niedziela, 12 października 2014

Lubelszczyzna, czwarty dzień....Lubelszczyzna , cuarto dia.

Czwarty i ostatni dzień... już w innej aurze, zachmurzony i nawet lekko kropiący. W tej aurze całkiem ładnie wyglądał świat...na przykład te dwie łódeczki na Wiśle. Dotarliśmy bowiem na prom w Bochotnicy , niedaleko Kazimierza Dolnego. Chciałam się przeprawić do Janowca, by zobaczyć jego słynne ruiny zamkowe.

Cuarto y el ultimo dia... otras circunstancias  climaticas,  cielo nublado y al final del dia  ligera lluviecita.
En este ambiente el mundo lucia  diferente pero igualmente atractivo...vean estos dos barquitos sobre el rio  Vistula,  nada mal.  Llegamos al ferry de Bochotnica, cerca de Kazimierz Dolny. En mis planes fue atravesar el rio para llegar a Janowiec donde se encuentran las ruinas  de  un  famoso castillo.


Płynie po nas!
Viene por nosotros!


 Mały czerwony autobusik, czyli czerwony fiacik już na promie.
El  pequeño,  rojo busito,  o sea ...el nuestro, rojo fiat se acomodo sobre el ferry.


                  Przyjechaliśmy by poznać dzieje zamku.  Zaczęto jego budowę w 1508 roku i ukończono w 1526. Należał do potężnych rodów Firlejów, Tarłów, Lubomirskich. Niszczony i odbudowywany, zniszczony przez Szwedów, Rosjan , Austriaków...w końcu popadł w ruinę, zakupił go w 1931 roku Leon Kozłowski, jego ostatni właściciel. Po drugiej wojnie światowej posiadłość nie podległa nacjonalizacji i zamek był  jedynym takim obiektem w bloku socjalistycznym w rękach prywatnych i dzięki temu nie został do końca zdewastowany.. W 1975  zakupiło go Muzeum Nadwiślańskie.

                Hemos llegado para conocer la historia del castillo. Su construccion comenzo en el año 1508 y termino en el 1536. Pertenecia a las importantes familas de la nobleza polaca...los Firley, Tarlo, Lubomirski. Durante los siglos pasados fue destruido por los suecos, rusos y austriacos y varias veces reconstruido....finalmente termino en ruina. En  el año 1931 fue comprado por  Leon Kozlowski y despues de la segunda guerra mundial aun cuando los gobiernos socialistas nacionalizaban todo, el castillo quedo  en sus manos,  resulto ser  la unica propiedad privada de este estilo en el bloque socialista y gracias a esto su destrozo fue frenado. En el 1975 el estado polaco lo compro y lo convirtio en  museo



 Obecnie stanowi bardzo malowniczą  ruinę, wielką ozdobę nadwiślańskiego krajobrazu.
Actualmente quedo como una  muy bien mantenida y pintoresca ruina..


Ciekawe malowidło wojaka - piechura na murach.
En sus muros  se puede apreciar un curioso dibujo del antiguo soldado




Piękne obrazy pejzażowe zdobne w  oryginalne kamienne ramy.
Bellos paisajes encuadrados en unos originales marcos de piedra.






A tu już jest ich cała galeria.
Parece una exposicion de cuadros.




Przy pólnocnej ścianie  ruiny znajduje się odrestaurowane pomieszczenie gdzie mieści się muzeum a w nim wystawa porcelany holenderskiej, wśród zabytkowych naczyń wybrałam sobie takie oto dwa dzbanuszki.

En el lado  norte de la ruina se encuentran   un par de salas reconstruidas, sede del   museo,  alli  visite una exposicion de antigua  porcelana holandesa, estas jarritas podria lucirlas en  mi  casa.



i nie pogardziłabym tymi talerzami.
tampoco rechazaria estos platos


 Ze wsi Moniaki  został przeniesiony do parku zamkowego dworek sarmacki z XVIII wieku . Część dolna dworku przedstawia wnętrze ziemiańskie a na poddaszu można wynająć pokoje.

Del pueblo Moniaki fue trasladado al parque del castillo el antiguo palacete con sus interiores caracteristicos del siglo XVIII... la parte superior quedo convertida en un hotel.




 jaka  fajna torebeczka, buciczki i nocniczek!
Linda carterita, zapaticos y vasinilla!





Bez takich scen dzień wydaje mi się jakiś niepełny, jest dziewczyna niedawno poślubiona i jej biała suknia.
Sin escenas como esta el dia me parece incompleto. Esta joven recien casada y su blanco vestido me dejo totalmente complacida.


Zjechaliśmy z góry zamkowej do Janowca
Bajamos  al pueblo de Janowiec.


Kościół parafialny św. Stanisława bp. i św. Małgorzaty
La iglesia de Santo Estanislao y Santa Margarita.


i znowu przeprawa promem przez Wisłę do Kazimierza.
Y otra vez usamos el ferry para llegar a Kazimierz.



Koniecznie jednak chciałam dostać się do Mięcmierza, wioseczki jak skansen  , zupełnie zanurzonej w zieleni, lesie... z daleka od wszelkiego cywilizacyjnego gwaru.
Por el camino entramos a un pueblecito llamado Miecmierz,  sus casas parecen tomadas de un museo de campo, sumergidas totalmente en el bosque y  lejos de ruido de la civilizacion.




następna wioska... Okale i taki  sympatyczny domeczek
La aldea vecina Okale y en ella esta simpatica casita.


Obiad w Kazimierzu, już deszczyk zaczął siąpić, ale jeszcze zdjęcie fary i zamku zza gęstwiny kosmosow.

Almorzamos en Kazimierz, comenzo  una fina lluviecita, rapidamente tome unas  fotos de la iglesia y del castillo desde un jardin lleno de los cosmos.



 i para z Janowca już na rynku kazimierskim, pannie młodej nie straszny deszcz.
En la plaza  volvimos encontrar la pareja de Janowiec, parecian  no percatarse que estaba lloviendo


Cyganka prawdę im  powie
La gitana les adivinara el futuro



wracamy do Warszawy, poważny wypadek drogowy zatrzymał ruch, nasz czerwony fiacik stanął przy takim obrazku...
De regreso a Varsovia un accidente de transito nos obligo pararnos al lado de este precioso cuadro.


pozdrawiam i saludos



43 komentarze:

  1. Te rejony są mi zupełnie nieznane. Muszę je dopisać do listy miejsc koniecznych do zobaczenia. Kurcze, jest tego trochę. Wszystko, co pokazałaś mnie zachwyciło. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jest tego troche...warto od czasu do czasu jakas wycieczke sobie zorganizowac...pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Nie mam słów. Piękny świat na pięknych zdjęciach. Dworek śliczny, ruiny zamku, chatynka w kfiatki... kiedy ja tam pojadę, kiedy??? Wzbudzasz żądzę i tęsknotę. I tu, i tam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od Ciebie zalezy kiedy...zwierzaczki powierzysz jakiejs kolezance i w Polske, w przyszlym roku, jezeli bede w Polsce a mam taka nadzieje, to moge Ci zwierzakow popilnowac...sciskam

      Usuń
    2. Dziękuję, będę pamiętać!

      Usuń
  3. Piękną podróż po Lubelszczyźnie sobie zorganizowałaś. Bardzo mi się te tereny podobały. Już jako dziecko byłam tam wożona przez ojca, a potem sama już zwiedzałam. Gdy tak sobie te Twoje piękne zdjęcia oglądam, to tęsknię. Mam szczęście, że dane mi było zwiedzić nasz cały kraj. Teraz byłoby mi dużo trudniej. A tak, mogę czytając znajome blogi i relacje z podróży blogerek powspominać sobie i przypomnieć moje podróże. Taka wirtualna podróż sentymentalna. Dziękuję Grażyno. Serdecznie pozdrawiam

    P.S.
    Ślicznie wyglądasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za "slicznie wygladasz" , zawsze dobrze robi kobiecie w jakimkolwiek wieku.Jestes szczesciara, ze Polske zjechalas..sciskam serdecznie

      Usuń
  4. I znowu zapragnęłam odwiedzić Kazimierz...
    Fajnie Cię zobaczyć:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super wyprawa! Też kiedyś przeprawiałam się tym promem:) Piękne zdjęcia, to z kosmosami i ostatnie najbardziej mnie zachwyciły. Gdybyś wybrała się jeszcze kiedyś w te rejony latem zapraszam do mojego wakacyjnego zakątka:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to ten domek. ktory kiedys pokazalas , taki w kawiatki co to bardzo mi sie spodobal? pozdrawiam cieplo.

      Usuń
    2. Tak Grażynko moja malowana chatka stoi właśnie na Lubelszczyźnie, to miejsce na mój wakacyjny czas :)

      Usuń
  6. Bliskie memu serce miejsca.
    Sliczne zdjecia.
    Zatrzymany czas.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sporo podróżowałam po Lubelszczyźnie, ale te miejsca, które pokazałaś są mi nieznane, następnym razem będzie trzeba je odwiedzić, wspaniała relacja. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle zwiedzasz wiec Lubelszczyzna Ci sie nie oprze....pozdrawiam

      Usuń
  8. Que lugares tan preciosos tenéis en Polonia. Besos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yo creo que con un poco de esfuerzo se consigue lugares bonitos en muchos paises. Beso

      Usuń
  9. Naprawdę fantastyczną wyprawę po Lubelszczyźnie sobie zafundowałaś :) No i nam przy okazji ciekawe fotorelacje :) Co do tych młodych par, rzeczywiście masz jakieś niebywałe szczęście :D Pozdrawiam serdecznie Grażynko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie! zastanawiam sie czy to wszyscy spotykaja takie pary czy to ja jestem taka szczesciara, bo ja bardzo lubie takie sceny. Byc moze jestem wyczulona na takie zdarzenia i zauwazam je natychmiast. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  10. No właśnie, wszedzie spotykasz młode pary, czy wybierasz przeważnie soboty na swoje wojaże? chociaż te sesje fotograficzne to różnie bywają; piękna ta chatka z bali, malowana, bardzo oryginalna; a kapliczki, co region, to inne; ptaki odlatują za morza, a Ty, Grażynko, wybierasz się na zimę do drugiej ojczyzny? pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie sa to soboty, mysle, ze to wlasnie w inne dni tygodnia pary robia sobie sesje fotograficzne. Na razie mysle, ze za morza wybiore sie w styczniu, grudzien zarezerwowala sobie moja corka portugalska na spedzenie w Polsce i zyczy sobie duzo sniegu!!! pozdrawiam cieplo

      Usuń
  11. Odwiedziłam te strony po raz pierwszy w ubiegłym roku, też zachwyciłam się nimi. To niepowtarzalny klimat, który potrafi uzależnić. Zdjecie z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez tam nie bywalam, oprocz Kazimierza, gdzie bywam bardzo czesto. I dalej bede tam bywac, przypadla mi do gustu wraz ze swoimi mieszkancami. Sciskam serdecznie

      Usuń
  12. Janowiec i Kazimierz Dolny. A jakże, bez tych miejscowości Twój pobyt na Lubelszczyźnie nie byłby pełny. Jeszcze Puławy warto odwiedzić będąc w tamtym rejonie. Piękne zdjęcia, przeprawa promem rzecznym to przeżycie, prawda ?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prom cieszylam sie jak dziecko! pozdrawiam cieplo

      Usuń
  13. Jak ja lubię z Tobą podróżować!:) Tak pięknie opowiadasz obrazem. Zdjęcie z kapliczką zjawiskowe....
    Serdeczności posyłam, Grażynko....:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszze sie,ze podrozujesz ze mna, mialam jeszcze kilka podrozy ale cos sie stalo z karta pamieciowa mego aparatu fotograficznego, szczegolnie martwi mnie strata zdjec z Torunia. Oddalam w rece specjalisty ale nie wiem czy sobie z tym da rade. Usciski sle!

      Usuń
  14. Pięknie, mnie najbardziej przyciągnęły zdjęcia porcelany Delft, przez pewną Kasię Blue zaczynam zwracać uwagę na biało niebieską porcelanę do kuchni :) A kamienne ramy i widoki w nich są cudowne, tak samo jak łany kosmosów.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja od dluzszego czasu mam slabosc do takiej porcelany, biel i niebieskosc dziala uspakajajaco na mnie...pozdrawiam cieplo.

      Usuń
  15. Nie byłem jeszcze w Janowcu, ale w Kazimierzu Dln. byłem i było super! Zapraszam do siebie i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Grażynko.
    Mimo ,że wiele zwiedzam i bardzo lubię grupę z którą jeżdżę, trochę zazdroszczę Ci tego,że nie jesteś uzależniona od żadnego programu wycieczki.Zwiedzasz to co chcesz i kiedy chcesz.Pokazałaś następne bardzo ciekawe miejsca.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. a w Janowcu nie byłam....., może następnym razem... zbocze nieco i odwiedzę
    Śliczne, domki, śliczne kwiaty i piękne zdjęcia, no i Wisła wciąż ta sama i taka sama....

    OdpowiedzUsuń
  18. No i nadal widzę Cię w tych samych miejscach które nadal są w mojej pamięci.Ale zdjęcia moje nie mają nawet co porównywać się z Twoimi.Twoje są przepiękne.
    Zdjęciami nowożeńców zaraziłam się od Ciebie totalnie.Chyba do tej pory ich po prostu nie zauważałam:)
    Staram się pozbierać po swoim ostatnim cudownym wojażowaniu.
    Serdeczności moc i uścisków posyłam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Grażynko, nadrabiam czytanie postów bo lato spędziłam na wiejskim lenistwie. Wycieczka do Janowca przywiodła mi na myśl moją, ale nigdy nie słyszałam o Męcmierzu. O dziwo bo to raczej bliskie mi tereny. Jakie to dla mnie zaskoczenie. Pozdrawiam cieplutko, jesiennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miecmierz jes wioska polozona wsrod lasow, blisko Kazimierza, ja nie mialam szczescia, bo tam jest wiele wiecej do zobaczenia no, stary wiatrak, ale kiedy tam wreszcie dotarlismy to odbywal sie tam wyscig kolarski, i po wertepach- uliczkach wiejskich nie mozna bylo sie poruszac, musielismy z wioski wybywac, pojechalismy do Okala, a stamtad do Kazimierza...podejrzewam, ze moj maz juz nie bedzie chcial tam ponownie jechac bo drogi byly tortura dla naszego fiacika...ale polecam Ci tam wybrac sie i zrob przeglad wszystkich zakamarkow.

      Usuń
  20. Tę wystawę porcelany widziałam, nie wiem, czy jest nadal?
    Ale przypomniałaś mi tym wpisem, jak bodaj w latach 90, kiedy o nawigacji jeszcze się nie śniło, wylądowałam, jadąc z Kazimierza do Tarnobrzega nad Sanem, a tam, zamiast mostu - prom na jedno auto:) Dodam, że obie, moja pasażerka i ja, miałyśmy klaustrofobię, ale zamiast paniki dopadł nas histeryczny niemal śmiech i postanowiłysmy na przekór sobie przeprawić się przez rzekę; śmiałyśmy się całą drogę, czyli kilka minut, ale pamietam to do dziś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak , ta wystawa porcelany jest stałą wystawą.
      JA też często mam taka reakcję głupawki, kiedy dzieje się cos nie całkiem dla mnie bezpiecznego...najlepszym ego przykładem byla glupawka kiedy przeżyłam napad z bronią w ręku trzech bandziorów w sklepie wenezuelskim, gdzie wszystkich polożono na ziemi, tylko mnie oszczędzono, stałam jak słup soli, reszta plackiem na podłodze...kiedy to się skończyło rozładowałam napięcie śmiechem, niekończącym się...

      Usuń
  21. Bardzo fajnie jest mieć możliwość poznać takie miejsca i ich tradycje.

    OdpowiedzUsuń