn. Już kilka skansenów mam na swoim koncie. Zwiedzam gdzie się da. Urocze fotografie. Cieszę się że zaglądnęłam.
OdpowiedzUsuńwiesz mamy podobne upodobania, niebieskie okna, niebieskie okiennice w polączeniu z dachem krytym strzechą i obrośniętym zieloniutkim mchem stwarza dla moich oczu relaksujące i miłe ważenia. Skanseny tez zwiedzam , wszystkie, które spotykam po drodze. sciskam serdecznie wraz z całą Twoją rodzinka
UsuńOtros lugares maravillosos, me encanta el castillo y como fue reconstruido. Abrazos.
OdpowiedzUsuńMe encanta que te encanta..: D...abrazos
UsuńNiebieskie okiennice są cudne. Ożywiają krajobraz, takie wyraziste, niczym na obrazach Fra Angelico :) W Olsztynie byłam dwa razy, w Nidzicy ani razu. W Olsztynie koleżanka ma mieszkanie i zaprasza do odwiedzin, może wybiorę się, aby pokazała mi swój Olsztyn, bo ja byłam w niesprzyjających okolicznościach
OdpowiedzUsuńNiebieskie okiennice mają bardzo duzo uroku, ładnie grają z zielenią mchu, którym pokryly się strzechy, Olsztyn warty jest odwiedzin, mnie spodobały się jeziora , wokól nich są ścieżki spacerowe, bardzo zachęcające...pozdrawiam serdecznie
UsuńJa też z przyjemnością popatrzę na Olsztyn, jak również na te wcześniejsze już opisane okolice. Moja córka studiowała w Olsztynie 6 lat, wnuczka tam się urodziła i była prawie dwa lata. Jeździłam tam bardzo często i z ogromną przyjemnością. Opisywany Olsztynek był również miejscem naszych pięknych sesji zdjęciowych z wnuczką. Na Warmię i Mazury jeździłam od zawsze, bo miałam rodzinę w Bartoszycach w Biskupcu Szczytnie i Giżycku. Teraz tylko w Giżycku. Dzięki tej miłej rodzinie spędziłam tam wiele pięknych chwil oraz moje córki. Niebieskie okiennice też lubię, mnie przypominają południową Francję. A wspomniany Sanok oraz Kolbuszową również polecam. Skanseny znam bo z kolei mam rodzinę w Rzeszowie 😂
OdpowiedzUsuńA czy zdążyłaś jeszcze w Polsce poznać Magdę Umer? Czy z daleka czasami słuchałaś? Zapraszam do siebie na refleksje.
Ten region Polski jest bardzo interesujący i piękny, więc ja na pewno tam będę wracać, skanseny uwielbiam , Kolbuszową zwiedziłam, Sanok nie, na pewno tam kiedyś dotrę
UsuńMagda Umer..bardzo zasmuciła mnie jej smierć, byłam nią zachwycona, zajrzę do Ciebie...
U Ciebie jak zwykle Grażynko piękne zdjęcia .... i wszystko to co najważniejsze.
OdpowiedzUsuńCzekam więc na Olsztyn bo też tam byłam ale tylko jeden dzień. Ale usiadłam przy Koperniku na ławeczce przed zamkiem.
Serdecznosci
Olsztyn opisuję, ale jestem teraz w Portugalii i mam bardzo mało czasu...pozdrawiam z cudownego Porto. Ściskam
UsuńŚwietne zdjęcia z super wycieczki, jak ktoś chce to nawet w późno listopadowych dniach zobaczy piękno i dojrzy to, co kryje się w takich krajobrazach. Pozdrawiam serdecznie, także od mamy Zosi 😃
OdpowiedzUsuńWszędzie i zawsze można dopatrzyć sie piękna...Jose Saramago , wybitny pisarz portugalski powiedział " Cada uno ve el mundo con los ojos que tiene y los ojos ven lo que quieren"
Usuńczyli każdy widzi świat własnymi oczami i te oczy widzą to co chcą widzieć...pozdrawiam serdecznie